środa, 23 października 2013

You are my destiny

Rozdział szósty

One of these days I’m gonna find someone to love.
One of these days I’ll find you if I don’t give up

Pierwsze tygodnie nowego roku szkolnego minęły dość szybko i nim Baekhyun się obejrzał, miesiąc powoli dobiegał końca. Nawet nie zauważył, kiedy nazbierał pierwsze oceny za niespodziewanie zrobione przez nauczycieli kartkówki, które miały niby sprawdzić wiedzę uczniów po wakacjach. Według Byuna chodziło im raczej o to, by pogrążyć wszystkich i udowodnić, że tak naprawdę do niczego się nie nadają, a zamiast pójść na studia, będą pracować przy kopaniu rowów na budowach. Baekhyun nie narzekał nigdy na swoje oceny, czego nie można powiedzieć o jego rodzicach. Przykładali oni niezwykłą uwagę do stopni syna i gdyby mogli, zamknęliby go w pokoju i nie wypuszczali z niego dopóki nie nauczy się wszystkiego, co może, ale oczywiście nie musi, przydać mu się w przyszłości. Baekhyun jednak nie był taki głupi, żeby dać się przykleić do krzesła i zmusić do nauki nadprogramowej. Może nie należał do najlepszych uczniów, ale nie mógł narzekać na oceny.
Byun był tak pochłonięty rozpoczęciem nowego roku szkolnego, że całkowicie zapomniał o Chanyeolu. Dobrze, może nie do końca wymazał go ze swojej pamięci, bo czasem jeszcze zdarzało mu się o nim pomyśleć, jednak Luhan i jego wieczne problemy miłosne skutecznie odciągały myśli Baekhyuna od uratowanego przez niego chłopaka. Jako dobry przyjaciel wolał skupić się na Luhannie, który wciąż latał za Sehunem i łasił się do swojego obiektu westchnień przy każdej możliwej okazji. Baekhyun czasami miał wrażenie, że to zainteresowanie jest tylko jednostronne i aż żal mu było swojego przyjaciela, który chyba nie dostrzegał tego, że Sehun tak naprawdę jest bierną stroną. Czasami faktycznie pocałował Luhana czy przytulił go do siebie, jednak Byunowi wydawało się wtedy, że robi to tylko i wyłącznie dla świętego spokoju. Lu natomiast cieszył się jak małe dziecko, gdy otrzymał od swojego chłopaka (chociaż Baekhyun do końca nie wiedział, w jakich relacjach oni żyją) choć trochę czułości i uwagi.
Mimo wszystko Byun był wdzięczny swojemu przyjacielowi, że na każdym kroku zaprzątał jego głowę swoimi problemami. W ten sposób skutecznie odganiał od siebie myśli na temat Chanyeola. Co prawda jeszcze w wakacje planował odwiedzić go w szpitalu, żeby po raz kolejny przekonać się, że jego życiu już nic nie zagraża, ale później przez Luhana i Sehuna wyleciało mu to z głowy, a gdy ponownie sobie przypomniał o Chanyeolu, doszedł do wniosku, że pewnie wyszedł on już ze szpitala, więc nie było sensu w odwiedzaniu tego miejsca. W ten sposób Baekhyun złamał obietnicę daną Chenowi, jednak wątpił, by przyjaciel się przez to na niego gniewał. Jongdae był tak pochłonięty zajmowaniem się swoją dziewczyną, że nie zwracał większej uwagi na to, co dzieje się w życiu Baekhyuna. Nie, to nie tak, że ignorował przyjaciela i miał go w poważaniu. Byun wiedział doskonale, gdy jego obecność jest zbędna, dlatego nie narzucał się Chenowi i albo przesiadywał ze swoimi rodzicami, albo wysłuchiwał Luhana, który na zmianę zachwycał się Sehunem, to znów narzekał na niego i jego hamowanie się przed okazywaniem uczuć publicznie. To było typowe dla Luhana, ale po raz pierwszy Baekhyunowi nie przeszkadzało, że mówił on tylko i wyłącznie o sobie.
Słysząc ciężkie kroki nauczyciela, który zbliżał się właśnie do klasy, wszyscy zamilkli i potulnie wrócili na swoje miejsca, nie chcąc podpaść surowemu matematykowi. Baekhyun westchnął cicho i wyjrzał przez okno, przyglądając się ćwiczącym na szkolnym boisku chłopakom. Dopiero po chwili rozpoznał wśród nich Chena, który skutecznie potrafił zgubić się nawet w niewielkim tłumie ludzi.
Gdy drzwi sali nareszcie się otworzyły, Baekhyun usłyszał ciche szepty pozostałych uczniów, więc zaintrygowany odwrócił głowę w stronę nauczyciela i momentalnie zamarł, gdy zobaczył stojącego obok niego wysokiego bruneta. Serce Byuna od razu przyspieszyło i zaczęło walić w piersi jak oszalałe. Szatyn wpatrywał się w czarnowłosego szeroko otwartymi oczami, zastanawiając się, czy Chanyeol też go już zobaczył.
- Moi drodzy, to Park Chanyeol, od dzisiaj będzie chodził z wami do klasy – powiedział matematyk, poklepując wysokiego chłopaka po plecach.
Brunet ukłonił się nisko i uśmiechając się promiennie, przebiegł wzrokiem po twarzach uczniów, szukając kogoś ciekawego. Gdy spojrzenie chłopaka zatrzymało się na postaci siedzącego w ostatniej ławce szatyna, otworzył szeroko oczy i rozdziawił lekko usta, w ostatnim momencie powstrzymując się przed wydaniem z siebie jakiegokolwiek dźwięku.
- Usiądź w tamtej ławce. Zaraz zaczynamy lekcję – poinformował nauczyciel, wskazując dłonią wolne miejsce niedaleko Baekhyuna.
Chanyeol ukłonił się ponownie i ruszył w stronę wyznaczonej przez matematyka ławki. Przez cały czas nie spuszczał wzroku z Byuna, który speszony szybko odwrócił głowę w przeciwną stronę, skutecznie ignorując spojrzenie bruneta.
Chyba obaj nie mogli jak na razie w to uwierzyć, myśląc, że to tylko sen i zaraz obudzą się z niego, a podła rzeczywistość przywali im w twarz, sprowadzając brutalnie na ziemię.

*

Przez całą lekcję Baekhyun starał się ignorować wywiercające mu dziurę w plecach spojrzenie siedzącego za nim Chanyeola. Bał się, że jeśli się odwróci, to ten nagle zniknie, a do niego dotrze, że to tylko sen albo jego chora wyobraźnia zrobiła sobie nieśmieszny żart, doskonale wiedząc, że Baekhyun, chociaż nie przyznał się do tego nawet przed samym sobą, podświadomie tęsknił za przypadkowymi spotkaniami z Chanyeolem. Przecież to nie mogła być prawda. Niby jakim cudem Park miałby przepisać się do jego klasy i to w dodatku po miesiącu od rozpoczęcia roku szkolnego?
Z totalnym mętlikiem w głowie opuścił klasę i szybkim krokiem udał się w stronę swojej szafki. Do długiej przerwy obiadowej pozostało jeszcze trochę czasu, co sprawiało, że Baekhyun czuł się jeszcze gorzej. O niczym innym nie marzył w tamtej chwili, jak o zaszyciu się w kącie jadalni wraz z Chenem i opowiedzeniem mu o tym, co się stało na lekcji matematyki.
Poczuwszy wibracje w kiszeni spodni, wyjął z niej komórkę i westchnął ciężko, widząc wiadomość od Luhana. Jeszcze tego brakowało, żeby znów zaczął mu się żalić. Baekhyun naprawdę w tamtej chwili nie miał głowy do wysłuchiwania narzekań swojego przyjaciela, zwłaszcza że w pobliżu mógł kręcić się Chanyeol.
Baekkie, musimy się dzisiaj spotkać. Proszę :(
Szatyn westchnął ciężko i odpisał krótkie „okay”, wiedząc doskonale, że nie może tak po prostu zignorować swojego najlepszego przyjaciela nawet jeśli on robił tak przez ostatnie tygodnie. Baekhyun sprawdził jeszcze godzinę i upewniwszy się, że jeszcze ma kilka minut do kolejnej lekcji, zamknął szafkę i odwrócił się na pięcie, zderzając się twarzą z torsem stojącego za nim chłopaka. Byun uniósł niepewnie głowę i przeklął w myślach, gdy ujrzał uśmiechniętego Chanyeola.
- Cześć – rzucił brunet, odsuwając się o krok od chłopaka. – Um, nie miałem okazji ci podziękować.
- Za co?
- Za uratowanie mi życia – wyjaśnił rozbawiony Park, przyglądając się uważnie szatynowi, na którego twarzy malowało się zaskoczenie. – Pielęgniarka powiedziała mi, że to ty. Poza tym widziałem cię raz w szpitalu. Myślałem, że przyjdziesz jeszcze, ale… Mniejsza z tym.
- Straciłem rachubę czasu, a potem doszedłem do wniosku, że pewnie już cię wypisali – powiedział zawstydzony Baekhyun. Nie widział dlaczego, ale czuł wyrzuty sumienia, że jednak nie zdecydował się ponownie pójść do szpitala, by odwiedzić Chanyeola. Teraz przynajmniej nie czułby takiego zażenowania. – Jak się czujesz?
- Bywało lepiej. – Park uśmiechnął się lekko i poprawił sterczące włosy. – Nie wiem, jak mam ci dziękować. Gdyby nie ty…
- Przestań – przerwał mu nieco poirytowany Baekhyun, unosząc dłoń w geście protestu. – Już mi podziękowałeś. Nie ma o czym mówić.
- Żartujesz? Gdyby nie ty, pewnie teraz wąchałbym kwiatki od spodu, a ty mówisz, że nie ma o czym mówić?
- Może od razu ogłoś to wszystkim uczniom w szkole, co? – Byun prychnął głośno, krzyżując ręce na torsie. – Nic takiego nie zrobiłem. Przechodziłem akurat przez park, znalazłem ciebie, zadzwoniłem na pogotowie i tyle. Każdy na moim miejscu zrobiłby to samo – stwierdził posępnie, przyglądając się twarzy bruneta.
- Jesteś moim bohaterem! – Chanyeol uśmiechnął się promiennie, co nagle Byunowi wydało się nadzwyczaj irytujące.
- Nie jestem żadnym bohaterem – wycedził przez zaciśnięte zęby szatyn, zaciskając dłonie w pięści. – A już na pewno nie jestem twoim bohaterem – dodał, a później ominął Chanyeola i już miał ruszyć w stronę klasy, gdy poczuł na nadgarstku silny uścisk dłoni.
- Dlaczego tak mówisz? – zapytał zaskoczony brunet, patrząc Byunowi prosto w oczy.
- Bo taka jest prawda – mruknął w odpowiedzi i wyszarpał się z uścisku chłopaka. – Nie wiem, jak ty, ale idę na lekcję. Nie chcę dostać ochrzanu od nauczyciela.

*

Gdy tylko rozbrzmiał dzwonek na przerwę obiadową, Baekhyun niemalże wybiegł z klasy i od razu udał się na stołówkę, gdzie niedługo po nim zjawili się także inni uczniowie, w tym Chen. Zabrawszy z bufetu coś do jedzenia, udali się razem do swojego stolika, który znajdował się w najbardziej oddalonym od wejścia kącie pomieszczenia.
Byun był tak zdenerwowany, że z ledwością otworzył butelkę z wodą mineralną, a ciekawskie spojrzenie Chena wcale nie poprawiało jego stanu.
- Powiesz mi, co się stało? – zapytał w końcu Jongdae, przyglądając się uważnie zdenerwowanemu przyjacielowi. – Baekkie, co jest?
- Chanyeol… Chanyeol chodzi ze mną do klasy – wyszeptał przerażony chłopak, wbijając pałeczkę w kawałek mięsa. – Rozumiesz to? Chłopak, któremu uratowałem życie, chodzi ze mną do klasy.
- Ale jak to? To nie pamiętałeś go wcześniej? – Chen zmarszczył pytająco czoło, nie bardzo rozumiejąc, co do niego mówi przyjaciel.
- Aish, masz mnie za idiotę? – warknął Baekhyun, patrząc z wyrzutem na chłopaka. Ten tylko uśmiechnął się przepraszająco i wrócił do jedzenia obiadu. – Oczywiście, że nie chodził wcześniej ze mną do klasy. Przepisał się do naszej szkoły i akurat trafił do mojej grupy.
- Wciąż myślisz, że wasze spotkania to były przypadki?
Byun wzruszył w odpowiedzi ramionami i zrezygnowany oparł głowę na dłoni, głośno przy tym wzdychając. Dzień dopiero się zaczynał, a on już miał go po dziurki w nosie. Na dodatek niepotrzebnie naskoczył na Chanyeola, co wynikało chyba z faktu, że po prostu nie był jeszcze gotów na rozmowę z nim. Chciał się choć trochę do niej przygotować, ale brunet nagle do niego podszedł i w dodatku nazwał Baekhyuna swoim bohaterem, co od początku go przerażało. Nie chciał nim być, a wszystko przez to, że najnormalniej w świecie nie był gotowy na bycie czyimś bohaterem.
- Rozmawialiście już? – spytał po chwili Chen, dokańczając jeść obiad. Spojrzał spod grzywki na Baekhyuna, który na to pytanie wyraźnie się spiął, automatycznie opuszczając głowę. – Rozmawialiście czy nie?
- Tak – mruknął cicho Byun i nieśmiało popatrzył na przyjaciela, nerwowo zagryzając wargi w wąską linię. – Zrobiłem coś bardzo głupiego, Chen…
- Jak bardzo głupiego?
- Bardzo, bardzo? – Baekhyun uderzył czołem w blat stołu i wydał z siebie kilka nieartykułowanych dźwięków, czym wprawił Chena w jeszcze większe zakłopotanie. – Naskoczyłem na niego, gdy nazwał mnie swoim bohaterem – wyjaśnił, nie podnosząc się w dalszym ciągu z blatu, przez co siedzący naprzeciwko niego chłopak z ledwością go usłyszał.
Jongdae już miał coś powiedzieć, gdy wtem w całej szkole rozbrzmiał dzwonek na lekcję. Baekhyun poderwał się na krześle i z przerażeniem malującym się na twarzy spojrzał na przyjaciela. Koniec przerwy oznaczał nie tyle, co rozpoczęcie lekcji, ale przede wszystkim to, że będzie musiał kolejny raz stanąć twarzą w twarz z Chanyeolem, a na to chyba nie był gotowy. Czując pokrzepiające poklepywanie po plecach, obejrzał się za siebie i zawiesił wzrok na Chenie, który zdążył już wstać z krzesła i znaleźć się przy załamanym Baekhyunnie.
- Co mam teraz zrobić? – zapytał szeptem, podążając za Jongdae do wyjścia z jadalni.
- Najlepiej przestań udawać i wypierać się, że nie zależy ci na tym chłopaku – powiedział Chen, powoli tracąc cierpliwość do przyjaciela.
- Nie zależy mi na nim. Jest mi kompletnie obcy! – stwierdził oburzony Baekhyun, bo przecież tak właśnie było, prawda?
- Uratowałeś mu życie – stwierdził Chen, przystając i odwracając się przodem do Byuna, który w ostatnim momencie się zatrzymał, tym samym unikając zderzenia czołowego.
- I co z tego? Każdy na moim miejscu zrobiłby to samo – prychnął szatyn, wywracając teatralnie oczami. Widząc pełne litości spojrzenie Chena, westchnął głośno i pokręcił głową z niedowierzaniem. – Okay, uratowałem go, a raczej zadzwoniłem po pogotowie i to lekarz go uratował. Nie wiem, o co ci chodzi.
- O to, że wciąż się wypierasz.
- Przyznałem, że go uratowałem! Czego ty jeszcze ode mnie chcesz?
- Przyznaj, że to nie przypadek, że tyle razy na siebie wpadaliście – rozkazał ostrym głosem Chen, co chyba jeszcze nigdy wcześniej mu się nie zdarzyło. Zaskoczony postawą przyjaciela Baekhyun zamrugał pospiesznie powiekami i rozdziawił lekko usta, nie bardzo wiedząc, co powiedzieć. – Przyznaj, że Chanyeol jest twoim przeznaczeniem.
- Wtedy dasz mi spokój? – spytał z nadzieją Byun, na co Chen skinął głową na zgodę, uśmiechając się przy tym lekko. – Okay, wierzę, że Chanyeol jest moim przeznaczeniem – powiedział po chwili, przyłapując się w pewnym momencie na tym, że mówiąc to, nie musiał nawet kłamać czy zmuszać się do tego.
Widząc zadowoloną minę przyjaciela, warknął coś na niego i ruszył do klasy, wpadając do środka w ostatnim momencie. Nauczycielka była tak zajęta swoimi sprawami, że nawet nie zwróciła na niego większej uwagi. Baekhyun usiadł w przedostatniej ławce i wyjął z plecaka zeszyt, przy okazji rozglądając się nieśmiało dookoła siebie. Zaskoczył go brak obecności Chanyeola, jednak doszedł do wniosku, że pewnie nie może znaleźć klasy. Zmęczony opadł bezwładnie na krzesło i przysunął się do ławki, kładąc na niej od razu głowę. Kiedy drzwi sali się otworzyły, niechętnie spojrzał w tamtym kierunku i na chwilę znieruchomiał, widząc wysokiego chłopaka.
Park rozejrzał się po klasie i zawiesił wzrok na Baekhyunnie, który automatycznie odwrócił głowę w drugą stronę, czując zbyt duże zażenowanie, by patrzeć chłopakowi prosto w oczy. Po znalezieniu wolnego miejsca, Chanyeol poprawił zsuwający się z ramienia plecak i ruszył ku wybranej ławce. Przechodząc obok Baekhyuna, spojrzał na niego po raz kolejny i zmarszczył pytająco czoło, kiedy chłopak zdjął plecak ze stojącego przy jego ławce wolnego krzesła, tym samym zachęcając bruneta do zajęcia tego miejsca.
- Dzięki – rzucił cicho Chanyeol, siadając na krześle obok Baekhyuna. – Słuchaj…
- Przepraszam – przerwał mu natychmiast Byun, zerkając kątem oka na nauczycielkę, która w dalszym ciągu zajmowała się wypełnianiem jakichś papierów, dzięki czemu uczniowie mieli jeszcze trochę wolnego czasu. Przeniósł po chwili wzrok na Chanyeola i wstrzymał na sekundę oddech, gdy zorientował się, jak bardzo blisko siebie się znajdują. Baekhyun niepostrzeżenie odsunął się trochę od bruneta i przełknął nerwowo ślinę. – Przepraszam za to, jak wcześniej zareagowałem. Trochę mnie poniosło.
- Ja też niepotrzebnie naciskałem na ciebie.
- Czyli zgoda? – Baekhyun niepewnie wyciągnął dłoń do bruneta, na co ten uśmiechnął się szeroko i skinąwszy głową, uścisnął mocno rękę kolegi.
Chciał coś jeszcze dodać, jednak nauczycielka w tym momencie podniosła się z krzesła i ku niezadowoleniu uczniów rozpoczęła lekcję. Baekhyun kilka, a może i kilkanaście, razy przyłapał się na nieśmiałym zerkaniu w stronę siedzącego obok Chanyeola, który z wielkim zainteresowaniem przysłuchiwał się nudnemu monologowi nauczycielki. Albo tak dobrze udawał, albo naprawdę podobały mu się te beznadziejne wywody pani Lee na temat płazów czy innych gadów. Baekhyun z ledwością powstrzymywał się przed zaśnięciem, jednak ożywił się momentalnie, gdy pod jego nos została podsunięta złożona na pół kartka z zeszytu. Spojrzał pytająco na sąsiada, na co Chanyeol uśmiechnął się zachęcająco, zaraz wracając do notowania w zeszycie słów pani Lee.
Co robisz wieczorem? Chciałbym się odwdzięczyć za to, co dla mnie zrobiłeś… PS: tylko się nie denerwuj!
Byun zaśmiał się pod nosem i sięgnął po długopis, by odpisać na liścik.
Nic ciekawego. Jakieś propozycje?
Przesunął złożoną kartkę w stronę Chanyeola i wyprostował się na krześle, gdy pochwycił karcące spojrzenie nauczycielki. Uśmiechnął się do niej uroczo i pochylił głowę, udając, że pisze coś w zeszycie. Tak naprawdę z ledwością mógł utrzymać długopis w dłoni, która dziwnie drżała z niepewności i podniecenia. Czyżby wieczorem czekało go spotkanie z Chanyeolem i czy jego dziewczyna nie będzie miała nic przeciwko temu? Chociaż dlaczego miałaby mieć? W końcu to tylko spotkanie dwóch kolegów z klasy, nic więcej. Niestety.
Być może…
Baekhyun prychnął pod nosem i mrużąc groźnie oczy spojrzał na rozbawionego jego reakcją Chanyeola. Oburzony założył ręce na torsie i złożył kartkę na kilka części, ostatecznie chowając ją w kieszeni marynarki od mundurka. Mimo wszystko spodobała mu się ta tajemnicza strona Chana, chociaż to mało powiedziane. Byun w środku aż krzyczał z radości, starając się nie myśleć o tym, że czarnowłosy jest już zajęty przez dziewczynę.

*

Baekhyun spojrzał kątem oka na idącego z nim ramię w ramię Chanyeola i uśmiechnął się pod nosem, karcąc samego siebie za te wszystkie myśli, które nie opuszczały go od momentu spotkania z tym chłopakiem. Jeszcze przed ostatnią lekcją ustalili, że najlepiej będzie, jeśli umówią się o siedemnastej przy bramie wejściowej do parku, gdzie obaj lubili niegdyś przesiadywać. Baekhyunowi ciężko było uwierzyć w to, że znalazł osobę, z którą miał aż tak wiele wspólnego. Podczas rozmowy z Chanyeolem dowiedział się, że ma on podobny gust jeśli chodzi o muzykę i filmy.
W końcu Baekhyun zaczął wierzyć, że to wszystko nie było zwykłym przypadkiem. Być może los stawiał ich sobie na drodze, by mogli odnaleźć siebie i zarazem brakujące elementy. Prawdopodobnie było to naiwne myślenie ze strony chłopaka, jednak chciał wierzyć, że Chanyeol naprawdę jego mu przeznaczony.
- Twoi przyjaciele nie będą źli, że zabrałeś mnie ze sobą? – zapytał Park, zerkając kątem oka na niższego chłopaka. – Nie chciałbym przeszkadzać.
- Nie będziesz przeszkadzał – zaśmiał się Byun, próbując udawać urażonego, co nie do końca mu wyszło. Zaczynał wątpić w to, że przy Chanyeolu mógłby kiedykolwiek być zły, a zwłaszcza zły na niego. – Chwilę porozmawiam z Luhanem, ale i tak wiem, o czym będzie mówił. 
- Jesteś jasnowidzem?
- Coś w tym stylu – odparł rozbawiony Baekhyun, a widząc zdziwioną minę bruneta, zaczął się głośno śmiać. – Żartuję! Znam po prostu Luhana. Od dobrych kilku tygodni o nikim innym nie mówi, jak tylko o swoim obiekcie westchnień. Czasami mam wrażenie, że tylko dzięki temu jeszcze w ogóle mamy ze sobą kontakt – dodał już nieco smutniejszym tonem głosu, jednak zaraz się rozpromienił, dochodząc do wniosku, że nie będzie psuł swoimi przemyśleniami humoru Chanyeola.
- Ma problemy z dziewczyną? – zapytał Park, wprawiając tym samym Baekhyuna w niemałe zakłopotanie.
Nie wiedząc, co odpowiedzieć, skinął jedynie głową i nerwowo się uśmiechnął. Wolał nie wnikać w szczegóły, zwłaszcza że nie miał pojęcia, jakie podejście do takich spraw ma Chanyeol.
Na szczęście akurat zbliżali się do pizzerii, w której umówił się z Luhanem i Chenem, więc odetchnął z wyraźną ulgą i jako pierwszy wszedł do lokalu, zerkając przez ramię, by upewnić się, że Chanyeol nie zrezygnował i nie uciekł przed jego przyjaciółmi.
- Cześć! – przywitał się Baekhyun i uśmiechnął promiennie do chłopaków, którzy siedzieli z nosami przyklejonymi do kart i wybierali coś dobrego do jedzenia. – Hej! – Pomachał Chenowi dłonią przed twarzą i parsknął śmiechem, gdy zobaczył jego zdziwioną minę.
- No, nareszcie jesteś…cie? – Luhan spojrzał na stojącego obok ich stolika wysokiego bruneta i zmarszczył pytająco czoło, przenosząc po chwili wzrok na Baekhyuna. – To on? – spytał mało subtelnie, wskazując palcem chłopaka.
- On? – Park chrząknął nerwowo, patrząc z góry na zawstydzonego Byuna, który skulił się pod wpływem jego morderczego wzroku i nieśmiało się uśmiechnął. – Jestem Chanyeol. Wolę, jeśli tak będziecie się do mnie zwracać.
- Ach, wybacz za to, po prostu Baekkie dużo nam o tobie mówił i jakoś tak – wytłumaczył speszony taką reakcją Luhan, chociaż nie mógł mu się dziwić. Sam pewnie też nie byłby zadowolony, gdyby ktoś zwrócił się do niego tak bezosobowo. Chcąc rozluźnić atmosferę, przesunął się na kanapie, robiąc miejsce dla chłopaków. – Jestem Luhan, a to jest Jongdae, ale mówimy na niego Chen…Chen Chen – zaśmiał się uroczo, poklepując przyjaciela po ramieniu.
- Miło cię w końcu poznać – powiedział Chen, podając Chanyeolowi dłoń, którą natychmiast uścisnął. – Macie ochotę na coś konkretnego do zjedzenia? Jeszcze nic nie zamawialiśmy.
Baekhyun wzruszył ramionami, tym samym dając chłopakom możliwość wyboru. Kiedy do ich stolika podeszła śliczna kelnerka, nikt prócz Chanyeola nie zwrócił na nią większej uwagi, co trochę zbiło go z pantałyku. Dopiero po dłuższej chwili Chen odkleił wzrok od karty menu i ze znudzeniem spojrzał na dziewczynę. Po złożeniu zamówienia, podziękował kelnerce i uśmiechnął się półgębkiem.
- Baekkie, możemy pogadać na chwilę? – zapytał Luhan, wpatrując się swoimi sarnimi oczętami w przyjaciela. Gdy skinął głową na zgodę, poderwał się natychmiast z kanapy i przeprosiwszy Chena, przekroczył go i udał się w stronę toalet, zerkając co chwilę za siebie, by sprawdzić, czy przyjaciel za nim idzie. – Aj, Baekkie, ja już nie wiem, co robić! – powiedział rozżalony, kiedy znaleźli się na uboczu.
- Ale z czym? – Byun otworzył szeroko oczy ze zdziwienia, dopiero po chwili rozumiejąc, o co chodzi. – Ach, mówisz o Sehunnie? Coś się stało?
- Własnie chodzi o to, że nic się nie dzieje – pożalił się, siadając na blacie obok umywalki. – Niby jest fajnie, Sehun pozwala mi być naprawdę blisko siebie, ale wydaje mi się, że on tego nie chce. Chyba nie czuje do mnie tego, co ja czuję do niego.
- Może to go przerasta? – Baekhyun usiadł obok przyjaciela i przyjaźnie poklepał go po ramieniu. Widząc minę szatyna westchnął cicho i nadął zabawnie policzki, po chwili wypuszczając powietrze przez rozchylone usta. – Ze mną było podobnie. Od początku to Kai był tą otwartą na wszystko osobą, a ja musiałem nauczyć się być z drugim chłopakiem. Dla ciebie i Jongina to normalne od samego początku, a zarówno ja, jak i Sehun musieliśmy się przyzwyczaić do tego.
- To co mam zrobić? – spytał cicho Luhan, wymachując nogami w powietrzu, przez co wyglądał jeszcze dziecinniej i niewinniej niż zazwyczaj. – Mam odpuścić?
- Absolutnie nie! – Byun uśmiechnął się promiennie i zeskoczył z blatu, lądując miękko na posadzce. – Daj mu trochę czasu. Przede wszystkim nie naciskaj na niego, a zobaczysz, że wkrótce przyzwyczai się do nowej sytuacji. Wcześniej był z innym chłopakiem?
- Nie. Nawet dziewczyny nie miał – odpowiedział Luhan, nie mogąc nawet powstrzymać wpełzającego na usta uśmiechu.
Baekhyun zaśmiał się głośno i pokręcił głową z niedowierzaniem. Czasami ciężko było mu uwierzyć, że po tylu latach przyjaźni, Luhan wciąż potrafił go zaskoczyć swoim zachowaniem i podejściem do życia, które zmienia się średnio raz na tydzień. Jednego dnia wzdycha do umięśnionego faceta, by kolejnego przyrzekać przed Baekhyunem, że kończy z tym i zaczyna szukać dziewczyny, co oczywiście nigdy się nie dzieje. Luhan toleruje jedynie kobiety ze swojej rodziny i oczywiście Yejin, ale ją głównie ze względu na Chena.
- No i widzisz? Nie dziw się więc, że Sehun jest bierny w waszym… związku? – Baekhyun uśmiechnął się szeroko i skinął głową na przyjaciela. – Chodźmy lepiej do stolika, bo wiesz, że jak Chen się dorwie do pizzy, to nic z niej nie zostanie.
- Baekkie, muszę ci jeszcze coś powiedzieć – zaczął poważnym tonem Luhan, kierując się ku drzwiom. Spojrzał na szatyna i zagryzł nerwowo dolną wargę, wyraźnie się nad czymś zastanawiając. – Muszę przyznać, że niezły ten twój Chanyeol.
- Aj, Luhan! – parsknął Byun, uderzając chłopaka w ramię. – Myślałem, że coś się stało, a ty z takim czymś wyskakujesz. Ale naprawdę tak uważasz?
- Wiesz, że ja mam spore wymagania – przypomniał Luhan, przeciskając się pomiędzy mijanymi stolikami. – Wydaje się być w porządku. Ma kogoś?
- Dziewczynę.
Luhana tak bardzo zaskoczyło to, co powiedział przyjaciel, że o mało co nie wpadł na jeden ze stolików. W ostatnim momencie oparł się dłońmi o blat i uśmiechając się uroczo, przeprosił siedzących przy nim ludzi za zakłócenie posiłku. Zaraz po tym podniósł się do pionu i spojrzał z powątpiewaniem na Baekhyuna, który wzruszył jedynie ramionami, domyślając się, o czym myśli Luhan.
- Trochę kiepsko – westchnął pod nosem, zbliżając się do odpowiedniego stolika. Ostatni raz spojrzał na Baekhyuna i usiadł na kanapie obok Chena, który zajadał się pizzą. – Miałeś rację. Jeszcze chwila, a nic by dla nas nie zostało.
- Wszystko w porządku? – zapytał cicho Baekhyun, spoglądając na zamyślonego bruneta, który zamiast jeść, to bawił się kawałkiem pizzy, wyraźnie się nad czymś zastanawiając. – Jeśli chcesz iść, to możemy się gdzieś przejść czy coś.
- Nie, jest fajnie – odpowiedział Chanyeol i uśmiechnął się promiennie do szatyna. Zaraz jednak jego dobry nastrój prysł niczym bańka mydlana, gdy do pizzerii weszło dwóch chłopaków, których Park znał aż za dobrze. – Cholera…
- Um? – Zaintrygowany Baekhyun podążył za wzrokiem bruneta i dokładnie przyjrzał się nieznajomym. – Znasz ich?
- Ach, nie… Myślałem, że to moi kumple, ale pomyliłem ich z kimś innym – odpowiedział nienaturalnie szybko Chanyeol i odwrócił głowę w przeciwną stronę, jakby obawiając się, że tamci go rozpoznają. – Jedz, bo pizza zaraz wystygnie – zwrócił się do Baekhyuna drżącym z nerwów głosem, próbując się przy tym uśmiechnąć, co nie do końca mu wyszło.
Byun skinął głową i sięgnął po kawałek pizzy, spoglądając ukradkiem na stojących niedaleko nich chłopaków. Widział doskonale, że patrzą w kierunku ich stolika i coś między sobą szepczą, wskazując przy tym palcem siedzącego obok Baekhyuna bruneta. Wtedy wydało mu się to bardzo podejrzane, jednak nie chcąc denerwować Chanyeola, postanowił pozostawić to bez komentarza i zamiast tego dołączył do rozmowy przyjaciół.
Mimo ignorowania nieznajomych, przez czas czuł na sobie ich świdrujące spojrzenia, a zmiana w zachowaniu Chanyeola dała mu do zrozumienia, że kłamał, mówiąc, że ich nie zna. Tylko kim tak naprawdę oni byli i dlaczego Park tak nerwowo zareagował na pojawienie się tych chłopaków?
Coś przede mną ukrywasz, Chan, ale ja i tak dowiem się, o co w tym wszystkim chodzi.

*

Zauważyłam, że jeśli coś nie dotyczy EXO, to już mało osobom chce się to czytać, co trochę mnie zaczyna dobijać, zwłaszcza że kolejne opowiadanie na pewno nie będzie o nich. Tak samo dobija mnie fakt, że tyle osób potwierdziło w ankiecie, że czyta YAMD, a pod rozdziałami jedynie kilka osób wyraża swoje opinie…
No nic, do końca tego opowiadania pozostały jeszcze 4 rozdziały, potem robię przerwę i będę publikować oneshoty, a od nowego roku (albo nieco wcześniej) ruszę z nowym opowiadaniem o BTOB. Mam nadzieję, że mimo wszystko zostaniecie ze mną, chyba że tu chodzi o bohaterów?
Odnowiłam zakładkę z zapowiedziami oneshotów, więc jeśli jesteście ciekawi, to możecie tam zajrzeć. Na razie są tylko dwie, ale pewnie z czasem pojawi się tego więcej.

33 komentarze:

  1. Ech... No dobra, przemogę się do tego komentarza, choć jak już wszędzie zaznaczam, rzadko to robię, bo się wstydzę >< (wiem głupie, nie pytać dlaczego)
    Co do twórczości o Exo mam takie samo wrażenie jak Ty i również mnie to smuci. Ale chcę Ci powiedzieć, że ja z ogromną chęcią przeczytam o każdym innym zespole! Naprawdę ciężko znaleźć coś innego i dobrze napisanego co nie jest o Shinee lub Exo(chyba, że to ja nie umiem szukać), a jeszcze bardziej tęsknie za opowiadaniami hetero~ ;( I skoro mówisz, że szykujesz fick o BTOB to ja oświadczam, że możesz na mnie liczyć i jeżeli miałoby to dla Ciebie jakiekolwiek znaczenie, to zacznę komentować~ (Choć nie obiecuje, że moje komentarze będą długie, ani tym bardziej składne. Jak chyba zresztą widać po tym teraz.)
    Bo tak btw, dzięki Twojemu oneshotowi z Ilhoonem zmotywowałam się do nauczenia reszty BTOB, za co wielkie dzięki dla Ciebie ;D
    A co do rozdziału, czy raczej całości, bo chyba w końcu o tym też powinnam napisać, uwielbiam Chena w Twoim wykonaniu <3 Zresztą co ja gadam. Cała relacja Baek-Chen-Luhan jest genialna. Ogromnie naturalna, a takie lubię najbardziej~
    Pozdrawiam,
    Luśka ^^

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Każdy komentarz się dla mnie liczy i nieważne czy jest składny, czy nie, bo ja sama nie mam talentu do pisania komentarzy, żeby miały ręce i nogi, ale zawsze coś po sobie zostawiam ^^ jeśli Cię to pocieszy, to w opowiadaniu o BTOB będzie wątek hetero i oczywiście yaoi również :) zgadzam się z Tobą, teraz najwięcej ludzie piszą o EXO i Shinee, dlatego postanowiłam zmienić, bo mnie samą nudzi pisanie na okrągło o tych samych postaciach, już wolę zdecydowanie bardziej poczytać, chociaż i z tym czasem mam problem :)

      Usuń
    2. Okej, to będę komentować jak najładniej będę umiała ^^
      Yaaay, hetero <3 Spełniasz moje marzenia ;D
      Osobiście nie lubię yaoi. Wiem, że to brzmi paradoksalnie, ale nigdy nie przepadałam za paringami, wyjątkiem jest właśnie Baekyeol i HunHan. A w BTOB to nawet nie wiem jakie są paringi więc pewnie Twój fick znowu mnie czegoś nauczy ;)

      Usuń
  2. Ja czytam ! Przeczytam wszystko co napiszesz :D
    Baekyeol jest moim ulubionym pairingiem co nie zmienia faktu, że lubię twój sposób pisania.
    Ten rodział mnie nie zawiódł. Cieszę się, ze Bacon zaczyna godzić się z tym, że podoba mu się Channie.
    Jestem strasznie ciekawa o co chodzi z tymi chłopakami do których nie chciał przyznać się Chan.
    No i szkoda mi LuLu. Może Sehun wreszcie się przed nim otworzy :)
    Nie mogę się doczekać ficka o BTOB *___*
    Życzę powodzenia ! ^^
    Baozi ~

    OdpowiedzUsuń
  3. Dla mnie bohaterowie w zasadzie są nieistotni, nie kieruję się tym o kim piszesz, ale JAK piszesz. A to wiadomo - wychodzi Ci genialnie! Poza tym - tak wiem, jestem ignorantką - i tak nie orientuję się do końca w tych twoich zespołach, chłopakach i w ogóle, więc whatever :D Lubię po prostu czytać, to co w tej twojej główce powstanie :)

    Ahhh, chyba byłam równie mocna zaskoczona jak Chan pojawił się w jego klasie, ale to tylko potwierdza teorię z przeznaczeniem, które koniecznie chce spleść ich losy! :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Rozdziawiłam usta, jak Chan znalazł się w ten samej klasie, co Baek. Totalnie mnie tym zaskoczyłaś i zaraz pomyślałam sobie, że teraz zaczną się lepiej poznawać. Nie myliłam się, chociaż początkowo główny bohater dał popalić tymi swoimi humorkami ;) Dobrze, że potem poszedł po rozum do głowy i się dogadali. Końcówka ciekawa, wiadomo, że Chan coś ukrywa, pytanie co. No i Luhan, on jest taki niewinny i słodki <3
    Mam drobną uwagę. W Korei Południowej w typowych szkołach nie występuje typowo amerykańska przerwa na Lunch, gdzie uczniowie idą do stołówki i jedzą tam obiad. Dzieciaki przeważnie przynoszą własne jedzenie i jedzą je w klasie. Ponieważ system edukacji, a szczególnie zajęcia dodatkowe są w tym kraju nieziemsko rozbudowane, taka dłuższa przerwa przysługuje uczniom dopiero o 19. o.o' Tak, to chore. No ale, nie jest powiedziane, że twoi bohaterowie nie uczęszczają np. do międzynarodowej szkoły, gdzie system jest po amerykańsku :D
    I bardzo żałuje, że nowe opowiadanie dasz tak późno. Lubie oneshoty, ale... wolę dłuższe historie :DD
    Mimo to, czekam niecierpliwie i nie łam ducha :) Liczy się ile masz czytelników, a nie ile komentarzy :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiem, wiem, właśnie z tymi szkołami zawsze mam problem, bo w Korei wszystko się tak bardzo różni -.-' dopiero niedawno trafiłam na stronę z opisem tego wszystkiego, a to opowiadanie już skończyłam pisać jakiś czas temu i nie miałabym nawet jak tego poprawić, a nawet by mi się nie chciało :) Co do nowego, to może pomiędzy oneshotami dodam jakiś rozdział, bo już mam kilka napisanych, ale dość dużo uzbierało się tych oneshotów, a mimo wszystko chcę je opublikować, bo szkoda mi ich, żeby egzystowały na dysku :)

      Usuń
  5. I ja czytam! Przez caly weekend zagladalam tu, by sprawdzic czy nowego rozdzialu nie dodalas.
    Zazwyczaj nie zostawiam po sobie komentarza, bo moje mysli ciezko zebrac i utworzyc cos sensownego. Tez zauwazylam ze fiki z Exo czy SHINee najlepiej sie 'sprzedaja', ale moze to byc spowodowane tym, ze wiekszosc ludzi ich slucha i czuje sie pewnie. Sama wole czytac o Exo, bo slucham ich od dluzszego czasu i mniej wiecej latwiej jest mi wyobrazic sobie takiego spietego Kaia, czy umierajacego Chana. Nie jest tak ze, 'gardze' fikami z innymi bohaterami, jesli jest dobrze napisane, to przeczytam. Nawet zobacze czlonkow zespolu XD
    Co do rozdzialu, to zastanawiam sie czy czasem ci chlopacy z pizzeri to nie ci co zranili Chana. Relacja Chen-Luhan.. Oni wgl sa jakos ze soba, tak blizej? Jakos od poczatku wydaje mi sie, ze byli by dla siebie obcymi osobami gdyby nie Baek. Strasznie razil mnie bral cudzyslowiu, przy slowach ktore chlopcy do siebie pisali (moze sa, a na telefonie mi sie nie wyswietlaja).
    To na koniec zostalo mi tylko zyczyc ci weny, bys tworzyla dziela, takie jak to.

    OdpowiedzUsuń
  6. Jestem zdziwiona bo pod Shadow które bardzo mi się podobało napisałam komentarz, a teraz czytam po raz kolejny i widzę że jednak go nie ma O.o Jeśli chodzi o tematykę różną od EXO to ja jestem bardzo na tak. Nie komentuję You are my destiny bo będąc szczerą nawet tego nie czytam... próbowałam, ale strasznie się przy tym męczę, może dlatego że paring mi nie odpowiada ? sama nie wiem, ale czekam aż wyjdzie coś nowego <3 Dear Darling też nie czytałam bo nie cierpię suju... może się tłumaczę i to głupie, ale boje się że możesz przestać pisać opowiadania czy coś, a to by było bardzo źle D:
    Będziesz pisać o BTOB ?
    TAK !
    jak mi trudno z nimi znaleźć coś fajnego, liczę że będzie dużo Ilhoon *u*
    ~ Kyomini

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rozumiem, nie każdy lubi bohaterów, którzy pojawiają sie w moich opowiadaniach. Przyznam, ze mnie EXO już męczy, dlatego będę pisać o BTOB, zwłaszcza że ich kocham i dobrze mi się o nich pisze :) to dobrze sie składa, że lubisz Ilhoona, bo też go uwielbiam i obiecuję, że na pewno go nie zabraknie, tak samo jak Sungjae i Minhyuka :)

      Usuń
  7. Ja od początku wiedziałam, że Baekhyun i Chanyeol są sobie przeznaczeni, no bo tyle razy na siebie wpadali, ale naprawdę mnie zaskoczyłaś, że trafili do jednej klasy. Jak najbardziej mi się to podoba :)
    Luhan to i tak jest najlepszy w tym opowiadaniu, jak on coś palnie.. Haha. Uwielbiam tego chłopaka.
    No i ciekawe o co chodzi z tymi kolesiami z pizzerii. Czyżby to oni zaatakowali Chana?
    Sprawiasz, że chcę więcej i więcej. Niecierpliwie czekam na nowy rozdział. :)
    Uwielbiam twoje opowiadania wieloczęściowe jak i oneshoty, więc niezależnie od tematyki ja cię nie opuszczę:p
    Pozdrawiam! :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Myślę, że problrmem jeśli chodzi o czytanie ff jest to, że każdy fandom ma swoje specyficzne szablony tudzież inne sprawy jak np to, że Luhan jest uroczy i ma satnie oczy, a taki sobie Jinki jest ciapowaty, czy nawet wszystkie ksywki tupu Dubu, jjangjjangman itd.. Często nie znając takich sobie szczegolikow mozna nie ogarnąc kto jest kto. Takie moje zdanie.
    Co do rozdziału to cieszę się, że Channie sobie tutaj tak elegancko dołaczył do klasy~ ^^ Trochę się przestraszyłam jak Baek na niego naskoczył, ale jest db ^^
    Coś złego wyczuwam... tych 2 gości z pizzeri nie zwiastuje niczego dobrego :( Byleby już nikt do szpitala nie trafił.
    xoxo

    OdpowiedzUsuń
  9. O czego chciałam zacząć? Aaa... No tak!
    Rano już zerknęłam na twojego bloga, widząc nową notkę, jednak było już tak późno, że nie zdążyłam jej przeczytać. Jedyne, na co udało mi się zerknąć, to na twój komentarz pod rozdziałem.
    Wiem, o co właściwie ci chodzi. Kiedyś była moda na opowiadania z Super Junior, później Shinee, teraz jest na opowiadania z Exo (krótko mówiąc Sm produkuje samych piosenkarzy pasujących do opowiadań yaoi hahahaha). Ludzie niechętnie czytając coś innego, a to wielki błąd, bo czasem uda mi się trafić na jakieś fajne opowiadanie (jest strasznie mało ff z BTS i Infinite, co mnie smuci). Nie bardzo czaje, skąd to wynika, jednak tak jest i to niestety prawda, że właśnie opowiadania z innymi zespołami są "olewane". No... ale zmierzam już do sensu tej wypowiedzi - chodzi mi o to, że ja na pewno będę czytać twoje opowiadanie o BTOB (chociaż jeszcze nie do końca ich kojarzę, no... może tylko mojego jednego ulubieńca - Sungjae <33). Pewnie już o tym mówiłam...
    Jeśli chodzi o to, że mało osób czytało twoje inne oneshoty z bohaterami z innych zespołów (sama nie czytałam tego z SuperJunior - wybacz xD) to ja na przykład osobiście jestem fanką twoich kilkuczęściowych opowiadań, bo potrafisz każdy z nich tak zakończyć, że muszę czytać kolejny, bo zżera mnie ciekawość ( w tym też tak było ... grrr ), więc wydaje mi się, że i tak ludzie będą czytać twoje ff bez względu na to, o kim będą (może dzięki tobie się przestawią na BTOB xD)
    No dobra... ale bez wałkowania tematu - teraz coś na temat tego rozdziału.
    Boże... ta słodka scena, jak Chanyeol wszedł do klasy. Od razu wyobraziłam sobie minę Baekhyuna - a właśnie... przyznam ci szczerze, że żadna postać ostatnio nie wydawała mi się tak bliska, jak Baekhyun w twoim opowiadaniu. Jak przeczytałam o tych kartkówkach, rodzicach, ocenach i użalającym się, nad swoim dziwnym związkiem przyjacielu, to uśmiechnęłam się pod nosem - cholera... nie jestem jedyna. xD
    No, ale najwięcej pytań obudziła we mnie ta scena, z ich "randki", jeśli można to tak nazwać, w obecności Luhana i Chena.
    Właściwie ciągle zastanwaiam się, co tam robili ci goście? Znaczy... domyślam się, że to oni byli w jakiś sposób winni za to, co stało się Chanyeolowi, ale... dlaczego? Jakich wrogów mógł mieć taki domator, jak Chanyeol (no to wywnioskowałam z pierwszych rozdziałów)? No trudno... zaczęłam się już przyzwyczajać, że po każdym twoim rozdziale mam więcej pytań, niż odpowiedzi i muszę czekać, jak głupia na kolejny. HAHHAHAHA

    Weny :*
    PS: Nie załam się tym moim komentarzem w stylu naćpanej gimnazjalistki! hhahahha

    OdpowiedzUsuń
  10. Niedawno założyłam konto wiec dodaje komentarz ;) Wreszcie się spotkali twarzą w twarz. Miałam nadzieję że to nastąpi ale nie spodziewałam się że będą chodzić razem do klasy :) Co do tych chłopaków co weszli do pizzerii to mam dziwne przeczucie że to Ci sami co go tak urządzili. Nie podoba mi się to :/ Rozdział świetny, czekam na ciąg dalszy :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aaaa... i zapomniałam powiedzieć że nie czytam Twoich opowiadań ze względu na Exo, czytam bo podoba mi się jak piszesz ;) Także cokolwiek dodasz przeczytam. Weny :)

      Usuń
  11. Fajny rozdział, wreszcie się spotkali, ci Baekyeol xd tak się zastanawiam, czy Baek radośnie przerobi hetro-Chanyeola na homo-Chanyeola i w jaki sposób do tego dojdzie.
    Jeśli chodzi o fanfiction o tematyce innej niż EXO, to jestem na tak, bo podobnie jak ty troszku mi się już ono przejadło. Denerwuje mnie też trochę to, że ludzie piszą głownie o Exo, Shinee, Suju i B.A.P, o innych zespołach jakby zapominając. A ty zapowiadasz BTOB >< kocham Cię normalnie, jakoś się teraz na nich sfazowałam, a o nich nie pisze praktycznie nikt, smutek. Soreczki za nieskomentowanie tamtego oneshota Eunhae, ale nie miałam zielonego pojęcia jak go skomentować ;-;

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. omg omg i jeszcze te zapowiedzi oneshotów <3 Teen top, Block B i BTOB <3 powtarzam: kocham Cię, kobito <3

      Usuń
  12. Chanyeol chyba zbyt ostro traktuje Amber. Może jej faktycznie zależy... Chociaż z drugiej strony, jeśli dał jej do zrozumienia, że z nimi koniec, to powinna to zaakceptować. Co się wydarzy między Baekhyunem a Luhanem? Będzie to miało jakiś związek z Chanyeolem? I kto zaatakował Chanyeola? Mam nadzieję, że ta osoba nie zrobi tego po raz kolejny. Kim są ci chłopacy? Może ten aktak to ich sprawka. To wyjaśniałoby dziwną reakcję Chanyeola. Hahahaha, chodzą do tej samej klasy. Nieźle. To już na pewno przeznaczenie czy coś w tym stylu. No, ale w końcu porozmawiali, a to najważniejsze. Szkoda, że Bae nie wie, że Ambre już nie jest dziewczyną Chanyeola. :D A teraz przejdę do oneshota. Po przeczytaniu zrobiło mi się tak jakoś smuto. Szkoda, że tak to się potoczyło, a Hyukjae nie potrafił postawić się ojcu. On nie chciał żenić się z Krystal, prawda? To naprawdę przykre, że musiał to zrobić. Ale najbardziej szkoda mi Donghae, bo on to chyba bardziej przeżył, niż jego były chłopak. Ech, a na początku było tak kolorowo. Masz naprawdę ogromny talent do pisania oneshotów, a szczególnie tych ze smutnym zakończeniem. :) 4 rozdziały? Nie no, żartujesz? Co tak mało? Um... co to EXO? Wybacz, ale nie mam pojęcie. ;d Staram się czytać wszystko, co piszesz, niezależnie od bohaterów. Czasami zdarza mi się nie skomentować rozdziału, ale to dlatego, że nie zdążam przed pojawieniem się kolejnego. ;d A może inni po prostu nie mają w zwyczaju komentować blogów. Kilka lat temu, jak zaczynałam czytać opowiadania, to też nie komentowałam. :D

    OdpowiedzUsuń
  13. Co Chan ukrywa? O to jest pytanie...Czekam na ciąg dalszy.
    Co do opowiadania bardzo mi się podoba no i moje kochane BaekYeol <3 przeczytam wszystko z tym paringiem :D
    Cieszę się o wzmiance o oneshotach.
    A no i nie czytam ze względu na EXO (choć to mój ulubiony zespół <3) po prostu podoba mi się twój styl pisania <3
    Dużo weny~~ Hwaiting!

    OdpowiedzUsuń
  14. No nareszcie się akcja potoczyła jakoś! Ufff myślałem że juz nigdy nie pogadają. Tylko 4 rozdziały? Buuu nie da się to przedłużyć trochę? Szkoda, że będzie takie krótkie... Ja ci objecuję, że nawet jeśli to będzie BTOB to i tak spróbuje czytać. Ba! Ja to będe czytał!
    Zero_

    OdpowiedzUsuń
  15. Baekhyun i Chan w tej samej klasie. Przeznaczenie czy zwykły przypadek? Stawiam na to pierwsze ;). Chociaż nasz główny bohater niezłe humorki odstawiał na początku... Myślałam, że po prostu nakopie mu do dupy, ale na szczęście się ogarnął. Brawo! Lepiej późno niż wcale ;).
    Luhan... czy on zawsze musi być taki słodki? <3!

    OdpowiedzUsuń
  16. Nie mam w zwyczaju komentowania czegoś, jeśli wiem z góry, iż komentarz nie będzie miał ładu, ni składu, jednakowoż uwielbiam Ciebie i Twoją twórczość i zrobię wyjątek.
    Początek zdaje się być całkiem normalny. Baekhyun zaabsorbowany nauką powoli zapomina o Chanyeolu, chociaż nie do końca. I oczywiście skuteczne odwracanie uwagi Byuna przez Luhana dawało o sobie znać. Swoją drogą Lulu zaczynał mnie wkurzać tym egoizmem. Ważny był tylko on i jego problemy miłosne z Sehunem. Z jednej strony to słodkie, że o wszystkim opowiadał przyjacielowi i za wszelką chciał rozwiązać problem z chłopakiem. Z drugiej jednak powoli stawało się to męczące. No nic, przechodząc dalej. Na samym początku nie spodziewałam się, że Chan będzie nowym uczniem. Podejrzewałam jakieś przypadkowe spotkanie - tak, jak to miało miejsce we wcześniejszych rozdział. Jednakowoż można uznać, iż dołączenie Parka do klasy było swego rodzaju zbiegiem okoliczności. Bardzo przyjemnie czytało się o niepewności i zdenerwowaniu Baekhyuna. Był wtedy taki kochany, jak szczeniaczek, haha. Dlatego też zdziwił mnie jego naskok na Chanyeola. On przecież nic takiego nie zrobił, a ten się na niego rzucił, jakby co najmniej chciał mu oczy wydrapać. Biedny wielkolud, ech. Baek powinien dziękować Chenowi za jego niesamowitą wspaniałomyślność i bycie takim upartym przyjacielem. Dzięki niemu się przełamał i przyznał przed sobą do przeznaczenia. Jongdae to naprawdę pozytywna i pocieszna postać, znakomicie wykreowana. Gratuluję tak bujnej wyobraźni do tworzenia charakterów poszczególnych bohaterów. Znaleźć teraz w internecie jakiekolwiek dłuższe opowiadanie, gdzie każda postać będzie miała zupełnie różne cechy, graniczy z cudem. Istnieją jednak takie utalentowane osóbki jak Ty, które odbiegają od tego i tworzą najlepsze opowiadania. No to wracając do tematu tego rozdziału, bo trochę mi się odbiegło od niego; głupie przyzwyczajenie - wplatanie nieważnych rzeczy, które sprawiają, że komentarz jest jeszcze bardziej chaotyczny. Urocze zaloty Chanyeola na lekcji, jejku! To było takie kochane! Oni naprawdę razem są przesłodcy. Wspólne wyjście, niby miało być we dwójkę, ale skoro Byun obiecał spotkanie Luhanowi, to przecież nie mógł nie pójść. I kolejna rozmowa naszej wspaniałej dwójki. Myślałam, że znowu Lulu będzie narzekał i lamentował, ale Baek przejął inicjatywę i dał mu do zrozumienia w jakiej sytuacji jest Sehun. Jejku, nie myślałam, że on tak doskonale rozumie młodszego chłopaka. Co się w sumie dziwić, przecież sam był w związku, w którym nie czuł się na początku dość komfortowo. Na szczęście go zakończył i chwała mu za to. Nawiązując do tego, irytowała mnie nieco postać Jongina, chociaż nie rozumiem dlaczego. Później zrobiło mi się go szkoda, ale w końcu zdradził Baekhyuna, więc zasłużył na to, co go spotkało. Tak, zdecydowanie zasłużył. Powracając - kim do jasnej cholery są ci ludzie, którzy weszli do tej pizzeri?! Na początku myślałam, że to może jacyś znajomi/bracia/kuzyni Amber, jednak później w to zwątpiłam. Bo co ona miałaby na celu? Później dopiero skojarzyłam, że mogą to być Ci ludzie, którzy zaatakowali go i ranili. Zaczynam się bać o tego wielkoluda. Mam nadzieję, że nic mu się nie stanie, zważywszy na to iż zostały tylko 4 rozdziały. Ubolewam nad tym faktem, ponieważ jest to jedno z najlepszych długich opowiadań, jakie czytałam. Nie no, dam sobie radę, skoro w przygotowaniu jest opowiadanie z BTOB. Jaram się, że będzie dużo Minhyuka, Ilhoona i Sungjae, jejku! Uwielbiam tą trójkę, więc doskonale trafiłaś w moje gusta. Na pewno będę czytać! Ach, zapomniałabym! Zapowiedzi tych one shot'ów są idealne, awdsawd! Już się nie mogę doczekać, aż je opublikujesz.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Naprawdę będę przeogromnie szczęśliwa, jak się pojawią. I teraz taka sprawa, może to zabrzmieć trochę jak prośba czy też propozycja, nie wiem. Chętnie przeczytałabym coś Twojego autorstwa o BTS. Sądzę, że to mogłoby być ciekawe, patrząc na Twoje zdolności. Co Ty na to? Do niczego Cię nie zmuszam, cokolwiek napiszesz będzie doskonałe.
      Jejku, tak się rozpisałam, że blogger stwierdził, iż to za dużo. Pfy, jak on tak mógł, haha. Czekam na rozdział następny i życzę dużo, dużo, dużo weny~! Hwaiting! <3

      Usuń
    2. Och, jak mnie cieszą tak długie komentarze ^^ co do Twojej propozycji, to tak się składa, że już od wakacji chodzi za mną pomysł na opowiadanie o BTS, bo uwielbiam tych kolesi, jednak jakoś nie mogłam się zmobilizować, żeby zacząć je pisać. Potem złapałam fazę na BTOB, a po drodze wpadło to opowiadanie o Baekyeolu i niestety BTS poszło w odstawkę, ale na pocieszenie dodam, że w grudniu pojawi sie oneshot na urodziny Jina, a jak skończę pisać opowiadanie o BTOB, to być może zacznę pisać o BTS :)

      Usuń
  17. Hm... mam 20 minut przerwy na napisanie komentarza. W sumie powinnam zjeść, ale nic się nie stanie jeśli poczekam 45 minut xd Sam rozdział przeczytałam na fotografii, kiedy nauczyciel sprawdzał nasze zdjęcia. Dostałam w sumie 6 a potem mało rzeczy mnie interesowało xD Wybacz, jeśli komentarz będzie nieskładny, ale jednocześnie piszę z tobą i rozmawiam ze znajomą... hah, podzielna uwaga xD
    Ok, przechodząc do rozdziału :
    Nie spodziewałam się, że Chan będzie w klasie z Baekhyunem.... Nie wiem czemu wydawało mi się, że mają różnicę wieku jakaś rok czy dwa... Kiedy napisałaś, że są w jednej klasie to zaliczyłam sporego facepalma.
    Zawiodłam się, że Baekhyun go nie odwiedzi ;< Ale no.... przeznaczenie postanowiło ich znowu połączyć~!
    Przestraszyłam się kiedy Baek naskoczył na Chanyeola ;< Wiesz, w sumie myślałam, że Chan jest o wiele chłodniejszy i taki zdystansowany, a okazało się, ze jest strasznie pogodny o.o No i ciągle uśmiecha się do Baekhyuna <3 Aż sie uśmiechnęłam.
    Martwię sie co ci się tam wytworzyło w twojej głowie. I mam tutaj na myśli tych gości co pojawili sie w barze.... Mam nadzieję, że Chanyeol nie wpakował się w coś nieodpowiedniego ;<
    No i Baekhyun/! No kurcze... też sobie stworzył historię... przecież Chan nie jest z Amber... Mam nadzieję, ze szybko się to wyjaśni D:
    Weny moja droga i mam nadzieję, ze wiecej osób cie doceni. W sumie patrząc na to co jest wyżej, to chyba coraz wiecej osób komentuje i cię docenia, co mnie cieszy ;3

    OdpowiedzUsuń
  18. Wiem sama, że to demotywujące, kiedy jest tak mało komentarzy. Ja np. właśnie dlatego przestałam pisać opowiadania, bo nikt nigdy ich nie komentował albo to było kilka osób, które rzucały tak suche zdania, że właściwie nie był to żaden motywujący do pisania komentarz. Nie czytam YAMD, bo wcześniej Baekhyun mnie nie kręcił (teraz, o dziwo kręci mnie Baekhyun i Jongdae, odkąd wysłuchałam piosenki Just once w ich wykonaniu), ale może kiedyś się do niego zbiorę, nic nie obiecuję. Uwielbiam BTOB, a w szczególności Peniela i myślę, że będę czytać, jeśli o nich następne opowiadanie, Ilhoona również lubię, no i Changsuba. Za to nie przepadam za Sungjae, ale i jego mogę polubić, bo masz taki styl pisania, który pomaga lubić kogoś, kogo się nie lubiło. Komentarz w ogóle nieskładny, ale chciałabym Cię wesprzeć w tym, co robisz. Ja sama myślę o tym, czy by nie wrócić do pisania, ale skoro i tak nikt tego nie czyta i piszę do samej siebie, to nie wiem czy ma to jakikolwiek sens. Może po prostu ja nie mam takiego daru do pisania, by zwrócił on ludzką uwagę. Cóż, ja bym pisała najprawdopodobniej 2Min, ale w sumie też jest dużo ich i nie będę oryginalna. Nie chcę Ci się tu wyżalać, ale po prostu rozumiem Cię. Jakimś stopniem, bo zawsze miałaś wieeele komentarzy, może nie astronomiczną ilość, ale dużo więcej.

    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szkoda, że przestałaś pisać przez brak komentarzy, sama czasami mam ochotę rzucić to w cholerę i znaleźć sobie inne zajęcie, ale jednak siedem lat blogowania mocno mnie uzależniło i nie umiałabym sobie znaleźć miejsca, gdybym nie miała bloga, a pisanie dla samej siebie nie dawałoby mi takiej satysfakcji. Wiadomo, że komentarze są świetne i bardzo motywują do dalszej pracy, jednak nie warto przez ich brak rezygnować z pisania, chyba że nie jest ono aż tak ważne.. Może wróć do pisania? Ja chętnie bym poczytała coś nowego, nawet jeśli związane byłoby to z 2minem, a szczerze powiedziawszy bardzo lubię ten pairing :) poza tym nie wierzę, że nie znaleźliby się oddani czytelnicy.. Czasami warto podjąć ryzyko, a nawet jeśli nie wyjdzie, to będziesz miała świadomość, że próbowałaś :)
      Ależ ten komentarz jest poważny, aż nie wierzę, że to ja go napisałam! XD

      Usuń
    2. Przekonałaś mnie, razem z kilkoma innymi osobami. Wróciłam do pisania i zaczęłam tworzyć 2Min, może dzisiaj skończę, może jutro - tego nie wiem. Myślę jednak, że nie będzie tak źle i nikogo nie zawiodę tym swoim pisaniem. Chyba.

      Usuń
    3. Ooo, w takim razie nie mogę się doczekać, aż coś opublikujesz, o czym - mam nadzieję - mnie poinformujesz :)

      Usuń
    4. Jasne, że cię poinformuję. http://simjangyo.blogspot.com/ Zapraszam serdecznie. :)

      Usuń
  19. Muszę przyznać że sama najpierw nie byłam pewna czy czytać opowiadanie o Ilhoonie, ale w końcu przeczytałam i ani trochę nie żałuję, na dodatek wciągnęłam się w BTOB, więc o mnie nie musisz się martwić, będę czytała Twoje opowiadania bez względu na bohaterów. I szczerze to cieszę się że następne będzie o BTOB bo naprawdę ich polubiłam w tym krótkim czasie ^^ co do tej notki to jest genialna, kocham tego ff! Ale boję się o Chanyeola T^T nie mogę się doczekać następnej notki oraz opowiadań, życzę weny :3

    OdpowiedzUsuń
  20. Przepraszam że nie komętuję , ale naprawdę nie umiem tego robić -.- . Opowiadanie mi się bardzo podoba , i bardzo chętnie przeczytam także opowiadania z innym zespołem lub fikcyjnymi postaciami. Bardzo mnie się podoba twój sposób pisania , jest lekki , przejrzysty i przyjemny . Czekam na dalsze owoce twojej twórczości . Hwaiting!!

    OdpowiedzUsuń
  21. Byłam nieco rozczarowana, kiedy się okazało, że Baekhyun jednak nie poszedł odwiedzić Chanyeola w szpitalu. Oczywiście przeczuwałam, że tak czy siak ta dwójka jeszcze się spotka, ale mimo to miałam nadzieję, że Byun ponownie zjawi się przy łóżku chłopaka.
    Jaki wielki uśmiech wpłynął na moją twarz, kiedy okazało się, że Chan dołączył do klasy Baekhyuna! Czegoś takiego się nie spodziewałam. Ale to faktycznie musi być jakieś przeznaczenie, przecież oni notorycznie na siebie wpadają. Ta ich pierwsza rozmowa nie wypadła zbyt dobrze, Byun zareagował zbyt ostro, ale cieszę się, że później naprawił swój błąd. No i spędzili ze sobą czas! Co prawda w towarzystwie Chena i Luhana, ale to niewiele zmienia. Najważniejsze, że mogą wreszcie lepiej się poznać. Zaniepokoiło mnie tylko tych dwóch typków, bo to oczywiste, że znają Chanyeola, ale najwyraźniej nie jest to zbyt przyjazna relacja...
    Ja będę czytać Twoje utwory bez względu na bohaterów. Zwłaszcza, że ja w ogóle nie znam się ani na k-popie, ani w ogóle na koreańskich gwiazdach, więc ja traktuję Twoje postacie tak... normalnie, że tak to ujmę z braku lepszego słowa xd
    Pozdrawiam <3

    OdpowiedzUsuń