VII
To, czego szukasz, znajdziesz w ostatnim z możliwych miejsc.
Dla Sehuna wyjazd z przyjaciółmi
do domku letniskowego należącego do rodziców Krisa był niczym największa kara.
Naprawdę nie miał na to ochoty, głównie przez to, że wciąż nie rozmawiał z Zitao,
więc atmosfera pomiędzy nimi gęstniała z każdą kolejną minutą. Wszyscy tylko
czekali na ten jeden impuls, kiedy w końcu tych dwóch nie wytrzyma i zaczną się
kłócić. Na szczęście póki co Sehun powstrzymywał się przed powiedzeniem
czegokolwiek i za każdym razem gryzł się w język, uciekając wzrokiem przed
spojrzeniem Tao oraz reszty chłopaków, co wcale nie było łatwe. Na dodatek
nieustannie drażniła go obecność Krisa, a fakt, że jechali właśnie do jego
domku letniskowego, wcale nie poprawiał blondynowi humoru. Oczywiście mógł
zostać w Seulu, wrócić do siebie i spędzić nadchodzące dni na własny sposób,
ale chłopaki tak bardzo nalegali, że nie umiał im odmówić. Potem doszedł do
wniosku, że w końcu musi też mieć oko na Zitao i tego całego Wu Yifana, bo z
pewnością ten miał nikczemny plan na zdobycie swojego obiektu westchnień, więc Sehun
tym bardziej musiał mieć go pod kontrolą.
- Masz minę, jakbyś też jechała
tam za karę – stwierdził Oh, podchodząc do Eunji, która znudzonym wzrokiem
przyglądała się pakującym rzeczy do samochodu chłopakom. – Wszystko w porządku?
- Jakby cię to interesowało –
wymruczała pod nosem i prychnąwszy cicho, odeszła od zdziwionego taką odpowiedzią
blondyna.
- Ej, o co ci chodzi? – spytał
zaskoczony Sehun, łapiąc dziewczynę za rękę i odwracając ją przodem do siebie.
- Wiem, że mnie nie lubisz, więc
nie udawaj miłego. Nienawidzę, jak ktoś jest obłudny w stosunku do innych osób
– wyjaśniła i szarpnęła ręką, by wyrwać ją z uścisku chłopaka, jednak to nic
nie dało, bo ten okazał się być o wiele silniejszy od niej.
- Czekaj… Skąd ci przyszło do
głowy, że cię nie lubię? – Sehun spojrzał dziewczynie w oczy i zmarszczył
pytająco czoło, wciąż nie bardzo rozumiejąc, co się pomiędzy nimi dzieje i
dlaczego to właśnie z nią prowadzi tak dziwną rozmowę.
Nie spodziewał się takiego obrotu
sprawy. Co prawda od kilku dni Eunji skutecznie go unikała, spędzając każdą
wolną chwilę z Zitao albo Junmyeonem czy Kyungsoo, jednak wtedy nie
podejrzewał, że mogłoby to być coś poważniejszego. Zresztą był tak bardzo
zajęty własnymi dramatami miłosnymi, że nie zwracał uwagi na to, co dzieje się
dookoła niego, więc może faktycznie przez to nie był w stanie racjonalnie
spojrzeć na relacje pomiędzy nim a Eunji.
- Słyszałam, jak to mówiłeś,
okay? – powiedziała dziewczyna i westchnęła głośno. – Nie patrz się tak na mnie
i nie udawaj, że nie wiesz, o co chodzi. Słyszałam, jak mówiłeś chłopakom, że
sprowadzę na was same kłopoty. Wielkie dzięki, Oh. Myślałam, że jesteś w
porządku.
- Zaraz, ty nic nie rozumiesz –
zaśmiał się Sehun, czym jeszcze bardziej rozdrażnił Eunji, dlatego od razu
spoważniał i odchrząknął głośno. – Nie mówiłem wtedy o tobie, a o Yookyung.
- A co ona ma z tym wspólnego?
- Kyungsoo tamtego dnia widział,
jak całowała się z jakimś kolesiem i uprzedzając twoje pytanie: nie, to nie był
Lay – wyjaśnił w końcu Sehun, a Eunji momentalnie poczuła, jak robi jej się
słabo. – Usłyszałaś tylko wycinek naszej rozmowy.
- Czekaj… - Eunji wzięła głęboki
wdech, jeszcze raz analizując słowa blondyna. – Co ona zrobiła?! – wrzasnęła, a
Oh od razu zasłonił jej usta dłonią, nie chcąc, by reszta dowiedziała się o
tym, że się wygadał.
W końcu Junmyeon ostrzegał ich,
że reakcja jego kuzynki może być bardzo emocjonalna, a wiadomo, że w takich
chwilach robi się różne głupie rzeczy. Eunji należała do wyjątkowo impulsywnych
osób i czasami wystarczył niewielki bodziec, by straciła nad sobą panowanie, o
czym Suho już nieraz się przekonał i to na własnej skórze. Może Eunji wyglądała
niewinnie, jednak potrafiła pokazać pazurki, kiedy zaszła taka potrzeba.
- Shh, Junmyeon zabronił ci o tym
mówić, bo bał się, że zrobisz coś Yookyung – powiedział wyraźnie spanikowany Sehun,
wciąż nie odsuwając dłoni od twarzy dziewczyny. Eunji zmarszczyła groźnie czoło
i spojrzała na blondyna, jakby tym jednym gestem chciała go co najmniej zabić.
– Puszczę, jak nie będziesz krzyczeć.
Dziewczyna niechętnie kiwnęła
głową na zgodę i kiedy Sehun zabrał rękę, westchnęła głośno i obejrzała się za
siebie, wbijając mordercze spojrzenie w starszego kuzyna. Nie mogła uwierzyć, że
chłopaki zataili przed nią taką wiadomość. Chociaż z drugiej strony wcale nie
dziwiła się Junmyeonowi, bo jako jedyny znał ją niemalże na wylot i wiedział,
do czego była zdolna.
- Mam nadzieję, że
powiedzieliście mu o tym – odezwała się po chwili Eunji, gdy emocje już nieco
opadły, a ona trochę się uspokoiła, a przynajmniej na tyle, by nie chcieć zabić
swojego kuzyna za ukrywanie prawdy.
- Właściwie to…
- Cześć kochani! – zaświergotała
wesoło Yookyung, która właśnie zmierzała w ich stronę razem z Yixingiem.
- Nie powiedzieliście mu? – Eunji
rzuciła się na Sehuna i uderzyła go z otwartej dłoni w tył głowy, a później
jeszcze z pięści w ramię. – Co z was za przyjaciele, co?
- Właśnie dlatego na razie mu nie
powiedzieliśmy. – Oh złapał dziewczynę za ręce i popatrzył jej wymownie w oczy.
– Yixing się załamie, kiedy dowie się od nas o tym, że Yookyung zdradza go z
innym kolesiem. Specjalnie zabraliśmy ją na ten wyjazd, żeby sama się
przyznała, a mu już tego dopilnujemy.
- To lepiej się postarajcie, bo
jeśli ona się nie przyzna, to ja mu o tym powiem. Macie czas do końca wyjazdu –
powiedziała groźnie Eunji, dźgając palcem tors Sehuna.
- Hej, ja nie wiedziałem, że ty
potrafisz być taka groźna! – zaśmiał się blondyn, podążając za szatynką do
jednego z samochodów. – Masz pazur, dziewczyno!
- To jeszcze nic – stwierdziła i
dla żartu wytknęła język w stronę Sehuna. Przez nieuwagę nie dostrzegła stojącego
na jej drodze Jongdae i wpadła prosto na niego, odbijając się boleśnie od jego
torsu. Dziewczyna jęknęła głośno, chwytając się za pulsujący od uderzenia nos,
po czym spojrzała na twarz chłopaka, na której malował się szeroki uśmiech. –
Co się śmiejesz? Naprawdę czasami mam wrażenie, że pod skórą masz jakąś tarczę
czy coś.
- Mam tarczę zrobioną z mięśni –
powiedział dumny Jongdae, nie przestając się uśmiechać.
- Ta, a potem się obudziłeś –
parsknął Zitao, zarzucając rękę na ramiona niższej prawie o głowę dziewczyny. –
Noona, z kim chcesz jechać? Bo ja
jadę z Kyungsoo i Krisem, więc jest jeszcze wolne miejsce u nas.
- Mogę jechać z wami. Wolę nie
ryzykować życiem, jadąc samochodem, który prowadzi mój kuzyn – powiedziała
ściszonym głosem Eunji, nie chcąc, by Junmyeon to usłyszał.
- Słyszałem! – krzyknął zza
samochodu Suho i podszedł do dziewczyny, po czym zaczął dźgać ją palcami po
żebrach. – Nie wiem, dlaczego wszyscy narzekacie na moje zdolności w
prowadzeniu samochodu. Co ta zazdrość robi z ludźmi – westchnął teatralnie i
załamał bezradnie ręce, za co oberwał w ramię od rozbawionego Jongdae.
- Zbieramy się? – spytał Wu Yifan,
pojawiając się nagle obok Tao. – Czeka nas kilka godzin jazdy, więc przydałoby
już wyruszyć, żeby nie jechać przez noc – powiedział, zerkając na wyświetlacz
swojego telefonu.
- Hunnie, z kim jedziesz? – Eunji
spojrzała na stojącego z boku Sehuna, który do tej pory bawił się swoim
telefonem, próbując za wszelką cenę odciągać myśli od Tao, co jednak marnie mu
wychodziło, gdyż co chwilę zerkał na młodszego chłopaka, mając nadzieję, że
napięcie pomiędzy nimi magicznie zniknie i sprawy wrócą do normy.
- Hunnie? – Oh zmarszczył
pytająco czoło, przez chwilę zastanawiając się, czy dziewczyna na pewno mówiła
do niego. Widząc jej szczery i niesamowicie uroczy uśmiech, od razu go
odwzajemnił i skinął głową na zakochaną parkę. – Pojadę z nimi, Jongdae i Junmyeonem.
- Czyli do zobaczenia na miejscu
– powiedziała Eunji, dając chłopakowi kuksańca w żebra. – I nie łam się –
dodała ciszej, by tylko on mógł to usłyszeć.
- Dzięki – rzucił, uśmiechając
się lekko do dziewczyny, po czym wsiadł do samochodu, zamykając za sobą drzwi.
Eunji westchnęła cicho i
spojrzała na resztę towarzystwa, marszcząc pytająco czoło. Zapewne to, jak
zwróciła się wcześniej do Sehuna, musiało wzbudzić niemałą sensację wśród
chłopaków, bo patrzyli się na nią, jakby właśnie rozebrała się do naga i
wyznała, że chce się kochać na łące pełnej kwiatów. Ignorując ich spojrzenia,
wsiadła do drugiego samochodu i zaśmiała się pod nosem, kręcąc przy tym głową z
niedowierzaniem. Czasami ciężko było jej uwierzyć, że ci chłopcy – prócz Sehuna
i Tao oczywiście – byli od niej starsi.
- Okay, my pojedziemy pierwsi, a
gdybyście po drodze się zgubili, to dzwońcie – powiedział Kyungsoo, zajmując
miejsce za kierownicą samochodu, w którym siedziała już Eunji.
- Serio? Ty prowadzisz? – spytała
nieco przerażona dziewczyna, zupełnie nie spodziewając się tego, że to właśnie
on będzie kierowcą. Nagle pożałowała, że nie zgodziła się jechać z Junmyeonem.
Przy nim czułaby się bardziej bezpieczna. – Przecież ty nawet na konsoli nie
umiesz prowadzić samochodu, żeby po minucie nie walnąć w ścianę! – powiedziała
spanikowana, wymachując rękoma na wszystkie strony, przez co przypadkiem
uderzyła siedzącego obok Zitao dłonią w głowę.
- Ej, znów nie rób ze mnie
takiego niedorajdy! – zaoponował Kyungsoo, odpalając silnik samochodu. – Poza
tym nie widziałaś mnie w akcji, więc nie mów, że jestem beznadziejny.
- Ja wcale nie powiedziałam, że
jesteś beznadziejny – stwierdziła Eunji, przy okazji masując głowę Tao, który
lamentował cicho nad swym losem najbardziej poszkodowanego w całej gromadzie. –
Ja tylko powiedziałam, że nie umiesz prowadzić samochodu i to będzie chyba cud,
jeśli dojedziemy na miejsce w jednym kawałku.
- Zitao, mam do ciebie prośbę –
zwrócił się do bruneta Kyungsoo, nie mogąc już dłużej wytrzymać marudzenia
dziewczyny. – Ucisz ją jakoś.
- Mam ją pocałować? – parsknął Tao,
patrząc z rozbawieniem na Eunji, która na tę propozycję rozdziawiła lekko usta
i otworzyła szeroko oczy z przerażenia. – A może wsadzić jej skarpetkę do buzi?
– Poruszał zabawnie brwiami, przez co dziewczyna automatycznie zacisnęła wargi
w wąską linię i odsunęła się od bruneta na bezpieczną odległość.
- Ach, to naprawdę miło ze strony
twoich rodziców, że pozwolili nam pojechać do waszego domku – stwierdził Kyungsoo,
uśmiechając się do siedzącego obok na miejscu pasażera Krisa. – Przyda nam się
trochę odpoczynku od Seulu.
- Tak, też tak myślę – przyznał
chłopak, zerkając przez ramię na Zitao, czego ten nie zdołał dostrzec, gdyż był
zbyt mocno pochłonięty podziwianiem widoków za oknem samochodu.
Nie umknęło to jednak uwadze
Eunji, która już powoli traciła cierpliwość do Krisa. To nie tak, że go nie
lubiła. Prawda była taka, że nie spędzała z nim dużo czasu, a kiedy zdarzało im
się przebywać w jednym pomieszczeniu, to i tak zawsze im ktoś towarzyszył, więc
przeważnie rozmawiała z tym drugim, a nie z Wu Yifanem. Pierwszego dnia
zamieniła z nim ledwo kilka słów, a w kolejnych niewiele więcej, dlatego tak
naprawdę nie umiała określić, czy lubi tego chłopaka, czy wręcz przeciwnie.
Wiedziała jednak to, że jeśli Kris nie odczepi się w końcu od Tao i nie pozwoli
mu być szczęśliwym u boku osoby, którą kocha, to będzie musiała wkroczyć do
akcji, a wtedy może już nie być tak miło.
*
W samochodzie panowała dziwna
atmosfera, a wszystko za sprawą obecnej tam Yookyung. Chłopcy naprawdę starali
się z całych sił, by nie okazywać niechęci wobec tej dziewczyny, jednak to było
silniejsze od nich. Junmyeon skutecznie ignorował jej pytania, co chwilę
pogłaśniając radio, by ją zagłuszyć; Jongdae podziwiał widoki za oknem, zbyt
mocno skupiony na swoich myślach, żeby jeszcze wysłuchiwać gdakania blondynki,
a Sehun, jak to Sehun, miał wszystko w nosie i słuchając muzyki na telefonie,
wymieniał smsy z Eunji.
Żałował, że nie zdecydowała się
jechać z nim jednym autem, bo wtedy mógłby z nią na spokojnie porozmawiać.
Cieszył się jednak, że przynajmniej na miejscu będą mieli trochę czasu na
rozmowy, bo naprawdę potrzebował się komuś wygadać. Z żadnym z chłopaków nie
mógł swobodnie mówić o tym, co działo się pomiędzy nim a Zitao, bo wciąż miał
wrażenie, że ci go oceniają i potępiają za te uczucia. Może tak nie było, może
naprawdę go wspierali, a on po prostu nie potrafił tego dostrzec, będąc zbyt
przerażonym tym, co działo się w jego sercu.
- Nie wiedziałem, że Eunji i Sehun
są ze sobą tak blisko – odezwał się po jakimś czasie Jongdae, który nie mógł
przestać myśleć o tym, jak dziewczyna zwróciła się do blondyna.
- No cóż. – Junmyeon westchnął
ciężko, nie bardzo wiedząc, co powiedzieć. Domyślał się, że przyjaciel oczekuje
od niego jakichkolwiek wyjaśnień albo chociaż marnego pocieszenia, ale co on
mógł wiedzieć? Jego samego dziwił ten fakt, bo wcześniej nie zdołał dostrzec
tego, że jego młodsza kuzynka zbliżyła się do Sehuna. Na szczęście nie musiał
się tym przejmować, gdyż serce blondyna należało już do kogoś innego, a Eunji
doskonale zdawała sobie z tego sprawę, więc nie było mowy o kolejnych dramatach
miłosnych. – Może po prostu my nie dostrzegliśmy tego? – Wzruszył ramionami i
uśmiechnął się lekko do szatyna. – Chyba nie jesteś zazdrosny, co? –
zażartował, klepiąc chłopaka w ramię.
- Co? Ja? No co ty! – Jongdae
prychnął oburzony, odwracając głowę w przeciwną stronę, by Junmyeon nie mógł
dostrzec malującego się na jego twarzy zażenowania.
- Możemy się na chwilę zatrzymać?
– Yookyung wsunęła głowę pomiędzy przednie siedzenia i spojrzała błagalnym
wzrokiem na Junmyeona.
- Nie – mruknął Suho, nawet nie
racząc chociaż zerknąć na dziewczynę. – Za dwie godziny będziemy na miejscu,
więc musisz wytrzymać.
- Co? Dwie godziny? – wyjęczała
blondynka i popatrzyła smutno na swojego chłopaka, wiedząc doskonale, że ten
zdoła wpłynąć na swojego przyjaciela.
- Oj, kilka minut nas nie zbawi, a nam wszystkim przyda się chwila
odpoczynku – stwierdził Yixing, a kiedy Suho na niego spojrzał, uśmiechnął się
zachęcająco i poruszał zabawnie brwiami. – Napiszę do Krisa, żeby zatrzymali
się przy najbliższej stacji.
- Niech wam będzie – westchnął Junmyeon,
nie mając sił na wykłócanie się o cokolwiek.
*
- Ależ mnie plecy bolą! –
wyjęczał Zitao, przeciągając się przy tym mocno. – Myślałem, że szybciej
dojedziemy na miejsce – dodał, opadając nagle z sił. Spojrzał nieprzytomnym
wzrokiem na chłopaków i od razu zauważył, że Eunji podchodzi do Sehuna, a
później razem wchodzą do sklepu, który znajdował się na stacji benzynowej.
To nie tak, że Huang był
zazdrosny o dziewczynę. Doskonale wiedział, że między nimi była jedynie
przyjaźń, chociaż pewnie to słowo było o wiele za poważne na opisanie relacji
tych dwojga. Po prostu zazdrościł Eunji, że w tak krótkim czasie potrafiła
zdobyć zaufanie Sehuna, o które Zitao musiał walczyć przez kilka długich
miesięcy. Oh nie należał do ufnych osób, a wszystko przez przykre doświadczenia
z ludźmi, dlatego tym bardziej Huang dziwił się, że ten zdołał w tak szybkim
czasie zaufać Eunji, którą znał zaledwie kilkanaście dni.
- Chcesz się napić? – spytał Wu
Yifan, znów pojawiając się znikąd obok zamyślonego Zitao, który został
brutalnie sprowadzony na ziemię. – Zrobiłem w domu taką, jak lubisz – dodał i
podsunął pod nos bruneta kubek z gorącą herbatą owocową.
- Uh, dzięki – rzucił pod nosem Huang
i zabrawszy od niego naczynie, ponownie wbił wzrok w Sehuna i Eunji, którzy
chodzili między półkami w sklepie, co chwilę śmiejąc się z czegoś i
wygłupiając.
Zitao powoli zaczynał zapominać,
jak to było, kiedy razem z blondynem chodził na zakupy. Mimo że od ich
ostatniego wypadu na miasto nie minęło aż tak wiele czasu, to on miał wrażenie,
że było to wieki temu. Tęsknił za wspólnie spędzanym czasem z Sehunem, a
zwłaszcza za nocami, które należały tylko do nich. Wtedy nie liczyło się nic
więcej tylko właśnie ta chwila i cisza, w której dało się słyszeć przyspieszone
bicia ich serc.
- Okay, dzieciarnia, zbieramy
się! – zarządził Junmyeon, wymachując rękoma na wszystkie strony. – Gdzie Sehun
i Eunji? – spytał, rozglądając się dookoła w poszukiwaniu zaginionej dwójki.
Kiedy nareszcie ich zobaczył, odetchnął z wyraźną ulgą i wskazał rękoma
samochody. – Zapraszamy, zapraszamy.
- Kiedy dojedziemy na miejsce? –
spytała zmęczona podróżą Eunji, rozmasowując dłonią obolałe ramię. Kiedy
poczuła na nim obcy dotyk, przerażona obejrzała się za siebie i uśmiechnęła się
lekko, widząc Jongdae, który próbował choć trochę jej pomóc, rozmasowując
delikatnie ramię. – Dzięki – rzuciła nieco speszona, przez chwilę nie mogąc
oderwać wzroku od twarzy chłopaka.
- Polecam się na przyszłość –
powiedział i uśmiechnął się szarmancko do szatynki.
- Ja ci dam „polecam się na
przyszłość”! – Junmyeon uderzył szatyna w rękę i pokazał palcem samochód. – Sio
do auta! Ty też! – zwrócił się do kuzynki, która tylko parsknęła śmiechem i
kręcąc głową z rozbawieniem, wsiadła do pojazdu, od razu okrywając się
szczelnie kocem, gdyż przez postój w samochodzie zrobiło się nieprzyjemnie
chłodno. – Teraz już nie robimy żadnych przystanków, więc widzimy się na
miejscu – powiedział do reszty i wsiadł do samochodu, w którym wszyscy już na
niego czekali.
*
Ostatnie dwie godziny drogi
minęły niesamowicie szybko, głównie dlatego, że wszyscy prócz dwóch kierowców
zasnęli zbyt mocno znużeniu jazdą samochodem, by móc w dalszym ciągu prowadzić
bezsensowne rozmowy czy podziwiać widoki za oknami. Kiedy nareszcie samochody
zatrzymały się przed niewielkim domkiem letniskowym, Kyungsoo i Junmyeon
zaczęli budzić pozostałych pasażerów i sami wysiedli z pojazdów, chcąc jak
najszybciej rozprostować kości.
- Ile tutaj jest pokoi? – spytał
w końcu Suho, rozglądając się dookoła siebie. Przez panujące wokoło ciemności
nie mógł dostrzec szczegółów otoczenia, jednak nawet nie miałby siły na
zachwycanie się okolicą, która z pewnością była piękna.
- Trzy: sypialnia rodziców, moja
oraz pokój gościnny – odpowiedział Wu Yifan, pomagając Zitao wyjmować torby z
bagażnika. – Ktoś jeszcze może spać w salonie. Kanapa może nie jest zbytnio
wygodna, ale da się przeżyć.
- Czyli jak się dzielimy? –
Zmęczony drogą Sehun położył głowę na ramieniu Eunji i przymknął powieki,
wsłuchując się przez chwilę w szum morza, co dało mu do myślenia, że plaża
znajdowała się niedaleko domu, a to był ogromny plus. – Mogę być w pokoju z Eunji.
- Chyba śnisz, jeśli pozwolę ci
być w jednym pokoju z Eunji – prychnął Junmyeon, zabierając od Krisa torbę
kuzynki. – Na razie będzie ze mną w pokoju, a jutro pomyślimy, jak się
dzielimy. Teraz chodźmy spać – zarządził, idąc w stronę wejścia do domu.
- No cóż, na razie będziemy
musieli obejść się smakiem – westchnęła teatralnie Eunji, patrząc smutno no
blondyna, który kiwnął niemrawo głową i pociągnął nosem, udając, że płacze. –
Będę tęsknić.
- Eunji! – upomniał ją Suho,
kręcąc głową z niedowierzaniem.
Dziewczyna zaśmiała się pod nosem
i szybko dołączyła do kuzyna, by pomóc mu z bagażami. Była niesamowicie
zmęczona, a przecież udało jej się zdrzemnąć podczas podróży, dlatego nawet nie
potrafiła wyobrazić sobie, jak źle musi się czuć Junmyeon czy Kyungsoo, którzy
przez cały czas prowadzili samochody.
- Czy pomiędzy tobą a Sehunem coś
jest? – spytał zaciekawiony Suho, wchodząc do pokoju, który wcześniej
przydzielił im Wu Yifan.
- Czy naprawdę dziewczyna nie
może przyjaźnić się z chłopakiem? – Eunji zmarszczyła pytająco czoło i
pokręciła głową, opadając przy tym na miękkie łóżko. – Po prostu się
zakolegowaliśmy. Sehun to naprawdę fajny chłopak i boli mnie to, że tak
przeżywa tą sytuację z Zitao. Chciałabym im jakoś pomóc.
- Aw, moja kochana kuzyneczka –
zacmokał rozczulony Junmyeon, szczypiąc policzki dziewczyny. – Niestety im nie
da się pomóc. Muszą sami przez to przejść, ale nie martw się: na pewno sobie
poradzą. Po prostu musi do nich wreszcie dotrzeć to, że są na siebie skazani.
- A Kris?
- Nim bym się nie przejmował –
stwierdził Suho, wzruszając ramionami. – Mimo wszystko jest niegroźny, a ta
jego miłość do Zitao to pewnie tylko chwilowe zauroczenie. Niedługo się ogarnie
i sprawy wrócą do normy. Poza tym… Nie masz wrażenia, że dzięki niemu do Sehuna
i Tao wreszcie dotarło, że naprawdę im na sobie zależy?
- Um… Tak myślisz? Bo jak na
razie widzę tylko to, że wszystko między nimi psuje.
- Aj, Eunji – chłopak spojrzał z
politowaniem na kuzynkę i uśmiechnął się do niej pobłażliwie – jak ty się
jeszcze wiele o nas musisz nauczyć.
- W to nie wątpię, ale na dzisiaj
odpuszczam sobie wszelkie nauki i idę spać – postanowiła dziewczyna i przykryła
się kołdrą po sam czubek nosa, nawet nie mając siły przebrać się w piżamę. –
Dobranoc.
- Dobranoc – rzucił rozbawiony Junmyeon,
po czym zgasił w pokoju światło i poszedł do łazienki, by chociaż trochę
ogarnąć się po podróży.
Bo to jest tak. Siadasz, zaczynasz czytać i totalnie odrywasz się od rzeczywistości, wkraczając w wykreowany przez ciebie świat. I myślisz sobie, że fajnie byłoby gdyby taki stan trwał w nieskończoność, a tu nagle koniec i takie buuuuuuu.
OdpowiedzUsuńOni wszyscy są tacy ... no nie wiem, jak to określić. Uroczy?
Moja intuicja - którą swoją drogą jest bardzo zawodna - podpowiada mi, że jakiś dramacik się szykuje, czyż nie? Obym się myliła, bo lubię jak jest miło i uroczo! :)
Nadrobiłam wszystkie rozdziały i się zakochałam :) Lubię Eunji, jest taka normalna, miła ale też groźna, gdy potrzeba. Chen jest megamegamega uroczy i cieszy mnie, że ma tutaj główną rolę, bo zazwyczaj jest go mało w opowiadaniach. Sehun i Tao muszą być razem, było tak słodko, gdy się nie kłócili, ale teraz Yifan musiał wszystko zepsuć. Nie mogę znieść jego charakteru tutaj, chociaż Kris wydaje się właśnie takim badboyem, który musi mieć to co chce.
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że nie szykujesz już większych dramatów, bo chciałabym przeczytać coś fluffowego :D Życzę dużo weny i czekam na kolejny!
Coś czuję, że w tym domku letniskowym wiele się wydarzy :D
OdpowiedzUsuńDobrze, że Sehun wyjaśnił z Eunji to nieporozumienie. Dzięki temu zaczęli się dobrze dogadywać. Suho jaki opiekuńczy wobec kuzynki. Nie pozwolił jej nawet dzielić pokoju z Sehunem haha. ;D Chen zazdrosny o Eunji, Zitao o Sehuna, co tu się dzieję ;D No i jestem ciekawa czy ta głupiutka laleczka przyzna się Lay'owi do zdrady. Jestem pewna, że chłopacy i Eunji już się o to postarają.
Pewnie już wspominałam, ale jak ja uwielbiam to opowiadanie <3
Niecierpliwie czekam na nowy rozdział.
Pozdrawiam! ;)
Domek letniskowy? Oczywiście, że pomysł niesamowicie mi się podoba! Jedynie co to szkoda mi trochę Chena. Może i Eunji jest blisko z Sehunem, ale bez przesady, okej? Nie trzeba chłopaka od razu dołować. A co do Zitao... wolałabym żeby wsadził Eunji skarpetkę do buzi zamiast pocałować hihi :D. Byłoby śmiesznie xd.
OdpowiedzUsuńTarcza zrobiona z mięśni? Seriously,Jongdae? Temu to już całkowicie odbiło haha. Wysokie mniemanie o sobie ma, nie ma co.
Rozdział świetny. Uwielbiam to opowiadanie! Czekam na nowość <3.
A ja liczyłam, że to jednak Tao odegra rolę przyjaciela Eunji, podejrzanego o głębsze relacje z nią :D Chyba moja zdolność analityczna i przewidująca zaczyna coś szwankować. Prawdę jednak mówiąc, jakoś tak podobałaby mi się Eunji w związku z Zitao. Nie martw się, ja zawsze jestem odchylona w inną stronę niż reszta, olej mnie :D W każdym razie, jeżeli Tao zrobi się zazdrosny o Sehuna (dobre wzięłam imię? Dużo ich ma imiona na S :)) to dobrze się stało.
OdpowiedzUsuńI domek letniskowy... ale fajnie! <3
Pozdrawiam!
Ja tutaj taka zaczytana z nadzieją, że w tym rozdziale będzie opisany kawałek ich pobytu w tym domu, a tu dupa ;-; Za króóóótkoooo~!
OdpowiedzUsuńLee
HAH! Może nareszcie nie jestem ostatnia xD
OdpowiedzUsuńOd czego zacząć... a no... za krótko jakoś... nie wiem jakim cudem, ale ten rozdział wydawał się być jakoś krótszy niż wszystkie inne, albo... mi się go tak szybko czytało. Po prostu z przerażeniem patrzyłam na zameczek z boku przeglądarki, który coraz szybciej uciekał w dół. Noo ale... będę przynajmniej miała czas od razu przeczytać i skomentować twój następny rozdział. yeyeyye
Jeszcze dotarło do mnie jeszcze jedno - masz już tak profesjonalny styl pisania, że nie wiem, czy może być jeszcze lepiej. Pewnie dlatego tak lubię, jak piszesz.
Zgadzam się z komentarzem nade mną - też myślałam, że opiszesz choć moment w tym domu, ale najwidoczniej według ciebie ta akcja musi trochę powolniej się rozwijać - chwila... to znaczy, że tam się rozegrają główne wątki! Nie mogę się doczekać. yeyeye
W ogóle odkąd zaczynam zwracać większą uwagę na Eunji to zauważam, że ma świetny kontakt z wszystkimi przyjaciółmi kuzyna. Jestem pod wrażeniem, jak szybko jest w stanie rozgryźć ich nastrój. Ale... martwi mnie to. Strasznie mnie jakoś złości, jak się do nich zbliża i ma z nimi lepszy kontakt - od razu mam w głowie: "Chen weź ją do siebie!" Dalej ją lubię, ale boje sie, że przez nią wyniknie jakieś nieporozumienie. Tym bardziej między Sehunem, a Tao - oj! oj! ja tego nie chce. hahhaa
Dlatego tak bardzo boje się też o Krisa. Proszę nie bądź tak żałosny Krisie i odkochaj się. Szkoda mi go, strasznie... wiem, że Tao go odrzuci, dlatego jeszcze bardziej to przeżywam.
Będę czekać na kolejny i mam nadzieje, że szybko uda ci się go napisać - pff jestem tego pewna!
Weny :*
Jestem bardzo zdziwiona tym, że to sehun jest najbliżej z Eunji o.o On w sumie był ostatnią osoba, którą podejrzewałam o taka zażyłość z nią. Przecież przecież był tylko Tao i tylko jemu pozwalał sie do siebie zbliżyć, a teraz nagle Eunji zajęła miejsca najblizej mu osoby? ach, nie podoba mi się to, biedny Tao ;< Znaczy, nie zrozum mnie źle, ciesze się, że sobie wytłumaczyli to małe nieporozumienie, ale aż ja sie poczułam źle, kiedy sehun wyjechał z tym, że może być w pokoju z eunji... czy on jest głupi? A co z tao?! Przecież wtedy na pewno wylatuje w pokoj uz krisem. Lubie go, bo to mój ulubieniec, jednak no kurcze... to nie wpłynie dobrze na ich relację. Mam nadzieję, że w końcu niedług osię pogodza albo w ogóle zaczną rozmawiać, bo takie milczenie jest okropne...
OdpowiedzUsuńNo i widać, że eunji i jongdae ciągnie do siebie, to dobrze, nawet uroczy są razem :3
Trzymam kicuki aby sie wszystko u nich ułożyło i aby Kris się odkochał, bo to nie ma sensu. Niech sobie znajdzie kogoś kto odwzajemni jego uczucia ;<
Pragnę kolejnego rozdziału! Mam koszmarny niedosyt X'D
OdpowiedzUsuńRozdział był świetny. W końcu relacja między Sehunem i Eunji się poprawiła. Ale coś mi tutaj nie gra, skoro w ostatnim rozdziale to Tao tak się z nią dobrze dogadywał a teraz cisza...
Życzę ci dużo, dużo weny i czekam z niecierpliwością na następny rozdział!
Kris
Niech Tao i Sehun się w końcu pogodzą, szkoda mi ich. Rozdział jak zwykle bardzo fajny. Nie mogę się doczekać, aż zgnębią dziewczynę Laya ^^
OdpowiedzUsuńJejkuś. Eunji nie da się nie lubić. Tak się troszczy o wszystkich, chce pomagać i w ogóle. :) Poza tym łatwo zdobywa zaufanie i przyjaźń chłopaków. Cieszę się, że tak dobrze się wpasowała i nie ma problemów z nimi. :) Gorzej, jakby jej nie lubili. Hahaha, w sumie zabawne jest to, że tu każdy o każdego jest zazdrosny, nawet o przyjaźnie Eunji. :d Hahahaha.. padłam, jak uderzyła Sehuna. Biedny... Czemu akurat jemu się oberwało? No tak, bo stał najbliżej. :D Może uda im się jakoś nakłonić Yookyung, by powiedziała o zdradzie. Ciekawe, jak zamierzają to zrobić. Hahaha... to nie będzie dla niej miły wyjazd. :D W ogóle ciężko jej musi być, skoro wszyscy chłopcy okazują jej taką niechęć. No, ale zasłużyła sobie na to. :D
OdpowiedzUsuńJak szybko się skończyło! Znaczy nie że było krótko, bo Twoje rozdziały są w sam raz, ale im dalszy rozdział, tym bardziej mi się podoba i czytam go w szybszym tempie. A zaraz potem mi się przypomina, że zaraz koniec opowiadania... no niby teraz jesteśmy w połowie, ale i tak wiem, że to skończy się szybciej niż to sobie wyobrażam.
OdpowiedzUsuńOch, mam nadzieję, że uda im się nakłonić Yookyung do przyznania się do zdrady, chociaż opcja, że zrobi to Eunji, i że będzie to dla niej nieprzyjemne, jest bardzo kusząca xd Dobrze, że wyjaśniła sobie wszystko z Sehunem, tak to jest jak się usłyszy tylko część czyjejś wypowiedzi, którą można sobie do wszystkiego dopasować. Człowiekowi od razu wydaje się, że to jest o nim.
Ej, no, czemu tak mało tu Jongdae i Eunji ze sobą rozmawiają! I jeszcze ona tak z Sehunem i Tao biega mu przed nosem! Biedny Chen. Mam nadzieję, że ten wątek z nimi zakończysz happy endem. ^^ Musisz, ja czekam niecierpliwie na każdą rozmowę między nimi i nie tylko! xd [tak, stęskniłam za wątkami hetero, zwłaszcza w Twoim wykonaniu ^^]
A co do tego wyjazdu - uff, jakie szczęście, że nie potwierdziły się moje przypuszczenia, że będzie chciał zabrać tylko Tao i wziął wszystkich. W sumie to całkiem fajny pomysł, ciekawi mnie co się wydarzy ciekawego xd albo najważniejsze, niech Tao i Sehun się w końcu pogodzą, bo te ich unikanie siebie nawzajem zaczyna mnie denerwować. :D
I najbardziej rozbawia mnie Suho jak ciągle wyskakuje z tekstami „Ja ci dam „polecam się na przyszłość”!” albo „Chyba śnisz, jeśli pozwolę ci być w jednym pokoju z Eunji” :D och, i tak jej nie obronisz, już za późno dla niej i Jongdae xdd
Hahaha wspaniałe opowiadanie. Niech sehun i tao sie juz pogodzą bo strasznie mi och szkoda :( A eunji i chen, takie słodkie są te ich zazdrosne scenki *o* A i jeśli można sie spytać to kiedy planujesz wrzucić kolejny rozdział? Jestem bardzo ciekawa co będzie dalej ^^ Dużo weny i czasu życzę :*
OdpowiedzUsuń~ H.Chan