wtorek, 26 listopada 2013

You are my destiny

Epilog

It was like a time bomb set into motion
We knew that we were destined to explode
And if I had to pull you out of the wreckage
You know I'm never gonna let you go

Byun Baekhyun uśmiechnął się przyjaźnie do młodziutkiej stewardesy i pokazawszy jej swój bilet, ruszył we wskazane przez nią miejsce. Na szczęście dostał siedzenie tuż przy oknie, więc poczuł się o wiele lepiej.
Niedługo po otrzymaniu wyników z końcowych egzaminów, które okazały się o wiele lepsze niż przypuszczał, wysłał papiery na uczelnię w Nowym Jorku i już po niecałym tygodniu otrzymał pozytywną odpowiedź, że został przyjęty na wybrany przez siebie kierunek. Państwo Byun chyba byli równie zaskoczeni, co ich syn, kiedy czytali list z uczelni.
A później wszystko działo się już samo. Tata Baekhyuna bukował bilety na stronie lotniska, to znów dzwonił do swojego przyjaciela, żeby potwierdzić przyjazd swojego syna do Nowego Jorku i jeszcze raz upewnić się, że nie będzie mu przeszkadzał w codziennym życiu. Na szczęście Heechul się nie rozmyślił, a nawet przyznał, że przyda mu się trochę towarzystwa, bo wciąż był singlem i samotność zaczynała już nieco doskwierać. W tym czasie pani Byun pomagała synowi spakować rzeczy, skompletować wszystkie potrzebne dokumenty i przy okazji na zmianę gratulowała chłopakowi, to znów zalewała się rzewnymi łzami i lamentowała, że jej maleńki syneczek nie poradzi sobie w wielkim świecie i na pewno ktoś go skrzywdzi na ulicy. Przecież tyle się słyszy w wiadomościach o ciągłych napadach nawet w biały dzień, a co dopiero jak człowiek wraca późno do domu.
Natomiast Baekhyun jedynie przyglądał się wszystkiemu z boku, czasami komentując zachowanie rodziców i podając mamie chusteczki. Próbował przemówić jej do rozumu i chociaż obiecywał, że będzie na siebie uważał, to ona i tak zalewała się łzami i przytulała go do siebie tak mocno, że chłopak ledwo mógł zaczerpnąć trochę powietrza. Z drugiej jednak strony nie dziwił się swoim rodzicom tego emocjonalnego podejścia do jego wyjazdu. Na ich miejscu pewnie zachowywałby się tak samo, a może i gorzej, bo mimo wszystko bywał bardzo wrażliwym chłopakiem i często przesadzał, nie mogąc zapanować nad emocjami.
Jeśli chodzi o jego przyjaźń z Luhanem, to na dzień przed wyjazdem spotkał się z nim, żeby sobie wszystko wyjaśnić. Nie chciał opuszczać Seulu, mając na koncie jeszcze niedokończone sprawy, a ta z Luhanem właśnie do takich należała. Co prawda nie wybaczył mu tego, co zrobił, ale przynajmniej porozmawiali i pożegnali się, jak dawni przyjaciele. Baekhyunowi wciąż było żal tego, co razem przeżyli, ale gdzieś w głębi serca wierzył, że pewnego dnia dojrzeje do tego, by wybaczyć Luhanowi i będą mogli zacząć od nowa. Przynajmniej taką miał nadzieję.
Z Chenem i Yejin spędził cały długi tydzień w domu jej babci, gdzie urządzili skromne przyjęcie pożegnalne. Oni wyjechali do Osaki kilka dni wcześniej, więc później Baekhyun obijał się po kątach mieszkania, nie bardzo wiedząc, co zrobić z wolnym czasem. Tak bardzo mu się nudziło, że każdego dnia potrafił po kilka razy pakować swoje rzeczy i je rozpakowywać, by sprawdzić, czy na pewno wszystko ze sobą zabrał.  
Baekhyun rozejrzał się po samolocie i gdy jedna ze stewardes powiedziała, żeby zapiął pas, uśmiechnął się tylko i wykonał jej polecenie. Nie bał się latania, jednak start i lądowanie uważał za najgorsze chwile w całej podróży. Potem albo przesypiał cały lot albo był tak czymś zajęty, że nie robiło mu wielkiej różnicy to, ile tak naprawdę to wszystko trwa.
Po wystartowaniu i odczekaniu kilku chwil na uspokojenie żołądka i szybko walącego w piersi serca, wyjął z plecaka iPoda i uśmiechnął się błogo, gdy usłyszał dobrze znaną mu melodię piosenki Super Junior. Wsłuchując się w poszczególne wersy, przymknął powieki i zaczął potakiwać głową w rytm, po chwili nieświadomie nucąc pod nosem. Dopiero po kilkunastu sekundach zorientował się, co takiego robi i przerażony otworzył oczy, zastanawiając się, czy ktoś go słyszał. Kiedy oczy Baekhyuna zatrzymały się na siedzącym obok niego czarnowłosym chłopaku, poczuł jakby ktoś wylał na niego wiadro lodowatej wody. Serce na ułamek sekundy się zatrzymało, jednak tylko po to, żeby zaraz zacząć walić w piersi jak oszalałe. Byunowi wydawało się, że wszystko zastygło w bezruchu i zniknęło, a w samolocie znajdował się jedynie on i siedzący blisko niego Chanyeol.
- Co ty tutaj robisz? – spytał łamiącym się głosem Baekhyun, nie mogąc wierzyć własnym oczom. Dla pewności dotknął dłonią policzka bruneta, który na ten czuły gest uśmiechnął się promiennie i zaśmiał się cicho. – To nie jest sen, prawda?
- Nie, Hyunnie, to nie sen – powiedział Park i pokręcił głową z rozbawieniem. – Lecę z tobą do Nowego Jorku.
- Jakim cudem? Skąd w ogóle wiedziałeś, że wyjeżdżam? – Baekhyun był w takim szoku, że z ledwością umiał poskładać słowa w logiczną całość. W jego głowie panował totalny chaos, a serce w dalszym ciągu tak mocno biło, że zdawało się zaraz wyskoczyć z jego piersi. – Nie wierzę…
- Chen mi powiedział. Tuż przed ich wyprowadzką do Osaki zadzwonił do mnie i opowiedział o twoim wyjeździe do Nowego Jorku. Nie mogłem cię puścić samego – stwierdził i wzruszył ramionami, ponownie się uśmiechając. – Baekkie, ja cholernie żałuję tego, co zrobiłem. Wiem, że nie powinienem był cię okłamywać. To nie było żadne rozwiązanie – wyszeptał, powtarzając dokładnie te same słowa, które jakiś czas wcześniej znalazły się w wiadomości tekstowej do Byuna.
Baekhyun potakiwał głową, nie mogąc wydusić z siebie słowa. Wpatrywał się szeroko otwartymi oczami w nawijającego w najlepsze Chanyeola, nie wierząc, że ten naprawdę siedzi tak blisko niego, zaledwie na wyciągnięcie ręki. Szatyn zagryzł wargi w wąską linię, czując jak zbiera mu się na płacz i nie słuchając nawet tego, co mówi do niego Park, złapał go za ramiona i przytulił mocno do siebie. Baekhyun zaciągnął się mocno perfumami chłopaka i przymknął powieki, delektując się tym przyjemnym zapachem, którego tak bardzo mu brakowało przez ostatnie tygodnie. Zresztą, brakowało wszystkiego, co było związane z tym pokręconym Chanyeolem: jego zapachu, dotyku, śmiechu, a nawet tych głupich żartów, z których jedynie Baekhyun się śmiał.
- Baekkie, wróć do mnie, proszę – wyszeptał łamiącym się głosem Chanyeol, obejmując roztrzęsionego szatyna w pasie.
- Zacznijmy od nowa – powiedział zapłakany Baekhyun, odsuwając się na niewielką odległość od czarnowłosego. – Zapomnijmy o tym, co było i zacznijmy od nowa.
Chanyeol był w stanie jedynie przytaknąć głową, po czym złożył na ustach swojego chłopaka czuły pocałunek, który był potwierdzeniem wszystkich wypowiedzianych słów i zarazem odpowiedzią na niezadane na głos pytania. Tym jednym, małym gestem rozwiał on wszelkie wątpliwości, które już nigdy więcej miały się pomiędzy nimi nie pojawić.

18 komentarzy:

  1. Wiesz jak mnie nastraszyłaś, kobieto? Wchodzę z zamiarem przeczytanie Muffin Prince a co zamiast tego widzę? EPILOG! No normalnie aż mi serce mocniej zabiło z przerażenia. Wszystko przez to, że poprzedni rozdział zakończyłaś w taki a nie inny, nieco dramatyczny, sposób. Jeszcze nie dość, że pies utrudnia mi komentowanie, to jeszcze podczas czytanie musiałam przerwać i to w najważniejszym momencie D; Akurat kiedy Baekhyun się odwracał zaczęła sie gotować wode i zaczęło hałasować, pies zaczął szczekać i musiałam przerwać...
    Czuje swego rodzaju niedosyt. Z jednej strony skaczę ze szczęścia, bo jest szczęśliwe zakończenie, którego tak bardzo pragnęłam. No i Baekhyun dał mu drugą szansę. Zaczną wspólne, nowe życie w Nowym Yorku. Ale..Ale.. co z Krisem i Tao? D: Znaczy, domyślam się, że ten wyjazd jest też odcięciem się od nich. Jednak i tak jakoś brakuje mi tego wątku. Nie powiem, że to źle, iż go nie uwzględniłaś, bo mogłoby to wyjść dość sztucznie podczas tej romantycznej chwili. Z resztą na co ja narzekam? Jeszcze szczęsliwę zakończenie i tylko to się liczy <3 Ale też smutno mi, bo to już koniec, a polubiłam to opowiadanie ;<
    Co do nowego wieloczęściowego - sama też swego czasu interesowałam się BTOB. Chociaż nie na tyle długo aby zagłębić się dokłądnie w członków zespołu czy paringi. Dlatego zapewne będę czytała wszystko co dodasz ^^
    Na sam koniec tylko powiem, że "You are my destiny" było cudowne od początku do końce ( ach, to słodzenie ) xd Smutno mi, że tak krótko było, ale otrę łzy twoimi kolejnym opowiadaniami. <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Wiesz co? Aż za długo wstrzymałam oddech w takim byłam szoku. Na początku myślałam, że dodałaś kolejny rozdział,a ty tu wyskoczyłaś z epilogiem? Potrafisz zaskakiwać, oj potrafisz.. ;D
    Na całe szczęście wszystko skończyło się dobrze.. Baekhyun i Chan dali sobie drugą szansę. Ten wyjazd do Nowego Yorku dobrze im zrobi. Chan przynajmniej raz na zawsze odetnie się od Tao i Krisa.
    Fajnie, że Baekhyun spotkał się z Luhanem i wszystko sobie wyjaśnili. Co jak co, nie wybaczył mu, ale pewnie w najbliższym czasie to zrobi. :)
    Będę tęsknić za tym opowiadaniem. No,ale niecierpliwie czekam na nowe i to o BTOB! Wiesz jak uszczęśliwić człowieka. :D
    Cudowny epilog, cudowne opowiadanie.
    To teraz grzecznie czekam na twoje kolejne dzieła. <3
    Pozdrawiam! :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo cieszę się z tego, że Chan i Bae dali sobie drugą szansę! Myślę, że jeśli miłość jest prawdziwa to wszystko przetrwa. Nie warto rezygnować z kogoś, kogo się się kocha. Myślę, że ten wyjazd do Nowego Jorku naprawdę dobrze zrobi naszym gołąbeczkom. Oderwą się od tutejszych ludzi i odpoczną z daleka od problemów. No i Bae na szczęście wyjedzie po rozmowie Luhanem. Czas zagoi rany. Wierzę w to.
    Szkoda, że zawsze tak szybko kończysz bardzo ambitne historie ;<. Jedynie co mnie pociesza to fakt, że zawsze ruszasz z czymś nowym. Życzę Ci niekończącej się weny, kochana! :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ten epilog to wymarzone zakończenie tego opowiadania :) Bałam się już, że Baekhyun wyjedzie do Nowego Jorku ze złamanym sercem i już nigdy nie zobaczy Chanyeola. Swoją drogą cieszę się, że tak dobrze zdał egzaminy końcowe, przez co dostał się na wymarzony kierunek. Na pewno będzie tęsknił za Chenem, Yejin, a także za Luhanem, bo jestem przekonana, że po pewnym czasie wszystko sobie wybaczą i ich przyjaźń na nowo się umocni. Co do Chanyeola, czuję, że zasługuje na drugą szansę, dlatego strasznie się ucieszyłam, kiedy Byun się do niego przytulił. To był najlepszy znak, że schował tamtą urazę i pragnie, żeby znów byli razem. Naprawdę, nie mogłam sobie wymarzyć lepszego zakończenia. Co prawda faktycznie wolę dłuższe opowiadania, lecz te wydaje mi się w sam raz. Chyba nie wyobrażam sobie dalszego ciągu, wszystko zostało opisane/powiedziane :)
    Czekam na obiecanego one shota, a także na dłuższe opowiadanie.
    Pozdrawiam <3

    OdpowiedzUsuń
  5. Krótki, jak to epilog :) Nie spodziewałam się tutaj dobrego zakończenia, raczej miałam pewność, że rozstaną się bez słowa, a tu proszę... xD Bae to ma dobrego kolegę, że zadzwonił do Chana :D Także, miło mnie zaskoczyłaś i cieszę się z tego powodu. Jestem niezmiernie ciekawa nowego opowiadania. Wiesz, że lubię te dłuższe. Będę się zastanawiać, czy uraczysz nas związkiem hetero, czy też dalej coś z yaoi :D Nie ważne, będę czytać i tak.
    Pozdrawiam ciepło :*

    OdpowiedzUsuń
  6. Kurcze ! Kurcze ! Kurcze !!! Dodalas kolejna czesc !!! Nadal nie moze to do mnie dotrzec... ze to koniec tego opowiadania .. szkoda ze taki krotki ale coz to epilog i o czym by tu wiecej pisac <3 kocham cie ! Kocham cie ! I jeszcze raz kocham cie ! Uwielbiam to opowiadanie, chociaz w sumie ja uwielbiam wszystko to co napiszesz :D jestes moim bogiem ! Jestes moim wlasnym mistrzem ! To co tworzysz jest wspaniale i oby tak dalej ! Jestem ciekawa co wymyslisz tym razem <3 chociaz po tobie mozna sie wszystkiego spodziewac :D tak wiec czekam czekam czekam!!! Pozdrawiam ~El

    OdpowiedzUsuń
  7. Szkoda ze takie krotkie, pokochalam to opowiadanie. Ale jesli mialoby byc pisane na sile, to masz racje, to nie mialoby sensu. Mam nadzieje ze nie gniewasz sie o brak polskich znakow ale komentuje z komorki. Co do ff o BTOB mam szczera nadzieje ze bedzie o ktoryms z moich ulubionych paringow, ale nawet jesli nie to i tak bede je czytala. Zycze weny na kolejne 100000 takich swietnych opowiadan jak to i czekam z niecierpliwoscia na dalsze shoty/opowiadania ^^

    OdpowiedzUsuń
  8. "You are my destiny" zaczęłam czytać wczoraj po południu, ale skończyłam ok. pierwszej w nocy i nie miałam siły na skomentowanie tego opowiadania, więc zamierzałam zrobić to dzisiaj. I kulturalnie wchodzę dzisiaj na Bloggera i widzę, że wstawiłaś epilog. Z jednej strony się ucieszyłam, ponieważ bardzo chciałam dowidzieć się, co będzie dalej, a z drugiej zrobiło mi się przykro, gdyż to już koniec tej historii. :<

    Jak już pewnie wiesz, opowiadanie to wciągnęło mnie od samego początku - nie potrafiłam się od niego oderwać i zrobiłam to dopiero po dziesiątym rozdziale, kiedy nie miałam czego dalej czytać. Zaintrygowały mnie te wszystkie spotkania chłopaków i ciekawie to rozegrałaś, że nie zaczęli rozmawiać ani razu - a mieli tyle okazji. Kiedy Chanyeol przepisał się do klasy Baekhyuna już nie mieli innego wyjścia. Los chyba się zdenerwował i postanowił ostatecznie ich ze sobą zapoznać~ :)

    Szkoda mi było Chanyeola. Stracił rodziców w tak młodym wieku, wpakował się w nieciekawe towarzystwo i jeszcze zdrada Amber. Pewnie gdyby nie spotkał Byuna, tkwiłby w samotności, albo co gorsza, wróciłby do Krisa i Tao. Ale na szczęście się spotkali i pomimo licznych przeszkód, udało im się być razem.
    Baekhyun w sumie też nie miał ciekawie - zdrada Jongina, potem Luhana, a jeszcze "kłamstwo" Chanyeola. Kiedy przeczytałam, że Baek zdecydował się wyjechać do NY, myślałam, że już nie wróci do Channiego, a w epilogu streścisz ich dalsze losy. Ale wszystko potoczyło się inaczej i jestem zadowolona~
    Tak samo czytając podajże dziewiąty czy dziesiąty rozdział, byłam bardzo zaciekawiona co się dalej wydarzy, bo akcja przybrała tempa, a tu opowiadanie ma się ku końcowi... Nawet myślałam, że kogoś zabiją! Ale na szczęście to tylko moje myśli ^^'
    Zwróciłam też uwagę, że fajnie połączyłaś bohaterów, mam na myśli, że w trakcie rozdziałów ktoś zna się z kimś, a na początku bym się tego nie spodziewała, np. tego, że Kris zna Luhana. ^^

    Podsumowując (to brzmi jakbym pisała jakieś wypracowanie, wybacz XD), opowiadanie naprawdę mi się podobało, ciekawa historia, dobrze napisana. Na pewno sięgnę po inne Twoje fanficki i z niecierpliwością czekam na dalsze Twoje dzieła!
    Życzę weny, hwaiting! :3

    OdpowiedzUsuń
  9. Przeczytałam tylko słowo "Epilog" i myślałam, że chcesz zakończyć źle, bez 'Baekyeol forever' ._. Ale jak pojawił się Yeol w tym samolocie, jeeeejuś, aż miałam łzy w oczach... A potem się przytulili.... Wyglądam teraz jak zapłakana klucha QwQ
    Przy ostatnim rozdziale miałm uczucie niedostytu, że epilog mi nie będzie wystarczać. Tak jak zawsze, Twoje opowiadanie miało w sobie coś z grozy i do końca trzymało w napięciu xd
    Nie mogę się doczekać one shotów :) A przerwa od EXO dobrze zrobi :)))
    Hwainting! I czekam na resztę twoich opowiadań c:

    OdpowiedzUsuń
  10. Bardzo fajne i ciekawe opowiadanie. Bardzo mi się podoba i uważam, że jest jednym z najlepszych jakie czytałem, zresztą tak jak potrzebne. Ale co do niego tkai pomysł. Ponieważ ja jak i pewnie inni odczuwamy mały niedosyt. Mówiłaś też, że będziesz pisać one shoty. Nie mogłabyś napisac oneshotu będacego sequelem tego opowiadania, który będzie wyjaśniał jakoś ralacje Lu z Kaie;m plus przedstawi rozmowe Lu z Beakiem? To by był dobry pomysł na zakończenie cąłkowite takie i wyjaśnienie tego i owego.
    GRATULUJE !
    Zero_

    OdpowiedzUsuń
  11. Okay, miałam skomentować rozdział, ale zapomniałam. Pojawił się Muffin Prince, którego też miałam skomentować, ale weszłam na bloggera i zdziwiłam się, ponieważ pojawił się epilog. Łaziłam, krzątałam się, bo nie chciałam go czytać, ale w końcu się przełamałam. Po tym nie miałam siły nawet skomentować. Sama nie wiem, czemu. Jakoś tak dziwnie mi się zrobiło, pomimo tego iż całe opowiadanie było naprawdę cudowne. Taka nagła pustka, rozumiesz? Okay, przechodząc dalej... Nie spodziewałam się takiego obrotu sprawy. Jasne, wiedziałam, że Baekhyun postanowi wyjechać, to było więcej niż pewne. Cieszę się, że udało mu się wyjaśnić sobie w miarę wszystko z Luhanem, chociaż nie do końca. Nie tak łatwo wybaczyć najlepszemu przyjacielowi zdradę. Mogłam podejrzewać wszystkich tutaj o zadawanie się z Jonginem, ale nie Lu. Przecież był cholernie przeciwny związku Baek'a z nim, a później sam do niego poszedł? Coś tu nie gra, no ale okay. Czasem musi wydarzyć się coś, co pokaże, kto tak naprawdę jest naszym przyjacielem. Chen wyjechał ze swoją dziewczyną. Jejku, to takie kochane. Przynajmniej oni mogli się spełniać i planować wspólne życie. W tym momencie myślałam, że sprawa z Chanyeolem jest skończona, a jednak się przeliczyłam. Jejku, pojawił się w takim momencie. To było szczęśliwe zakończenie, a ja miałam ochotę się rozpłakać T^T Najlepsze, najwspanialsze, najszczęśliwsze i jeszcze wiele innych naj. Wspaniałe opowiadanie, aż chciałoby się przeczytać coś więcej, jednak do niczego Cię nie zmuszam. Opowiadania rozdziałowe są na dłuższą metę męczące, dlatego doskonale Cię rozumiem. Gratuluję wspaniałego pomysłu, oby takich więcej (co się oszukiwać, wszystko od Ciebie jest niesamowite). No nic, pozostaje mi tylko czekać na kolejne twory spod Twojej ręki. Już nie mogę doczekać się tego o BTOB. Życzę weny, hwaiting~! <3

    OdpowiedzUsuń
  12. KONIEC OPOWIADANIA?
    Przepraszam, że tak późno komentuje, ale okazało się, że nagle te dziesięć minut, żeby skomentować stało się dla mnie niemożliwym "wolnym czasem" którego przez te kilka dni nie miałam, ale... oto jestem!
    Zacznę od tego, że kiedy Uszati powiedziała mi któregoś ranka: "Witness dodała epilog." Przyznam, że zareagowałam dziwnie. Najpierw pomyślałam, że się przejęzyczyła, czy coś i nie zareagowałam, a później kiedy do mnie dotarło, że wcale się nie poprawiła zaczęłam się śmieć: "Epilog... już?... hahaha dobre, dobre" - no ale kiedy zobaczyłam, że mówi poważnie, musiałam to zobaczyć na własne oczy. I nie mogłam uwierzyć! Ja sobie myślałam, że czeka mnie kilka (może 2) rozdziałów.
    Kochałam to opowiadanie, zwykle nie mam dobrej pamięci i szczególnej chęci do czytania fluffów - ale wszystko co napiszesz jest dobre i tak właśnie było z tym opowiadaniem.
    Chociaż już się zaczynałam bać, że może jednak koniec nie będzie taki szczęśliwy i Baekhyun może wyjechać i ułożyć sobie życie w NY (to twoja wina! normalnie pomyślałabym, że spotka w samolocie Chanyeola, ale u cb nigdy nic nie mogę zgadnąć i myślałam, że znowu nie trafię). Cieszę się, że koniec był szczęśliwy. Będę mieć dobre skojarzenia z tym opowiadaniem. A teraz idę czytać kolejne - bo zapowiada się fajny parcik. xD

    Życzę weny :*

    OdpowiedzUsuń
  13. Druga szansa, nowe życie, nowy początek. Bardzo podoba mi się takie zakończenie, lubię jak bohaterom wszystko zaczyna się układać! Jakoś i mi samej zrobiło się lepiej po tym zakończeniu!
    Dziękuję za to!

    OdpowiedzUsuń
  14. No to zapowiada się na to, że poznam BTOB :p pewnie pędziemy mieli trudne początki, ale jakoś to będzie i ich ogarnę hahaha nie chłopaki? :p
    Bałam się, że zakończysz to źle :( ale na szczęście, jak widać ty też lubisz happy endy i takowy napisałaś~ ^^ przesłodko i wgl! ^^ channie-zuch chłopak z cb! ^^
    Czekam na oneshoty i BTOB :p
    xoxo

    OdpowiedzUsuń
  15. Witaj :) szczerze mówiąc, to nie wiem od czego zacząć. tak bardzo mi głupio, że tak długo nie komentowałam...
    Tak się stęskniłam za tym opowiadaniem, szkoda, że już się skończyło :C Jako, że wcześniej nie skomentowałam poprzednich to zrobię to tutaj.
    W dziewiątym to prawie cały czas siedziałam z otwartą buzią, bo co chwilę mnie czymś zaskakiwałaś. A to spotkanie Lu z Krisem, rozstanie Kai'a z Kyungsoo, to że Chan dołączył do Tao i Krisa, i coś co w ogóle mnie powaliło - Lu i Kai razem! W ogóle to czytałam te rozdziały w ekspresowym tempie i czasem to naprawdę się cieszę jak tak ominę kilka rozdziałów, bo potem mogę sobie przeczytać wszystko na raz, a nie męczyć się cały tydzień i zachodzić w głowę co to może się zdażyć.
    Dziesięć: to było strasznie chamskie ze strony Tao, że powiedział to Baekowi. Chociaż czego się tu spodziewać, gorsze rzeczy robi to i postraszyć kogoś może. Tylko dlaczego akurat Baeka :c Ciężko mi jest zawsze się pogodzić z tym, że coś złego się dzieje Baekhyunowi, nawet jeśli to tylko opowiadanie XD Och, i potem oczywiście zbyt wybuchwy Byun zerwał z Chanem, chociaż jego argumenty były porządne, no przecież to o jego życie chodziło! No ale z drugiej strony, Channie go okłamał, a Baek już nie chciał drugi raz przez to przechodzić. Nie mogłam wytrzymać jak to się skończy, dlatego szybko przejdę do epilogu. Muszę powiedzieć, że tego, że Baek wyjedzie to się spodziewałam, ale końcówki to, jak zwykle, nie! Już się psychicznie przygotowywałam podczas czytania na to, że jednak nie będzie happy endu, a tu boom! Chan pojawił się w samolocie! To było piękne zakończenie, kochany Chen, zadzwonił do Yeola. ^^ Och, kolejne ulubione opowiadanie od Ciebie. :)
    Trochę chaotycznie, ale jakoś wyszłam z wprawy. A jeszcze mam do nadrobienia 4 oneshoty i 2 rozdziały nowego opowiadania! Kiedy ja to przeczytam? :D

    OdpowiedzUsuń
  16. ok, dopiero tutaj zawitałam i przeczytałam te opowiadanie naraz
    ogólnie rzadko czytam ff bez 'pikantnych' scenek, ale tutaj musiałam się przełamać :) jakoś taki wewnętrzny kapyrs
    ogólnie wszystko fajnie, nie wiem czemu, ale polubiłam bardzo psa baekhyuna XD jakoś taki pociszny :3
    1 co mnie zdziwiło - para hetero XD ale że nie biasuję chena, nie przeszkadzało mi to i tej laski było mało - naoól unikam ff gdzie ktoś ma laskę, jakoś nie podobają mi się, ale tutaj było spoko :D
    amber mnie tak wkurzała ja pierdolę x.x dobrze, że W KOŃCU zrozumiała, że chanyeol ma jej dość! ale akcja z kwiatkiem i doniczką mnie bawiła XD sierotaaa
    1 rzecz mnie wkurzyła - baekhyun miał pretensję do jongina, że do d.o poszedł ale HEJ! przecież sam myślał, aby z nim zerwać wcześniej już, a to wyglądało jakby po zobaczneiu ich razem miał do niego pretensję za wszystko i zapomniał, że też chciał skończyć związek, a potem miałam odczucia, że uważa, że tylko jongin jest winien! to chyba jedyna rzecz, która mi się nie spodobała D: trochę lepszego spojrzenia również na siebie baekhyun! ty też się już znudziłeś tamtym związkiem!
    wgl miałam beke, jak baekyeole na siebie ciągle wpadały XD ale strach z tą raną yeolliego !O_O czemu taorisy takie wiecznie złe są robione D: i miałam majdfaka jak luhan zaczął w klubie gadać z krisem i wyszło, że to jego dobry znajomy XD
    wgl to współczuję luhanowi, że sehun tak się nim zabawił - biedny D: a tamten to cham! jak można takiego jelonka zostawić?!
    i ogromna radość, gdy COŚ siedziało w powietrzu, gdy kai i luhan spotkali się w klubie i nagle tu dotykanie uda, tam dom i SEKSY XD szkoda, że nie wiadomo, jak dalej ich losy się potoczyły ;c
    i smutałke było, jak bekon miał pretensję do chanyeola D: przecież on chciał, by mu się krzywda nie stała! ale chociaż na koniec się pogodzili, wiadomo happy end musiał być XD
    ogólnie opowiadanko przypadło mi do gustu, przyjemnie się to wszystko przeczytało, choć trochę za długi był dla mnie czas, gdy w końcu baekhyun w końcu zagada do chanyeola i się poznają! ; o
    pozdrawiam i życzę weny :3

    OdpowiedzUsuń
  17. Eh.. Już myślałam, że będzie smutne zakończenie, a tu nagle chan. Szkoda, kurczę :(

    OdpowiedzUsuń
  18. Bardzo kocham szczęśliwe zakończenie :) opowiadanie bardzo mi się podobało i zabieram się do przeczytania następnego.
    Przy okazji zapraszam do siebie w wolnej chwili :)

    OdpowiedzUsuń