piątek, 5 lipca 2013

Dark side of the moon

6. Słodka wanilia.  

Zgodnie z planami z poprzedniego dnia, wieczorem chłopcy stawili się w domu Gayoon, gotowi do całonocnego maratonu z horrorami. Oczywiście wszyscy doskonale wiedzieli, że może uda im się obejrzeć maksymalnie cztery horrory, nim wszyscy posną ze znużenia. Co prawda Jonghyun obiecał przynieść nowe pozycje, których na pewno nikt jeszcze nie widział, ale prawda była taka, że nie należeli oni do wytrzymałych osób i często Gayoon zasypiała już w połowie pierwszego horroru, chociaż to przeważnie od niej wychodziła inicjatywa urządzania maratonów z filmami. Kiedyś był to ich rytuał i każdego piątku spotykali się w domu Gayoon, oglądali horrory i streszczali po krótce to, co działo się w poprzednich dniach. Niestety później wszystko się zmieniło, a zaczęło się od tego, że Kai jako pierwszy wyłamał się z ich paczki, woląc spędzać czas w swoim domu lub z ojczymem na przystani. Często też wypływał razem z nim na łowy, odcinając się na dobre od swoich przyjaciół. Takie życie mu odpowiadało, jednak z czasem zaczął tęsknić za tymi pokręconymi chłopakami i zwariowaną Gayoon, dlatego ostatecznie wrócił do paczki, ale to i tak już nie była ta sama grupa, co wcześniej. Wszystko się zmieniło, przede wszystkim oni się zmienili, a najbardziej Kai, którego najmocniej dotknęły mające miejsce na wyspie wydarzenia.
- I jak? - zapytał podekscytowany Jongin, spoglądając uważnie na swoją przyjaciółkę, która nakładała właśnie popcornu do misek. Widząc jej pytające spojrzenie, uśmiechnął się promiennie i skinął głową na salon, gdzie siedziała reszta towarzystwa. - No, jak Luhan?
- Pytasz, czy mi się podoba? - Gayoon zmarszczyła czoło, pragnąc jak najszybciej ewakuować się do salonu. Nie miała ochoty rozmawiać o Luhannie, ale nie chciała także pokazywać przed Jonginem swojej niechęci do tego chłopaka, zdając sobie sprawę z tego, że sprawiłaby przyjacielowi ogromną przykrość. - Taki sobie. Nie jest w moim typie, ale chyba lepiej, że mi się nie podoba, prawda? - Uśmiechnęła się ironicznie i nie czekając na odpowiedź, wyszła z kuchni.
Kai pokręcił głową z rozbawieniem, zabrał miskę z popcornem, karton soku pomarańczowego i podążył za przyjaciółką, zastanawiając się, czemu tak dziwnie się zachowuje. Oczywiście, myśląc jak typowy facet, winę zwalił na zbliżający się lub trwający już okres, co akurat mijało się z prawdą. Dochodząc do wniosku, że nie ma sensu rozwodzić się nad dziwnym zachowaniem Gayoon, odstawił rzeczy na niski stolik i usiadł na kanapie obok Luhana. Czuł, że dziewczyna ciągle im się przygląda, jednak postanowił ją zignorować, nie chcąc psuć przyjemnej atmosfery.
- Zanim zaczniemy oglądać, chciałbym pogadać o Taeminnie - powiedział cicho Kibum, zerkając niepewnie na chłopaków. - Martwię się o niego. Wczoraj próbowaliśmy się z nim skontaktować, ale nie odbierał.
- Niepotrzebnie się martwicie - odezwał sie Jongin, uśmiechając się do przyjaciela. Kibum zmarszczył pytająco czoło i przekrzywił lekko głowę, dokładnie przyglądając się brunetowi. - Wczoraj dostałem od niego smsa. Wyjechał na jakiś czas z wyspy, żeby pozałatwiać jakieś sprawy związane ze studiami.
- O nie! - Kibum ukrył twarz w dłoniach i wydał z siebie przeciągły jęk niezadowolenia. Po chwili spojrzał na chłopaków, którzy przyglądali mu się z zainteresowaniem. - Nasz mały Minnie wyjedzie na studia i tyle go zobaczymy! Nie przeżyję tego - westchnął zrezygnowany chłopak i opadł bezwładnie na oparcie fotela, na którym siedział wraz z Jonghyunem, chcąc zostawić kanapę Luhanowi i Jonginowi.
- Oj, Bummie, kiedyś trzeba odciąć tę pępowinę - zaśmiał się Jonghyun, przytulając do siebie swojego chłopaka, który zrobił jedynie naburmuszoną minę i nadął ze złości policzki. - Twój mały Minnie świetnie sobie poradzi w wielkim świecie.
- Oczywiście, że sobie poradzi - prychnął Kibum, odrzucając zabawnie przydługą grzywkę, która i tak wróciła na swoje poprzednie miejsce. - W końcu mając taką ummę, jak ja, nie można sobie nie poradzić - dodał i uśmiechnął się dumnie, wypinając przy tym pierś.
- Polemizowałbym - szepnął Kai, próbując się nie zaśmiać. Kiedy został zgromiony morderczym spojrzeniem przez Kibuma, uśmiechnął się szeroko i podniósł z kanapy, chcąc włączyć w końcu film. - Co wybieramy?
- Titanica! - wrzasnął podekscytowany Kibum, podskakując w fotelu, przez co uderzył swojego chłopaka łokciem w krocze. Jonghyun jęknął z bólu i automatycznie chwycił się za obolałe miejsce, patrząc załzawionymi oczami na sprawcę. - Przepraszam, przepraszam, przepraszam!
- Podmuchaj i ucałuj, to przestanie boleć - powiedział rozbawiony Jonghyun, poruszając zabawnie brwiami.
- Pff, uważaj, żebym nie poprawił z drugiej strony! - pogroził Kibum, wymachując pięścią przed twarzą swojego partnera, który otworzył szeroko oczy z przerażenia i uśmiechnął się niewinnie. - Czy my naprawdę musimy oglądać horrory? - wyjęczał zrezygnowany, przenosząc wzrok na Jongina, który właśnie wybierał odpowiedni film.
- Bummie, nie jojcz - mruknął Kai, ostatecznie wkładając do odtwarzacza DVD wybrany horror. - Zawsze oglądamy takie filmy, a ty za każdym razem marudzisz. Potem i tak zasypiasz jako pierwszy.
- Nieprawda. To Gayoon zasypia jako pierwsza! - zaoponował obrażony Kibum i  końcu dał za wygraną, dochodząc do wniosku, że głupszym się ustępuje, dlatego zawsze idzie na kompromis z Jonghyunem. Co prawda największym hobby Kibuma jest kłócenie się i denerwowanie swojego chłopaka, jednak doskonale wie, że czasami lepiej jest odpuścić i pozwolić głupszemu myśleć, że ma całkowitą rację, nawet jeśli w rzeczywistości było zupełnie inaczej. - Powiesz chociaż, co wybrałeś?
- Nie klikaj - przeczytał z papierowego opakowania Kai i usadowił się wygodnie na kanapie, automatycznie zarzucając ramię na jej oparcie, przez co znalazł się dziwnie blisko Luhana. Już miał zabrać rękę, by nie wprawiać blondyna w niepotrzebne zakłopotanie, gdy nagle ten oparł głowę o jego ramię i wygodniej ułożył się na sofie. - Gayoon, zgasisz światło? - poprosił Kai, spoglądając na dziewczynę, która na te słowa otworzyła szeroko oczy, jednak w ostateczności wstała z fotela i wykonała prośbę przyjaciela.
- Bummie, założyłeś pampersa na wypadek, gdybyś popuścił ze strachu? - zapytał cicho Jonghyun, za co oberwał od swojego chłopaka jaśkiem w twarz. - Jaki ty się agresywny zrobiłeś!
- Niewyżyty - mruknął rozbawiony Kai, co na szczęście umknęło uwadze śledzącego początkowe napisy Kibuma.

*

Gayoon nie czuła się zbyt dobrze w towarzystwie czwórki chłopaków. Co prawda od małego przyjaźniła się jedynie z osobami płci przeciwnej, jednak do tej pory tylko Kibum i Jonghyun obściskiwali się po kątach, nie szczędząc sobie czułości przy innych. Dziewczynie zostawał wtedy jeszcze zniewieściały Taemin, który częściej zachowywał się, jak cnotliwa dziewczynka, aniżeli prawdziwy facet, i oczywiście Kai. Gayoon przyzwyczaiła się do tego, że tych dwóch zachowywało się normalnie, a przynajmniej na tyle, że nie musiała czuć skrępowania w ich towarzystwie. Teraz nie dość, że musiała znosić zakochaną parkę, to na dodatek nawet Luhan i Kai siedzieli na kanapie przytuleni do siebie i co chwilę wymieniali się po cichu spostrzeżeniami odnośnie filmu. Dopiero co poznała Luhana, a już miała tego chłopaka serdecznie dość. Najlepiej, żeby wyjechał z wyspy i to jak najszybciej. Wtedy ona mogłaby się zaopiekować zranionym Jonginem, który rozpaczałby po stracie swojego obiektu westchnień.
Kiedy po drugim filmie Kai wyszedł na taras, Gayoon w pierwszym odruchu chciała pójść za nim, jednak została uprzedzona przez Luhana, który chwilę po tym, jak brunet zniknął, wyszedł za nim z salonu. Zrezygnowana dziewczyna opadła bezwładnie na podłokietnik fotela i zajęła się opychaniem popcornem, zapominając całkowicie o diecie, którą katowała się od kilku dni. Pomyśleć, że to wszystko robiła dla chłopaka, który nawet nie zwracał na nią uwagi.
Luhan przez dłuższą chwilę stał w bezruchu, przyglądając się sylwetce bruneta, który opierając się przedramionami o drewnianą poręcz, spoglądał na rozgwieżdżone niebo. Blondyn zagryzł dolną wargę, powstrzymując głośne westchnięcie wydobywające się z gardła. W końcu podszedł do młodszego chłopaka i stanął obok niego, dotykając przypadkiem ramieniem jego nieco umięśnionego ramienia. W porównaniu z Jonginem Luhan wyglądał, jak chuchro, jednak wcale mu to nie przeszkadzało. Kai mógł go nawet zdominować, a on i tak byłby najszczęśliwszym chłopakiem na świecie.
- Nudzisz się? – spytał brunet, przenosząc po chwili wzrok na zamyślonego Luhana. W odpowiedzi pokręcił głową i uśmiechnął się pod nosem. – To dlaczego nie oglądasz z resztą filmu?
- Chciałem się przewietrzyć – westchnął chłopak, podpierając brodę na ręce. – A ty? Dlaczego wyszedłeś?
- Chciałem się przewietrzyć – odpowiedział Kai i puścił towarzyszowi oczko. – Wzdęcia Jonghyuna po zjedzeniu popcornu potrafią człowieka dobić. Aż mi żal Kibuma – dodał i parsknął śmiechem, a za nim Luhan. – Wiesz, masz bardzo zaraźliwy śmiech – stwierdził, wpatrując się w delikatną twarz blondyna.
- Ja? Moja mama uważa, że śmieję się, jak zarzynane prosie – żachnął Luhan, robiąc z ust zabawny dzióbek. Zmrużył groźnie oczy, jednak zaraz się rozpromienił i przeniósł spojrzenie na niebo. – Kai? – zagaił po chwili, a gdy brunet wydał z siebie cichy pomruk, zerknął na niego niepewnie i zagryzł nerwowo dolną wargę. – Bo ja nie byłem z tobą szczery.
- Odnośnie? – Jongin zmarszczył pytająco czoło, nie bardzo wiedząc, do czego Luhan zmierza. – Lulu?
- Odnośnie powodu naszej przeprowadzki na wyspę – westchnął cicho chłopak, bawiąc się nerwowo palcami. – Powodem nie było to, że moja mama znudziła się miastem. Po prostu… To wszystko przez mojego brata bliźniaka – wyszeptał, obserwując dokładnie reakcję Jongina. Widząc zdziwioną minę bruneta, odwrócił szybko wzrok w przeciwną stronę i przymknął powieki. – Mój brat zrobił wiele złego i mama nie mogła dłużej wytrzymać tego, że ludzie traktowali nas jak śmieci. Wszystko przez niego. Zrujnował mi życie. Niektórzy nieraz mnie z nim mylili i obrzucali takimi obelgami, jakich wcześniej nie słyszałem. Najbardziej to wszystko dotknęło moich rodziców.
- Dlaczego wtedy skłamałeś? – spytał zaskoczony Kai, przyglądając się stojącemu obok blondynowi.
- Bo nie było się czym chwalić. Nie wiedziałem, jak zareagujesz – przyznał po chwili Luhan i potarł dłońmi zmęczoną twarz. – Bałem się, że mnie odtrącisz, a tego nie chciałem.
Pomiędzy chłopakami zapanowała idealna cisza, którą sporadycznie przerywało cykanie ukrytych wśród trawy świerszczy. Luhan bał się nawet spojrzeć na stojącego obok bruneta. Chyba tak naprawdę nie wiedział, co mógłby jeszcze powiedzieć, dlatego w milczeniu oczekiwał jakiekolwiek reakcji ze strony Jongina. Bał się, chyba pierwszy raz od dłuższego czasu bał się tego, co pomyśli sobie o nim druga osoba. Jakoś nigdy nie zważał na opinię innych ludzi. Zawsze odstawał od swoich rówieśników, co wcale mu nie przeszkadzało. Podążał swoimi ścieżkami, jednak wszystko zmieniło się po tym, jak jego brat bliźniak zaczął robić te wszystkie okropne rzeczy. Luhan na samo wspomnienie wydarzeń sprzed roku czuł nieprzyjemny ścisk żołądka i przebiegające wzdłuż kręgosłupa dreszcze.
Zdawał sobie sprawę z tego, że rodzice wciąż widzą w nim jego brata, bo prawda była taka, że nie różnili się praktycznie niczym. Jedynie można ich było rozpoznać po kolorze włosów, gdyż Luhan zwykł nosić swój naturalny odcień, a jego brat non stop eksperymentował, farbiąc kosmyki na krwistą czerwień, to znów na blond. Jedyne, co pozostawało bez zmian, to ich oczy: duże, ciemne niczym gorzka czekolada oczy, które hipnotyzowały samym spojrzeniem. Po zniknięciu bliźniaka Luhana, pani Lu postanowiła wyjechać z miasta i nie zastanawiając się dłużej, wybrała właśnie wyspę Neun, licząc po cichu na to, że to miejsce pozwoli jej zapomnieć o przykrych doświadczeniach. Nikt z rodziny nie wiedział, co dokładnie stało się z drugim synem państwa Lu i chyba tak naprawdę nikogo to nie obchodziło. Cieszyli się, że nareszcie problem zniknął, a oni mogą cieszyć się spokojem.
- Powiedz coś – poprosił ściszonym głosem Luhan, patrząc kątem oka na Jongina, który w dalszym ciągu wpatrywał się pustym wzrokiem w rozciągający się przed nim las. – Dlatego właśnie nie powiedziałem ci o tym wcześniej. Spodziewałem się takiej reakcji – dodał po chwili blondyn i odepchnąwszy się od barierki, postąpił kilka kroków w stronę balkonowych drzwi.
- Zaczekaj – rzucił Kai, łapiąc Luhana za rękę. Przyciągnął go do siebie i patrząc mu w oczy, westchnął cicho, nie bardzo wiedząc, od czego zacząć. – Nie jestem na ciebie zły. Pewnie na twoim miejscu zrobiłbym tak samo. Nie znaliśmy na tyle dobrze, byś mi się ze wszystkiego zwierzał.
- Ale też nie musiałem cię okłamywać – stwierdził cicho Luhan, spuszczając wzrok na dłoń Jongina, która wciąż spoczywała na jego nadgarstku, delikatnie się na nim zaciskając.
- Nie okłamałeś. Powiedzmy, że nie powiedziałeś całej prawdy – przyznał Kai i uśmiechnął się lekko do chłopaka. – Poza tym, ja też nie byłem do końca z tobą szczery.
Luhan zmarszczył pytająco czoło, jednak nie dane było mu się dowiedzieć, o co chodziło brunetowi, gdyż na balkon wparował zarumieniony Kibum. Z szerokim uśmiechem na czerwonej twarzy popatrzył na chłopaków i zacmokał radośnie, układając w głowie własny scenariusz odnośnie tej uroczej parki. Nie trudno było rozpoznać po jego szklistych oczach i rozbieganym spojrzeniu, że musieli podczas nieobecności Luhana i Jongina wypić coś mocniejszego. Kibum nie miał zbyt mocniej głowy, dlatego przeważnie stronił od alkoholu, zdając sobie sprawę z tego, że przecież ktoś będzie musiał zająć się jego pijanym chłopakiem. Przywykł do faktu, że w takich chwilach liczyć może jedynie na Taemina, ale skoro on wyjechał załatwiać sprawy związane ze studiami, to obowiązek opiekowania się pijanym Jonghyunem spadał na jego wątłe barki.
- A co wy tutaj robicie? – zapytał Kibum, szczerząc się do dwójki chłopaków, którzy wpatrywali się w niego z niemałym rozbawieniem. – Zapraszam do środka. Nie zamierzam zostać ciocią. Ja waszych bachorów bawić nie będę! – postanowił i tupnął nogą na potwierdzenie swoich słów.
- Oczywiście – parsknął Kai, kręcąc głową z dezaprobatą. Pociągnął Luhana w stronę balkonowych drzwi i omijając Kibuma w progu, wszedł do salonu, w którym panował nieprzyjemny zaduch. – Znów dałaś im nalewkę swojego dziadka? – zapytał siedzącej w fotelu Gayoon, która w odpowiedzi wzruszyła beztrosko ramionami i wróciła do oglądania filmu.
Kai zmarszczył pytająco czoło, nie mając zielonego pojęcia, co dzieje się z tą dziewczyną. Dopiero widząc jej mordercze spojrzenie, zorientował się, że wciąż trzyma Luhana za rękę. Speszony zabrał dłoń i usiadł na kanapie, poklepując miejsce obok siebie, które od razu zajął blondyn.

*

W pogrążonym w mroku salonie panowała idealna cisza, którą w pewnym momencie przerwał przeraźliwy krzyk wydobywający się z gardła Kibuma. Chłopak zakrył usta dłonią i spojrzał ze strachem na śmiejących się z niego przyjaciół. Widać było, że mieli niezły ubaw z faktu, że prawie zszedł na zawał serca. Oburzony uderzył swojego chichoczącego chłopaka łokciem w brzuch i zmrużył groźnie oczy, wlepiając wzrok w ekran telewizora, na którym migały brutalne sceny zjadania ludzi przez zombie. Kibum skrzywił się z niesmakiem i zakrył twarz drżącymi dłońmi. Tego było za wiele, jak na jego delikatne serce. Mocniej wtulił się w Jonghyuna, jednak jednym okiem wciąż śledził film.
W salonie ponownie zapanowała cisza, która potęgowała napięcie między oglądającymi horror osobami. Każdy, zwłaszcza Kibum, tylko czekał, aż zza ściany wyskoczy zombie i rzuci się na któregoś z bohaterów. Nim jednak to się stało, z lasu, który znajdował się nieopodal domu Gayoon, rozległo się głośne wycie wilka. Wszyscy podskoczyli na swoich miejscach, a Luhan niczym rażony piorunem, poderwał się na równe nogi i podbiegł do okna.
- To tylko wilk – stwierdził Kai, podchodząc do chłopaka. Położył dłonie na jego drżących ramionach i przymknął powieki, zaciągając się przyjemnym zapachem blondyna. Czując słodką nutę wanilii wymieszaną z kwiatowym płynem do płukania tkanin, uśmiechnął się do samego siebie i przesunął dłońmi po wątłych ramionach Luhana. – Wszystko w porządku?
- Dźwinie brzmiało to wycie – wyszeptał przejęty chłopak, wpatrując się szeroko otwartymi oczami w przestrzeń rozciągającą się za oknem. – Jakby kogoś wołał.
- Wycie, to wycie – westchnęła Gayoon, wykręcając teatralnie oczami. – Możemy wrócić do oglądania filmu? Chcę wiedzieć, czy zombie zabiją tę durną blondynę – zamruczała i spojrzała wymownie na Jongina, który w dalszym ciągu trzymał blondyna za ramiona.
Dziewczyna na ten widok zrobiła niemrawą minę i szybko odwróciła głowę w stronę telewizora, nie chcąc dać po sobie poznać, jak bardzo denerwuje ją ten słodki chłopczyk z blond czupryną na głowie. Znosiła go tylko i wyłącznie dla Jongina, któremu najwyraźniej bardzo na nim zależało.

*

Kai powoli otworzył oczy i ziewając cicho, mocno przeciągnął się na niewygodnej kanapie. Zamrugał kilkakrotnie powiekami, a gdy obraz stał się wyraźny, rozejrzał się dookoła siebie, od razu namierzając śpiących w fotelu Kibuma i Jonghyuna. Przez chwilę przyglądał się przyjaciołom, uśmiechając się pod nosem na widok ich splecionych szczelnie dłoni, które ułożone były na nogach szatyna. Wyglądali razem naprawdę uroczo i Kai przyłapał się nawet na tym, że pierwszy raz od bardzo, bardzo dawna w jego głowie nie pojawiła się żadna kąśliwa uwaga na ich temat. Może to dlatego, że w końcu sam odnalazł własne szczęście?
Automatycznie brunet spojrzał na miejsce obok siebie, które ku jego rozczarowaniu okazało się być puste. Gayoon spała smacznie w drugim fotelu, tuląc do siebie pustą miskę po popcornie, jednak po Luhannie nie było śladu. Zaniepokojony Jongin wyłączył telewizor i podniósł się z kanapy, od razu kierując się w stronę znajdującej się naprzeciw salonu kuchni. Tam również nie zastał blondyna, co już totalnie zbiło go z pantałyku. O ile dobrze pamiętał, to Luhan odpadł z maratonu zaraz po Kibumie, zasypiając przytulony do boku Jongina. Brunet zajrzał jeszcze do łazienki, sypialni rodziców Gayoon i także do jej pokoju, jednak w żadnym z tych pomieszczeń nie było Luhana.
Kai szybko skierował się ku wyjściu z domu i z impetem wypadł na zewnątrz, zachłystując się zimnym powietrzem. Rozejrzał się dookoła, jednak było zbyt ciemno, by mógł cokolwiek dojrzeć. Nie mając lepszego pomysłu, postanowił udać się do lasu, żeby sprawdzić, czy przypadkiem Luhan nie postanowił wybrać się na późny spacer. Sam nie wiedział dlaczego, ale miał dziwne przeczucie, że coś złego przydarzyło się temu chłopakowi.
Słysząc szelest liści, obejrzał się za siebie, jednak nikogo nie udało mu się dojrzeć. Po chwili marszu przez ciemny las i po setnym potknięciu się o patyk, Kai poczuł znajomy zapach słodkiej wanilii wymieszany z kwiatowym płynem do płukania. Woń stała się nagle tak intensywna, jakby Luhan stał tuż za nim. Jongin obejrzał się za siebie, jednak jedyne, co zobaczył, to pusta przestrzeń i uciekająca po drzewie wiewiórka.
- Wariujesz – pomyślał chłopak, potrząsając gwałtownie głową, by wyrzucić z niej te głupie myśli.
Doszedłszy do wniosku, że nie ma sensu włóczyć się dalej po lesie, zawrócił i szybkim krokiem udał się w stronę domu przyjaciółki. Na widok siedzącego na werandzie blondyna, przyspieszył jeszcze bardziej i już po chwili znalazł się przy Luhannie. Gdy tylko usiadł obok niego na drewnianych schodkach, chłopak wtulił się w niego i kurczowo zacisnął dłonie na jego koszulce.
- Obiecaj mi – wyszeptał ledwo słyszalnie Lu, przylegając jeszcze mocniej do ciepłego ciała Jongina. – Obiecaj, że nigdy we mnie nie zwątpisz.
- Lulu, co się dzieje? – spytał zaskoczony Kai, pocierając silnymi dłońmi drżące ramiona blondyna. Chłopak cały się trząsł, a jego ubranie było dziwnie wilgotne, jednak nie to zwróciło uwagę bruneta. Słodkich zapach wanilii tworzący niewidzialną aurę wokół Luhana sprawiał, że Kai tracił zmysły i czuł się jakby został zahipnotyzowany. Tego samego doświadczył chwilę wcześniej w lesie, jednak nie był w stanie połączyć ze sobą te dwóch elementów. – Lulu, powiesz mi, co się stało?
- Po prostu obiecaj – wyszeptał roztrzęsiony chłopak, odsuwając się na niewielką odległość od Jongina. Spojrzał mu w oczy i pociągnął cicho nosem. – Obiecaj – poprosił błagalnym głosem, przybliżając twarz do twarzy bruneta.
- Obiecuję, Lu – odpowiedział Kai, wpatrując się w ciemne tęczówki starszego chłopaka, które go wprost hipnotyzowały.
Luhan zagryzł usta w wąską linię i ponownie wtulił się w bruneta, jakby bał się, że ten zaraz mu ucieknie, a jego obietnica okaże się być jedynie słowami rzuconymi na wiatr. Kai jednak nie miał zamiaru nigdzie się wybierać. Był za bardzo omamiony całą tą sytuacją, by móc cokolwiek zrobić. Siedział w bezruchu, przytulając do siebie trzęsącego się z zimna Luhana, którego ciało było mimo wszystko tak gorące, że brunetowi zdawało się, iż płonie.
Kai przymknął powieki i oparł policzek na czubku głowy blondyna, raz po raz zaciągając się słodkim zapachem wanilii.

12 komentarzy:

  1. Jak ktoś może nie chcieć przeczytać rozdziału, bo pojawił się wcześniej? D: Niedorzeczne... No i gratuluje tego, że to ty wytrzymujesz z nami już 3 miesiąc xD No i ja na pewno będę z tobą do końca ;3 No ale wracając do rozdziału ...
    udyhiuashdjabhs było tak cholernie słodko <3 Uwielbiam Kibuma za tą jego strachliwość. Chociaż w sumie sama nie jestem lepsza. I to jak przywalił Jonghyunowi w krocze xD Powinien go przeprosić w inny sposób *if you know what i mean* i dużo było dzisiaj JongKey co mnie cieszy, ale to chyba w sumie wiesz xD
    Gayoon zaczyna mi bardzo mocno działać na nerwy [ zobacz! Nie pomyliłam jej imienia xD ] Niech ją wilk zje, albo dorwie brat bliźniak Lu ;< A skoro już zahaczyłam o brata LuHana... wrócił, prawda? D: I to on gnębi Taemina? i może nawet zaatakował wtedy Gayoon *myśli* Lu go zobaczył, prawda? Dlatego na końcu rozdziału był taki roztrzęsiony i poprosił Kaia aby ten mu obiecał, że w niego nie zwątpi T"T Z drugiej jednak strony to mogła by być przykrywka i wszystko robiłby Lu... Ach, sama już nie wiem. Mieszasz mi w głowie ;<
    No i nie wiem co Kai chciał powiedzieć naszemu Lulu. Och, ty niedobry pijany Kibumie >< Nie masz Bummy za grosz wyczucia czasu ._.
    Weny chyba nie muszę życzyć bo ta dopisuje z tego co wiem. Więc zostaje mi jedynie czekać na kolejny rozdział :D a ja teraz wracam do łóżka..trzeba korzystać z wakacji w każdy możliwy sposób xd

    OdpowiedzUsuń
  2. UGH! Ja chcę dalej o___o
    Czyli, że ten Szatan, to jest jego brat bliźniak ? xD (albo Luhan jest wiewiórką XD)
    Omo! Wciągnęło mnie na maksa xD Jeszcze jak bardzo się ucieszyłam, że dodałaś ten rozdział! Aaaa! No w niebie jestem! :D
    Jestem odmóżdżona i nie wiem co napisać :D
    O! A co do Taemina, to ten brat Lu,prawda ? I to on wystał tego sms'a :D
    Robi się coraz ciekawiej >.<
    Hwaiting! I dodaj kolejne rozdziały! wiem, ze je masz! :DD

    OdpowiedzUsuń
  3. Brat bliźniak? No, no to b wiele wyjaśniało,a jednocześnie nic. ught! Ja chcę kolejny rozdział, za bardzo mnie DSOTM wciągnęło! Zazdrość przyjaciółki jest jak dla mnie nawet w swój sposób urocza,ale mam nadzieję,że nie zrobi niczego głupiego. Za każdym razem gdy czytam fragment z udziałem Kibuma i "głupiego" Jonga szczerzę się jak głupia, takie promyki w tej gęstwinie tajemnic. Ciekawi mnie też strasznie co też się stało wcześniej na wyspie? Czyżby jakiś ich przyjaciel zginął/ został zamordowany przez Szatana?
    Jestem też ciekawa tego jak przebiegnie konfrontacja braci i Kai'a, czy na pewno rozpozna prawdziwego Lulu? Chyba powinien, nie?
    No nic czekam na kolejny rozdział! :)
    Pozdrawiam i życzę dużo weny :3
    Yume

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie wiarygodne, że to TYLKO trzy miesiące. :D
    Całe szczęście, że udało mi się od razu przeczytać rozdział (chyba będę musiała wstawać wcześniej ).
    Zaskoczyłaś mnie z tym bratem bliźniakiem. Coś mi ciągle nie pasuje. Właśnie w poprzednim rozdziale byłam pewna, że jest ktoś jeszcze, oprócz Luhana, ale teraz coś mi nie pasuje... Nie wiem dokładnie co, ale wiem że jeszcze czymś zaskoczysz i ja nie mogę się tego doczekać. Możliwe, że zrobisz coś w stylu, że później okaże się, że Luhan po prostu jest dwoma różnymi osobami - tym bliźniakiem i nie pamięta co się z nim dzieje w tej chwili. Ahhh nie powinnam słuchać Hyde - ViXXów jak czytam. Chociaż w sumie to by było fajne. xD
    Kocham sceny z naszym kochanym Shinee, ale co tylko czytałam, jak się dobrze bawią, to miałam dziwne uczucie - po prostu tęskniłam za biednym Taeminem. Mam nadzieje, że nic mu nie jest (to naprawdę dziwnie zabrzmiało).
    Nie mogę się doczekać kolejnych - coś mi się wydaje, że nie będę długo czekać.

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie spodziewałam się, że tak szybko dodasz rozdział! A wiesz, że rano planowałam napisać Ci, że nie mogę się doczekać oneshota z Baekyeolem albo Baeksoo i pognać, żebyś może troszkę wcześniej wstawiła XD A tu niespodzianka, bo jest nowy rozdział! :D [ale nadal nie mogę się doczekać tamtych oneshotów *.*]
    Już 3 miesiące?! Łoo, nawet nie wiadomo kiedy to zleciało. Cieszę się z Tobą i mam nadzieję, że tym razem szybko Ci się nie znudzi. ^o^
    A rozdział: wow. Brat bliźniak? Wiesz co, czego jak czego, ale tego że Lu ma brata bliźniaka to nikt by nie zgadł. Dobre posunięcie, kolejny raz nas zaskakujesz! W pierwszej chwili to nawet nie byłam pewna czy dobrze przeczytałam, ale czytam tamto zdanie jeszcze raz i nie, jednak dobrze przeczytałam. Matulu, dwóch takich Luhanów. Ciekawe jak się tamten nazywa. :D Teraz zakręciłaś i już sama nie wiem co myśleć. Miałam już niby mniej więcej określone jak to może być, a teraz już nie wiem. Czy to bliźniak stoi za tymi okropieństwami z Gayoon i Taeminem, czy chciałaś nas zmylić? XD Może jest ktoś trzeci. Jeszcze myślałam nad tym Yasuo, czy jak miał tam ten co dokuczał Gayoon. W sumie to my za mało wiemy, żeby się domyślać! Może to ma jakiś związek z tym wcześniejszym czymś o czym wszyscy mówią, tym z Szatanem. Nadal nie wiem co tam się stało! Weź nie mów, że będziesz nas z tym trzymać aż do końca. Cały czas mnie zastanawia, czy tu będą jakieś wilkołaki, czy Szatan jest tylko wilkiem i jest jeszcze ktoś inny. Ten bliźniak? o.O hmmm, ciekawe na jako się teraz przefarbował. :D A może to Lu jest złym bliźniakiem, albo nie ma bliźniaka tylko opowiada takie niestworzone historie :D Po co chciał, żeby Kai mu obiecał... Ja pierniczę, genialna historia, dawno się tyle nie zastanawiałam podczas czytania bloga! Zaczyna konkurować z lazy, ciekawe co powiem jak to się skończy. Może znów będzie tym najlepszym. Ma zadatki :D
    Tak dużo JongKey *____* lubię tę parkę z rozdziału na rozdział bardziej. [co wydaje się być niemożliwe, bo ja już wcześniej ich uwielbiałam] ale czemu, no czemu Jonghyun jest tu takim debilem XD Kibum machać na niego pięścią 24/7 to owszem, ale horroru się boi. A co z Taeminem? Bo to nie on wysłał tego smsa, jak zauważył ktoś wyżej, no nie? Ten potwór nadal go trzyma i torturuje... Za co...
    A i Gayoon lubię bardziej. Szkoda mi jej trochę, no ale co ona może poradzić, że Kai lgnie do Lu i odwrotnie. :D Najgorsze, że ona musi na to patrzeć. Musi się okropnie czuć. I na dodatek była skazana na siedzenie razem z nimi, oni wszyscy przytulali się do siebie, a ona biedna miała tylko miskę XDD Oby tylko jej do głowy nic głupiego nie wpadło.
    Z każdym kolejnym niecierpliwię się bardziej. To ja czekam na siódemkę tutaj i może któregoś z oneshotów? *.*
    [baekyeol *cichutko podpowiada*]

    OdpowiedzUsuń
  6. Trzy miesiące to faktycznie dużo i oby było ich jeszcze więcej, bo nie darowałabym ci odejścia z blogosfery ^^ Podziwiam cię za pisanie jedno częściówek, ja podobnym talentem nie mogę się pochwalić :)
    A teraz czas na konkretny komentarz,
    ... oglądanie horrorów, ty chyba czytasz mi w myślach, nie ma dla mnie nic lepszego, niż maraton strasznych filmów - uwielbiam to! Lulu i Kai coraz mocniej się zbliżają, tylko żal mi jego przyjaciółki, zastanawiam się czy okaże się ostatnią suką czy nie.
    Hm... brat bliźniak, coś tak czułam, że to nie Luhan wyprawia te okropności na wyspie. I biedny Tae, jego oprawca świetnie to rozegrał, a koledzy nic wiedzą. Co teraz z nim będzie?
    Jak zwykle końcówka mrożąca krew w żyłach, teraz chyba podwójnie. Czyżby brat Luhana znowu coś narobił, a Lulu obawiał się, że wina spadnie na niego? Tak to zrozumiałam. Oby Kai nigdy w niego nie zwątpił, jak obiecał!
    Czekam na kolejny rozdział :D

    OdpowiedzUsuń
  7. Witness, bejbe, ty normalnie powinnaś się czuć zaszczycona i oddawać mi co najmniej z 10 pokłonów dziennie, wiesz? Why? Bikoz, maj darling, specjalnie dla ciebie czekam, aż zasiądę przy laptopie i wtedy komentuję rozdział, by opinia była dłuższa, niż jakbym pisała dziś rano z telefonu! No to jechana, liczę twoje pokłony ;p
    I ciul, że zapomniałam już, o czym był rozdział. Pamiętam, ze mi się podobał xd
    Najlepszy fragment? "Bummie, założyłeś pampersa na wypadek, gdybyś popuścił ze strachu?" - Boże, posikałam się ze śmiechu. Ej, dobra, to z sikaniem to była metafora, nie pomyśl, że na serio popuściłam xd To tylko Kibum potrafi, HAHAHAHA XDDD
    Szkoda mi z deka GaYoon. No bo kuźwa kocha Kai'a, a tu takie coś. Weeeź, miłość jest zua, dlatego jej nie szukam (ona chyba mnie też o.o Choć nie, znalazła się pewna lesbijka. AHAHAHA, boże, no nie mogę, hahaha xd Dlaczego nie spotkam żadnego geja? Mogłabym być jego dziewczyną! XD)
    Lol, jestem dziś dziwna. Boże,hahaha, po co ja ci to pisze, i tak nie wiesz, o co chodzi xd sklfbfjbsjbjsbskngpgvndskjgnerklnrg, za dużo ćpię,zdecydowanie. Mamo, zabierz mnie do psychiatryka! o ile będą geje, no przecież!
    O, a słowo "zabierz" kojarzy mi sie z Bieberem o.o Zabierz, zabierz, zabierz, ooooo~! (melodia do "baby"). Dobra, koniec spamu. Kuźwa, mam twardą kanapę, siedzę już ze 3h na laptopie, to wiadomo, jak to się kończy - nie czuję dupy. Hahahahahahaahahahahahahaha,ale suchar, zabawna jestem, c'nie? Lol, zamknij się. Nie, Witness, ja nie mówię do siebie, nie, ja przecież jestem NORMALNA.... Nie no, dobra, ten żart mi nie wypalił xd
    Dobra, okay, okay, nie bij mnie, już mówię o rozdziale.
    No wiec kilka kwestii się wreszcie wyjaśniło, co przyjęłam z ulgą. Luhan ma brata bliźniaka, wiedziałam, zgadłam! CO WYGRAŁAM?! ^-^
    Uwielbiam JongKey u ciebie, lałam ze śmiechu!
    .
    .
    .
    Tak, wzięłam konewkę z wodą i lałam na kwiaty, a ty co niby myślałaś? XD
    Szybko dodawaj kolejną część, bo inaczej umrę z tęsknoty! I tak se rozkminiam, że na początku myśleliśmy, ze Luhan jest zły, tu wychodzi na to, że dobry. Manipulacja? Nie wiem, czy nie robisz tego specjalnie, byśmy teraz myśleli, że on jest aniołkiem, a tu na końcu opowiadania nagle będzie takie "WUUUUUT, to on jest zuy? No co ty powiesz!". Dobra, ja zawsze komplikuję sprawę moimi wariantami, ech... Sprzedam musk, ktoś chętny? Czasami za dużo myślę, weź.
    A tak wgl to nie napisałam jeszcze, że jestem STRASZNIE, OKROPNIE, WIELCE ciekawa kolejnego opowiadania "Pakt milczenia". Opis jest tak zajebisty, że już czekam na początek opowiadania! Serio, dołujesz mnie, piszesz ciekawiej ode mnie, zaraz się poryczę, bo nie lubię, jak ktoś pisze tak fajnie. Zawsze wtedy się dołuję, bo myślę, że ja jestem przy takim kimś nikim. Tak często mam przy Uszati, a teraz jeszcze przy tobie D: Idę płakać, sayonara. ;-;
    Ej, chyba jestem w ciąży, bo na początku wręcz wariowałam, a teraz przeżywam załamanie. Zaraz jeszcze będę wpierdalała kurczaka w sosie czekoladowo-pieczarkowym, mówię ci! Ach, te zachcianki ciążowe D:
    Lol, co ja piszę. Serio, weźcie ode mnie klawiaturę, bo za dużo piszę i robie spam. Niedobra Minyoung, zraża do siebie ludzi takimi dziwnymi komentarzami. Ale, jak znane przysłowie brzmi: "Dziwne i podobne do Minyoung jest piękne". Znasz ten tekst? XDDD
    A teraz wielki przytulas *hughug*
    KOCHAM TWĄ TWÓRCZOŚĆ <3 <- to chyba jedyny, najbardziej sensowny tekst z całej mojej wypowiedzi >.<

    OdpowiedzUsuń
  8. Rozdział mnie totalnie wytrącił z równowagi. Do tej pory przez myśl mi nie przeszło, że Luhan mógłby mieć brata bliźniaka - bardziej się zastanawiałam, jak taki słodki i niewinny chłopak może robić takie okropne rzeczy. Teraz już wiem, że nie mógłby. Jestem ciekawa, kiedy między nim a Jonginem wydarzy się coś więcej - byliby naprawdę cudowną parą *.*
    Naprawdę szkoda jest mi Gayoon. To całkiem normalne, że jest wrogo nastawiona do Lulu, w końcu ten wyraźnie skradł serce chłopaka, w którym jest zakochana. Obawiam się, że dziewczyna nie będzie w stanie dłużej utrzymywać zwykłe relacji i wkrótce Kai może utracić przyjaciółkę. Chyba, że Gayoon znajdzie sobie jakiś inny obiekt westchnień.
    Ta końcówka cholernie mnie przestraszyła. Czyżby Luhan w wyciu wilka rozpoznał brata i dlatego wyszedł, aby go poszukać? Pewnie teraz się boi, że tamten narobi jeszcze większego syfu niż dotąd, a Kai straci do Lulu zaufanie. Ale przecież Jongin zna prawdę, dlatego nie powinien dać się oszukać.
    I co, do cholery, dzieje się z Taeminem?
    Tyle zmiennych emocji w jednym rozdziale, ale tak samo wciągająco :)
    Czekam na kontynuację <3

    OdpowiedzUsuń
  9. Yaa!!! Nowy rozdziała! Jak fajnie! Na prawdę spodobało mi się to opowiadanie. I z tym bratem bliźniakiem... fajnie że fabuła zaskakuje ^^
    W sumie to jak tak patrze na komentarze powyżej to mi aż głupio, że moje są takie króciutkie i chaotyczne :/ No ale cóż... Bardzo mi się podoba i nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału. ^^

    OdpowiedzUsuń
  10. Nowy rozdział i humor od razu lepszy ;D
    Przez cały rozdział nie mogłam z Kibuma. On to jak coś powie, albo zrobi.. haha.
    Gayoon nie przepada za Luhanem, ale to zrozumiałe, że jest zazdrosna, no i troszkę jest mi jej szkoda.
    Wow. Brat bliźniak ? Miałam nadzieję,że nasz słodki Luhan nie robi tych okropnych rzeczy. No i co się dzieję z Taeminem ?
    Powtórzę to po raz kolejny, ale uwielbiam twoje opowiadanie.
    Z niecierpliwością czekam na nowy rozdział,
    Pozdrawiam ! :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Kiedy snułam przypuszczenia o bracie bliźniaku nie sądziłam że miałam rację O.o kurde, jestem z siebie dumna xD Twoje opowiadanie z notki na notkę staje się coraz ciekawsze. Czekam z niecierpliwością na nowy rozdział xD

    OdpowiedzUsuń
  12. Aż czułam ten zapach wanilii, mimo tego, że zajadałam się paprykowymi chipsami o.O Jestem straaasznie ciekawa o co w tym wszystkim chodzi! Cudowne, wspaniałe, genialne as always <3

    OdpowiedzUsuń