II
Uśmiechnij się… jutro będzie gorzej.
Gdy tylko samochód zatrzymał się
przed bramą niewielkiego domu jednorodzinnego, Eunji otworzyła drzwi i wysiadła
z pojazdu. Cieszyła się, że po tak długim czasie nareszcie wróciła do
rodzinnego miasta. Tęskniła za Seulem i chociaż w Busanie też wiodło jej się
bardzo dobrze, to jednak nic nie mogło równać się ze stolicą. To w niej
spędziła całe swoje dzieciństwo, poznała przyjaciół, pierwszy raz się zakochała
i również pierwszy raz przeżyła miłosne rozczarowanie, jednak nie traktowała
tego jako złego doświadczenia. Było wręcz przeciwnie: to dodało jej pewności
siebie i nauczyło, że należy w pierwszej kolejności dbać o własne dobro, bo
inni tego za nią nie zrobią. Seul nauczył ją wszystkiego, dlatego w ogóle nie
bała się przeprowadzki do nowego miasta. Traktowała to jako kolejne
doświadczenie, a wiadomo, że tego nigdy za wiele.
- Gotowa? – zapytał Junmyeon,
pojawiając się nagle obok kuzynki, która, wyrwana z zamyślenia, drgnęła
przestraszona i spojrzała szeroko otwartymi oczami na chłopaka.
- Dziwne pytanie – stwierdziła,
rozluźniając napięte mięśnie. – Mam się czegoś bać? Ktoś mnie zaatakuje, jak tylko
przekroczę próg domu? – dopytywała, podążając za kuzynem, który tylko roześmiał
się na głos i otworzył frontowe drzwi, przepuszczając dziewczynę w progu. –
Teraz naprawdę się boję – zamruczała pod nosem, wchodząc do domu.
- Tao, ty skończony kretynie!
Oddawaj te spodnie!
Nim Eunji zdołała namierzyć skąd
dochodziły krzyki, tuż przed nią przebiegł roześmiany brunet, a zaraz za nim
biegł wyraźnie zdenerwowany blondyn w samej koszulce i kolorowych bokserkach. Junmyeon
automatycznie zasłonił kuzynce oczy i pokręcił głową z niedowierzaniem. Mógł
się spodziewać tego, że nawet w takim momencie jego przyjaciele nie będą umieli
zachować się w miarę normalnie. To nie tak, że się ich wstydził, ale po prostu
nie chciał już na samym wstępie przestraszyć kuzynki.
- Chłopaki! Weźcie się
ogarnijcie! – wrzasnął załamany Junmyeon, ani na chwilę nie odsuwając dłoni od
twarzy dziewczyny, która z ledwością powstrzymywała śmiech. – Eunji jest w
domu!
- To już? Tak szybko? – Zitao
przez nieuwagę, która skupiła się w sekundzie na stojącej w przedpokoju
dziewczynie, wpadł na zamknięte drzwi swojego pokoju i po odbiciu się od nich
wylądował na podłodze.
- Bujaj się – powiedział Sehun,
pochylając się nad ubolewającym nad swym losem Tao i nim ten zdołał zareagować,
wyrwał mu z rąk swoje spodnie. – Przez ciebie już na samym wstępie wyszliśmy na
idiotów – poskarżył się, nie kryjąc złości na bruneta.
- Aż tak bardzo zależy ci na
opinii tej dziewczyny? – spytał zaskoczony Zitao, przyglądając się, jak blondyn
zakłada spodnie dresowe. Kiedy uniósł koszulkę, by zawiązać sznurek, brunet
zagryzł od środka policzki, żeby nie uśmiechnąć się na widok lekko umięśnionego
brzucha przyjaciela.
- Być może tak – odpowiedział z
przekąsem Sehun, uśmiechając się zadziornie do chłopaka. – A być może po prostu
nie chcę jej do siebie od razu zrazić. W końcu mamy razem mieszkać przez
najbliższe tygodnie – dodał i wzruszył ramionami, kierując się do przedpokoju,
gdzie miał nadzieję zastać Junmyeona i jego kuzynkę. Nie zastawszy ich tam,
udał się do salonu, w którym byli już wszyscy prócz Jongdae i Yixinga.
- A to właśnie Sehun – powiedział
Suho, podchodząc do blondyna, który uśmiechnął się promiennie do dziewczyny i
ukłonił nisko, co wykorzystał stojący za nim Huang i klepnął go w tyłek. – Ta,
a to Zitao. Jest mało rozgarnięty, więc trzeba mu wiele wybaczać – westchnął
ciężko Junmyeon, udając, że nie widział tego, co chwilę wcześniej zrobił
brunet. Naprawdę wolał nie wnikać w relacje, jakie są pomiędzy tą dwójką, bo to
mogłoby mieć fatalne skutki dla jego psychiki. Oczywiście nie miałby nic
przeciwko temu, jednak na razie nie chciał o tym myśleć. – A to moja kuzynka, o
której wam tyle opowiadałem.
- Miło mi was poznać –
powiedziała Eunji i ukłoniła się nisko, próbując zachować powagę, co w ogóle
jej się nie udawało i szeroki uśmiech sam wpełzał na jej zarumienioną twarz.
- Kto robił ostatnio pranie? –
zapytał Jongdae, który chwilę wcześniej wyszedł spod prysznica i nie miał na
sobie kompletnie nic, nie licząc z ledwością trzymającego się na jego biodrach ręcznika.
– Bo nie mogę znaleźć moich spo…dni – dokończył i momentalnie pożałował, że nie
zawołał któregoś z chłopaków na górę.
- Ja chyba zwariuję – zamruczał
załamany Junmyeon, patrząc na półnagiego przyjaciela. Szybko doskoczył do
kuzynki i zasłonił ją swoim ciałem, nie chcąc, by dziewczyna patrzyła na Jongdae
w takim stroju. – Spodnie są w twojej szafie! Sam je tam wczoraj dawałem –
powiedział i wygonił szatyna z pokoju.
- Dobra, dobra – zaśmiał się Jongdae
i pobiegł schodami na pierwsze piętro, gdzie znajdował się jego tymczasowy
pokój.
- To witaj w domu, Eunji! –
parsknął Tao, poklepując dziewczynę po plecach. – Jak widzisz, z nami się na
pewno nie będziesz nudzić.
- W to nie wątpię – stwierdziła
rozbawiona szatynka, spoglądając na wyższego o dobrych kilka centymetrów
chłopaka. Uśmiechnęła się do niego promiennie, nie mogąc przez dłuższą chwilę
oderwać od niego oczu. Dopiero czyjeś głośne odchrząknięcie sprowadziło ją na
ziemię i kazało przenieść wzrok na Junmyeona. – Macie coś do jedzenia? Jestem
strasznie głodna – pożaliła się, kładąc dłonie na brzuchu, z którego jak na
zawołanie wydobył się dziwny dźwięk.
- Zrobiliśmy zakupy, ale jeszcze
nie zdążyliśmy nic ugotować – powiedział Kyungsoo, podnosząc się z fotela. –
Umiesz gotować? – spytał, spoglądając na szatynkę, która w odpowiedzi skinęła
niepewnie głową. – To nam pomożesz zrobić obiad. Yixing powinien niedługo
przyjechać, bo jeszcze po drodze musiał wstąpić do rodziców.
- Yixing też mieszka u ciebie? –
Eunji spojrzała niedowierzająco na kuzyna, a kiedy ten kiwnął głową, klasnęła w
dłonie i pisnęła ze szczęścia. – Chociaż jedna normalna osoba! – powiedziała,
na co chłopcy od razu zaczęli buczeć, dając tym wyraz swojego niezadowolenia. –
No co? Jeden biega bez spodni, drugi łazi po domu w samym ręczniku, a wy… -
przebiegła wzrokiem po reszcie chłopaków -… na razie wydajecie się być normalni
– dokończyła i wzruszyła beztrosko ramionami.
- Już lepiej nic nie mów –
poradził Junmyeon, widząc miny przyjaciół. – To co gotujemy na obiad? Na co
macie ochotę?
- Dostosuję się do was –
powiedziała Eunji, rozglądając się po przestronnym salonie. Musiała przyznać,
że z biegiem lat gust cioci się poprawił, chociaż wciąż było wiele rzeczy,
które należało ulepszyć. – Nie chcę was poganiać, ale naprawdę jestem głodna.
- Tak, tak! Chodźmy do kuchni –
postanowił Wu Yifan i objąwszy szatynkę ramieniem, zaprowadził ją do
odpowiedniego pomieszczenia.
- Ładna ta twoja kuzynka –
stwierdził wyraźnie zadowolony Sehun, zarzucając ramię na barki Junmyeona,
który na te słowa spojrzał spod byka na blondyna i uderzył go łokciem w żebra.
– Ła, za co?! – krzyknął oburzony, rozmasowując obolałe miejsce. Kiedy Suho
poszedł do kuchni razem z rozbawionym Kyungsoo, Sehun zamruczał coś pod nosem i
zerknął na stojącego obok Tao. – Powiedziałem coś nie tak?
- A żebyś wiedział – mruknął
brunet i przed wyjściem z salonu dźgnął chłopaka łokciem w bok, rzucając
jeszcze parę niezrozumiałych epitetów pod jego adresem.
Sehun zupełnie nie rozumiał
zachowania chłopaków. Przecież nie powiedział nic złego, więc dlaczego tak
dziwnie zareagowali? On tylko wypowiedział na głos to, co myśleli wszyscy
domownicy, a oczywiście tylko jemu musiało się oberwać i to dość boleśnie.
Jęcząc pod nosem i marudząc, że
będzie miał siniaki na brzuchu, ruszył do kuchni, w przedpokoju mając szczęście
spotkać w pełni ubranego Jongdae. Po jego zbolałej minie Sehun wywnioskował, że
nie miał najmniejszej ochoty na dołączenie do reszty współlokatorów, ale może
wynikało to głównie z faktu, że nie zrobił wcześniej dość dobrego wejścia.
Chyba tak naprawdę tylko Kris i Kyungsoo nie wyszli na dziwaków, ale temu się
akurat nie dziwił. Ten pierwszy zawsze potrafił zrobić dobre wrażenie na
dopiero co poznanych osobach, a Kyungsoo po prostu dobrze radził sobie w takich
sytuacjach i zwykle nadrabiał żartami.
- O, pan topless zdecydował się
do nas dołączyć – powiedział z przekąsem Junmyeon, gdy tylko Chen wszedł do
kuchni, a wszyscy znów spojrzeli właśnie na niego. – Wy się chyba nie znacie.
To jest Eunji. Eunji, poznaj Jongdae. – Suho zamachał ręką i wrócił do krojenia
warzyw.
- Um, miło cię poznać – zamruczał
zawstydzony Chen, podchodząc do dziewczyny, która niespodziewanie podniosła się
z krzesła w efekcie czego zderzyła się z torsem bruneta i ponownie klapnęła na
siedzenie, wydając przy tym z siebie nieartykułowany dźwięk. – O rany, nic ci
nie jest? – spytał przerażony Jongdae, pochylając się nad Eunji.
- Chen, musisz przestać pakować
na siłowni, bo jeszcze kiedyś kogoś zabijesz swoją klatą – parsknął Zitao, za
co został spiorunowany wzrokiem przez Jongdae.
- Nic się nie stało, ale serio
przez chwilę myślałam, że uderzyłam głową w ścianę – powiedziała rozbawiona,
rozmasowując nieco obolały po zderzeniu nos, który zabawnie się zaczerwienił na
samym czubku, przez co dziewczyna wyglądała jak clown.
Tao znów parsknął śmiechem i nie
mogąc przez dłuższą chwilę się uspokoić, położył głowę na blacie stołu, przy
którym siedział i kroił marchewkę. Sehun skorzystał z chwili jego nieuwagi i
ukradł z deski kilka kawałków pokrojonego warzywa, a później się odsunął,
udając wielkie niewiniątko. Kiedy Huang zobaczył, że ze stołu zniknęło trochę
marchewki, spojrzał spod grzywki na Sehuna i ponownie uderzył chłopaka w
brzuch.
- No weź! Ciągle mnie dzisiaj
bijesz! – powiedział oburzony blondyn, prawie dławiąc się warzywem. – Uważaj,
bo jeszcze ci oddam!
- Grozić to my, nie nam –
odburknął Zitao, powoli tracąc cierpliwość do tego chłopaka. Czując na sobie
czyjś wzrok, uniósł niechętnie głowę i popatrzył kolejno na znajdujące się w
pomieszczeniu osoby, ostatecznie zatrzymując spojrzenie na Eunji, która bacznie
mu się przyglądała. – Napijecie się czegoś? – spytał, chcąc odwrócić od siebie
uwagę dziewczyny. To nie tak, że mu to przeszkadzało, ale wiedział, że patrzyła
się na niego przez to, co zrobił chwilę wcześniej Sehunowi. Cóż, kilka dni
spędzonych z nimi pod jednym dachem i przywyknie do tego, że dla nich takie
zachowania były jak najbardziej normalne. – Eunji, ty jesteś z tego rocznika,
co ja, prawda?
- Tak – odpowiedział za nią Junmyeon,
domyślając się, że kuzynka nie ma zielonego pojęcia z jakiego rocznika jest Zitao,
co było raczej oczywiste, więc nie wiedział, dlaczego chłopak akurat jej zadał
takie pytanie. – Tyle że Eunji jest z marca, a ty z maja.
- Czyli jesteś starsza –
westchnął Huang, nalewając do szklanek soku pomarańczowego. – Mogę ci mówić noona? – spytał podekscytowany, podając
dziewczynie napój.
- To tylko dwa miesiące różnicy.
Naprawdę nie jest konieczne, żebyś używał jakichkolwiek zwrotów – stwierdziła
szatynka, uśmiechając się lekko.
- Ale mogę? Proszę! Zawsze
chciałem mieć noonę – powiedział
niemalże błagalnym tonem głosu, robiąc słodkie oczka do Eunji, która pod
wpływem tego spojrzenia kiwnęła automatycznie głową, zgadzając się na wszystko,
o co tylko poprosił chłopak. – Jaj, fajnie! Eunji-noona… Fajnie brzmi, prawda?
Dziewczyna kiwnęła głową i zaśmiała się
uroczo. Już miała coś powiedzieć, gdy wtem do domu ktoś wszedł, przez co w
kuchni zapanowała dziwna cisza. Eunji obejrzała się za siebie i na widok
stojącego w progu kuchni chłopaka, poderwała się z miejsca i wprost rzuciła się
na Yixinga.
- Eunji! W życiu bym cię nie
poznał na ulicy! – stwierdził chłopak, ściskając ze wszystkich sił młodszą
przyjaciółkę. – Ależ ty się zmieniłaś.
- No wiesz, starość nie radość –
stwierdziła rozbawiona, odsuwając się od Yixinga.
- Fakt, przybyło ci trochę
zmarszczek – parsknął Junmyeon, za co został zmierzony morderczym wzrokiem
przez kuzynkę. Zaraz uśmiech spełzł z jego ust i chłopak szybko wrócił do
przyprawiania zupy. – Lay, zaczynam podejrzewać, że twoim szóstym zmysłem jest
wyczuwanie obiadu na odległość, bo akurat kończymy robić kimchi.
- To się bardzo dobrze składa, bo
nie przyszedłem sam – powiedział chłopak i niepewnie spojrzał przez ramię, po
czym skinął głową na stojącą w przedpokoju blondynkę. Dziewczyna nieśmiało
podeszła do Yixinga i uśmiechnęła się lekko do lokatorów.
- O w mordę – bąknął nieświadomie
Sehun, wpatrując się szeroko otwartymi oczami w stojącą u boku przyjaciela
Yookyung.
W pierwszej chwili myślał, że ma
zwidy i tak naprawdę to wcale nie jest była dziewczyna Yixinga, jednak w końcu
dotarło do niego, że to niestety brutalna rzeczywistość, więc z tego szoku
opadł bezwładnie na krzesło i przebiegł wzrokiem po twarzach reszty chłopaków,
którzy wcale nie lepiej zareagowali od niego.
- Wy się nie znacie – stwierdził
po dłuższej chwili Lay, chcąc za wszelką cenę przerwać ciszę, jaka nagle
zapanowała w kuchni. Spojrzał na Eunji i uśmiechnął się do niej promiennie,
przy okazji obejmując ramieniem blondwłosą dziewczynę. – Poznajcie się. Eunji,
to jest Yookyung - moja dziewczyna. Yookyung, to jest Eunji – młodsza kuzynka Junmyeona,
która teraz będzie z nami mieszkać przez jakiś czas.
- Miło cię poznać – rzuciła
Eunji, podając nowopoznanej dziewczynie rękę. Ta z wyraźną niechęcią uścisnęła
jej dłoń, jednak kiedy Lay na nią spojrzał, od razu się uśmiechnęła, robiąc
przy tym uroczą minkę. – To może ja pomogę Junmyeonowi z obiadem –
zaproponowała zdezorientowana szatynka, dołączając czym prędzej do kuzyna.
- Nie pytaj – szepnął konspiracyjnie
Suho, widząc, że kuzynka otwiera usta, by coś powiedzieć. – Później ci wszystko
wyjaśnię – dodał i obrzuciwszy zakochaną parę obojętnym spojrzeniem, wrócił do
przygotowywania obiadu.
*
- Zaczekajcie, chcecie mi
powiedzieć, że ta cała Yookyung zdradziła Yixinga i teraz do siebie wrócili? –
Eunji rozdziawiła lekko usta, nie mogąc uwierzyć w to, co właśnie powiedział
jej Junmyeon. Spojrzała szeroko otwartymi oczami na pozostałych chłopaków i
pokręciła głową z niedowierzaniem. – Ja rozumiem, że ludziom trzeba wybaczać,
ale takie coś? I to w dodatku z jego przyjacielem?
- Lay ją kocha. Nic z tym nie
zrobisz – stwierdził Jongdae, okręcając się na obrotowym krześle, przez co
zaczęło mu się kręcić w głowie. Złapał się krawędzi biurka i potrząsnął głową,
przymykając powieki, by pokój przestał wirować mu przed oczami.
- A żebyś się nie zdziwił! –
powiedziała bojowo Eunji, podrywając się z łóżka, które przez najbliższe
tygodnie miało być jej miejscem do spania.
Wcześniej spał w tym pokoju Zitao,
jednak Junmyeon doszedł do wniosku, że za dobrze by mu było samemu i kazał zwolnić
sypialnię. Tak więc Huang wylądował w jednym pokoju z Krisem, co nie do końca
się mu podobało, jednak wolał nie kłócić się z Suho, bo przecież to on rządził
w domu.
Eunji już miała wyjść z pokoju i
pójść porozmawiać z Yixingiem, jednak w porę została zatrzymana przez swojego
kuzyna. Junmyeon pokręcił głową i zawrócił dziewczynę z powrotem w stronę
łóżka.
- Lay wie co robi, więc nie
wtrącaj się w jego sprawy – powiedział poważnym tonem głosu, co kompletnie do
niego nie pasowało, i usiadł obok Eunji na łóżku. – Może to tylko chwilowe
postradanie zmysłów i niedługo sam zobaczy, że to nie wypali? – zapytał jakby
samego siebie, gdyż doskonale zdawał sobie sprawę z tego, że żaden z chłopaków
nie zna odpowiedzi na to pytanie.
- Nie ma co się nad tym
zastanawiać. Zobaczymy, jak sprawy się potoczą. Jeśli Yookyung zacznie coś
kombinować, to wtedy się jej pozbędziemy – stwierdził Kyungsoo, wzruszając
ramionami. – A ja chętnie zajmę się tym osobiście. Nigdy jej nie lubiłem.
- Serio? – Jongdae spojrzał na
przyjaciela i zaśmiał się pod nosem. – A ja myślałem, że przez przypadek
wywaliłeś na nią mój tort urodzinowy.
- No wiesz, przypadki chodzą po
ludziach. – Kyungsoo uśmiechnął się przebiegle i przybił szatyn piątkę, po czym
wstał z krzesła i mocno się przeciągnął. – Nie wiem, jak wy, ale ja idę spać.
Przy okazji przepędzę Yookyung z naszego pokoju. Dobranoc!
- Dobranoc! – krzyknęli wszyscy i
po wyjściu Kyungsoo zapanowała dziwna cisza.
Eunji podkuliła nogi pod brodę i
westchnęła cicho, zastanawiając się, czy na pewno to dobry pomysł, by zostawiać
tę sprawę w taki sposób. Lay był dla niej niczym brat, o którym zawsze marzyła,
dlatego tak bardzo bolało ją to, że chłopak wrócił do dziewczyny, która go
kiedyś skrzywdziła. Miał on to do siebie, że czasami zbyt mocno ufał niektórym
osobom, a one perfidnie wykorzystywały to przeciwko niemu. Eunji przysięgła
przed samą sobą, że jeśli tylko Yookyung znów go zrani, to wyrwie jej te
tlenione kłaki z głowy i nie będzie się przejmować konsekwencjami.
- To my już też pójdziemy. Eunji
na pewno jest zmęczona i chce pójść spać – stwierdził Junmyeon, podnosząc się z
łóżka. – Dobranoc, młoda – powiedział i przed wyjściem przytulił dziewczynę i
pocałował ją w czubek głowy, jak to zawsze robił, kiedy była młodsza.
- Dobranoc – rzuciła rozbawiona
jego matczynymi odruchami i pomachała do reszty chłopaków. Kiedy wyszli z
pokoju, opadła na poduszki i westchnęła głośno, uśmiechając się do samej
siebie. – Może wcale nie będzie tak źle?
*
Zitao nie miał zamiaru dzielić
pokoju z Krisem. Rozumiał to, że Eunji musiała mieć sypialnię tylko i wyłącznie
dla siebie, ale dlaczego to właśnie on musiał na tym cierpieć? Równie dobrze to
Junmyeon mógł odstąpić swój pokój albo kazać Jongdae przenieść się do siebie i
też nie wyszliby na tym jakoś źle. Po dłuższym namyśle Tao doszedł do wniosku,
że gdyby Suho i Chen wylądowali w jednym pokoju, to prędzej by się pozabijali,
niż doszli do zgody. Co prawda znali się od dziecka i byli dla siebie niczym
bracia, ale potrafili drzeć ze sobą koty, a po co dawać im kolejne powody do
wywoływania kłótni? Już i tak relacje pomiędzy nimi od jakiegoś czasu były
dziwnie napięte, ale nikt poza nimi nie wiedział, o co dokładnie poszło. Poza
tym skoro Junmyeon zaprosił go do siebie na całe wakacje, to oznaczało, że
doszli do porozumienia i zakopali topór wojenny. Zitao zastanawiał się tylko,
jak długo wytrzymają bez pokłócenia się o jakieś głupstwo.
Kyungsoo też nie był teraz w zbyt
komfortowej sytuacji, gdyż mieszkał w jednym pokoju z Yixingiem, a wiadomo, że
zakochany koleś bywa wyjątkowo upierdliwy. Huang już współczuł Kyungsoo. Sam
nie chciałby być na jego miejscu, bo pewnie teraz Lay będzie nieustannie mówił
o swoim powrocie do Yookyung, a o tym nikt nie chciałby słuchać.
Nie mając innego wyjścia, Zitao
postanowił noc spędzić w pokoju Sehuna, bo on jako jedyny był w miarę
przyjaźnie nastawiony do otoczenia, a przynajmniej na tyle, że nie miał ochoty
wszystkich pozabijać samym spojrzeniem, chociaż z tym to też różnie bywało, o
czym Tao nieraz się przekonał.
- Hunnie? – Tao niepewnie zajrzał
do środka i rozejrzał się po pogrążonym w ciemnościach niewielkim pokoju. Chcąc
mieszkać samemu przez ten czas, Oh musiał zgodzić się na taką klitkę, ale nie
narzekał na to. Zitao też wolałby taką małą sypialnię, byleby tylko nie musieć
spać w jednym pomieszczeniu z Krisem. – Śpisz?
- Próbuję, ale ktoś mi
przeszkadza – zamruczał Sehun, odwracając się przodem do drzwi. – Co jest? Znów
masz koszmary?
- Nie, po prostu nie chcę spać z Krisem
w jednym pokoju – odpowiedział Tao, zamykając za sobą drzwi. – Mogę zostać z
tobą? – spytał nieśmiało, wpatrując się wielkimi oczami w blondyna, który na to
pytanie wywrócił teatralnie oczami i głośno westchnął. – Proszę. Najwyżej jutro
przeniosę się do Jongdae, ale już nie chcę go budzić.
- A mnie możesz budzić, tak? – Oh
prychnął głośno i zamknął oczy, mając nadzieję, że młodszy chłopak sobie
pójdzie i da mu spokój. Po chwili otworzył jedno oko i wszelkie jego nadzieje
zostały rozwiane, gdy zobaczył stojącego przy łóżku bruneta. – Dobra, ale bez
przytulania – powiedział w końcu, podnosząc skrawek kołdry, by Zitao mógł się
pod nią wsunąć.
- Dzięki, jesteś najlepszy –
stwierdził zadowolony Huang i jakby nie usłyszawszy uwagi Sehuna, momentalnie
się do niego przytulił, obejmując jednym ramieniem jego pas i kładąc mu głowę
na tors.
- Mówiłem… - zaczął Oh, jednak
zaraz skapitulował i położył dłoń na ramieniu młodszego chłopaka, gładząc jego
delikatną skórę opuszkiem kciuka. – Dobranoc.
- Dobranoc, Hunnie – wyszeptał sennie Zitao i nie minęła
nawet minuta, jak zasnął ukołysany delikatnymi unoszeniami się klatki
piersiowej Sehuna oraz równomiernymi uderzeniami jego serca, które tak naprawdę
biło tylko i wyłącznie dla jednej osoby.
CUDOWNIE, CUDOWNIE, CUDOWNIE! Będzie HETERO! <3 Normalnie z radości zaraz popuszczę xD A tak serio… To niezwykle się cieszę, że piszesz to opowiadanie. To będzie coś! Już nie mogę się doczekać następnych rozdziałów. Fajnie, że tyle chłopaków jest w tym domu, przynajmniej nie będzie nudno xD
OdpowiedzUsuńOooo, 2. rozdział <3 Wracam do domu, a tu taka niespodzianka. Dziękuję :)
OdpowiedzUsuńBoskie <3 Tao i Sehun, jeszcze nigdy nie czytałam opo z nimi w roli głównej, więc jestem bardzo ciekawa. Mam nadzieję, że kolejny rozdział będzie szybko. Hwaiting!
OdpowiedzUsuńGenialny rozdział ;) Bardzo się ciesze, że jest on z EXO. Nie wiem czy czytało by mi się tak smao przyjemnie gdyby to był BTOB. Wiesz, opowiadanie genialne itp ale jednak nastawienie to nastawienie...sama rozumiesz. W każdym razie oby tak dalej!
OdpowiedzUsuńHuhuhu~ widze ze powoli rysują się nam relacje ^^
OdpowiedzUsuńTaoHun~ jak ja lubie ten paring ^^ jak oni się fajnie kłocą!!! ^^ no i to w łóżeeeeczku *^* ciekawe czemu Tao nie chciał spać z Krisem... Stara miłość, obawa przed gwałtem...? Hahahahahah
Przepraszam, że nie skomentowałam poprzedniego rozdziału :c komentarz mi się usunął i byłam zła xd a było tam tyyyyyyyyle spazzu na Junmyeona *^* normalnie chyba jeszcze w żadnym opo nie był jedną z głównych postaci soł... i love you unni za taką dawke Suho!!! <3
Czekam na rozwój akcji~
xoxo
Drugi rozdział, a ja już jestem totalnie zakochana w tym opowiadaniu *.* Po prostu uwielbiam atmosferę w nim panującą. Przez większość czasu, kiedy czytałam ten odcinek, szczerzyłam się do ekranu jak głupi do sera. Eunji miała naprawdę zajebiste powitanie ze strony chłopaków XD Niby Kris i Kyungsoo zachowali się jak na osoby z cywilizowanego świata, ale reszta wcale mnie nie zawiodła, bo czekałam dokładnie na coś takiego XD Jeśli chodzi o Yixinga i o jego powrocie do Yookyung, to mam dokładnie takie samo zdanie jak reszta. Coś mi się nie podoba w tej dziewczynie, poza tym przecież go zdradziła... Może Eunji powinna pogadać z przyjacielem i wybić mu ten związek z głowy? Chociaż nie wiem, czy nie będzie zbyt zajęta Tao, który wyraźnie ją zainteresował ;> Szkoda tylko, że ten nie widzi świata poza Sehunem.
OdpowiedzUsuńCzekam na ciąg dalszy <3
Tao i Sehun... czyli to już pewne. Jakoś tak dziwnie mi się o nich czyta, bo w sumie wcześniej nie spotkałam się z takim paringiem czytając jakieś opowiadanie. No i ubolewam trochę, że Tao nie przepada za Krisem ;< ( moje kochane TaoRis T"T ) Ale mimo to trzymam za niego kciuki! No bo kochać po cichu, bez wzajemności i oglądanie codziennie obiektu swoich westchnień oraz przyglądanie się jak ten zarywa do dziewczyny... ech, dobrze, że Tao go tam uderzy raz czy drugi, czy za każdym razem! D:
OdpowiedzUsuńWiększość chyba cieszy się na wątek hetero, ja raczej, i mam nadzieję że mi to wybaczysz, ale nie będę się za nim za bardzo skupiała. Jakoś no... mam blokadę na czytanie o hetero xd
Na sam koniec dodam, że słodki było to jak Tao zasnął w łóżku Sehuna wtuleni w siebie <3 Ach, widzę dla nich przyszłość, chociaż pewnie i tak nas zaskoczysz...
Weny~!
Ommo! Gdyby mnie chłopaki powitali w tak cudowny sposób! *,*. Normalnie zazdroszczę Eunji z całego serducha! Tak bardzo chciałabym znaleźć na jej miejscu.
OdpowiedzUsuńPowrót Yixinga do Yookyung to zły, bardzo zły pomysł! Jeśli ktoś zdradził raz - zdradzi kolejny. Tak jest i koniec, kropka. Rozumiem, że chłopak kocha i tęskni, ale nie powinien wybaczyć zdrady. Sądzę jednak, że Eunji mogłaby porozmawiać z przyjacielem na ten temat i jednak odwlec go od takiej decyzji. Mam nadzieję, że tak się stanie i trzymam za to kciuki! :).
Ach, jak mi się przyjemnie czyta paring hetero spod Twojego pióra :). Czekam na nowość.
Jejciu, takie powitanie na długo pewnie utkwi jej w pamięci! Naprawdę chyba czekają ją trudne chwile z tymi oszołomami! Ale i tak końcówka chyba wygrała wszystko, tak słodko, że nie pozostaje nic innego jak .. awwwww :))
OdpowiedzUsuńAle sajgon! Myślałam, że eksploduje mi głowa :D Tak to jest z tyloma chłopakami pod jednym dachem, a wygląda też na to, że będzie tu również mieszać niezbyt przyjemna blondyna. Współczuje Eunji. Haha, i to ich pierwsze wrażenie, chyba coś nie do końca wyszło, ale miało swój urok. Na razie układam w głowie kto jest kim i jak się zachowuje, potem będę dociekać kto jest ku sobie :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Uwielbiam to <3 Haha Eunji miała niezłe powitanie. Jeden bez spodni, drugi w samym ręczniku. Haha, ale ja jej zazdroszczę. Chciałabym być na jej miejscu ;D
OdpowiedzUsuńNie podoba mi się ta dziewczyna Yixinga. Czuję, że coś namiesza, no i skoro raz zdradziła, to i zrobi to ponownie. Eh, ta miłość..
W tym domu nie można się nudzić!
Niecierpliwie czekam na kolejny rozdział <3
Pozdrawiam! :)
Zazdroszczę Eunji, wygrała w życie *.*
OdpowiedzUsuńSeTao, takie urocze *.*
nie lubię tej blondyny, coś na pewno odwali >.<
tym razem udało mi się przeczytać bez opóźnienia prawie xd nie mogę się doczekać następnej notki :3
Podzielam zdanie Eunji, jak ta Yookyung znowu skrzywdzi Yixinga to pomogę jej powyrywać te platynowe kudły. Tak co do chłopaków to najbardziej polubiłam Tao. Strasznie podoba mi się jego postać, on jet tak uroczo nierozgarnięty. I jeszcze do tego Lalusiowaty Sehun no jejku, rozkoszne było to HunTao na końcu. Też bym chciała wpaść na klatę Chena oj chciałabym... *rozmarzona* W ogóle chciałabym mieszkać w domu z takimi chłopakami a jeszcze jak by na prawdę mieli takie szalone osobowości to już konkretna miazga. Suho jako mamusia też spoko. ^-^ Czekam na next. Dużo WENY!
OdpowiedzUsuńHahahaha, jakie powitanie piękne miała. Padłam i śmiałam się jak głupia. :d No, teraz pewnie każdy jej dzień będzie ciekawy. Z nimi na pewno. :d Czemu od razu skreślają byłą tego chłopaka, którego imienia nie umiem napisać? Może będzie mu wierna. Może się zmieniła. :d Niepokojąca jest jednak jej niechęć do Eunji. Właśnie, propo Eunji, ciekawe, z którym chłopakiem ją coś połączy. Pewnie nie z Sehunem i nie z Tao, bo tych dwóch chyba ciągnie do siebie. :d Może Jongdaee? Haha, a to jego wpadnięcie w ręczniku, boskie. :d
OdpowiedzUsuńJest Taohun, jest impreza, widzę XD kibicuję im z całego serca ^^ i Eunji też niezła, potrafi pokazać pazurki, tak samo Kyungsoo, ChenChen i Suho XD zobaczymy jak to wszystko się rozwinie, jestem tego baardzo ciekawa ^^
OdpowiedzUsuńHwaiting! Chcę więcej <3
Awww nareszcie kolejnyy!! :D
OdpowiedzUsuńNo to akcja się rozkręciła. Nie myślałam, że pojawi się jeszcze ktoś - a tu DZIEWCZYNA LAYA. Jak to przeczytałam, to chyba miałam taką samą minę, jak oni gdy weszła - takie WTF?! Stwierdziłam już w poprzednim rozdziale, że jakoś niczemu niewinną kuzynkę zniosę (chociaż tak bardzo jej zazdroszczę! Mi się nawet taka scena, jak ona widziała przyśnić nie chce, a co dopiero, jak ona mieszka pod jednym dachem z EXO O.o UMARŁABYM ZE SZCZĘŚCIA), ale dziewczyny Laya już chyba nie... I wg mam co do niej złe przeczucia - wali od niej intrygantką i coś czuje, że do kogoś tam zacznie się dobierać.
A i wg mam mętlik w głowie! U ciebie nigdy niczego nie mogę zgadnąć, ale teraz jestem kompletnie zagubiona dalszą częścią (ale wiem, że będzie Taohun <33):
Wydaje mi się, że EunJi spodobał się trochę Tao (to przez to, jak na niego patrzyła) -> Tao kocha Sehuna i każdy to wie -> ale coś czuje, że Sehun może tak z głupa kręcić z EunJi -> ale wydaje mi się, że ona zejdzie się ostatecznie z Chenem, który może się w niej zakochać, no a Tao z Sehunem. Ufff myślałam, że jak to napiszę, to będzie miało więcej sensu, no ale mój wyłączony mózg tak to widzi. hahaha
Ale jedno mi ciągle chodzi po głowie: Co zepsuło relacje między Suho i Chenem... znaczy może to nie być takie istotne i tak się pokłócili, ale coś mi się wydaje, że to była większa sprzeczka.
Nooom czekam na kolejny! :D
Weny i udanego Sylwestra :*
"Uśmiechnij się… jutro będzie gorzej." taaa, nie ma to jak pozytywnie rozpocząć rozdział ;p
OdpowiedzUsuńDopiero drugi rozdział, ale zdażyłam bardzo polubić Eunji ^^ W ogóle to chciałabym znaleźć się na jej miejscu xdd chociaż na dłuższą metę to z takimi durniami można by było zgłupieć :D Ej, dlaczego Tao nie chciał spać z Krisem? ja tam zawsze i wszędzie widzę TaoRisa, a tu Tao nie to, że nie chce spać z nim w pokoju to jeszcze klei się do Sehuna. ja tam zawsze wolałam Sehuna w hetero związku. :D To mnie zaskoczyłaś Yixingiem i tą lasią. ten chłopak ma za dobre serce, mam nadzieję, że z czasem przejrzy na oczy i ją zostawi. [btw. Kyungsoo wywalił na nią tort urodzinowy Jongdae! hahaha też bym chciała kiedyś tak zrobić komuś kogo nie lubię XD] A Junmyeon jest tutaj genialny ^^ w ogóle wszyscy bohaterowie są bardzo ciekawie wykreowani, oczywiście jak zawsze. Podoba mi się, że jest wesoło, mam nadzieję, że to się utrzyma do końca.
Dobra, kończę, bo już zaczynam się robić śpiąca, ale jeszcze chciałabym Ci życzenia noworoczne złożyć, bo jakoś nie było kiedy :D na pewno dużo, dużo weny i od razu wiele wolnego czasu, abyś miała kiedy pisać. i oby na studiach nie było za ciężko, w końcu już niedługo sesja [matko, pierwsza w moim życiu, ja to już zaczynam się bać xddd], więc zdanych wszystkich egzaminów, a poza studiami i blogiem, to oczywiście dużo zdrowia i miłości, a reszta się jakoś zawsze ułoży XD Pozdrawiam i całuję! <3
No w końcu wróciłaś! Brakowało mi Twoich komentarzy pod rozdziałami, ale domyśliłam się, że studia odbierają Ci każdą wolną chwilę, sama przez to przechodziłam i wciąż przechodzę, chociaż na dobrą sprawę, to mam dużo czasu, ale jakoś nigdy nie chce mi się zabrać za pisanie nowego opowiadania ;_; nie wyobrażasz sobie TaoHuna? Ja znów HunHana, a większość kocha ten pairing, co do TaoRisa to nie zdobyli mojego serca, a ostatnio mam małą fazę na Sehuna i Tao, więc czemu by ich nie połączyć XD
UsuńDziękuję za życzenia :3 ja jestem kiepska w składaniu życzeń, więc napiszę tylko tyle, żeby zdała swoją pierwszą i nieostatnią sesję na studiach - serio, to nie jest takie straszne, jak mówią :) plus żeby wena Ci wróciła, bo dawno nic nie dodawałaś na bloga! ;p