Rozdział szósty
One of these days I’m gonna find someone to love.
One of these days I’ll find you if I don’t give up
One of these days I’ll find you if I don’t give up
Pierwsze tygodnie nowego roku
szkolnego minęły dość szybko i nim Baekhyun się obejrzał, miesiąc powoli
dobiegał końca. Nawet nie zauważył, kiedy nazbierał pierwsze oceny za
niespodziewanie zrobione przez nauczycieli kartkówki, które miały niby
sprawdzić wiedzę uczniów po wakacjach. Według Byuna chodziło im raczej o to, by
pogrążyć wszystkich i udowodnić, że tak naprawdę do niczego się nie nadają, a
zamiast pójść na studia, będą pracować przy kopaniu rowów na budowach. Baekhyun
nie narzekał nigdy na swoje oceny, czego nie można powiedzieć o jego rodzicach.
Przykładali oni niezwykłą uwagę do stopni syna i gdyby mogli, zamknęliby go w
pokoju i nie wypuszczali z niego dopóki nie nauczy się wszystkiego, co może,
ale oczywiście nie musi, przydać mu się w przyszłości. Baekhyun jednak nie był
taki głupi, żeby dać się przykleić do krzesła i zmusić do nauki nadprogramowej.
Może nie należał do najlepszych uczniów, ale nie mógł narzekać na oceny.
Byun był tak pochłonięty
rozpoczęciem nowego roku szkolnego, że całkowicie zapomniał o Chanyeolu.
Dobrze, może nie do końca wymazał go ze swojej pamięci, bo czasem jeszcze
zdarzało mu się o nim pomyśleć, jednak Luhan i jego wieczne problemy miłosne
skutecznie odciągały myśli Baekhyuna od uratowanego przez niego chłopaka. Jako
dobry przyjaciel wolał skupić się na Luhannie, który wciąż latał za Sehunem i
łasił się do swojego obiektu westchnień przy każdej możliwej okazji. Baekhyun
czasami miał wrażenie, że to zainteresowanie jest tylko jednostronne i aż żal
mu było swojego przyjaciela, który chyba nie dostrzegał tego, że Sehun tak
naprawdę jest bierną stroną. Czasami faktycznie pocałował Luhana czy przytulił
go do siebie, jednak Byunowi wydawało się wtedy, że robi to tylko i wyłącznie
dla świętego spokoju. Lu natomiast cieszył się jak małe dziecko, gdy otrzymał
od swojego chłopaka (chociaż Baekhyun do końca nie wiedział, w jakich relacjach
oni żyją) choć trochę czułości i uwagi.
Mimo wszystko Byun był wdzięczny
swojemu przyjacielowi, że na każdym kroku zaprzątał jego głowę swoimi
problemami. W ten sposób skutecznie odganiał od siebie myśli na temat
Chanyeola. Co prawda jeszcze w wakacje planował odwiedzić go w szpitalu, żeby
po raz kolejny przekonać się, że jego życiu już nic nie zagraża, ale później
przez Luhana i Sehuna wyleciało mu to z głowy, a gdy ponownie sobie przypomniał
o Chanyeolu, doszedł do wniosku, że pewnie wyszedł on już ze szpitala, więc nie
było sensu w odwiedzaniu tego miejsca. W ten sposób Baekhyun złamał obietnicę
daną Chenowi, jednak wątpił, by przyjaciel się przez to na niego gniewał.
Jongdae był tak pochłonięty zajmowaniem się swoją dziewczyną, że nie zwracał
większej uwagi na to, co dzieje się w życiu Baekhyuna. Nie, to nie tak, że
ignorował przyjaciela i miał go w poważaniu. Byun wiedział doskonale, gdy jego
obecność jest zbędna, dlatego nie narzucał się Chenowi i albo przesiadywał ze
swoimi rodzicami, albo wysłuchiwał Luhana, który na zmianę zachwycał się Sehunem,
to znów narzekał na niego i jego hamowanie się przed okazywaniem uczuć
publicznie. To było typowe dla Luhana, ale po raz pierwszy Baekhyunowi nie
przeszkadzało, że mówił on tylko i wyłącznie o sobie.
Słysząc ciężkie kroki
nauczyciela, który zbliżał się właśnie do klasy, wszyscy zamilkli i potulnie
wrócili na swoje miejsca, nie chcąc podpaść surowemu matematykowi. Baekhyun
westchnął cicho i wyjrzał przez okno, przyglądając się ćwiczącym na szkolnym
boisku chłopakom. Dopiero po chwili rozpoznał wśród nich Chena, który
skutecznie potrafił zgubić się nawet w niewielkim tłumie ludzi.
Gdy drzwi sali nareszcie się
otworzyły, Baekhyun usłyszał ciche szepty pozostałych uczniów, więc
zaintrygowany odwrócił głowę w stronę nauczyciela i momentalnie zamarł, gdy zobaczył
stojącego obok niego wysokiego bruneta. Serce Byuna od razu przyspieszyło i
zaczęło walić w piersi jak oszalałe. Szatyn wpatrywał się w czarnowłosego
szeroko otwartymi oczami, zastanawiając się, czy Chanyeol też go już zobaczył.
- Moi drodzy, to Park Chanyeol,
od dzisiaj będzie chodził z wami do klasy – powiedział matematyk, poklepując
wysokiego chłopaka po plecach.
Brunet ukłonił się nisko i
uśmiechając się promiennie, przebiegł wzrokiem po twarzach uczniów, szukając
kogoś ciekawego. Gdy spojrzenie chłopaka zatrzymało się na postaci siedzącego w
ostatniej ławce szatyna, otworzył szeroko oczy i rozdziawił lekko usta, w
ostatnim momencie powstrzymując się przed wydaniem z siebie jakiegokolwiek
dźwięku.
- Usiądź w tamtej ławce. Zaraz
zaczynamy lekcję – poinformował nauczyciel, wskazując dłonią wolne miejsce
niedaleko Baekhyuna.
Chanyeol ukłonił się ponownie i
ruszył w stronę wyznaczonej przez matematyka ławki. Przez cały czas nie
spuszczał wzroku z Byuna, który speszony szybko odwrócił głowę w przeciwną
stronę, skutecznie ignorując spojrzenie bruneta.
Chyba obaj nie mogli jak na razie
w to uwierzyć, myśląc, że to tylko sen i zaraz obudzą się z niego, a podła
rzeczywistość przywali im w twarz, sprowadzając brutalnie na ziemię.
*
Przez całą lekcję Baekhyun starał
się ignorować wywiercające mu dziurę w plecach spojrzenie siedzącego za nim
Chanyeola. Bał się, że jeśli się odwróci, to ten nagle zniknie, a do niego
dotrze, że to tylko sen albo jego chora wyobraźnia zrobiła sobie nieśmieszny
żart, doskonale wiedząc, że Baekhyun, chociaż nie przyznał się do tego nawet
przed samym sobą, podświadomie tęsknił za przypadkowymi spotkaniami z
Chanyeolem. Przecież to nie mogła być prawda. Niby jakim cudem Park miałby
przepisać się do jego klasy i to w dodatku po miesiącu od rozpoczęcia roku
szkolnego?
Z totalnym mętlikiem w głowie
opuścił klasę i szybkim krokiem udał się w stronę swojej szafki. Do długiej
przerwy obiadowej pozostało jeszcze trochę czasu, co sprawiało, że Baekhyun
czuł się jeszcze gorzej. O niczym innym nie marzył w tamtej chwili, jak o
zaszyciu się w kącie jadalni wraz z Chenem i opowiedzeniem mu o tym, co się
stało na lekcji matematyki.
Poczuwszy wibracje w kiszeni
spodni, wyjął z niej komórkę i westchnął ciężko, widząc wiadomość od Luhana.
Jeszcze tego brakowało, żeby znów zaczął mu się żalić. Baekhyun naprawdę w
tamtej chwili nie miał głowy do wysłuchiwania narzekań swojego przyjaciela,
zwłaszcza że w pobliżu mógł kręcić się Chanyeol.
Baekkie, musimy się dzisiaj spotkać. Proszę :(
Szatyn westchnął ciężko i odpisał
krótkie „okay”, wiedząc doskonale, że nie może tak po prostu zignorować swojego
najlepszego przyjaciela nawet jeśli on robił tak przez ostatnie tygodnie.
Baekhyun sprawdził jeszcze godzinę i upewniwszy się, że jeszcze ma kilka minut
do kolejnej lekcji, zamknął szafkę i odwrócił się na pięcie, zderzając się
twarzą z torsem stojącego za nim chłopaka. Byun uniósł niepewnie głowę i
przeklął w myślach, gdy ujrzał uśmiechniętego Chanyeola.
- Cześć – rzucił brunet,
odsuwając się o krok od chłopaka. – Um, nie miałem okazji ci podziękować.
- Za co?
- Za uratowanie mi życia –
wyjaśnił rozbawiony Park, przyglądając się uważnie szatynowi, na którego twarzy
malowało się zaskoczenie. – Pielęgniarka powiedziała mi, że to ty. Poza tym widziałem
cię raz w szpitalu. Myślałem, że przyjdziesz jeszcze, ale… Mniejsza z tym.
- Straciłem rachubę czasu, a
potem doszedłem do wniosku, że pewnie już cię wypisali – powiedział zawstydzony
Baekhyun. Nie widział dlaczego, ale czuł wyrzuty sumienia, że jednak nie
zdecydował się ponownie pójść do szpitala, by odwiedzić Chanyeola. Teraz
przynajmniej nie czułby takiego zażenowania. – Jak się czujesz?
- Bywało lepiej. – Park
uśmiechnął się lekko i poprawił sterczące włosy. – Nie wiem, jak mam ci
dziękować. Gdyby nie ty…
- Przestań – przerwał mu nieco
poirytowany Baekhyun, unosząc dłoń w geście protestu. – Już mi podziękowałeś.
Nie ma o czym mówić.
- Żartujesz? Gdyby nie ty, pewnie
teraz wąchałbym kwiatki od spodu, a ty mówisz, że nie ma o czym mówić?
- Może od razu ogłoś to wszystkim
uczniom w szkole, co? – Byun prychnął głośno, krzyżując ręce na torsie. – Nic
takiego nie zrobiłem. Przechodziłem akurat przez park, znalazłem ciebie,
zadzwoniłem na pogotowie i tyle. Każdy na moim miejscu zrobiłby to samo – stwierdził
posępnie, przyglądając się twarzy bruneta.
- Jesteś moim bohaterem! –
Chanyeol uśmiechnął się promiennie, co nagle Byunowi wydało się nadzwyczaj
irytujące.
- Nie jestem żadnym bohaterem –
wycedził przez zaciśnięte zęby szatyn, zaciskając dłonie w pięści. – A już na
pewno nie jestem twoim bohaterem – dodał, a później ominął Chanyeola i już miał
ruszyć w stronę klasy, gdy poczuł na nadgarstku silny uścisk dłoni.
- Dlaczego tak mówisz? – zapytał
zaskoczony brunet, patrząc Byunowi prosto w oczy.
- Bo taka jest prawda – mruknął w
odpowiedzi i wyszarpał się z uścisku chłopaka. – Nie wiem, jak ty, ale idę na
lekcję. Nie chcę dostać ochrzanu od nauczyciela.
*
Gdy tylko rozbrzmiał dzwonek na
przerwę obiadową, Baekhyun niemalże wybiegł z klasy i od razu udał się na
stołówkę, gdzie niedługo po nim zjawili się także inni uczniowie, w tym Chen.
Zabrawszy z bufetu coś do jedzenia, udali się razem do swojego stolika, który
znajdował się w najbardziej oddalonym od wejścia kącie pomieszczenia.
Byun był tak zdenerwowany, że z
ledwością otworzył butelkę z wodą mineralną, a ciekawskie spojrzenie Chena
wcale nie poprawiało jego stanu.
- Powiesz mi, co się stało? –
zapytał w końcu Jongdae, przyglądając się uważnie zdenerwowanemu przyjacielowi.
– Baekkie, co jest?
- Chanyeol… Chanyeol chodzi ze
mną do klasy – wyszeptał przerażony chłopak, wbijając pałeczkę w kawałek mięsa.
– Rozumiesz to? Chłopak, któremu uratowałem życie, chodzi ze mną do klasy.
- Ale jak to? To nie pamiętałeś
go wcześniej? – Chen zmarszczył pytająco czoło, nie bardzo rozumiejąc, co do
niego mówi przyjaciel.
- Aish, masz mnie za idiotę? – warknął Baekhyun, patrząc z wyrzutem
na chłopaka. Ten tylko uśmiechnął się przepraszająco i wrócił do jedzenia
obiadu. – Oczywiście, że nie chodził wcześniej ze mną do klasy. Przepisał się
do naszej szkoły i akurat trafił do mojej grupy.
- Wciąż myślisz, że wasze
spotkania to były przypadki?
Byun wzruszył w odpowiedzi
ramionami i zrezygnowany oparł głowę na dłoni, głośno przy tym wzdychając.
Dzień dopiero się zaczynał, a on już miał go po dziurki w nosie. Na dodatek
niepotrzebnie naskoczył na Chanyeola, co wynikało chyba z faktu, że po prostu
nie był jeszcze gotów na rozmowę z nim. Chciał się choć trochę do niej
przygotować, ale brunet nagle do niego podszedł i w dodatku nazwał Baekhyuna
swoim bohaterem, co od początku go przerażało. Nie chciał nim być, a wszystko
przez to, że najnormalniej w świecie nie był gotowy na bycie czyimś bohaterem.
- Rozmawialiście już? – spytał po
chwili Chen, dokańczając jeść obiad. Spojrzał spod grzywki na Baekhyuna, który
na to pytanie wyraźnie się spiął, automatycznie opuszczając głowę. –
Rozmawialiście czy nie?
- Tak – mruknął cicho Byun i
nieśmiało popatrzył na przyjaciela, nerwowo zagryzając wargi w wąską linię. –
Zrobiłem coś bardzo głupiego, Chen…
- Jak bardzo głupiego?
- Bardzo, bardzo? – Baekhyun
uderzył czołem w blat stołu i wydał z siebie kilka nieartykułowanych dźwięków,
czym wprawił Chena w jeszcze większe zakłopotanie. – Naskoczyłem na niego, gdy
nazwał mnie swoim bohaterem – wyjaśnił, nie podnosząc się w dalszym ciągu z
blatu, przez co siedzący naprzeciwko niego chłopak z ledwością go usłyszał.
Jongdae już miał coś powiedzieć,
gdy wtem w całej szkole rozbrzmiał dzwonek na lekcję. Baekhyun poderwał się na
krześle i z przerażeniem malującym się na twarzy spojrzał na przyjaciela.
Koniec przerwy oznaczał nie tyle, co rozpoczęcie lekcji, ale przede wszystkim
to, że będzie musiał kolejny raz stanąć twarzą w twarz z Chanyeolem, a na to
chyba nie był gotowy. Czując pokrzepiające poklepywanie po plecach, obejrzał
się za siebie i zawiesił wzrok na Chenie, który zdążył już wstać z krzesła i
znaleźć się przy załamanym Baekhyunnie.
- Co mam teraz zrobić? – zapytał
szeptem, podążając za Jongdae do wyjścia z jadalni.
- Najlepiej przestań udawać i
wypierać się, że nie zależy ci na tym chłopaku – powiedział Chen, powoli tracąc
cierpliwość do przyjaciela.
- Nie zależy mi na nim. Jest mi
kompletnie obcy! – stwierdził oburzony Baekhyun, bo przecież tak właśnie było,
prawda?
- Uratowałeś mu życie –
stwierdził Chen, przystając i odwracając się przodem do Byuna, który w ostatnim
momencie się zatrzymał, tym samym unikając zderzenia czołowego.
- I co z tego? Każdy na moim
miejscu zrobiłby to samo – prychnął szatyn, wywracając teatralnie oczami.
Widząc pełne litości spojrzenie Chena, westchnął głośno i pokręcił głową z
niedowierzaniem. – Okay, uratowałem go, a raczej zadzwoniłem po pogotowie i to
lekarz go uratował. Nie wiem, o co ci chodzi.
- O to, że wciąż się wypierasz.
- Przyznałem, że go uratowałem!
Czego ty jeszcze ode mnie chcesz?
- Przyznaj, że to nie przypadek,
że tyle razy na siebie wpadaliście – rozkazał ostrym głosem Chen, co chyba
jeszcze nigdy wcześniej mu się nie zdarzyło. Zaskoczony postawą przyjaciela
Baekhyun zamrugał pospiesznie powiekami i rozdziawił lekko usta, nie bardzo
wiedząc, co powiedzieć. – Przyznaj, że Chanyeol jest twoim przeznaczeniem.
- Wtedy dasz mi spokój? – spytał
z nadzieją Byun, na co Chen skinął głową na zgodę, uśmiechając się przy tym
lekko. – Okay, wierzę, że Chanyeol jest moim przeznaczeniem – powiedział po
chwili, przyłapując się w pewnym momencie na tym, że mówiąc to, nie musiał
nawet kłamać czy zmuszać się do tego.
Widząc zadowoloną minę
przyjaciela, warknął coś na niego i ruszył do klasy, wpadając do środka w
ostatnim momencie. Nauczycielka była tak zajęta swoimi sprawami, że nawet nie
zwróciła na niego większej uwagi. Baekhyun usiadł w przedostatniej ławce i
wyjął z plecaka zeszyt, przy okazji rozglądając się nieśmiało dookoła siebie.
Zaskoczył go brak obecności Chanyeola, jednak doszedł do wniosku, że pewnie nie
może znaleźć klasy. Zmęczony opadł bezwładnie na krzesło i przysunął się do
ławki, kładąc na niej od razu głowę. Kiedy drzwi sali się otworzyły, niechętnie
spojrzał w tamtym kierunku i na chwilę znieruchomiał, widząc wysokiego
chłopaka.
Park rozejrzał się po klasie i
zawiesił wzrok na Baekhyunnie, który automatycznie odwrócił głowę w drugą
stronę, czując zbyt duże zażenowanie, by patrzeć chłopakowi prosto w oczy. Po
znalezieniu wolnego miejsca, Chanyeol poprawił zsuwający się z ramienia plecak
i ruszył ku wybranej ławce. Przechodząc obok Baekhyuna, spojrzał na niego po
raz kolejny i zmarszczył pytająco czoło, kiedy chłopak zdjął plecak ze
stojącego przy jego ławce wolnego krzesła, tym samym zachęcając bruneta do
zajęcia tego miejsca.
- Dzięki – rzucił cicho Chanyeol,
siadając na krześle obok Baekhyuna. – Słuchaj…
- Przepraszam – przerwał mu
natychmiast Byun, zerkając kątem oka na nauczycielkę, która w dalszym ciągu
zajmowała się wypełnianiem jakichś papierów, dzięki czemu uczniowie mieli
jeszcze trochę wolnego czasu. Przeniósł po chwili wzrok na Chanyeola i
wstrzymał na sekundę oddech, gdy zorientował się, jak bardzo blisko siebie się
znajdują. Baekhyun niepostrzeżenie odsunął się trochę od bruneta i przełknął
nerwowo ślinę. – Przepraszam za to, jak wcześniej zareagowałem. Trochę mnie
poniosło.
- Ja też niepotrzebnie naciskałem
na ciebie.
- Czyli zgoda? – Baekhyun
niepewnie wyciągnął dłoń do bruneta, na co ten uśmiechnął się szeroko i
skinąwszy głową, uścisnął mocno rękę kolegi.
Chciał coś jeszcze dodać, jednak
nauczycielka w tym momencie podniosła się z krzesła i ku niezadowoleniu uczniów
rozpoczęła lekcję. Baekhyun kilka, a może i kilkanaście, razy przyłapał się na
nieśmiałym zerkaniu w stronę siedzącego obok Chanyeola, który z wielkim
zainteresowaniem przysłuchiwał się nudnemu monologowi nauczycielki. Albo tak
dobrze udawał, albo naprawdę podobały mu się te beznadziejne wywody pani Lee na
temat płazów czy innych gadów. Baekhyun z ledwością powstrzymywał się przed
zaśnięciem, jednak ożywił się momentalnie, gdy pod jego nos została podsunięta
złożona na pół kartka z zeszytu. Spojrzał pytająco na sąsiada, na co Chanyeol
uśmiechnął się zachęcająco, zaraz wracając do notowania w zeszycie słów pani
Lee.
Co robisz wieczorem? Chciałbym się odwdzięczyć za to, co dla mnie
zrobiłeś… PS: tylko się nie denerwuj!
Byun zaśmiał się pod nosem i
sięgnął po długopis, by odpisać na liścik.
Nic ciekawego. Jakieś propozycje?
Przesunął złożoną kartkę w stronę
Chanyeola i wyprostował się na krześle, gdy pochwycił karcące spojrzenie
nauczycielki. Uśmiechnął się do niej uroczo i pochylił głowę, udając, że pisze
coś w zeszycie. Tak naprawdę z ledwością mógł utrzymać długopis w dłoni, która
dziwnie drżała z niepewności i podniecenia. Czyżby wieczorem czekało go
spotkanie z Chanyeolem i czy jego dziewczyna nie będzie miała nic przeciwko
temu? Chociaż dlaczego miałaby mieć? W końcu to tylko spotkanie dwóch kolegów z
klasy, nic więcej. Niestety.
Być może…
Baekhyun prychnął pod nosem i
mrużąc groźnie oczy spojrzał na rozbawionego jego reakcją Chanyeola. Oburzony
założył ręce na torsie i złożył kartkę na kilka części, ostatecznie chowając ją
w kieszeni marynarki od mundurka. Mimo wszystko spodobała mu się ta tajemnicza
strona Chana, chociaż to mało powiedziane. Byun w środku aż krzyczał z radości,
starając się nie myśleć o tym, że czarnowłosy jest już zajęty przez dziewczynę.
*
Baekhyun spojrzał kątem oka na
idącego z nim ramię w ramię Chanyeola i uśmiechnął się pod nosem, karcąc samego
siebie za te wszystkie myśli, które nie opuszczały go od momentu spotkania z
tym chłopakiem. Jeszcze przed ostatnią lekcją ustalili, że najlepiej będzie,
jeśli umówią się o siedemnastej przy bramie wejściowej do parku, gdzie obaj
lubili niegdyś przesiadywać. Baekhyunowi ciężko było uwierzyć w to, że znalazł
osobę, z którą miał aż tak wiele wspólnego. Podczas rozmowy z Chanyeolem
dowiedział się, że ma on podobny gust jeśli chodzi o muzykę i filmy.
W końcu Baekhyun zaczął wierzyć,
że to wszystko nie było zwykłym przypadkiem. Być może los stawiał ich sobie na
drodze, by mogli odnaleźć siebie i zarazem brakujące elementy. Prawdopodobnie
było to naiwne myślenie ze strony chłopaka, jednak chciał wierzyć, że Chanyeol
naprawdę jego mu przeznaczony.
- Twoi przyjaciele nie będą źli,
że zabrałeś mnie ze sobą? – zapytał Park, zerkając kątem oka na niższego
chłopaka. – Nie chciałbym przeszkadzać.
- Nie będziesz przeszkadzał –
zaśmiał się Byun, próbując udawać urażonego, co nie do końca mu wyszło.
Zaczynał wątpić w to, że przy Chanyeolu mógłby kiedykolwiek być zły, a
zwłaszcza zły na niego. – Chwilę porozmawiam z Luhanem, ale i tak wiem, o czym
będzie mówił.
- Jesteś jasnowidzem?
- Coś w tym stylu – odparł
rozbawiony Baekhyun, a widząc zdziwioną minę bruneta, zaczął się głośno śmiać.
– Żartuję! Znam po prostu Luhana. Od dobrych kilku tygodni o nikim innym nie
mówi, jak tylko o swoim obiekcie westchnień. Czasami mam wrażenie, że tylko
dzięki temu jeszcze w ogóle mamy ze sobą kontakt – dodał już nieco smutniejszym
tonem głosu, jednak zaraz się rozpromienił, dochodząc do wniosku, że nie będzie
psuł swoimi przemyśleniami humoru Chanyeola.
- Ma problemy z dziewczyną? –
zapytał Park, wprawiając tym samym Baekhyuna w niemałe zakłopotanie.
Nie wiedząc, co odpowiedzieć,
skinął jedynie głową i nerwowo się uśmiechnął. Wolał nie wnikać w szczegóły,
zwłaszcza że nie miał pojęcia, jakie podejście do takich spraw ma Chanyeol.
Na szczęście akurat zbliżali się
do pizzerii, w której umówił się z Luhanem i Chenem, więc odetchnął z wyraźną
ulgą i jako pierwszy wszedł do lokalu, zerkając przez ramię, by upewnić się, że
Chanyeol nie zrezygnował i nie uciekł przed jego przyjaciółmi.
- Cześć! – przywitał się Baekhyun
i uśmiechnął promiennie do chłopaków, którzy siedzieli z nosami przyklejonymi
do kart i wybierali coś dobrego do jedzenia. – Hej! – Pomachał Chenowi dłonią
przed twarzą i parsknął śmiechem, gdy zobaczył jego zdziwioną minę.
- No, nareszcie jesteś…cie? –
Luhan spojrzał na stojącego obok ich stolika wysokiego bruneta i zmarszczył
pytająco czoło, przenosząc po chwili wzrok na Baekhyuna. – To on? – spytał mało subtelnie, wskazując
palcem chłopaka.
- On? – Park chrząknął nerwowo, patrząc z góry na zawstydzonego
Byuna, który skulił się pod wpływem jego morderczego wzroku i nieśmiało się
uśmiechnął. – Jestem Chanyeol. Wolę, jeśli tak będziecie się do mnie zwracać.
- Ach, wybacz za to, po prostu
Baekkie dużo nam o tobie mówił i jakoś tak – wytłumaczył speszony taką reakcją
Luhan, chociaż nie mógł mu się dziwić. Sam pewnie też nie byłby zadowolony,
gdyby ktoś zwrócił się do niego tak bezosobowo. Chcąc rozluźnić atmosferę,
przesunął się na kanapie, robiąc miejsce dla chłopaków. – Jestem Luhan, a to
jest Jongdae, ale mówimy na niego Chen…Chen Chen – zaśmiał się uroczo,
poklepując przyjaciela po ramieniu.
- Miło cię w końcu poznać –
powiedział Chen, podając Chanyeolowi dłoń, którą natychmiast uścisnął. – Macie
ochotę na coś konkretnego do zjedzenia? Jeszcze nic nie zamawialiśmy.
Baekhyun wzruszył ramionami, tym
samym dając chłopakom możliwość wyboru. Kiedy do ich stolika podeszła śliczna
kelnerka, nikt prócz Chanyeola nie zwrócił na nią większej uwagi, co trochę
zbiło go z pantałyku. Dopiero po dłuższej chwili Chen odkleił wzrok od karty
menu i ze znudzeniem spojrzał na dziewczynę. Po złożeniu zamówienia,
podziękował kelnerce i uśmiechnął się półgębkiem.
- Baekkie, możemy pogadać na
chwilę? – zapytał Luhan, wpatrując się swoimi sarnimi oczętami w przyjaciela.
Gdy skinął głową na zgodę, poderwał się natychmiast z kanapy i przeprosiwszy
Chena, przekroczył go i udał się w stronę toalet, zerkając co chwilę za siebie,
by sprawdzić, czy przyjaciel za nim idzie. – Aj, Baekkie, ja już nie wiem, co
robić! – powiedział rozżalony, kiedy znaleźli się na uboczu.
- Ale z czym? – Byun otworzył
szeroko oczy ze zdziwienia, dopiero po chwili rozumiejąc, o co chodzi. – Ach,
mówisz o Sehunnie? Coś się stało?
- Własnie chodzi o to, że nic się
nie dzieje – pożalił się, siadając na blacie obok umywalki. – Niby jest fajnie,
Sehun pozwala mi być naprawdę blisko siebie, ale wydaje mi się, że on tego nie
chce. Chyba nie czuje do mnie tego, co ja czuję do niego.
- Może to go przerasta? –
Baekhyun usiadł obok przyjaciela i przyjaźnie poklepał go po ramieniu. Widząc
minę szatyna westchnął cicho i nadął zabawnie policzki, po chwili wypuszczając
powietrze przez rozchylone usta. – Ze mną było podobnie. Od początku to Kai był
tą otwartą na wszystko osobą, a ja musiałem nauczyć się być z drugim
chłopakiem. Dla ciebie i Jongina to normalne od samego początku, a zarówno ja,
jak i Sehun musieliśmy się przyzwyczaić do tego.
- To co mam zrobić? – spytał
cicho Luhan, wymachując nogami w powietrzu, przez co wyglądał jeszcze
dziecinniej i niewinniej niż zazwyczaj. – Mam odpuścić?
- Absolutnie nie! – Byun
uśmiechnął się promiennie i zeskoczył z blatu, lądując miękko na posadzce. –
Daj mu trochę czasu. Przede wszystkim nie naciskaj na niego, a zobaczysz, że
wkrótce przyzwyczai się do nowej sytuacji. Wcześniej był z innym chłopakiem?
- Nie. Nawet dziewczyny nie miał
– odpowiedział Luhan, nie mogąc nawet powstrzymać wpełzającego na usta
uśmiechu.
Baekhyun zaśmiał się głośno i
pokręcił głową z niedowierzaniem. Czasami ciężko było mu uwierzyć, że po tylu
latach przyjaźni, Luhan wciąż potrafił go zaskoczyć swoim zachowaniem i
podejściem do życia, które zmienia się średnio raz na tydzień. Jednego dnia
wzdycha do umięśnionego faceta, by kolejnego przyrzekać przed Baekhyunem, że kończy
z tym i zaczyna szukać dziewczyny, co oczywiście nigdy się nie dzieje. Luhan
toleruje jedynie kobiety ze swojej rodziny i oczywiście Yejin,
ale ją głównie ze względu na Chena.
- No i widzisz?
Nie dziw się więc, że Sehun jest bierny w waszym… związku? – Baekhyun
uśmiechnął się szeroko i skinął głową na przyjaciela. – Chodźmy lepiej do
stolika, bo wiesz, że jak Chen się dorwie do pizzy, to nic z niej nie zostanie.
- Baekkie, muszę
ci jeszcze coś powiedzieć – zaczął poważnym tonem Luhan, kierując się ku
drzwiom. Spojrzał na szatyna i zagryzł nerwowo dolną wargę, wyraźnie się nad
czymś zastanawiając. – Muszę przyznać, że niezły ten twój Chanyeol.
- Aj, Luhan! –
parsknął Byun, uderzając chłopaka w ramię. – Myślałem, że coś się stało, a ty z
takim czymś wyskakujesz. Ale naprawdę tak uważasz?
- Wiesz, że ja mam
spore wymagania – przypomniał Luhan, przeciskając się pomiędzy mijanymi
stolikami. – Wydaje się być w porządku. Ma kogoś?
- Dziewczynę.
Luhana tak bardzo
zaskoczyło to, co powiedział przyjaciel, że o mało co nie wpadł na jeden ze
stolików. W ostatnim momencie oparł się dłońmi o blat i uśmiechając się uroczo,
przeprosił siedzących przy nim ludzi za zakłócenie posiłku. Zaraz po tym
podniósł się do pionu i spojrzał z powątpiewaniem na Baekhyuna, który wzruszył
jedynie ramionami, domyślając się, o czym myśli Luhan.
- Trochę kiepsko –
westchnął pod nosem, zbliżając się do odpowiedniego stolika. Ostatni raz
spojrzał na Baekhyuna i usiadł na kanapie obok Chena, który zajadał się pizzą.
– Miałeś rację. Jeszcze chwila, a nic by dla nas nie zostało.
- Wszystko w
porządku? – zapytał cicho Baekhyun, spoglądając na zamyślonego bruneta, który
zamiast jeść, to bawił się kawałkiem pizzy, wyraźnie się nad czymś
zastanawiając. – Jeśli chcesz iść, to możemy się gdzieś przejść czy coś.
- Nie, jest fajnie
– odpowiedział Chanyeol i uśmiechnął się promiennie do szatyna. Zaraz jednak
jego dobry nastrój prysł niczym bańka mydlana, gdy do pizzerii weszło dwóch
chłopaków, których Park znał aż za dobrze. – Cholera…
- Um? –
Zaintrygowany Baekhyun podążył za wzrokiem bruneta i dokładnie przyjrzał się
nieznajomym. – Znasz ich?
- Ach, nie… Myślałem, że to moi
kumple, ale pomyliłem ich z kimś innym – odpowiedział nienaturalnie szybko
Chanyeol i odwrócił głowę w przeciwną stronę, jakby obawiając się, że tamci go
rozpoznają. – Jedz, bo pizza zaraz wystygnie – zwrócił się do Baekhyuna drżącym
z nerwów głosem, próbując się przy tym uśmiechnąć, co nie do końca mu wyszło.
Byun skinął głową i sięgnął po
kawałek pizzy, spoglądając ukradkiem na stojących niedaleko nich chłopaków.
Widział doskonale, że patrzą w kierunku ich stolika i coś między sobą szepczą,
wskazując przy tym palcem siedzącego obok Baekhyuna bruneta. Wtedy wydało mu
się to bardzo podejrzane, jednak nie chcąc denerwować Chanyeola, postanowił
pozostawić to bez komentarza i zamiast tego dołączył do rozmowy przyjaciół.
Mimo ignorowania nieznajomych,
przez czas czuł na sobie ich świdrujące spojrzenia, a zmiana w zachowaniu
Chanyeola dała mu do zrozumienia, że kłamał, mówiąc, że ich nie zna. Tylko kim
tak naprawdę oni byli i dlaczego Park tak nerwowo zareagował na pojawienie się
tych chłopaków?
Coś przede mną ukrywasz, Chan, ale ja i tak dowiem się, o co w tym
wszystkim chodzi.
*
Zauważyłam, że jeśli coś nie
dotyczy EXO, to już mało osobom chce się to czytać, co trochę mnie zaczyna
dobijać, zwłaszcza że kolejne opowiadanie na pewno nie będzie o nich. Tak samo
dobija mnie fakt, że tyle osób potwierdziło w ankiecie, że czyta YAMD, a pod rozdziałami
jedynie kilka osób wyraża swoje opinie…
No nic, do końca tego opowiadania
pozostały jeszcze 4 rozdziały, potem robię przerwę i będę publikować oneshoty,
a od nowego roku (albo nieco wcześniej) ruszę z nowym opowiadaniem o BTOB. Mam
nadzieję, że mimo wszystko zostaniecie ze mną, chyba że tu chodzi o bohaterów?
Odnowiłam zakładkę z
zapowiedziami oneshotów, więc jeśli jesteście ciekawi, to możecie tam zajrzeć. Na
razie są tylko dwie, ale pewnie z czasem pojawi się tego więcej.
Ech... No dobra, przemogę się do tego komentarza, choć jak już wszędzie zaznaczam, rzadko to robię, bo się wstydzę >< (wiem głupie, nie pytać dlaczego)
OdpowiedzUsuńCo do twórczości o Exo mam takie samo wrażenie jak Ty i również mnie to smuci. Ale chcę Ci powiedzieć, że ja z ogromną chęcią przeczytam o każdym innym zespole! Naprawdę ciężko znaleźć coś innego i dobrze napisanego co nie jest o Shinee lub Exo(chyba, że to ja nie umiem szukać), a jeszcze bardziej tęsknie za opowiadaniami hetero~ ;( I skoro mówisz, że szykujesz fick o BTOB to ja oświadczam, że możesz na mnie liczyć i jeżeli miałoby to dla Ciebie jakiekolwiek znaczenie, to zacznę komentować~ (Choć nie obiecuje, że moje komentarze będą długie, ani tym bardziej składne. Jak chyba zresztą widać po tym teraz.)
Bo tak btw, dzięki Twojemu oneshotowi z Ilhoonem zmotywowałam się do nauczenia reszty BTOB, za co wielkie dzięki dla Ciebie ;D
A co do rozdziału, czy raczej całości, bo chyba w końcu o tym też powinnam napisać, uwielbiam Chena w Twoim wykonaniu <3 Zresztą co ja gadam. Cała relacja Baek-Chen-Luhan jest genialna. Ogromnie naturalna, a takie lubię najbardziej~
Pozdrawiam,
Luśka ^^
Każdy komentarz się dla mnie liczy i nieważne czy jest składny, czy nie, bo ja sama nie mam talentu do pisania komentarzy, żeby miały ręce i nogi, ale zawsze coś po sobie zostawiam ^^ jeśli Cię to pocieszy, to w opowiadaniu o BTOB będzie wątek hetero i oczywiście yaoi również :) zgadzam się z Tobą, teraz najwięcej ludzie piszą o EXO i Shinee, dlatego postanowiłam zmienić, bo mnie samą nudzi pisanie na okrągło o tych samych postaciach, już wolę zdecydowanie bardziej poczytać, chociaż i z tym czasem mam problem :)
UsuńOkej, to będę komentować jak najładniej będę umiała ^^
UsuńYaaay, hetero <3 Spełniasz moje marzenia ;D
Osobiście nie lubię yaoi. Wiem, że to brzmi paradoksalnie, ale nigdy nie przepadałam za paringami, wyjątkiem jest właśnie Baekyeol i HunHan. A w BTOB to nawet nie wiem jakie są paringi więc pewnie Twój fick znowu mnie czegoś nauczy ;)
Ja czytam ! Przeczytam wszystko co napiszesz :D
OdpowiedzUsuńBaekyeol jest moim ulubionym pairingiem co nie zmienia faktu, że lubię twój sposób pisania.
Ten rodział mnie nie zawiódł. Cieszę się, ze Bacon zaczyna godzić się z tym, że podoba mu się Channie.
Jestem strasznie ciekawa o co chodzi z tymi chłopakami do których nie chciał przyznać się Chan.
No i szkoda mi LuLu. Może Sehun wreszcie się przed nim otworzy :)
Nie mogę się doczekać ficka o BTOB *___*
Życzę powodzenia ! ^^
Baozi ~
Dla mnie bohaterowie w zasadzie są nieistotni, nie kieruję się tym o kim piszesz, ale JAK piszesz. A to wiadomo - wychodzi Ci genialnie! Poza tym - tak wiem, jestem ignorantką - i tak nie orientuję się do końca w tych twoich zespołach, chłopakach i w ogóle, więc whatever :D Lubię po prostu czytać, to co w tej twojej główce powstanie :)
OdpowiedzUsuńAhhh, chyba byłam równie mocna zaskoczona jak Chan pojawił się w jego klasie, ale to tylko potwierdza teorię z przeznaczeniem, które koniecznie chce spleść ich losy! :D
Rozdziawiłam usta, jak Chan znalazł się w ten samej klasie, co Baek. Totalnie mnie tym zaskoczyłaś i zaraz pomyślałam sobie, że teraz zaczną się lepiej poznawać. Nie myliłam się, chociaż początkowo główny bohater dał popalić tymi swoimi humorkami ;) Dobrze, że potem poszedł po rozum do głowy i się dogadali. Końcówka ciekawa, wiadomo, że Chan coś ukrywa, pytanie co. No i Luhan, on jest taki niewinny i słodki <3
OdpowiedzUsuńMam drobną uwagę. W Korei Południowej w typowych szkołach nie występuje typowo amerykańska przerwa na Lunch, gdzie uczniowie idą do stołówki i jedzą tam obiad. Dzieciaki przeważnie przynoszą własne jedzenie i jedzą je w klasie. Ponieważ system edukacji, a szczególnie zajęcia dodatkowe są w tym kraju nieziemsko rozbudowane, taka dłuższa przerwa przysługuje uczniom dopiero o 19. o.o' Tak, to chore. No ale, nie jest powiedziane, że twoi bohaterowie nie uczęszczają np. do międzynarodowej szkoły, gdzie system jest po amerykańsku :D
I bardzo żałuje, że nowe opowiadanie dasz tak późno. Lubie oneshoty, ale... wolę dłuższe historie :DD
Mimo to, czekam niecierpliwie i nie łam ducha :) Liczy się ile masz czytelników, a nie ile komentarzy :)
Wiem, wiem, właśnie z tymi szkołami zawsze mam problem, bo w Korei wszystko się tak bardzo różni -.-' dopiero niedawno trafiłam na stronę z opisem tego wszystkiego, a to opowiadanie już skończyłam pisać jakiś czas temu i nie miałabym nawet jak tego poprawić, a nawet by mi się nie chciało :) Co do nowego, to może pomiędzy oneshotami dodam jakiś rozdział, bo już mam kilka napisanych, ale dość dużo uzbierało się tych oneshotów, a mimo wszystko chcę je opublikować, bo szkoda mi ich, żeby egzystowały na dysku :)
UsuńI ja czytam! Przez caly weekend zagladalam tu, by sprawdzic czy nowego rozdzialu nie dodalas.
OdpowiedzUsuńZazwyczaj nie zostawiam po sobie komentarza, bo moje mysli ciezko zebrac i utworzyc cos sensownego. Tez zauwazylam ze fiki z Exo czy SHINee najlepiej sie 'sprzedaja', ale moze to byc spowodowane tym, ze wiekszosc ludzi ich slucha i czuje sie pewnie. Sama wole czytac o Exo, bo slucham ich od dluzszego czasu i mniej wiecej latwiej jest mi wyobrazic sobie takiego spietego Kaia, czy umierajacego Chana. Nie jest tak ze, 'gardze' fikami z innymi bohaterami, jesli jest dobrze napisane, to przeczytam. Nawet zobacze czlonkow zespolu XD
Co do rozdzialu, to zastanawiam sie czy czasem ci chlopacy z pizzeri to nie ci co zranili Chana. Relacja Chen-Luhan.. Oni wgl sa jakos ze soba, tak blizej? Jakos od poczatku wydaje mi sie, ze byli by dla siebie obcymi osobami gdyby nie Baek. Strasznie razil mnie bral cudzyslowiu, przy slowach ktore chlopcy do siebie pisali (moze sa, a na telefonie mi sie nie wyswietlaja).
To na koniec zostalo mi tylko zyczyc ci weny, bys tworzyla dziela, takie jak to.
Jestem zdziwiona bo pod Shadow które bardzo mi się podobało napisałam komentarz, a teraz czytam po raz kolejny i widzę że jednak go nie ma O.o Jeśli chodzi o tematykę różną od EXO to ja jestem bardzo na tak. Nie komentuję You are my destiny bo będąc szczerą nawet tego nie czytam... próbowałam, ale strasznie się przy tym męczę, może dlatego że paring mi nie odpowiada ? sama nie wiem, ale czekam aż wyjdzie coś nowego <3 Dear Darling też nie czytałam bo nie cierpię suju... może się tłumaczę i to głupie, ale boje się że możesz przestać pisać opowiadania czy coś, a to by było bardzo źle D:
OdpowiedzUsuńBędziesz pisać o BTOB ?
TAK !
jak mi trudno z nimi znaleźć coś fajnego, liczę że będzie dużo Ilhoon *u*
~ Kyomini
Rozumiem, nie każdy lubi bohaterów, którzy pojawiają sie w moich opowiadaniach. Przyznam, ze mnie EXO już męczy, dlatego będę pisać o BTOB, zwłaszcza że ich kocham i dobrze mi się o nich pisze :) to dobrze sie składa, że lubisz Ilhoona, bo też go uwielbiam i obiecuję, że na pewno go nie zabraknie, tak samo jak Sungjae i Minhyuka :)
UsuńJa od początku wiedziałam, że Baekhyun i Chanyeol są sobie przeznaczeni, no bo tyle razy na siebie wpadali, ale naprawdę mnie zaskoczyłaś, że trafili do jednej klasy. Jak najbardziej mi się to podoba :)
OdpowiedzUsuńLuhan to i tak jest najlepszy w tym opowiadaniu, jak on coś palnie.. Haha. Uwielbiam tego chłopaka.
No i ciekawe o co chodzi z tymi kolesiami z pizzerii. Czyżby to oni zaatakowali Chana?
Sprawiasz, że chcę więcej i więcej. Niecierpliwie czekam na nowy rozdział. :)
Uwielbiam twoje opowiadania wieloczęściowe jak i oneshoty, więc niezależnie od tematyki ja cię nie opuszczę:p
Pozdrawiam! :)
Myślę, że problrmem jeśli chodzi o czytanie ff jest to, że każdy fandom ma swoje specyficzne szablony tudzież inne sprawy jak np to, że Luhan jest uroczy i ma satnie oczy, a taki sobie Jinki jest ciapowaty, czy nawet wszystkie ksywki tupu Dubu, jjangjjangman itd.. Często nie znając takich sobie szczegolikow mozna nie ogarnąc kto jest kto. Takie moje zdanie.
OdpowiedzUsuńCo do rozdziału to cieszę się, że Channie sobie tutaj tak elegancko dołaczył do klasy~ ^^ Trochę się przestraszyłam jak Baek na niego naskoczył, ale jest db ^^
Coś złego wyczuwam... tych 2 gości z pizzeri nie zwiastuje niczego dobrego :( Byleby już nikt do szpitala nie trafił.
xoxo
O czego chciałam zacząć? Aaa... No tak!
OdpowiedzUsuńRano już zerknęłam na twojego bloga, widząc nową notkę, jednak było już tak późno, że nie zdążyłam jej przeczytać. Jedyne, na co udało mi się zerknąć, to na twój komentarz pod rozdziałem.
Wiem, o co właściwie ci chodzi. Kiedyś była moda na opowiadania z Super Junior, później Shinee, teraz jest na opowiadania z Exo (krótko mówiąc Sm produkuje samych piosenkarzy pasujących do opowiadań yaoi hahahaha). Ludzie niechętnie czytając coś innego, a to wielki błąd, bo czasem uda mi się trafić na jakieś fajne opowiadanie (jest strasznie mało ff z BTS i Infinite, co mnie smuci). Nie bardzo czaje, skąd to wynika, jednak tak jest i to niestety prawda, że właśnie opowiadania z innymi zespołami są "olewane". No... ale zmierzam już do sensu tej wypowiedzi - chodzi mi o to, że ja na pewno będę czytać twoje opowiadanie o BTOB (chociaż jeszcze nie do końca ich kojarzę, no... może tylko mojego jednego ulubieńca - Sungjae <33). Pewnie już o tym mówiłam...
Jeśli chodzi o to, że mało osób czytało twoje inne oneshoty z bohaterami z innych zespołów (sama nie czytałam tego z SuperJunior - wybacz xD) to ja na przykład osobiście jestem fanką twoich kilkuczęściowych opowiadań, bo potrafisz każdy z nich tak zakończyć, że muszę czytać kolejny, bo zżera mnie ciekawość ( w tym też tak było ... grrr ), więc wydaje mi się, że i tak ludzie będą czytać twoje ff bez względu na to, o kim będą (może dzięki tobie się przestawią na BTOB xD)
No dobra... ale bez wałkowania tematu - teraz coś na temat tego rozdziału.
Boże... ta słodka scena, jak Chanyeol wszedł do klasy. Od razu wyobraziłam sobie minę Baekhyuna - a właśnie... przyznam ci szczerze, że żadna postać ostatnio nie wydawała mi się tak bliska, jak Baekhyun w twoim opowiadaniu. Jak przeczytałam o tych kartkówkach, rodzicach, ocenach i użalającym się, nad swoim dziwnym związkiem przyjacielu, to uśmiechnęłam się pod nosem - cholera... nie jestem jedyna. xD
No, ale najwięcej pytań obudziła we mnie ta scena, z ich "randki", jeśli można to tak nazwać, w obecności Luhana i Chena.
Właściwie ciągle zastanwaiam się, co tam robili ci goście? Znaczy... domyślam się, że to oni byli w jakiś sposób winni za to, co stało się Chanyeolowi, ale... dlaczego? Jakich wrogów mógł mieć taki domator, jak Chanyeol (no to wywnioskowałam z pierwszych rozdziałów)? No trudno... zaczęłam się już przyzwyczajać, że po każdym twoim rozdziale mam więcej pytań, niż odpowiedzi i muszę czekać, jak głupia na kolejny. HAHHAHAHA
Weny :*
PS: Nie załam się tym moim komentarzem w stylu naćpanej gimnazjalistki! hhahahha
Niedawno założyłam konto wiec dodaje komentarz ;) Wreszcie się spotkali twarzą w twarz. Miałam nadzieję że to nastąpi ale nie spodziewałam się że będą chodzić razem do klasy :) Co do tych chłopaków co weszli do pizzerii to mam dziwne przeczucie że to Ci sami co go tak urządzili. Nie podoba mi się to :/ Rozdział świetny, czekam na ciąg dalszy :)
OdpowiedzUsuńAaaa... i zapomniałam powiedzieć że nie czytam Twoich opowiadań ze względu na Exo, czytam bo podoba mi się jak piszesz ;) Także cokolwiek dodasz przeczytam. Weny :)
UsuńFajny rozdział, wreszcie się spotkali, ci Baekyeol xd tak się zastanawiam, czy Baek radośnie przerobi hetro-Chanyeola na homo-Chanyeola i w jaki sposób do tego dojdzie.
OdpowiedzUsuńJeśli chodzi o fanfiction o tematyce innej niż EXO, to jestem na tak, bo podobnie jak ty troszku mi się już ono przejadło. Denerwuje mnie też trochę to, że ludzie piszą głownie o Exo, Shinee, Suju i B.A.P, o innych zespołach jakby zapominając. A ty zapowiadasz BTOB >< kocham Cię normalnie, jakoś się teraz na nich sfazowałam, a o nich nie pisze praktycznie nikt, smutek. Soreczki za nieskomentowanie tamtego oneshota Eunhae, ale nie miałam zielonego pojęcia jak go skomentować ;-;
omg omg i jeszcze te zapowiedzi oneshotów <3 Teen top, Block B i BTOB <3 powtarzam: kocham Cię, kobito <3
UsuńChanyeol chyba zbyt ostro traktuje Amber. Może jej faktycznie zależy... Chociaż z drugiej strony, jeśli dał jej do zrozumienia, że z nimi koniec, to powinna to zaakceptować. Co się wydarzy między Baekhyunem a Luhanem? Będzie to miało jakiś związek z Chanyeolem? I kto zaatakował Chanyeola? Mam nadzieję, że ta osoba nie zrobi tego po raz kolejny. Kim są ci chłopacy? Może ten aktak to ich sprawka. To wyjaśniałoby dziwną reakcję Chanyeola. Hahahaha, chodzą do tej samej klasy. Nieźle. To już na pewno przeznaczenie czy coś w tym stylu. No, ale w końcu porozmawiali, a to najważniejsze. Szkoda, że Bae nie wie, że Ambre już nie jest dziewczyną Chanyeola. :D A teraz przejdę do oneshota. Po przeczytaniu zrobiło mi się tak jakoś smuto. Szkoda, że tak to się potoczyło, a Hyukjae nie potrafił postawić się ojcu. On nie chciał żenić się z Krystal, prawda? To naprawdę przykre, że musiał to zrobić. Ale najbardziej szkoda mi Donghae, bo on to chyba bardziej przeżył, niż jego były chłopak. Ech, a na początku było tak kolorowo. Masz naprawdę ogromny talent do pisania oneshotów, a szczególnie tych ze smutnym zakończeniem. :) 4 rozdziały? Nie no, żartujesz? Co tak mało? Um... co to EXO? Wybacz, ale nie mam pojęcie. ;d Staram się czytać wszystko, co piszesz, niezależnie od bohaterów. Czasami zdarza mi się nie skomentować rozdziału, ale to dlatego, że nie zdążam przed pojawieniem się kolejnego. ;d A może inni po prostu nie mają w zwyczaju komentować blogów. Kilka lat temu, jak zaczynałam czytać opowiadania, to też nie komentowałam. :D
OdpowiedzUsuńCo Chan ukrywa? O to jest pytanie...Czekam na ciąg dalszy.
OdpowiedzUsuńCo do opowiadania bardzo mi się podoba no i moje kochane BaekYeol <3 przeczytam wszystko z tym paringiem :D
Cieszę się o wzmiance o oneshotach.
A no i nie czytam ze względu na EXO (choć to mój ulubiony zespół <3) po prostu podoba mi się twój styl pisania <3
Dużo weny~~ Hwaiting!
No nareszcie się akcja potoczyła jakoś! Ufff myślałem że juz nigdy nie pogadają. Tylko 4 rozdziały? Buuu nie da się to przedłużyć trochę? Szkoda, że będzie takie krótkie... Ja ci objecuję, że nawet jeśli to będzie BTOB to i tak spróbuje czytać. Ba! Ja to będe czytał!
OdpowiedzUsuńZero_
Baekhyun i Chan w tej samej klasie. Przeznaczenie czy zwykły przypadek? Stawiam na to pierwsze ;). Chociaż nasz główny bohater niezłe humorki odstawiał na początku... Myślałam, że po prostu nakopie mu do dupy, ale na szczęście się ogarnął. Brawo! Lepiej późno niż wcale ;).
OdpowiedzUsuńLuhan... czy on zawsze musi być taki słodki? <3!
Nie mam w zwyczaju komentowania czegoś, jeśli wiem z góry, iż komentarz nie będzie miał ładu, ni składu, jednakowoż uwielbiam Ciebie i Twoją twórczość i zrobię wyjątek.
OdpowiedzUsuńPoczątek zdaje się być całkiem normalny. Baekhyun zaabsorbowany nauką powoli zapomina o Chanyeolu, chociaż nie do końca. I oczywiście skuteczne odwracanie uwagi Byuna przez Luhana dawało o sobie znać. Swoją drogą Lulu zaczynał mnie wkurzać tym egoizmem. Ważny był tylko on i jego problemy miłosne z Sehunem. Z jednej strony to słodkie, że o wszystkim opowiadał przyjacielowi i za wszelką chciał rozwiązać problem z chłopakiem. Z drugiej jednak powoli stawało się to męczące. No nic, przechodząc dalej. Na samym początku nie spodziewałam się, że Chan będzie nowym uczniem. Podejrzewałam jakieś przypadkowe spotkanie - tak, jak to miało miejsce we wcześniejszych rozdział. Jednakowoż można uznać, iż dołączenie Parka do klasy było swego rodzaju zbiegiem okoliczności. Bardzo przyjemnie czytało się o niepewności i zdenerwowaniu Baekhyuna. Był wtedy taki kochany, jak szczeniaczek, haha. Dlatego też zdziwił mnie jego naskok na Chanyeola. On przecież nic takiego nie zrobił, a ten się na niego rzucił, jakby co najmniej chciał mu oczy wydrapać. Biedny wielkolud, ech. Baek powinien dziękować Chenowi za jego niesamowitą wspaniałomyślność i bycie takim upartym przyjacielem. Dzięki niemu się przełamał i przyznał przed sobą do przeznaczenia. Jongdae to naprawdę pozytywna i pocieszna postać, znakomicie wykreowana. Gratuluję tak bujnej wyobraźni do tworzenia charakterów poszczególnych bohaterów. Znaleźć teraz w internecie jakiekolwiek dłuższe opowiadanie, gdzie każda postać będzie miała zupełnie różne cechy, graniczy z cudem. Istnieją jednak takie utalentowane osóbki jak Ty, które odbiegają od tego i tworzą najlepsze opowiadania. No to wracając do tematu tego rozdziału, bo trochę mi się odbiegło od niego; głupie przyzwyczajenie - wplatanie nieważnych rzeczy, które sprawiają, że komentarz jest jeszcze bardziej chaotyczny. Urocze zaloty Chanyeola na lekcji, jejku! To było takie kochane! Oni naprawdę razem są przesłodcy. Wspólne wyjście, niby miało być we dwójkę, ale skoro Byun obiecał spotkanie Luhanowi, to przecież nie mógł nie pójść. I kolejna rozmowa naszej wspaniałej dwójki. Myślałam, że znowu Lulu będzie narzekał i lamentował, ale Baek przejął inicjatywę i dał mu do zrozumienia w jakiej sytuacji jest Sehun. Jejku, nie myślałam, że on tak doskonale rozumie młodszego chłopaka. Co się w sumie dziwić, przecież sam był w związku, w którym nie czuł się na początku dość komfortowo. Na szczęście go zakończył i chwała mu za to. Nawiązując do tego, irytowała mnie nieco postać Jongina, chociaż nie rozumiem dlaczego. Później zrobiło mi się go szkoda, ale w końcu zdradził Baekhyuna, więc zasłużył na to, co go spotkało. Tak, zdecydowanie zasłużył. Powracając - kim do jasnej cholery są ci ludzie, którzy weszli do tej pizzeri?! Na początku myślałam, że to może jacyś znajomi/bracia/kuzyni Amber, jednak później w to zwątpiłam. Bo co ona miałaby na celu? Później dopiero skojarzyłam, że mogą to być Ci ludzie, którzy zaatakowali go i ranili. Zaczynam się bać o tego wielkoluda. Mam nadzieję, że nic mu się nie stanie, zważywszy na to iż zostały tylko 4 rozdziały. Ubolewam nad tym faktem, ponieważ jest to jedno z najlepszych długich opowiadań, jakie czytałam. Nie no, dam sobie radę, skoro w przygotowaniu jest opowiadanie z BTOB. Jaram się, że będzie dużo Minhyuka, Ilhoona i Sungjae, jejku! Uwielbiam tą trójkę, więc doskonale trafiłaś w moje gusta. Na pewno będę czytać! Ach, zapomniałabym! Zapowiedzi tych one shot'ów są idealne, awdsawd! Już się nie mogę doczekać, aż je opublikujesz.
Naprawdę będę przeogromnie szczęśliwa, jak się pojawią. I teraz taka sprawa, może to zabrzmieć trochę jak prośba czy też propozycja, nie wiem. Chętnie przeczytałabym coś Twojego autorstwa o BTS. Sądzę, że to mogłoby być ciekawe, patrząc na Twoje zdolności. Co Ty na to? Do niczego Cię nie zmuszam, cokolwiek napiszesz będzie doskonałe.
UsuńJejku, tak się rozpisałam, że blogger stwierdził, iż to za dużo. Pfy, jak on tak mógł, haha. Czekam na rozdział następny i życzę dużo, dużo, dużo weny~! Hwaiting! <3
Och, jak mnie cieszą tak długie komentarze ^^ co do Twojej propozycji, to tak się składa, że już od wakacji chodzi za mną pomysł na opowiadanie o BTS, bo uwielbiam tych kolesi, jednak jakoś nie mogłam się zmobilizować, żeby zacząć je pisać. Potem złapałam fazę na BTOB, a po drodze wpadło to opowiadanie o Baekyeolu i niestety BTS poszło w odstawkę, ale na pocieszenie dodam, że w grudniu pojawi sie oneshot na urodziny Jina, a jak skończę pisać opowiadanie o BTOB, to być może zacznę pisać o BTS :)
UsuńHm... mam 20 minut przerwy na napisanie komentarza. W sumie powinnam zjeść, ale nic się nie stanie jeśli poczekam 45 minut xd Sam rozdział przeczytałam na fotografii, kiedy nauczyciel sprawdzał nasze zdjęcia. Dostałam w sumie 6 a potem mało rzeczy mnie interesowało xD Wybacz, jeśli komentarz będzie nieskładny, ale jednocześnie piszę z tobą i rozmawiam ze znajomą... hah, podzielna uwaga xD
OdpowiedzUsuńOk, przechodząc do rozdziału :
Nie spodziewałam się, że Chan będzie w klasie z Baekhyunem.... Nie wiem czemu wydawało mi się, że mają różnicę wieku jakaś rok czy dwa... Kiedy napisałaś, że są w jednej klasie to zaliczyłam sporego facepalma.
Zawiodłam się, że Baekhyun go nie odwiedzi ;< Ale no.... przeznaczenie postanowiło ich znowu połączyć~!
Przestraszyłam się kiedy Baek naskoczył na Chanyeola ;< Wiesz, w sumie myślałam, że Chan jest o wiele chłodniejszy i taki zdystansowany, a okazało się, ze jest strasznie pogodny o.o No i ciągle uśmiecha się do Baekhyuna <3 Aż sie uśmiechnęłam.
Martwię sie co ci się tam wytworzyło w twojej głowie. I mam tutaj na myśli tych gości co pojawili sie w barze.... Mam nadzieję, że Chanyeol nie wpakował się w coś nieodpowiedniego ;<
No i Baekhyun/! No kurcze... też sobie stworzył historię... przecież Chan nie jest z Amber... Mam nadzieję, ze szybko się to wyjaśni D:
Weny moja droga i mam nadzieję, ze wiecej osób cie doceni. W sumie patrząc na to co jest wyżej, to chyba coraz wiecej osób komentuje i cię docenia, co mnie cieszy ;3
Wiem sama, że to demotywujące, kiedy jest tak mało komentarzy. Ja np. właśnie dlatego przestałam pisać opowiadania, bo nikt nigdy ich nie komentował albo to było kilka osób, które rzucały tak suche zdania, że właściwie nie był to żaden motywujący do pisania komentarz. Nie czytam YAMD, bo wcześniej Baekhyun mnie nie kręcił (teraz, o dziwo kręci mnie Baekhyun i Jongdae, odkąd wysłuchałam piosenki Just once w ich wykonaniu), ale może kiedyś się do niego zbiorę, nic nie obiecuję. Uwielbiam BTOB, a w szczególności Peniela i myślę, że będę czytać, jeśli o nich następne opowiadanie, Ilhoona również lubię, no i Changsuba. Za to nie przepadam za Sungjae, ale i jego mogę polubić, bo masz taki styl pisania, który pomaga lubić kogoś, kogo się nie lubiło. Komentarz w ogóle nieskładny, ale chciałabym Cię wesprzeć w tym, co robisz. Ja sama myślę o tym, czy by nie wrócić do pisania, ale skoro i tak nikt tego nie czyta i piszę do samej siebie, to nie wiem czy ma to jakikolwiek sens. Może po prostu ja nie mam takiego daru do pisania, by zwrócił on ludzką uwagę. Cóż, ja bym pisała najprawdopodobniej 2Min, ale w sumie też jest dużo ich i nie będę oryginalna. Nie chcę Ci się tu wyżalać, ale po prostu rozumiem Cię. Jakimś stopniem, bo zawsze miałaś wieeele komentarzy, może nie astronomiczną ilość, ale dużo więcej.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Szkoda, że przestałaś pisać przez brak komentarzy, sama czasami mam ochotę rzucić to w cholerę i znaleźć sobie inne zajęcie, ale jednak siedem lat blogowania mocno mnie uzależniło i nie umiałabym sobie znaleźć miejsca, gdybym nie miała bloga, a pisanie dla samej siebie nie dawałoby mi takiej satysfakcji. Wiadomo, że komentarze są świetne i bardzo motywują do dalszej pracy, jednak nie warto przez ich brak rezygnować z pisania, chyba że nie jest ono aż tak ważne.. Może wróć do pisania? Ja chętnie bym poczytała coś nowego, nawet jeśli związane byłoby to z 2minem, a szczerze powiedziawszy bardzo lubię ten pairing :) poza tym nie wierzę, że nie znaleźliby się oddani czytelnicy.. Czasami warto podjąć ryzyko, a nawet jeśli nie wyjdzie, to będziesz miała świadomość, że próbowałaś :)
UsuńAleż ten komentarz jest poważny, aż nie wierzę, że to ja go napisałam! XD
Przekonałaś mnie, razem z kilkoma innymi osobami. Wróciłam do pisania i zaczęłam tworzyć 2Min, może dzisiaj skończę, może jutro - tego nie wiem. Myślę jednak, że nie będzie tak źle i nikogo nie zawiodę tym swoim pisaniem. Chyba.
UsuńOoo, w takim razie nie mogę się doczekać, aż coś opublikujesz, o czym - mam nadzieję - mnie poinformujesz :)
UsuńJasne, że cię poinformuję. http://simjangyo.blogspot.com/ Zapraszam serdecznie. :)
UsuńMuszę przyznać że sama najpierw nie byłam pewna czy czytać opowiadanie o Ilhoonie, ale w końcu przeczytałam i ani trochę nie żałuję, na dodatek wciągnęłam się w BTOB, więc o mnie nie musisz się martwić, będę czytała Twoje opowiadania bez względu na bohaterów. I szczerze to cieszę się że następne będzie o BTOB bo naprawdę ich polubiłam w tym krótkim czasie ^^ co do tej notki to jest genialna, kocham tego ff! Ale boję się o Chanyeola T^T nie mogę się doczekać następnej notki oraz opowiadań, życzę weny :3
OdpowiedzUsuńPrzepraszam że nie komętuję , ale naprawdę nie umiem tego robić -.- . Opowiadanie mi się bardzo podoba , i bardzo chętnie przeczytam także opowiadania z innym zespołem lub fikcyjnymi postaciami. Bardzo mnie się podoba twój sposób pisania , jest lekki , przejrzysty i przyjemny . Czekam na dalsze owoce twojej twórczości . Hwaiting!!
OdpowiedzUsuńByłam nieco rozczarowana, kiedy się okazało, że Baekhyun jednak nie poszedł odwiedzić Chanyeola w szpitalu. Oczywiście przeczuwałam, że tak czy siak ta dwójka jeszcze się spotka, ale mimo to miałam nadzieję, że Byun ponownie zjawi się przy łóżku chłopaka.
OdpowiedzUsuńJaki wielki uśmiech wpłynął na moją twarz, kiedy okazało się, że Chan dołączył do klasy Baekhyuna! Czegoś takiego się nie spodziewałam. Ale to faktycznie musi być jakieś przeznaczenie, przecież oni notorycznie na siebie wpadają. Ta ich pierwsza rozmowa nie wypadła zbyt dobrze, Byun zareagował zbyt ostro, ale cieszę się, że później naprawił swój błąd. No i spędzili ze sobą czas! Co prawda w towarzystwie Chena i Luhana, ale to niewiele zmienia. Najważniejsze, że mogą wreszcie lepiej się poznać. Zaniepokoiło mnie tylko tych dwóch typków, bo to oczywiste, że znają Chanyeola, ale najwyraźniej nie jest to zbyt przyjazna relacja...
Ja będę czytać Twoje utwory bez względu na bohaterów. Zwłaszcza, że ja w ogóle nie znam się ani na k-popie, ani w ogóle na koreańskich gwiazdach, więc ja traktuję Twoje postacie tak... normalnie, że tak to ujmę z braku lepszego słowa xd
Pozdrawiam <3