Epilog
Minęło już trochę czasu od
mających miejsce na wyspie wydarzeń. Życie mieszkańców zdawało się powoli
wracać do normy, chociaż wciąż można było zaobserwować dziwne reakcje ludzi na
widok przechadzającego się po lesie czarnego wilka. Mimo że każdy poznał prawdę
odnośnie śmierci pani Kim, to to zwierzę nadal budziło w nich najbardziej
pierwotne lęki. Być może nie wszyscy wierzyli w prawdę, tworząc własną, którą o
wiele prościej było wcielić w życie. Mieszkańcy Neun zdawali sobie doskonale
sprawę z tego, że będzie musiało minąć sporo czasu, nim wszystko tak naprawdę
wróci do dawnego porządku, a oni przestaną bać się własnego cienia. Było to jak
najbardziej zrozumiałe, w końcu w przeciągu kilku tygodni działo się tam więcej
niż przez ostatnich kilka lat, a wszystko za sprawą jednej osoby, która chyba
nie zdawała sobie sprawy z tego, jak wiele zła wyrządziła przez swoje obsesyjne
uczucie, bo miłością tego z pewnością nie można było nazwać.
Luhan wyszedł na balkon
niewielkiego mieszkania i spojrzał na rozgwieżdżone niebo. Powiódł wzrokiem po
ciemnym sklepieniu, po chwili zatrzymując go na wiszącym wysoko księżycu. Jak
zwykle nie mógł zasnąć podczas pełni, jednak na spacer nie miał najmniejszej
ochoty. To już nie byłoby to samo, co chodzenie o zmroku po lesie. W mieście
ciężko było mu się odnaleźć, ale wiedział doskonale, że po tym, co ostatnio się
działo, nie mógłby dłużej mieszkać na Neun. Nie potrafiłby sobie poradzić z
oskarżycielskimi spojrzeniami mieszkańców, chociaż już każdy wiedział, że to
nie Luhan stał za tym wszystkim, co się wydarzyło na wyspie. I tak naprawdę
chłopak wciąż nie mógł uwierzyć, że wszelkie zagadki i tajemnice, które mnożyły
się na Neun przez kilka długich tygodni, wyjaśniły się zaledwie w przeciągu
dwóch godzin, a może nawet szybciej.
Mimo że od tamtej pamiętnej nocy
minęło już trochę czasu, to Luhan wciąż doskonale pamięta wbiegającego do jego
domu zdyszanego Kibuma, który z ledwością zdołał wyjaśnić, co ujrzał chwilę
wcześniej. Z początku policjanci nie chcieli go w ogóle słuchać, uważając, że
kolor włosów Yasuo w ogóle nie rzuca na niego jakichkolwiek podejrzeń. Dopiero
po kilku sekundach dotarło do nich, że zrobili dokładnie to samo w stosunku do
Luhana. Potem wszystko działo się w tak zawrotnym tempie, że nim ktokolwiek
zdołał się zorientować, policjanci byli już pod domem Yasuo, chwilę później
wyprowadzając go skutego kajdankami.
Yasuo w końcu przyznał się do
wszystkiego i czego Luhan po dzień dzisiejszy nie potrafił zrozumieć, to chyba
tego, że ten chłopak wprost szczycił się dokonanymi przez siebie czynami. Na
pytanie jednego z policjantów, dlaczego to zrobił, odpowiedział, że po prostu
chciał zniszczyć Jongina, który kiedyś zniszczył jego związek z Gayoon.
Wszyscy, którzy ucierpieli przez te tygodnie, mieli dla tego chłopaka ogromne znaczenie,
dlatego Yasuo postanowił uderzać w najczulsze punkty Jongina, wiedząc, że to
zaboli go najbardziej.
Luhan później przestał
interesować się sprawą Yasuo. Wiedział tylko, że ten otrzymał dość wysoki wyrok
kary i na tym zakończył śledzenie jego losów. Tak samo nawet nie wiedział, co
dokładnie dzieje się z mieszkańcami Neun. Od wyjazdu ani razu nie przemknęło mu
przez myśl, by tam wrócić chociaż na kilka dni, żeby spotkać się z Gayoon,
która pod koniec jego pobyty na wyspie stała mu się wyjątkowo bliska. Wiedział
jedynie, że Taemin wrócił cały i zdrowy do domu, a plany pójścia na studia
odłożył na następny rok, co pewnie niezmiernie ucieszyło troszczącego się o
niego Kibuma. Stary Lee wrócił na Neun niedługo po tym, jak wszystko się
wyjaśniło, jednak Luhan nie wiedział dokładnie, co działo się z nim przez ten
czas.
Postanowił skutecznie odciąć się
od Neun i ich wszystkich mieszkańców. To, co tam przeżył, na pewno na zawsze
pozostanie w jego pamięci, jednak nie chciał mieć nic więcej wspólnego z tą
wyspą. Wraz z powrotem do miasta, zdecydował się podjąć leczenie, by raz na
zawsze wyjść z tego bagna, w które sam nieświadomie się wpakował.
Czując na talii czyjeś dłonie,
uśmiechnął się pod nosem i przez ramię spojrzał na stojącego za nim bruneta.
Mimo że Luhan zerwał wszelkie kontakty z wyspą i jej mieszkańcami, to z jeden
osoby nie był w stanie zrezygnować. Ani przez chwilę nie namawiał Jongina na
opuszczenie Neun, jednak ten stwierdził, że nie może dłużej mieszkać w miejscu,
gdzie wszyscy go okłamywali. Poza tym przez to, co działo się w przez tamte
tygodnie, oddalił się od swoich przyjaciół i chociaż z Gayoon wciąż niekiedy
pisał, to nie chciał tam zostawać, wiedząc, że jego miejsce jest tam, gdzie
znajduje się Luhan.
- Nie możesz spać? – spytał Kai,
opierając brodę na ramieniu starszego chłopaka. Spojrzał spod opadającej na
oczy grzywki na księżyc w pełni i jeszcze bardziej przywarł do ciała blondyna.
– Wciąż myślisz o tym, co się stało?
- Po prostu ciężko czasami mi
uwierzyć, że to się działo naprawdę – powiedział Luhan, odwracając się przodem
do Jongina. Spojrzał chłopakowi w oczy i opuszkami palców przejechał po jego
delikatnym policzku. – Również nie wierzę w to, że jesteś tutaj ze mną.
- Obiecałem, że w ciebie nie
zwątpię – przypomniał Kai, opierając czoło o czoło blondyna. Uśmiechnął się do
niego lekko i zaciągnął się słodką wanilią, która w dalszym ciągu towarzyszyła
temu chłopakowi.
Jongin doskonale zdawał sobie
sprawę z tego, że czasami będzie bardzo ciężko, zwłaszcza że Luhan wciąż miewał
dziwne napady złości, podczas których przestawał nad sobą panować. Mimo
wszystko Kai nie zamierzał odchodzić, chociaż chwilami pojawiała się w jego
głowie taka myśl. Gotów był wtedy spakować swoje wszystkie rzeczy i po prostu
odejść, jednak wiedział doskonale, że są sobie przeznaczeni i prędzej czy
później i tak wróciłby do Luhana. Poza tym obiecał mu w dniu wyjazdu z wyspy,
że będzie z nim na dobre i złe, więc tym bardziej nie umiał odejść. Jednak to
nie tak, że wiązała go zwykła obietnica. Nie, z Luhanem łączyło go więcej niż
ktokolwiek mógłby przypuszczać. Kochał tego chłopaka i był w stanie poświęcić
dla niego dosłownie wszystko. Nawet samego siebie.
- I zobaczysz, że z czasem się od
niego uwolnisz – dodał brunet, wpatrując się w ciemne oczy Luhana, w których
wciąż można było dostrzec ten znajomy błysk, którego wszyscy tak bardzo się
bali, gdyż za bardzo kojarzył im się z Szatanem.
Nikt nie umiał racjonalnie
wyjaśnić, skąd pomiędzy tymi dwoma takie duże podobieństwo. Może wynikało to z
faktu, że obaj byli odrzuceni przez społeczeństwo, które nie umiało ich
zaakceptować i które obarczyło ich winą za czyny, których nie popełnili. A może
wynikało to też z faktu, że obaj kochali Jongina na swój własny sposób i
chcieli dla niego jak najlepiej, chcieli bronić go przed światem. Tak, być może
właśnie to ich do siebie upodobniało, jednak tego nigdy się nie dowiedzą.
- Wiem. Wierzę w to – wyszeptał
blondyn, uśmiechając się lekko. Objąwszy Jongina w pasie, wtulił się mocno w
jego tors i głośno westchnął, przymykając zmęczone powieki. – Chodźmy do
środka.
Jongin złapał chłopaka za rękę i
razem weszli do ciepłego mieszkania, pozostawiając za sobą nieprzyjemny chłód
nocy. Gdy znaleźli się w przytulnej sypialni, położyli się od razu do łóżka i
nie minęła minuta, jak Luhan zasnął w ramionach swojego partnera. Jongin przez
dłuższą chwilę przyglądał się swojemu chłopakowi, po raz kolejny zapamiętując
każdy szczegół jego delikatnej twarzy.
Dla niego Luhan zawsze będzie jak
pięknie lśniący na niebie księżyc, który skrzętnie ukrywa swoje mroczne oblicze
przed innymi ludźmi.
*
I oto koniec. Mam nadzieję, że nikogo nie zawiodłam, a jeśli tak, to
przepraszam. Wiem, że jest parę rzeczy, które wciąż nie zostały wyjaśnione, ale
najwidoczniej taki miałam zamiar.
Jako że jest to już koniec Dark side of the moon, chciałabym prosić wszystkich, którzy to czytali, żeby zostawili po sobie jakiś komentarz. Kilka słów naprawdę wystarczy, a ja przynajmniej będę wiedziała, ile osób tak naprawdę śledziło tę historię :)
Jako że jest to już koniec Dark side of the moon, chciałabym prosić wszystkich, którzy to czytali, żeby zostawili po sobie jakiś komentarz. Kilka słów naprawdę wystarczy, a ja przynajmniej będę wiedziała, ile osób tak naprawdę śledziło tę historię :)
Jeśli chodzi o kolejne opowiadanie, to już mam je w całości napisane. Jak
już zdradziłam w odpowiedzi na jeden z komentarzy, będzie o BaekYeolu
(nareszcie!). Rozdział pierwszy pojawi się zapewne za tydzień.
To tyle ode mnie. Czekam na wasze opinie i do kolejnego opowiadania :)
Opowiadanie naprawdę super. Takiego jeszcze nie czytałam. Pełne tajemnic, intryg. Szkoda, że już się skończyło. Za każdym razem kiedy wchodziłam miałam nadzieje ,że dodasz następny. Jeszcze nigdy żadne opowiadanie mnie tak nie wciągnęło. Już nie moge się doczekać następnych historii . Hwaiting
OdpowiedzUsuńJa tam biję ci pokłony. Fabuła była cholernie wyjątkowa, chociaż na początku myślałam, że będzie nudno, bo motyw wilków jest już dość popularny, ale z każdym rozdziałem zaskakiwałaś mnie coraz bardziej i czytałam z zapartym tchem w piersiach. Każde zdarzenie świetnie ubrane w słowa <3 Wpadałam tutaj niemal codziennie, chociaż za KaiLu nie przepadam, więc tym bardziej nie mogę doczekać się BaekYeol. Jesteś jedną z moich ulubionych autorek, życzę ci dużodużo weny i obiecuję, że będę częściej komentować ;u;
OdpowiedzUsuńMuszę przyznać, że jest to jedno z moich ulubionych opowiadań i dlatego żałuję, że to już koniec :( Przepraszam, że komentuje dopiero przy ostatnim rozdziale ale po prostu nie mam w zwyczaju komentować ale od nowego opowiadania sie poprawię ;p już jestem pewna, że je polubię tak jak wszystkie inne na tym blogu, szczególnie jak ma być mój kochany Baekyeol ^^
OdpowiedzUsuńDobra miało być o DSOTM a trochę zboczyłam z tematu >.< co do epilogu cieszę się, że Lulu jest niewinny i że Kai z nim został mimo wszystko. Oni są razem tacy kochani ^^
Ode mnie to chyba wszystko. Czekam na nowe opowiadanie :)
Hwaiting~!
Pozdrawiam ^^
Dubu
Matko, a myślałam, że Yosuo zrobił to wszystko, bo się zakochał w Jonginie >.< niemądra ja... Cieszę się, że są razem, pomimo, że nie przepadam za tym paringiem (przepraszam!;;) to ff tak mnie wciągnął, że co chwila wchodziłam sprawdzić czy jest kolejny rozdział.
OdpowiedzUsuńTeraz czekam na BaekYeol <33 moje ukochane OTP ♥
Wspaniałe zakończenie całej historii. Cieszę się, że Jongin został z Luhanem, oczywiście nie było innej możliwości ;)
OdpowiedzUsuńDobrze, że Yasuo został złapany. Mam nadzieję, że dostał odpowiednią karę.
Opowiadanie do samego końca trzymało w napięciu. Jesteś naprawdę niesamowita, więc czekam na twoje kolejne dzieło :)
Pozdrawiam ! :)
W sumie czytałam to opowiadanie tylko dlatego, że było tam trochę JongKeya, ale bardzo mnie wciągnęło i przeczytałam większość rozdziałów w jedną noc XD Bardzo podobał mi się motyw ze schizofrenią, w fikach rzadko kiedy są używane takie problemy. I w ogóle stworzyłaś bardzo ciekawy klimat w całym opowiadaniu - tajemnicza, trochę mroczna wyspa z ponurą przeszłością. Bardzo mi się podobało, keep it up! ♥
OdpowiedzUsuńCzytając początek myślałam, że Luhan zapomniał też o Jonginie ._. Ale na szczęście wszystko dobrze się skończyło, a mi dalej źle, że obwiniałam Lu xD
OdpowiedzUsuńOpowiadanie jest cudne, strasznie wciąga, ma wiele zawiłości i tajemnic, co jeszcze bardziej nie pozwala przestania czytać c:
Myślałam, że bardziej będę narzekać na koniec, bo się przywiązałam, jednak ty wszystko ładnie ujęłaś, i mimo że mam ten niedosyt, to nie wyobrażam sobie, by dalej to opisywać. (Ale to wszystko składne >D)
Co do nowego opowiadania to strasznie nie mogę się doczekać <3 Jeszcze Baekyeol! No spełniasz moje marzenia! xD
Hwaiting! ^w^
Jedno z moich ulubionych opowiadań. Żadne mnie tak nie wciągnęło i na pewno będę je polecać znajomym.
OdpowiedzUsuńDziewczyno, masz talent! Jeszcze nikt nie zmuszał mnie do takiego myślenia podczas czytania, i to, że kazałaś nam wierzyć, że Lu ma brata bliźniaka, jest wilkołakiem albo on to wszystko zrobił xDD
Momentami siedziałam jak na szpilkach i tylko zaglądałam czy nie wstawiłaś czegoś nowego.
Cieszę się, że Jongin jest Luhanem, bo w końcu są sobie przeznaczeni..
A co do nowego opowiadania, to będę czekać! I jeszcze BaekYeol. Wiesz, co lubię <3
To takie smutne, że to już koniec. Mimo, że opowiadanie zakończyło się wręcz w idealny sposób, to mi i tak zakręciła się łezka w oku. Może dlatego, że zbyt przywiązałam się do tej historii i nie wyobrażam sobie tego, że już żadnych nowych słów odnośnie tej przezwyciężającej wszystkie przeszkody miłości nie przeczytam ? Może dlatego, że "Dark side of the moon", jedna z najlepszych rzeczy (a może i najlepsza) jaką czytałam dobiegła końca, a ja nie przygotowałam się jeszcze na to psychicznie i nie wiem czy kiedyś w ogóle to nastąpi, ale jak o tym myślę, to chce mi się ryczeć. Zbyt bardzo przywiązałam się do wszystkich bohaterów, zbyt wiele pozytywnych emocji mi towarzyszyło podczas czytania, a teraz wszystko się po prostu skończyło. Jeszcze niedawno, czytając pierwsze rozdziały, myślałam o tym, że tak wiele jeszcze zostało, nie martwiłam się o koniec, ponieważ tyle jeszcze rozdziałów miałam przed sobą. A teraz, kiedy przeczytałam epilog, mam wrażenie, że jedyne co mi zostało, to modlić się w duchu, że to niej jest ostatni LuKai w twoim wykonaniu. Oby (ToT)
OdpowiedzUsuńMam wrażenie, że teraz już nigdy nic nie będzie takie samo. Witness, błagam, nigdy nie przestawaj pisać! Masz niesamowity talent i gdybyś napisała kiedyś książkę, byłabym zaszczycona, kupując ją i wspominając czasy, kiedy prowadziłaś tego bloga. Zapewne nakład przekraczałby kilkaset tysięcy, książka zostałaby przetłumaczona na wszystkie języki świata, zaś na twoim blogu pojawiłaby się należyta ilość komentarzy, bo moim zdaniem zasługujesz na przynajmniej kilka tysięcy. Nie wyobrażam sobie, żeby pod epilogiem opowiadania, napisanego na tak wysokim poziomie, znajdywało się tylko kilkanaście (chwilowo jeszcze nie wiem ile) komentarzy, a nawet jeśli wszyscy czytelnicy (których jest na pewno znacznie więcej) nie pozostawią po sobie śladu, to nie przejmuj się. Osoby, które pozostawią tutaj komentarz, pewnie obdarzą cię miłością za kilka innych. Zasługujesz na wszystko co najlepsze, Witness, proszę nigdy nie przestawaj pisać! Dark side of the moon (5 czerwiec- 31 sierpień), czyli prawie całe wakacje, pełne wspaniałej lektury, którą zafundowała nam równie wspaniała autorka.
Dziękuję za wszystko! Saranghamnida (ToT)
Um... liczyłam, że wyjaśnią się najważniejsze sprawy. Bo, nie wiem na co w końcu cierpi Luhan, co jest jego winą, a co nie. (Czy to on zabił Suli?) Dlaczego matka Kaia popełniła samobójstwo, dlaczego Luhan ma moc samoleczenia się oraz kim jest Szatan, skoro jest zwierzęciem, a przejawia nadnaturalne zdolności telepatyczne. Jedyna rzecz, jaka się wyjaśniła to to, że Tae był uprowadzony przez Yasuo.
OdpowiedzUsuńNo, ale trudno :)
Czuje pewien niedosyt z powodu niewyjaśnionych zagadek, niemniej nadal podtrzymuje stanowisko, że uwielbiam Ciemną Stronę Księżyca. Może w przyszłości ją dopracujesz i wyjdzie z tego świetny horror? :D
Podziwiam cię za wyobraźnie, kreatywność i to, jak cudownie potrafisz wszystko opisać. Przez cały czas czytania tego opowiadania czułam dreszcze emocji: niepewności, strachu i ciekawości. Kibicowałam chłopakom z całego serca i cieszę się, że ostatecznie dałaś im dobre zakończenie.
Wierze, że u swego boku będą wiedli cudowne, szczęśliwe życie!
Nie mogę się doczekać kolejnych tworów z pod twojej ręki <333
Czekam niecierpliwie!
Pozdrawiam ciepło :*
EPILOG! Wchodzę sobie i widzę napis EPILOG! Jak mogłaś. Tak bardzo kocham to opowiadanie i dla mnie te zawiłości mogły by się dziać w nieskończoność byle by to opowiadanie się nie kończyło. Jest jednym z lepszych jakie czytałam i szkoda ze musiało się skończyć. Jestem z siebie dumna że tak jak Kai nie zwątpiłam w Lulu i tak miło się wszystko skończyło. na prawdę świetnie czytało się każde słowo. Z każdym rozdziałem towarzyszyły mi intensywne emocje. Raz było to wzruszenie raz smutek, niepewność, ciekawość i wiele wiele innych i bardzo za to dziękuje ^^ Mam nadzieję w sumie to jestem pewna że kolejny twój pomysł będzie równie genialny jak ten. Jeszcze tak żeby po wychwalać to dodam że pisanie tego typu rzeczy w sensie zawiła akcja, trzymanie czytelnika w niepewności i podsuwanie wiele czynników do przemyślenia. Wszytko to było na wysokim poziomie. Jeszcze raz dziękuje i Hwaiting ! :D
OdpowiedzUsuńi już i koniec ? a ja... a ja to bym mogła czytać to ile się da, nawet mogłoby to się niemiłosiernie ciągnąć, ale jaką by mi radość dawało ! XD strasznie jestem zadowolona z tego opowiadania, od początku czułam że będzie warto czekać i zgłębiać się w nim. BaekYeol.... szkoda, jakoś przejadł mi się ten wątek, jednakże lubie Twój styl pisania więc czuje że i tym razem nie będę zawiedziona <3
OdpowiedzUsuń`Kyomini
Pierwszy rozdział jaki przeczytałam był to nie 1 a 9. Nie przykuł zbytnio mojej uwagi. Ale później coraz częściej wracałam na Twojego bloga i zaczęłam czytać opowiadanie od początku.
OdpowiedzUsuńWciągnęło mnie i nie mogłam się od niego oderwać. Wyczekiwałam z niecierpliwością na każdy nowy rozdział. I doczekałam tak do końca. Jestem zachwycona tym co napisałaś w postaci tych 15(+epilog) rozdziałów, oraz czekam na nowe efekty Twojej pracy.
YoonHee
Nie mogę uwierzyć, że to koniec... Przywiązałam się do bohaterów i tej historii. Spodziewałam się innego zakończenia. Myślałam, że to będzie długaśny rozdział i powoli wszystko się wytłumaczy. A tu taka niespodzianka. Nie chcę powiedzieć, że epilog mi się nie spodobał - był świetny. Ale tak mało zostało wyjaśnione. Jedynie to, że Lulu jest niewinny. Nie wiem, czy to Yasuo przetrzymywał Luhana i kto zabił Sulli, bo te sprawy najbardziej mnie interesowały. Smutno mi, ale jednocześnie się cieszę, bo będzie nowe opowiadanie! BaekYeol! Zdradziłaś to w odpowiedzi na mój komentarz :3 BaekYeol to moje OTP, więc cieszę się podwójnie! To było jedno z najlepszych opowiadań, jakie czytałam.
OdpowiedzUsuńHwaiting~!
Hah~ do samego końca trzymałaś mnie w niepewności~ wszystko przez mamę Luhana, nie do końca rozumiwm dlaczego była taka przerażona kiedy zadzwonili, że Taemin się wybudził...
OdpowiedzUsuńMimo wszystko bardzo mi się podobało całe DSOTM *.* takie tajemnicze, trzymające w napięciu *.*
Pamiętam, że na początku nie lubilam Luhana i chyba aż do samego końca nie był moją ulubioną postacią... ale to nie jest chyba ważne xd
Nie wiem co pisać xd
Cieszę się, że twoje kolejne ff bedzie o BaekYeolu, bo to jeden z moich ulubionych paringow ^^ jestem ciekawa w jakim stylu zaserwujesz nam tych dwoch swirow ;] stawiam na angst ale to tylko moje przypuszczenia xd
Hwaiting i weny! ^^
xoxo
Ostatnio jakoś dużo moich ulubionych opowiadań się kończy -,- "Dark side of the moon" również do nich należy. Mnie szczerze mówiąc nie zawiodłaś. Trochę mi przykro z myślą, że Luhan i Jongin tak się odseparowali od znajomych z Neun, ale może kiedyś, w przyszłości, której niestety już nie poznamy, odnowią kontakty z Taeminem, Jonghyunem, Kibumem i Gayoon? Bardzo bym tego chciała. Cieszę się tak czy siak, bo związek Jongina i Luhana przetrwał, co pokazuje, jak silne uczucie ich łączy.
OdpowiedzUsuńJeśli zaś chodzi o Yasuo... Nawet nie chce i się tego komentować. Skończony dupek i tyle.
Czekam w takim razie na nowe opowiadanie. Wierzę, że też mi się spodoba, bo w tym byłam zakochana.
Pozdrawiam <3
Szczerze, to liczyłam na nieco więcej słów wyjaśnień. Opowiadanie zaskakiwało z rozdziału na rozdział,a w głowach czytelników pojawiały się różne scenariusze tej dwójki. Jednak nie zawiodłaś nas.
OdpowiedzUsuńJestem zadowolona, że życie Jongina i Lu toczy się w szczęśliwym kierunku. Że miasto poznało prawdę o śmierci rodzicielki Kai'a.
Ten błysk w oczach Luhana... i charakterystyczny zapach. Człowiek z czasem przywiązuje się do zapachu osoby, która jest koło niego. Ta woń musiała być jednak silna i magiczna... Ach, cieszę się, że wszystko dobrze się skończyło!
Baekyeol *o*
Czekam na kolejne prace twoich zdolnych rączek. Pozdrawiam, machine.
Jak dla mnie idealne zakończenie. Uwielbiam takie, które zostawiają parę niewyjaśnionych wątków :) Opowiadanie śledziłam od początku i każdy rozdział strasznie przeżywałam, aż przyjaciółka miała mnie dość xdd A mogłabyś zdradzić mniej więcej o czym będzie następne opowiadanie?
OdpowiedzUsuńNatalie
Nie mogę uwierzyć że to już koniec T^T było świetne i będę za nim tęskniła. bardzo się cieszę z powodu tego Baekyeola, bo przynajmniej będę miała czym wypełnić pustkę xd życzę weny na dalsze opowiadania, bo idzie Ci naprawdę świetnie :3
OdpowiedzUsuńTy doskonale wiesz, co sądzę o tym opowiadaniu i o każdym, które napiszesz, więc co ja się będę rozpisywać? Kolejne opowiadanie, przez które mam ryj szczupaka i zastanawiam się, co z moją pisaniną jest nie tak. Jesteś zajebista.
OdpowiedzUsuńShensheu
Smutno mi, z kilku powodów:
OdpowiedzUsuń1. Bo to już koniec przygód naszego słodkiego Lulu i Jongina
2. Kai oddalił się od przyjaciół przez to wszystko.
Ale cieszę się, że postanowił wyjechać z LuHanem i tak wytrwale z nim zostaje pomimo wszelkich przeciwności losu. Szkoda, że moje domysł się nie sprawdziły. Chociaż kto wie? W końcu zostawiłaś nam trochę tajemnicy. Ale to ciekawe na swój sposób. Pozwala czytelnikowi żyć wiecznie w tej niepewności... w sumie nie brzmi to tak dobrze xD No i może troche brakuje mi wyjaśnienia kilku spraw jednak po prostu uznajmy, że Lulu jest wyjątkowy na wiele sposobów.
Już nie mogę się doczekać nowego opowiadania. I kurde, masz tempo... nawet nie wiesz jak się cieszę, że to jednak Baekyeol <3 Ostatnio ich pokochałam całym sercem, możliwe nawet że są wyżej w moim rankingu OTP niż 2min D:
Z niecierpliwością czekam na jakiś prolog czy od razu pierwszy rozdział nowego opowiadania <3
I gratuluje skończonego opowiadania~! ^^
Ah, smutek, że Jongin i Lu zerwali kontakty z mieszkańcami Neun, może kiedyś, gdy opadną emocje, odnowią te kontakty? Dobrze by było.
OdpowiedzUsuńSzczerze, nie spodziewałam się takiego zakończenia. Być może zabrzmi to jak marudzenie, ale myślałam, że ten wątek z chorobą Lu i Szatanem zagra tu jakąś większą rolę. Ale żeby nie było, opowiadanie jest zgrabnie zakończone, chociaż te niewyjaśnione kwestie zostawiają pewien niedosyt. Choć takie chyba było twoje zamierzenie.
Nie mogę się już doczekać nowego opowiadania! I to jeszcze Baekyeol, tyle szczęścia :3
A, i ten fic jest jednym z moich ulubionych ^^
Szczerze, prawie nigdy nie czytam polskiego fanfiction... Na swój sposób wydaje mi się ono banalne. Dlatego wielkie, ogromne brawa, bo Twoje opowiadanie jako jedno z nielicznych mi się spodobało (nie tylko mi xd) i z niecierpliwością czekałam na następne rozdziały ^^ z pewnością będę czytać następne ff, także powodzenia i weny życzę ;D
OdpowiedzUsuńCodziennie wchodzilam na twojego bloga i sprawdzalam, czy juz cos dodalas ! <3 mnie nie zawiodlas, bardzo dobrze rozwiazalas sprawe, przynajmniej nie musialas przedluzac c: przez tego fica strasznie polubilam Jongina... :3 nie moge sie doczekac BaekYeola, jeden z moich ulubionych pairingow.
OdpowiedzUsuń+ wybacz, ze pisze bez polskich znakow, ale w moim telefonie ich nie ma. :x
hwaiting ~
To było jedno z najlepszych opowiadań jakie w życiu czytałam! <3 Bardzo ciesze się, że trafiłam na to opowiadanie i tego bloga. ;3 Strasznie podoba mi się to jak piszesz i historia zawarta w tym opowiadaniu. Szczerze to ja też zdradziłam Luhana, ponieważ momentami wątpiłam w jego niewinność, chociaż czasami starałam się jakoś wyjaśnić, że to może jednak nie Luhan robi te wszystkie straszne rzeczy. Podobało mi się to jakie robiłaś napięcie z kolejnym rozdziałem ^ ^ Zawsze czekałam do ok 24, by móc przeczytać rozdział, bo (według mnie) wtedy najlepiej się czytało (+ muzyka, np. hyde VIXX i robił się taki mroczny klimat) ^ ^ Strasznie podoją mi się charaktery różnych postaci. Mnie wcale nie zawiodłaś, według mnie spisałaś się genialnie! Nie mogę się doczekać twojego kolejnego opowiadania ^ ^
OdpowiedzUsuńWiem, że komentarz jest chaotyczny i czasami nie zrozumiały, ale można powiedzieć, że oddaje moje emocje podczas czytania tego opowiadania (i co chwila mi się coś przypomina) ^ ^ Co do głównego paringu to mi nie przeszkadza. Zresztą znalazłam to opowiadanie, kiedy szukałam fików do LuKaia ^ ^ Nie zapomnę tego jak od ok 20 do ok 2 w nocy czytałam wszystkie rozdziały jakie były do momentu, kiedy odkryłam tego bloga (a rozdziałów było chyba 9) ^ ^
Cóż nie pozostaje mi nic innego jak życzyć ci weny i podziękować za to, że opublikowałaś to genialne opowiadanie!
Pozdrawiam i mocno ściskam! <333
Tak usunęłam komentarz by coś dopisać.
Czytając ten epilog o mało nie poryczałam się T^T Nadal nie wiem co łączy Szatana i Luhana, ale chyba miłość do Kaia. Cóż to tyle z tego co chciałam dopisać.
Jeszcze raz pozdrawiam i mocno ściskam! <3333
W sumie jestem zadowolony z tego zakończenia. Bardzo zgrabnie je napisałaś. Opowiadanie było cudownie nieźiemskie :) Piszsz wspaniale a w tym opowiadaniu przeszłaś samą siebie. Idzie się juz zakochać w samym opowiadaniu :)
OdpowiedzUsuńDziękuje za twoja ciężka pracę!
Zero_
Mam wielką ochotę Cię wyściskać. Nie było jeszcze opowiadania, które spodobałoby mi się tak jak Twoje. Masz świetny styl pisania. Wspaniale opisujesz uczucia bohaterów i tak dalej i tak dalej. Mogłabym wypisywać godzinami wszystkie dobre strony tego opowiadania jednak nie zrobię tego by nie zanudzać. Miliard przytulasów ode mnie i czekam niecierpliwie na następne opowiadanie! ^^
OdpowiedzUsuńTak więc to Yasuo... Przyznam szczerze, że nie spodziewałam się, że sprawa tak szybko się rozwiąże, ale może to dobrze. :) Szkoda tylko, że opuścili wyspę. Chociaż dla nich obu to chyba lepiej. :) Cieszę się, że Jongin jest z Luhanem pomimo kłopotów blondyna. Trzeba być wytrwałym, żeby wytrzymać z kimś takim. :) I koniec... Czemu takie krótkie?? Chętnie poczytałabym o dalszych losach Luhana i Jongina. Może pomyślisz o tym? :)
OdpowiedzUsuńCzyli to jednak nie Lulu. Tak bardzo się ciesze c:
OdpowiedzUsuńOd samego początku śledziłam tego ff, ale nigdy nie wiedziałam co mogłabym napisać w komentarzu to jest po prostu takie świetne, że po przeczytaniu rozdziału aż nie wiedziałam co powiedzieć. Szkoda, że Jongin utracił kontakt z przyjaciółmi, ale cieszy mnie to, że nie zostawił Luhana mimo wszystko :) Czekam niecierpliwie na kolejne Twoje opowiadanie :)
Siedzę już tak kilka minut i zastanawiam się co napisać. Chyba nie potrafię ogarnąć teraz swoich myśli. Z jednej strony się cieszę, że znam winowajcę całego zamieszania, ale zaraz mi się przypomina, że to był już epilog i że już więcej nie przeczytam o nich nic. Tak trochę smutno mi się przez to zrobiło. Każde kolejne Twoje opowiadanie jest lepsze, więc chyba nie powinnam rozpaczać, bo zaraz rozpocznie się następne, które pewnie też bardzo mi się spodoba. :3
OdpowiedzUsuńYasuo? Na serio? Nie Luhan? Wiesz, że ja go już osądziłam i czekałam, aż przeczytam, że go gdzieś przymknęli, czy coś. Chciałam wierzyć, że to jednak on, nie wiem czemu. :D Chociaż może wiem, bo ostatnio mnie strasznie drażni, ale też nie wiem dlaczego. Yasuo przyznał się do wszystkiego... A to podła bestia. W sumie to logiczne te wyjaśnienie, nawet pobił Jongina ostatnio przecież. Ale bar? To miało uderzyć w Jongina? Chyba tak bardziej w całą wyspę... W sumie to czego się spodziewać po takim psychopacie. Chyba inaczej go nie nazwę. Zabił Sulli :c Chciał zemścić się na chłopaku, że zepsuł ich związek, ale też i napadł na Gayoon, to co, miłość mu już do niej przeszła? W ogóle jak wcześniej myślałam o tym, że to mógłby być Yasuo, to chyba nie myślałam o tym dlatego, że on działał w zemście, tylko po prostu bo taki z niego nieprzyjemny osobnik był. XD A nawet brałam pod uwagę starego Lee ^^ szkoda, że nie wyjaśniłaś dlaczego i gdzie wyjechał. Wiem, że to niezbyt ważne i nic by nie wniosło, ale tak po prostu chciałabym wiedzieć. Albo i to co wspólnego miał Szatan z Luhanem. Myślałam, że to jakaś przyczyna była, a nie tak po prostu sobie była i nikt nie potrafił nic na ten temat powiedzieć. :D Myślałam o jakichś nadprzyrodzonych zjawiskach a tu nici z tego :c
A tak w ogóle to jesteś genialna, bo sprawiłaś, że polubiłam opowiadanie z paringiem, którego nie lubię. Ta historia była jedną z lepszych jakie u Ciebie czytałam. Do samego końca trzymałaś wszystkich w niepewności, bo chociaż każdy coś tam sobie tłumaczył i próbował odgadnąć, to z tego co widziałam po komentarzach, nikt nie wpadł na to jak było od początku do końca XD I mimo że czasami te tajemnice były strasznie irytujące, to jednak nie do tego stopnia, żeby zniechęcić do opowiadania. Raczej działo się dokładnie odwrotnie, chciałam dotrwać do samego końca, by nie ominęło mnie nic, a nuż wyjaśniłoby się coś wcześniej? XD [chociaż ja i tak nie odpuściłabym sobie Twojego opowiadania ^^]
hmm, co ja chciałam jeszcze napisać... na początku jak Lu wspominał wyspę to już myślałam, że zostawił tam wszystkich, nawet Jongina. I tak się zastanawiałam jak to możliwe, że daje radę bez niego i nawet o nim nie pomyślał. A tu nagle podchodzi Kai XD Cieszę się, że jednak są razem, aż tak im trochę zazdroszczę (?) takiej miłości. Ale to chyba tylko w filmach i opowiadaniach.
Ach, chyba najbardziej z tego opowiadania będzie mi brakować Key i Jjonga XDD jakoś ich tu bardzo polubiłam.
A więc czekam na kolejne opowiadanie, cieszę się, że będzie Baek (*.* ) ale ostatnio strasznie drażnią mnie wszystkie paringi... mam nadzieję, że to minie. w końcu BaekYeol to był mój ulubiony.
Co do opowiadania mam pewne zaległości,ale obiecuje je szybko nadrobić! Miałam jakiś problem w obserwowanymi blogami i nie wyświetlało mi niektórych aktualności TT^TT Ale wiedz,że czytam tylko jest troszkę w tyle...
OdpowiedzUsuńA przyszłam,by powiadomić iż zostałaś przeze mnie nominowana do The Versatile Blogger,a także do Liebster Blog Award :)
http://yume-stories.blogspot.com/2013/09/the-versatile-blogger-liebster-blog.html
Pozdrawiam,
Yume
O jejciu szkoda że to koniec ;; . Przepraszam ze nie komentowałam wszystkich rozdziałów ( no to moj 1 kom xD ale cii ) . Nie wiem co napisac ;; . Hmm BAAAAAAAAAAAARDZO BAAAAAAAAAAAARDZO ALE TO BAAAAAAAAAAAARDZO mi się to podobało ;D . Awww to takie słodkie że Kai został do końca z Luhanem ^^ jejciu to wgl wszystko było fajne itp..
OdpowiedzUsuńPrzepraszam nie umiem pisać kom ;; . No to chyba tyle .
Pozdrawiam i życzę weny <3
Przeglądałam przed chwilą jakieś opowiadanie i przez przypadek zobaczyłam jedną z opinii. Patrzę, witness. I tak przyglądam się temu nickowi i przyglądam i jakiś dziwnie znajomy mi się wydał.
OdpowiedzUsuńI nagle mnie oświeciło.
Nawet nie chcesz wiedzieć, jaki banan na twarzy mi się pojawił. Ale mówię sobie - uspokój się, przecież to może być ktoś inny. Postanowiłam jednak to sprawdzić. Wchodzę w profil, klikam w adres bloga, no i jestem tutaj. Zanim dotarłam do Menu, to zdążyłam przeczytać epilog (tak, wiem, zwykle czyta się od początku, no ale kto by dbał o takie szczegóły, co nie?) i sobie myślę: noooo kurde, niemożliwe żebym się pomyliła, to musi być TA witness! Ten niepowtarzalny styl, nooo to musi być ona! Już cała podekscytowana zjechałam na dół strony, patrzę w linki i widzę odniesienia do Justina, Linkin Parki i aż pisnęłam z radości. Serio. Kot się nawet dziwnie na mnie popatrzył.
Ach, nadal się jak debil uśmiecham, że po takim czasie udało mi się Ciebie odnaleźć. Sama tak nagle zniknęłam z tego światka, trochę się odcięłam od poprzedniej tematyki, ale jakiś czas temu wróciłam. I cholernie cieszę się, że trafiłam znowu na Ciebie. Odczytuję to jako znak z niebios! haha :))
Dobra, nie zanudzam Cię już dłużej, bo pewnie i tak już masz mnie za wariatkę. Powiem tylko, że czekam na coś nowego, bo straszliwieeee się za Tobą i Twoim pisaniem stęskniłam!
A tymczasem chyba sobie nadrobię tę historię :)
Pozdrawiam!
http://when-the-night-gets-dark.blogspot.com/
Ja czytałam od samego początku, od prologu i muszę powiedzieć, że strasznie wciągające historia. Muszę przyznać, że czułam, że Yasuo za tym wszystkim stoi a Luhan ma schizofrenię, ale to były jedne z wielu teorii w mojej głowie. Uwielbiam Twój styl, opisujesz wszystko tak, że ma sie wrażenie, jakby się uczestniczyło w wydarzeniach. To zdecydowanie moje najulubieńsze Kailu (swoją drogę, moje OTP *-*) które czytałam. Z niecierpliwością czekam, na Twoją dalszą twórczość.
OdpowiedzUsuńNo to teraz małe podsumowanie...
OdpowiedzUsuńSzczerze przyznam, że rzadko tak wyczekuje kolejnych rozdziałów opowiadań, a tak było z twoim. Dlatego tak bardzo bolał mnie przez ten miesiąc fakt, że byłam od niego odcięta.
Każdą linijkę śledziłam uważnie, jak nigdy w życiu. Nie chciałam, żeby cokolwiek mnie ominęło. Cieszę się, że udało mi się natrafić na twojego bloga i cudowna historia pochłonęła mnie bez reszty.
Może zacznę od tego co pokochałam najbardziej...
Pamiętam, że jak przeczytałam początek i dotarł do mnie fakt, że wszystko będzie rozgrywać się na wyspie Neun, to miałam lekkie obawy. Dziwne miejsce? Nie... Przywykłam do tej tajemniczości i niemal natychmiast wczułam się w jej mroczne klimaty - takie... całkowite odcięcie się od świata.
Kolejny jest Luhan. Nasz pan "słodko - kwaśny" w sumie to nim najbardziej namieszałaś w fabule. Nie myślałam, że przysięga "Nigdy we mnie nie zwątpisz" będzie odgrywać tak wielką role - to tak jakbyś to pytanie wysłała do ludzi, którzy śledzą twojego bloga. Szczerze przyznam, że sama zwątpiłam (ale to twoja wina!!! hahahha) Najbardziej w całej jego postaci podobał mi się ten charakterystyczny zapach wanilii. Jego podwójna osobowość była świetnym pomysłem (po raz ostatni porównam do Hyde ... no co - KOCHAM TĄ PIOSENKĘ) Nie myślałam jednak, że słodki Luhan stanie mi przed oczami w wersji BAD.
Nareszcie mamy Kaia - w końcu to mój bias z Exo. Jestem mu wierna od debiutu. Trochę zaskoczył mnie fakt, że on opuścił wyspę Neun. Wydawało mi się, że jest jej częścią. Nie rozumiem dlaczego Yosuo tak bardzo się chciał na nim zemścić. Niesamowity z niego głupek - bo w końcu gdyby nie dziwne zachowanie Luhana cała wina spadła by na niego i nici z zbrodni doskonałej.
Szczerze przyznam, że dzięki tobie pokochałam paring LuKai. Wszystkie opowiadania jakie czytałam z tym paringiem były za proste, albo postacie były mocno przerysowane (czyt. Wredny skur...iel Kai i Luhan rozlazła dziewica) xD Rzadko kiedy fabuła mnie tak zachwyciła.
Wg chciałam ci podziękować za to, że napisałaś to opowiadanie. Wiele się z niego nauczyłam. Wiem, że zostawianie nutki tajemnicy budzi do myślenia - a tego wszystkie blogerki chcąc. W każdym komentarzu pod twoją notką jest coś w stylu: "Jestem pewna, że to...", "Na pewno .... to zrobił." Wiele razy nie mogłam się wybudzić z tej dziwnej "fabułowej śpiączki" myśląc nad wszystkimi "za" i "przeciw".
Z resztą cięgle pozostawiłaś jedno niewyjaśnione pytanie - kim dla Luhana był Szatan? Czy to było ucieleśnienie jego "drugiego wcielenia", czy może po prostu opiekun jego związku z Kaiem. Pewnie nigdy się nie dowiem... Chociaż pewnie tak jak wszyscy czekałabym na jakiegoś Oneshota z wyjaśnieniem tej historii. Chociaż... chyba wtedy tajemnica towarzysząca temu opowiadaniu rozpłynęła by się do końca.
Życzę ci dużo weny! Mam nadzieje, że pokocham kolejne opowiadanie tak mocno jak to. Jestem tego niemal pewna.
Hwaiting! :D
Boze, jaka ja jestem glupia. Trafilam na twojego bloga, kiedy to opowiadanie sie rozpoczynalo. Nie spodobal mi sie pierwszy rozdzial i porzucilam je. JESTEM DEBILEM. Jak ja w ogole moglam zrobic cos takiego!? Reszte rozdzialow przeczytalam w jeden dzien. Tak mnie to wciagnelo, ze az sama sie sobie dziwie.
OdpowiedzUsuńJestes moim bogiem, bede ci stopy calowac. BAEKYEOL. O TAK, W KONCU. MOJ DRUGI NAJLEPSZY PARUNG OZYJE. KOCHAM CIE I DZIEKUJE. ;w;
PARING* przepraszam. Tak sie ucieszylam, ze nie zauwazylam, co klikam XD
UsuńMatko, mogę śmiało powiedzieć, że to było moje ulubione opowiadanie, dlatego łezka mi się w oku kręciła przez cały epilog, bardzo zżyłam się z bohaterami i tą historią, więc dark side of moon będzie napewno opowiadaniem do którego wrócę, to pewne. Szczerze powiedziawszy sama zwątpiłam w Luhana i oskarżałam go o te wszystkie złe rzeczy :c Jak mogłam w niego zwątpić, na szczęście Kai tego nie zrobił.Nie myślałam, że Yosuo mógł za tym wszytskim stać, jasne, nienawidził Jongina, ale żeby posunąć się do czegoś takiego. Jeszcze opisanie tej niesamowitej więzi między Luhanem a szatanem, to mnie poruszyło, ta ich więź była niesamowita, tyle rzeczy nie zostało wyjaśnionych. Tyle tajemnic, które pozostawiają niedosyt jak po dobrym filmie, kiedy żałujemy że to już koniec bo za bardzo pokochaliśmy bohaterów, niestety pozostaniemy w tym niedosycie i z nierozwiązanymi tajemnicami. Życzę weny na kolejne opowiadania i przepraszam że komentarz bez ladu i jakiegokolwiek sensu :)
OdpowiedzUsuńboże... ta historia... wywarła na mnie ogromne wrażenie, naprawdę... nie umiem pisać długich komentarzy ani nic w tym stylu ale powiem tak: genialne.
OdpowiedzUsuńżyczę weny na dalsze opowiadania <3
Twojego bloga znalazłam zupełnie przypadkiem.. od razu to opowiadanie rzuciło mi się w oczy, głównie przez obsadę, ale też ucieszył mnie fakt, że jest już kompletne i nie będę musiała czekać na kolejne rozdziały.
OdpowiedzUsuńTak się wciągnęłam, że pochłonęłam to w jeden dzień. XD
Każdy rozdział był tajemniczy, a historia coraz bardziej zagmatwana. Po przeczytaniu wszystkiego nie wiem co powiedzieć... po prostu WOW. Jestem pod wrażeniem! Masz ogromny talent. Fabuła była oryginalna i strasznie ciekawa. Nie wiem co tu Ci jeszcze pisać.. Hwaiting! C:
Mam nadzieję, że przeczytam jeszcze jakieś opowiadania Twojego autorstwa z tym samym paringiem, albo np. HunHan ;>
Myślę, że fajnym pomysłem byłoby opowiadanie Kai x Luhan + Sehun x Luhan. ^^
Jeszcze nie czytałam takiego opowiadania, a na odrobinę zazdrości mam ochotę. XD
ale to tylko takie moje propozycje, które może kiedyś wykorzystasz C;
Pozdrawiam,
magnetostrykcja~ C:
Znalazłam twój blog dopiero wczoraj (więc trochę do poczytania jeszcze mam xd) i gdy trafiłam na to opowiadanie bardzo mnie wciągnęło. Całą dzisiejszą noc pomalutko sobie czytałam i... Jest cudowne! I pomysł, i klimat, i styl twojego pisania. To opowiadanie zaliczam do jednego z moich ulubionych i kończę bo idę czytać kolejne xd
OdpowiedzUsuńNo, dobra, mamy luty, juz jakiś czas po epilogu, ale musiałam. Właściwie to samo co inni, ale - naprawde wciaga. Wciaga tak bardzo, że myślałam, że bardzo niemiłymi słowami wyrzucę mame wołajacą mnie na obiad. Nie byłaby zadowolona, zwłaszcza, że objęłabym w zasobie niemiłych słów kilka przekleństw.
OdpowiedzUsuńCałe szczęście, że trafiłam juz na ukończone, bo tak mnie nosiło podczas czytania, ze gdybym musiała czekać, to chyba bym osiwiała. N serio.
Tak czy inaczej - strasznie mi sie podobało i wiem, ze piszesz w tej chwili inne, ale komentuję tutaj. Masz niesamowity styl i takie tam...
~Jamy
To bylo cudowne! Uwielbiam twoj styl pisania. I jeszcze ten paring <3 przeczytalam wszystko za koleja i jestem zachwycona. Tyle tajemnic, zagadek. Nie wiem co jeszcze napisac slowa nie oddaja tego co czuje, masz ogromny talent :>
OdpowiedzUsuńPrzeczytałam to opowiadanie w kilka godzin, po pierwszych rozdziałach myślałam, że wszystko będzie pięknie i słodko...później się pogubiłam we własnych myślach, od początku podejrzewałam tego chłopaka, ale przez niektore mysli Luhana zaczynałam wątpic w jego niewinnosc..ogolnie opowiadanie było zaskakujące i nie oczywiste..w pewnym momencie myslałam ze jest wilkołakiem, a szatan to jego brat blizniak (zamieniony przez jakas klatwe) ogolnie zły ale kochajacy Luhana....taaak xD a więc widzisz zamotałaś mną bardzo az w pewnym momencie chcialam przeczytac epilog ale warto bylo poczekac, przeczytac po kolei i cieszyc sie magią tego opowiadanie :)
OdpowiedzUsuńWitam
OdpowiedzUsuńOd bardzo dawna nie trafilam na tak fantastyczne opowiadanie, ktore caky czas trzyma w napieciu. Musze przyznac ze jestes mistrzem piora i lapie sie niezwlocznie za kolejne twoje prace.
Nie wiem czy jest sens teraz pisać komentarz, ale musiałam bo bym chyba nie wyrobiła. xD Opowiadanie zachwyciło mnie, naprawdę nie samowite. A atmosfera przy czytaniu, magiczna. Nie spodziewalam się że tak to się skończy, ale prawdzie mówiąc nie rozczarowało mnie zakończenie xD
OdpowiedzUsuńPiszę ten komentarz dopiero teraz...a to "teraz" jest gdy ja poraz drugi czytam to opowiadanie...ba!!! Ja całego bloga czytam poraz drugi i poraz drugi przeżywam to uczucie gdy przeczyta się wspaniałe piękne (i nie wiem jakie jeszcze) opowiadanie :)))
OdpowiedzUsuńNie pozostaje mi nic innego jak życzyć ci weny (powinnam to napisać pod twoim najowszym postem...no ale tak jakoś wyszło)...czyli życzę WENY i "idę" czytać dalej i podziwiać twój doskonały styl pisania
:****
Nie wiem jak to skomentować.Za dużo emocji. Nie mogę uwierzyć w to jak cudownie opisałaś każdy szczegół. Nigdy nie czytałam lepszego opowiadania.
OdpowiedzUsuńTo było świetne, jesteś najlepsza. Hwaiting! ^^
OdpowiedzUsuń