X
Jeżeli coś może się nie udać – nie uda się
na pewno.
Wciąż ciężko było im uwierzyć, że
sprawy potoczyły się właśnie takim torem. Jeszcze kilkanaście godzin wcześniej
nie przypuszczali, że podczas niewinnego spaceru wypowiedzą na głos tych kilka
słów, które zresztą krążyły po ich głowach już od pewnego czasu. Eunji nadal
nie wierzyła, że to stało się naprawdę i wciąż miewała wrażenie, że to tylko
sen, z którego z pewnością nigdy nie chciałaby się budzić. I chociaż jeszcze
nikt nie wiedział, że pomiędzy nią a Jongdae cokolwiek się zmieniło, to była
pewna, że Sehun i Zitao domyślają się, że ich niecny plan zadziałał. Na razie
jednak postanowiła z Chenem nikomu o tym nie mówić, bojąc się, że przez to czar
pryśnie, a ona niespodziewanie wybudzi się z pięknego snu, zderzając się z
brutalną rzeczywistością. Poza tym, nie wiedzieć dlaczego, bała się reakcji Junmyeona.
On zawsze traktował Eunji jak młodszą siostrę i niesamowicie się o nią
troszczył, dlatego dziewczyna nie miała pojęcia, jak ten zareaguje na wieść, że
łączy ją coś z jego przyjacielem. Do tego dochodziła także różnica wieku
pomiędzy nią a Jongdae, a to z pewnością nie działało na ich korzyść.
Eunji drgnęła przestraszona,
kiedy jej ramiona zostały zakryte ciepłym kocem. Dziewczyna zadarła głowę i
spojrzała na siadającego obok niej na schodkach tarasu Jongdae. Uśmiechnęła się
do chłopaka, mocniej opatulając kocem. Dopiero wtedy dotarło do niej, że
siedziała w samej piżamie, której koszulka miała krótki rękawek. Czując
przyjemne ciepło bijące od wełnianego nakrycia, westchnęła cicho i odwróciła
wzrok w stronę rozciągającego się przed nimi lasu, który oddzielał posiadłość
rodziny Wu Yifana od plaży.
- O czym tyle myślisz? – spytał w
końcu Jongdae, zerkając kątem oka na siedzącą obok dziewczynę. – Jest dopiero
siódma. Powinnaś jeszcze leżeć w łóżku i spać.
- Wiem, ale nie mogłam jakoś spać
tej nocy – powiedziała, uśmiechając się mimowolnie na samą myśl o poprzednim
wieczorze. – Poza tym to nasz przedostatni dzień tutaj i szkoda marnować go na
wylegiwanie się w łóżku.
- Powiedz to reszcie – zaśmiał
się szatyn, nerwowo bawiąc się palcami. – Obawiam się jednak, że z dzisiejszego
wypadu na plażę będą nici, bo ma padać. Zresztą nie zapowiada się na to, by
miało być ładnie – dodał, spoglądając na mocno zachmurzone niebo. – Czemu nie
mogłaś spać?
- Za dużo myśli krążyło mi po
głowie i w ogóle jakoś tak… - westchnęła, spoglądając na profil Jongdae.
Dokładnie mu się przyjrzała, mimowolnie uśmiechając się pod nosem. Wciąż nie
mogła uwierzyć, że poprzedniego wieczoru to wszystko sobie powiedzieli. – Ty
też wcześniej wstałeś. Idziesz biegać?
- Nie, wolę jeszcze odpuścić, bo
wciąż nie czuję się na siłach, by wrócić do ćwiczeń – odpowiedział, poprawiając
nerwowo rozczochrane po nocy włosy. – Po prostu obudziłem się wcześniej, bo też
miałem problemy ze snem. Miałem pójść na plażę, ale zobaczyłem, że siedzisz
tutaj sama i postanowiłem dołączyć. Eunji…
- Jongdae …
Spojrzeli na siebie równocześnie
i roześmiali się cicho, nie chcąc obudzić reszty domowników, co raczej
graniczyłoby z cudem, gdyż chłopcy byli wyjątkowymi śpiochami i ciężko było ich
wyciągnąć z łóżek.
- Mów pierwszy – rzuciła szybko
Eunji, nie chcąc jako pierwsza chwalić się swoimi przemyśleniami.
- Ech… - Jongdae westchnął cicho
i uciekł wzrokiem w przeciwną stronę, jakby próbując zebrać rozbiegane myśli w
jakąś logiczną całość. – Myślałem całą noc o tym, co wczoraj się stało. Wiesz…
- Zerknął na Eunji, która kiwnęła głową i uśmiechnęła się pod nosem. – Wciąż
mam wrażenie, że się wygłupiłem, a ty powiedziałaś to tylko dlatego, żeby nie
zrobiło mi się przykro.
- Mówiłam ci już, że nie mam
zwyczaju litować się nad kimkolwiek – przypomniała Eunji, wzruszając beztrosko
ramionami. – I nie sądzę, żebyś się wygłupił.
- To dlaczego mam wrażenie, że
teraz nie umiemy ze sobą normalnie rozmawiać?
- Aigoo – jęknęła Eunji, przekrzywiając lekko głowę i patrząc z
politowaniem na chłopaka. Sama odnosiła takie wrażenie, ale może to było
normalne? W końcu kilkanaście godzin wcześniej wyznali sobie, że coś do siebie
czują, więc dziwna atmosfera pomiędzy nimi naprawdę wydawała się być naturalnym
odruchem. – Żałujesz, prawda? – spytała w końcu, gdyż zachowanie Jongdae powoli
zaczynało ją denerwować.
- Co? Nie! – odpowiedział szybko,
potrząsając gwałtownie głową. – Dlaczego uważasz, że mógłbym tego żałować?
- Nie wiem, odniosłam takie
wrażenie – wyszeptała nieco speszona, spuszczając wzrok na swoje dłonie. Czując
na sobie spojrzenie Jongdae, zerknęła na niego niepewnie i lekko się
uśmiechnęła. – Dla mnie to też jest nowa sytuacja, dlatego nie dziwi mnie to,
że tak śmiesznie nam się teraz ze sobą rozmawia.
- To chyba normalne, co nie? –
stwierdził chłopak, odwzajemniając uśmiech, co od razu rozwiało wszelkie
wątpliwości, jakie tworzyły się w głowie i sercu dziewczyny po powrocie z
wczorajszego spaceru.
Eunji kiwnęła głową na zgodę i
widząc pokrywającą ramiona szatyna gęsią skórkę, narzuciła na jego plecy część
koca i przysunęła się jeszcze bliżej chłopaka, by było im cieplej.
- To jak to z nami teraz jest? –
spytał po chwili Jongdae, nieśmiało spoglądając na zarumienioną twarz
dziewczyny. Kiedy Eunji uniosła na niego oczy, w których tańczyły iskierki
szczęścia i podekscytowania, zagryzł dolną wargę, nie mogąc przez dłuższą
chwilę oderwać wzroku od twarzy szatynki. – Jesteśmy parą?
- A chcesz?
- A ty? – zapytał od razu,
śmiejąc się uroczo do Eunji, która w odpowiedzi pokiwała głową i nieśmiało
przesunęła dłonią po przedramieniu Jongdae, ostatecznie splatając ich palce w
delikatnym uścisku. – Ale może na razie nie mówmy o tym chłopakom, a zwłaszcza Junmyeonowi,
dobrze?
- O tak! Zdecydowanie się zgadzam
– parsknęła Eunji, momentalnie wyobrażając sobie reakcję kuzyna na wieść o tym,
że została dziewczyną Jongdae. – Idziemy do środka? Robi się coraz zimniej, a
może w telewizji coś poleci.
- Jasne, chodźmy – zgodził się,
podnosząc się z drewnianego podestu. Pomógł Eunji wstać i opatuliwszy ją
szczelniej kocem, dał jej pstryczka w nos i uśmiechnął się rozbrajająco, kiedy
dziewczyna zrobiła naburmuszoną minę. – Słodko wyglądasz, kiedy się złościsz.
- Och, czyli jesteśmy już na
etapie prawienia sobie komplementów? – zaśmiała się szatynka, wchodząc do
ciepłego salonu. Mimo to nie zamierzała na razie zdejmować koca, gdyż siedzenie
na werandzie mocno wyziębiło jej organizm i wciąż czuła na całym ciele nieprzyjemną
gęsią skórkę. Rozbawiona spojrzała na Jongdae, który właśnie włączał telewizor
i usiadła na kanapie, podkurczając nogi pod brodę.
- Wcześniej też prawiłem ci
komplementy – zauważył dotknięty tymi słowami chłopak, zajmując miejsce obok
dziewczyny. Jego dziewczyny. – Jeśli
chcesz, to mogę przestać.
- Nie mam nic przeciwko temu –
powiedziała Eunji, uśmiechając się promiennie. Przysunęła się bardziej do Jongdae
i oddała mu kawałek nakrycia, zdając sobie sprawę z tego, że też musiał
zmarznąć na dworze. – Szkoda, że pogoda się popsuła. Miałam nadzieję, że
pójdziemy dzisiaj na plażę.
- Myślałem, że nie lubisz upałów.
– Jongdae spojrzał uważnie na szatynkę, nie mogąc powstrzymać wpełzającego na
usta uśmiechu.
Nie mógł uwierzyć, że od tej
chwili może nazywać Eunji swoją dziewczyną. To było takie nieprawdopodobne i
jednocześnie cudownie ekscytujące, że miał ochotę skakać z radości. Nareszcie
wszystko zaczynało się układać, a on czuł, że oboje są we właściwym miejscu i
czasie. To był początek czegoś nowego i Jongdae po raz pierwszy od bardzo dawna
zaczął wierzyć w to, że może odciąć przeszłość bardzo grubą kreską.
- Bo nie lubię – rzuciła Eunji,
wzruszając ramionami. – Co nie znaczy, że mogłoby być chociaż trochę cieplej,
żebyśmy mogli pójść na plażę. Ale dzięki temu będziecie mieli okazję
porozmawiać z Yookyung – dodała i uśmiechnęła się ironicznie do chłopaka.
- Mnie w to nie mieszaj. Sehun z
pewnością chętnie się tym zajmie.
- Właśnie, wczoraj byłam
świadkiem bardzo ciekawej sceny. – Eunji odwróciła się przodem do Jongdae i
poprawiła mu rozczochrane kosmyki włosów, które wciąż znajdowały się w wielkim
nieładzie. – Mianowicie widziałam, jak Yookyung niemalże pożera wzrokiem
półnagiego Sehuna. Akurat szedł z łazienki…
- Czekaj, przebywałaś w jednym
pomieszczeniu z półnagim Sehunem? – przerwał jej natychmiast Jongdae, robiąc
przy tym taką minę, jakby miał od razu ochotę zabić blondyna.
- Oppa! – rozbawiona Eunji klepnęła chłopaka w ramię i pokręciła
głową z rozbawieniem. Chen zaśmiał się pod nosem i wzruszył kilka razy
ramionami, robiąc przy tym słodką minkę. – Awh, jaki ty jesteś uroczy!
- Ej…
- Ach, zapomniałam. Chłopakom nie
mówi się, że są uroczy, bo to uwłacza ich ego – zauważyła, potakując głową na
potwierdzenie swoich słów. Widząc minę szatyna, znów zaczęła się śmiać, o mało
co nie spadając z kanapy. Na szczęście Jongdae złapał ją za rękę i posadził
ponownie na sofie. – Chyba awansuję cię na mojego osobistego ochroniarza, bo
ciągle ratujesz mnie z opresji.
- No cóż, najwidoczniej taka już
jest moja rola – stwierdził i uśmiechnął się do dziewczyny. – A co do Yookyung,
to odkąd pamiętam podoba jej się Sehun, więc wcale mnie nie dziwi to, że tak
reaguje, gdy nie ma na sobie koszulki. Kiedyś przez nią Sehun i Yixing o mało
co się nie pobili. Nie rozmawiali ze sobą przez dobre trzy miesiące.
- Naprawdę? – Eunji otworzyła
szeroko oczy ze zdziwienia, nie dowierzając w to, co usłyszała. – Myślałam, że
stanowicie taką idealną paczkę przyjaciół.
- Pozory mylą, prawda? – Jongdae
uśmiechnął się niemrawo i spojrzał przez ramię na uchylone drzwi salonu, gdyż
miał wrażenie, że ktoś za nimi stoi. Nie dostrzegłszy nikogo, przeniósł wzrok
na swoją dziewczynę i oparł głowę na oparciu kanapy. – Dużo razem przeszliśmy,
jednak nie wszystkie błędy da się w pełni wybaczyć.
*
Sehun popchnął śmiejącego się Zitao
na łóżko i przewrócił teatralnie oczami, widząc idiotyczne zachowanie chłopaka.
Przez jego nadpobudliwość prawie zostali przyłapani przez Jongdae, jednak na
szczęście Oh wykazał się szybkim refleksem i tylko dzięki niemu uniknęli
konfrontacji z przyjacielem.
- Uspokój się, głupku –
powiedział Sehun, uderzając bruneta w tyłek. – Przez ciebie prawie nas
przyłapali!
- Daj spokój – wydyszał zmęczony
śmiechem Huang, siadając z ledwością na łóżku. Wierzchem dłoni starł z kącików
oczu niewielkie łezki i popatrzył na blondyna, który wyraźnie się nad czymś
zastanawiał. – O czym myślisz?
- Musimy dzisiaj załatwić sprawę
z Yookyung – stwierdził Oh i westchnął ciężko, opadając bezwładnie na materac.
– Nie dopuszczę do tego, by kolejny raz zraniła Yixinga.
Zitao kiwnął głową na zgodę i
położył się w poprzek łóżka, kładąc głowę na brzuchu swojego chłopaka. Wciąż
ciężko było mu się przyzwyczaić do tego, że Sehun był jego chłopakiem. To było takie cudowne, że aż nierealne i Tao tylko
czekał, aż obudzi się ze snu i sprawy wrócą do normy.
- Ładna z nich para, prawda? –
odezwał się po dłuższej chwili Oh, jedną rękę podkładając pod głowę, a drugą
kładąc na włosach bruneta. Wplótł palce w ciemne kosmyki i zaczął je powoli i
delikatnie przeczesywać.
- Mhm, ale i tak nie dorastają
nam do pięt – stwierdził rozbawiony Tao, za co oberwał po głowie od Sehuna. –
Tak tylko mówię… Idziemy im poprzeszkadzać? Niech nie mają się za dobrze –
powiedział, podnosząc się z łóżka.
Oh zaśmiał się pod nosem, jednak
ostatecznie zgodził się na to i razem wyszli z pokoju, od razu kierując się do
salonu, gdzie Eunji i Jongdae oglądali jakąś kreskówkę. Tao jakby nigdy nic
usiadł pomiędzy nimi, udając, że nic nie wie o ich związku i uśmiechnął się
promiennie do Jongdae, który zabijał go właśnie wzrokiem.
*
Po obiedzie, który Eunji
przygotowała wraz z Jongdae, Junmyeon oraz Kris postanowili zabrać Yixinga na
zakupy do pobliskiego marketu, tłumacząc, że mają za mało jedzenia w lodówce, a
przecież chcieli wyprawić porządną kolację z okazji powrotu do domu. Co prawda
przed nimi był jeszcze jeden pełny dzień pobytu nad morzem, o czym Yixing
najwyraźniej zapomniał albo przez zakochanie całkowicie stracił poczucie czasu,
bo zgodził się pojechać na zakupy, tym samym zostawiając Yookyung w domu z
resztą przyjaciół.
- Okay, czas zacząć działać, bo
chłopaki z pewnością nie będą długo robić zakupów – powiedział Zitao, patrząc
kolejno na siedzących w pokoju chłopaków.
Jongdae zabrał Eunji na spacer,
żeby dziewczyna w akcie desperacji nie rzuciła się na Yookyung i nie zrobiła
jej krzywdy. Co prawda wszyscy mieli ochotę wyrwać jej tlenione kudły z głowy,
jednak powstrzymywali się, co robili tylko i wyłącznie ze względu na Yixinga.
Słysząc czyjeś kroki, cała trójka
obejrzała się za siebie i zawiesiła wzrok na blondynce, która paradowała po
domu w krótkich spodenkach i mocno wydekoltowanej bluzce ledwo sięgającej do
pępka. Może mogliby to zrozumieć, gdyby nie fakt, że tego dnia pogoda była
naprawdę paskudna i wszyscy nawet po domu chodzili w długich spodniach i
ciepłych bluzach dresowych. Najwidoczniej dla Yookyung ważniejszy był wygląd
aniżeli zdrowie.
- Musimy pogadać – powiedział Sehun,
podnosząc się z kanapy, kiedy dziewczyna wracała z kuchni z kubkiem jakiegoś
napoju. – Siadaj – rozkazał, wskazując stojący naprzeciwko sofy fotel.
- A może milszym tonem, co? Z
tego, co pamiętam, to jesteś ode mnie młodszy – zauważyła, patrząc z pogardą na
blondyna, który na te słowa prychnął głośno i wywracając teatralnie oczami,
zajął swoje poprzednie miejsce obok Tao. – Trochę więcej pokory.
- Trochę więcej rozumu – odgryzł
się poirytowany Kyungsoo, zwracając na siebie uwagę dziewczyny. – Szkoda, że Lay
nie widzi, jaka jesteś naprawdę.
- A niby jaka jestem naprawdę, hm? – Yookyung założyła ręce
na biuście i posłała chłopakom zarozumiałe spojrzenie, ściągając przy tym usta
w słodki dzióbek, co odjęło jej dodatkowych kilka punktów IQ. – Prawda jest
taka, że zazdrościcie swojemu kumplowi takiej dziewczyny, jak ja!
- Ha! No trzymajcie mnie, bo nie
wytrzymam! – parsknął Zitao, wciąż nie dowierzając w to, co usłyszał. – Czy ty
w ogóle myślisz, kiedy coś mówisz? Słyszysz siebie czy może szumi ci w uszach?
- Nie obrażaj mnie! – uniosła
się, zaciskając dłonie w pięści. Poderwała się z fotela i podeszła do Tao,
który, niewzruszony jej wybuchem złości, siedział w bezruchu i znudzonym
wzrokiem patrzył na czerwoną ze złości blondynkę. – Wy też nie jesteście lepsi.
Zakłamani durnie! – dodała zdenerwowana i tupnąwszy nogą, ruszyła w stronę
wyjścia z salonu.
- Ale to nie my zdradzamy Yixinga
z każdym napotkanym kolesiem – powiedział Kyungsoo, śledząc wzrokiem Yookyung,
która na te słowa zatrzymała się w progu pokoju i niepewnie obejrzała się za
siebie, wbijając spojrzenie w chłopaka. – Nie rób takiej miny, jakbyś nie
wiedziała, o co chodzi. Widziałem ciebie i tego kolesia w przychodni
dermatologicznej – wyjaśnił i zerknął kątem oka na wstającego z kanapy Sehuna.
- Są dwa wyjścia: albo sama się
przyznasz, albo my mu o tym powiemy – wysyczał Oh, zatrzymując się na kilka
centymetrów przed dziewczyną, która otworzyła szeroko oczy z przerażenia i
oparła się plecami o ścianę.
- Chyba sobie żartujesz –
parsknęła Yookyung, nagle odzyskując pewność siebie. Wiedziała doskonale, jak
tej bandzie niedojrzałych dzieciaków zależało na Yixingu, dlatego w ogóle nie
bała się, że o czymkolwiek mu powiedzą. To by wiązało się ze zranieniem go, a
tego na pewno nie chcieli. – O niczym mu nie będę mówić. Poza tym nie macie
żadnych dowodów na to, że go zdradziłam. Wątpię, żeby uwierzył wam na słowo,
zwłaszcza tobie Sehunnie – dodała, zakładając dumnie ręce na piersiach. – Już
nie pamiętasz tego, jak się o mnie kłóciliście?
- To ty zrobiłaś mu pranie mózgu
– wymruczał poirytowany Oh, z ledwością powstrzymując się przed uderzeniem tej
dziewczyny. – Lay tak bardzo cię kocha, że wierzy w każde twoje słowo.
- Cóż, trzeba umieć się ustawić,
prawda? – Yookyung uśmiechnęła się sztucznie i już miała odejść, gdy Sehun
nagle złapał ją mocno za przedramię i odwróciwszy przodem do siebie, przycisnął
dziewczynę plecami do ściany, sprawiając jej tym niemały ból. – Puść mnie! O
wszystkim powiem Yixingowi!
- Masz szczęście, że nie biję
dziewczyn – wysyczał Sehun prosto w twarz blondynki, na której znów pojawił się
ten szyderczy uśmieszek.
- Ty może nie, ale ja chętnie
obiję jej tę zoperowaną buźkę – powiedziała Eunji, podchodząc do nich.
Zdezorientowany Sehun spojrzał na
przyjaciółkę, a później na Jongdae, który jedynie uniósł ręce w geście
kapitulacji i czmychnął do salonu, nie chcąc przeszkadzać swojej dziewczynie w
wymierzaniu sprawiedliwości.
- Jesteś zdzirą, wiesz? – Eunji
odepchnęła na bok Sehuna i stanęła przed Yookyung, która była wyższa od niej o
kilka centymetrów, przez co musiała zadrzeć nieco głowę, by spojrzeć jej w
oczy. – Jak możesz robić to Yixingowi, co?
- Hamuj się, gówniaro – syknęła
oburzona jej słowami blondynka i popchnęła Eunji, której z ledwością udało się
zachować równowagę i nie upaść na ziemię. – Widać, że jesteś kuzynką Junmyeona.
Tak samo bezczelna, dziecinna i naiwna – powiedziała, patrząc z wyższością na
młodszą dziewczynę, która gestem ręki nakazała chłopakom nie wtrącać się do
rozmowy, a może raczej ostrej wymiany zdań. – Życie jest brutalne, dziecinko, i
niedługo się o tym przekonasz. – Yookyung odrzuciła teatralnie włosy i ruszyła
w stronę schodów, jednak zatrzymała się na pierwszym stopniu i obejrzała się za
siebie, wbijając jadowite spojrzenie w Eunji. – Tylko następnym razem znajdź
skuteczniejszy sposób na zatrzymanie przy sobie chłopaka, bo jak tak dalej
pójdzie, to nawet taki świętoszek jak Jongdae zacznie cię zdradzać – dodała,
czym tak bardzo wyprowadziła Eunji z równowagi, że nim zdążyła zrobić choćby
krok, została przez nią powalona na ziemię.
Szatynka wpadła w pewien rodzaj
amoku wywołany ogarniającą ją złością, przez co nie panowała już nad sobą.
Wpatrując się załzawionymi oczami w leżącą na podłodze Yookyung, zaczęła
szarpać ją za włosy i gdyby nie interwencja chłopaków, pewnie wszystkie by jej
wyrwała. Jongdae złapał swoją dziewczynę w pasie i odciągnął od przerażonej
blondynki, która dopiero po kilku chwilach doszła do siebie po tym ataku i
poderwała się z podłogi.
- Puść mnie! – krzyknęła Eunji,
szarpiąc się w ramionach Jongdae, który na szczęście był od niej o wiele
silniejszy i nawet na chwilę nie zwolnił uścisku wokół szatynki. – Niech Lay
wreszcie się dowie, jak podła jesteś! Ktoś taki jak ty nie ma prawa być
szczęśliwym! – mówiła łamiącym się głosem, powoli opadając z sił.
- O czym ty mówisz? – spytał
zaskoczony Yixing, zatrzymując się w progu frontowych drzwi. Szeroko otwartymi
oczami spojrzał kolejno na przyjaciół, zatrzymując ostatecznie wzrok na swojej
dziewczynie, która również nie kryła zdziwienia jego nagłym pojawieniem się w
domu. – Yookyung, o czym ona mówi? – wyszeptał drżącym głosem, z wrażenia
upuszczając torby z zakupami.
- Oppa! – jęknęła żałośnie blondynka, podbiegając do Yixinga.
Teatralnie pociągnęła nosem i przylgnęła całym ciałem do chłopaka, szukając u
niego jakiegokolwiek wsparcia. – Nie słuchaj ich! Oni wszyscy zawsze byli
przeciwko nam!
- Jak możesz ty podła… - Eunji
wyrwała się z uścisku Jongdae i podeszła do blondynki, po czym wymierzyła jej
siarczysty policzek, wprawiając wszystkich obecnych w osłupienie. Czując w
pasie silne ramiona, pisnęła głośno i zaczęła znów się szarpać, jednak tym
razem Jongdae okazał się być nieugięty i jeszcze bardziej wzmocnił uścisk wokół
talii dziewczyny, unosząc ją przy tym nad ziemią. – Lay, ona cię zdradza! –
wykrzyczała w końcu zdesperowana Eunji i nagle w pomieszczeniu zapanowała
idealna cisza.
- To… To prawda? – Yixing odsunął
od siebie łkającą cicho blondynkę, a później spojrzał na przyjaciół, którzy nie
byli w ogóle zdziwieni tą wiadomością. – Wiedzieliście o tym? – Widząc ich
niepewne miny oraz zbolałe spojrzenia, chłopak zagryzł wargi w wąską linię i
pokręcił głową z niedowierzaniem. – Myślałem, że jesteśmy przyjaciółmi –
wyszeptał łamiącym się głosem i omijając wszystkich, ruszył ku schodom, by jak
najszybciej znaleźć się w pokoju.
- Oppa… - Yookyung na siłę próbowała zatrzymać chłopaka, jednak ten
wyszarpnął rękę z jej uścisku i obdarzywszy ją najsmutniejszym spojrzeniem,
wyszedł na piętro i zniknął po chwili za zamykającymi się drzwiami jednego z
pokoi. – Nienawidzę was – syknęła rozgoryczona blondynka, podchodząc do Eunji, którą
w dalszym ciągu trzymał Jongdae.
- Nawzajem – mruknęła szatynka i
wykorzystując fakt, że szatyn wciąż unosił ją nad ziemią, kopnęła Yookyung w
piszczel, tym samym sprawiając, że ta pod wpływem niespodziewanego ataku upadła
na ziemię i jeszcze bardziej się rozpłakała. – Twoje łzy są równie fałszywe, co
ty.
- Eunji, skończ już – powiedział Junmyeon,
który dopiero po chwili otrząsnął się z tego szoku i spojrzał wymownie na
kuzynkę. – Powiedziałem, żebyś skończyła! – dodał podniesionym głosem, gdy
zobaczył, że Eunji otwiera usta, by dorzucić jeszcze kilka słów. – Miałeś
zabrać ją z domu – zwrócił się do Jongdae i spojrzał na niego spod
przymrużonych powiek.
- Może to moja wina, co? – Chen w
końcu puścił Eunji, jednak dla pewności złapał ją za przedramię, by w akcie
zemsty nie rzuciła się ponownie na Yookyung, która, korzystając z ich chwili
nieuwagi, szybko pozbierała się z podłogi i uciekła do łazienki. – Jak jesteś
taki mądry, to trzeba było samemu ją pilnować! Nie jestem jej cholerną niańką!
– dodał wyraźnie wyprowadzony z równowagi i ignorując zdziwione spojrzenie
Eunji, wyszedł z domu przez balkonowe drzwi.
- I bardzo dobrze! – krzyknął za
nim Junmyeon, podchodząc do kuzynki, która w dalszym ciągu nie mogła wyjść z
szoku po tym, co powiedział wcześniej Jongdae. Jeszcze rano obiecywał jej, że
zawsze będzie się nią opiekował, a teraz stwierdził, że nie jest żadną niańką.
– Nigdy bym nie chciał, żebyś zajmował się Eunji! – dodał Suho, widząc
stojącego na tarasie szatyna.
Słysząc słowa kuzyna, a przede
wszystkim widząc brak jakiekolwiek reakcji ze strony Jongdae, Eunji
wyswobodziła się z uścisku Suho i ze łzami w oczach pobiegła do swojego
tymczasowego pokoju, pragnąc jedynie tego, by ten dzień jak najszybciej się
skończył. Nic nie poszło zgodnie z planem, a wszystko właśnie przez nią, bo jak
zwykle chciała pomóc, a zamiast tego jeszcze bardziej pokomplikowała sprawy.
*
Nie wierzę, że jeszcze dwa
rozdziały i koniec tego opowiadania… Przeraża mnie to, bo kompletnie nie mogę
zebrać się do pisania nowej historii. Nawet z oneshotami mam ostatnio problem,
a zaplanowałam parę na kwiecień i maj. Może mnie niedługo odblokuje i coś
napiszę. Jak nie, to będę miała wielki problem…
A tak z innej beczki, to czytałby
ktoś opowiadanie niezwiązane z Koreańczykami i ogólnie z Azją? (automatycznie nie byłoby związane z yaoi). Ostatnio
pomyślałam, że przydałaby mi się jakaś odmiana, ale w sumie nie wiem, czy
ktokolwiek potem by czytał, a pisanie tylko dla siebie jakoś nie ma dla mnie
sensu…
No, to tyle. Wybaczcie, że u Was
też tak kiepsko komentuję i z wielkim poślizgiem, ale ostatnio nie mam na nic
sił…
Zacznę od końca, oczywiście, że będę czytać, jeśli nie będzie z Azją, w końcu kiedyś tylko takie od Ciebie czytałam. taka odmiana i dla Ciebie, i dla czytelników :3 bardzo zasmuciło mnie, że nie możesz pisać. może to przez pogodę? ja tak jakoś zawsze tracę siły i humor między zimą a wiosną. mam nadzieję, że szybko Ci przejdzie, bo ciężko będzie bez Twoich opowiadań, a i na pewno Tobie ciężko jak nie możesz nic napisać.
OdpowiedzUsuńA co do rozdziału, początek był taki przyjemny, miło było czytać o tym jak Eunji i Jongdae w końcu odważyli się porozmawiać ze sobą i są razem. Tylko potem się tak skomplikowało... Ale myślę, że jednak na koniec wszystko się odkręci. Nie wyobrażam sobie, że mogliby nie być ze sobą. :3
Podobał mi się moment jak Tao usiadł między Jongdae i Eunji i udawał, że nic nie wie. :D Tak, on wie jak zdenerwować Jongdae.
Zastanowił mnie fragment "Dużo razem przeszliśmy, jednak nie wszystkie błędy da się w pełni wybaczyć." - o co mu tutaj chodziło? myślę teraz nad tym czy to zostało tylko tak powiedziane czy jednak coś jeszcze o tym będzie wspomniane. Eh, wsadzisz czasem takie zdania, a ja potem się zastanawiam nie wiem ile! xd
A co do sprawy z Yookyung. Dobrze, że w końcu się za to wzięli, chociaż wyszło trochę nie po ich myśli. Biedny Yixing. Ale cierpieć i tak musiał, w końcu i tak by się dowiedział. Oby tylko z przyjaciółmi się pogodził. A po Eunji się tego nie spodziewałam! Rzuciła się na nią z łapami xd i chociaż uważam, że jej się należało to jednak jakoś dziwnie było mi czytać jak dziewczyny się biją. Może inaczej, nie myślałam, że w małej Eunji jest tyle agresji. Chociaż co do takiej Yookyung... xd
Zostało czekać na ostatnie dwa rozdziały :c oby Ci chęci i siły do pisania szybko wróciły, bo smutno tu będzie bez Ciebie. :3
Mam nadzieję, że wrócą, bo nie chciałabym zawieszać bloga czy nic nie publikować... Może jak zmienię tematykę, to chęci wrócą? O Skośnych piszę od przeszło roku, na tym blogu już prawie rok jestem, a wiesz, że ja szybko się nudzę. I tak długo wytrzymałam tutaj i z kpopem... A zwłaszcza z Exo, przecież tyle o nich już napisałam...
UsuńSama nie wiem czy potem wyjaśniłam o co dokładnie chodziło z tym zdaniem, co powiedział Jongdae... Tak dawno skończyłam pisać to opowiadanie (chyba końcem listopada), że już mało pamiętam o szczegółach...
W ogóle co stało się z Twoim blogiem? :CCCC
o tak, wiem jak szybko się nudziłaś, więc i tak jestem pod wrażeniem, że tak długo udało Ci się pisać o exo ^^ zawsze możesz spróbować czegoś innego, nawet jeśli nie skończysz. tak jak z tym blogiem co w pierwszej wersji był Paul Wesley, a potem zrobiłaś z tego coś innego :)
Usuńno trudno jak nie wyjaśniłaś, ja tak po prostu z ciekawości chciałabym wszystko wiedzieć :D a co do mojego bloga, to myślę, że do niego już nie wrócę, myślę o czymś innym, ale kiedy, co i jak to sama nie wiem. :D
Nie dobijaj mnie, wiesz jaki szok przeżyłam, gdy zobaczyłam, że nie masz tego bloga już? :c a wiesz co jest najśmieszniejsze? Że dzisiaj wpadłam na pomysł na kontynuację Dark side of the moon... Pewnie napiszę, chociażby tylko dla siebie, a publikować nie muszę... Chcę czegoś nowego i świeżego, ale na razie jakoś kompletnie nie mam głowy i chęci do pisania czegokolwiek i o kimkolwiek...
Usuńtak? myślałam, że nikt nie zauważy xd ale nie usunęłam, trochę mi szkoda, ale kończyć jak na tę chwilę to nie planuję. chciałabym napisać coś co nadawałoby się do opublikowania, ale jak narazie za szybko mi chęci odchodzą, a nie chcę kolejny raz zacząć i zaraz potem się poddać...
Usuńa może jak zaczniesz tę kontynuację to wtedy wpadnie Ci coś nowego do głowy? może to tylko chwilowe, tak jak w tamtym roku nawet mówiłaś, że porzucisz blogowanie, a potem ile dobrych opowiadań napisałaś :3
Mam tak samo, chcę pisać, mam czas, to nie... Ja chyba po zimie mam takie kryzysy, to wszystko przez sesję, niby nie trwa długo i nie jest ciężka, ale i tak po niej jestem nie do życia i nim się pozbieram po niej, to mija miesiąc... Na razie chodzi mi po głowie pan Stiles i przymierzam się do pisania opowiadania z nim w roli głównej, chciałam też pozbierać dotychczasowe pomysły na opowiadania, zwłaszcza te które zaczęłam i nie dokończyłam, i zrobić z nich jedną historię. Zobaczymy, co z tego wyniknie :D
UsuńCo za rozdział! Brawo Eunji. Niesamowicie podobało mi się jak wkroczyła i zrobiła porządek z tym dziewuszyskiem. Niestety w tym wszystkim szkoda mi Lay'a, jednak chłopak prędzej czy później dowiedziałby się o zdradach Yookyung. Dobrze, że między Zitao, a Sehunem tak dobrze się układa. Mam nadzieję, że tak pozostanie. Co do Jongdae i Eunji. Było tak fajnie i co on na końcu odwalił? Mam nadzieję, że między nimi wszystko będzie dobrze.. Niesamowity rozdział, uwielbiam <3
OdpowiedzUsuńTylko dwa rozdziały i koniec? A ja tak przywiązałam się do tego opowiadania ;(
Jeśli chodzi o tematykę, to nie ważne kochana. Będę czytać opowiadanie nawet jeśli nie będzie o Azjatach! ;)
Pozdrawiam!
Jeju, jaki krótki ten rozdział ;___;
OdpowiedzUsuńNie chcę żebyś kończyła to opowiadanie. Jak się skończy to stracę sens życia xD Zawsze przez cały tydzień czekam na kolejny rozdział a tu już koniec się zbliża ;__; Co ten Jongdae odwala? Tak pięknie było, a ten fochy strzela.
Jak nie masz o czym pisać, to pisz kolejne rozdziały tego opowiadania! :D
Co do Twojego nowego pomysłu - no pewnie, że bym czytała :D Twój styl pisania tak mi się podoba, że mogę czytać wszystko xD
Życzę Ci dużo weny <33
Omo, dlaczego zawsze dodajesz rozdziały tak, że potem ciagle się zastanawiam, co dalej? Aww nie chcę końca tego ff ;c w każdym razie czekam na nowy rozdział! Kocham <3
OdpowiedzUsuńTe ich wątpliwości odnośnie związku były takie urocze. Domyślam się, jakie to niezręczne jest rozmawiać z kimś, kto był twoim przyjacielem, a teraz kimś więcej <3 Są słodcy, mega słodcy! Tylko o jakich błędach on mówił? Czego nie da się wybaczyć? Zaciekawiłaś mnie...
OdpowiedzUsuńI dobrze, że prawda z tą zdradliwą zdzirą wyszła na jaw. Haha, uśmiałam się gdy dziewczyny pokazały pazurki!
Świetny rozdział! :)
PS: Oczywiście, że będę czytać niezwiązane z Azją opowiadanie. I przestań się przejmować, czy ktoś to będzie czytał :P Gdybym ja miała się wpasować w standardy, wymagane do posiadania czytelników dla opowiadania azjatyckiego, musiałabym pisać o gejach, najlepiej o EXO, najlepiej o Kai i Luhanie, a ja dla tego zespołu mam umiarkowaną sympatię, bo zawsze bardziej wolałam Japończyków :) Ale gdybym miała pisać to, co jest na fali i cieszy się popularnością, chyba bym zgłupiała. Jeżeli czujesz potrzebę pisać o czymś innym, pisz. Radość z tworzonego się z serca opowiadania jest równie przyjemna nawet z trzema czytelnikami, niż pisanie gniotu na siłę, dla stu czytelników. Takie mam zdanie :)
Pozdrawiam! :)
No! Nareszcie Eunji dała po pysku tej szmacie jak ja nie cierpię tej tlenionej suki, za to Eunji po prostu kocham! Też bym ją zwyzywała na jej miejscu a co!
OdpowiedzUsuńZa to co odwala za plecami Yixinga? No proszę was, ona powinna zniknąć z życia ich wszystkich, zamieszkać w jakimś burdelu, może w końcu poczuła by się spełniona a nie rujnuje wszystkim życie. Jak ja jej nienawidzę.
Jak dobrze że plan HunTao wypalił, Banda intrygantów, alei tak ich kocham!
A poranek Eunji z Chenem był przeuroczy! Oni są na prawdę kochani. Jak Jongdae okrył ją kocykiem no ojeeejku ^.^ Ale nie powiem trochę mnie martwi to zachowanie Chena na końcu. Co to ma niby być. No chyba, że chcial ukryć ich związek, ale podczas kłótni chyba się wydało czy nie? jeeeju jeden rozdział a tyle emocji.
Hwaiting!
P.S. Przepraszam za wulgaryzmy na początku, emocje nie poniosły. >////<
Tyle się wydarzyło w tym rozdziale, że nawet nie wiem, od czego zacząć ;o Ale jak to mówią, najlepiej od początku.
OdpowiedzUsuńWciąż nie przestaje mnie cieszyć fakt, że Jongdae i Eunji poszli do przodu w związku ze swoją relacją, przez co stali się naprawdę piękną parą. Serio, bardzo im kibicuję i to naprawdę urocze, że wciąż są wobec siebie nieco nieśmiali, próbując się dopiero przyzwyczaić do swojej bliskości. Jak o nich czytam, to uśmiecham się jak głupia do sera. Trzeba przyznać, że ta mała intryga Sehuna i Zitao wyszła naprawdę świetnie. Nie lubię swatania, jednak poszło im to całkiem zgrabnie xd
Jak dobrze, że wreszcie postanowili zrobić coś z tą okropnie wkurzającą Yookyung. Nie dość, że jest kłamliwą, zdradzającą suką (wybacz, nie można tego inaczej określić), to jeszcze zachowała się wyjątkowo bezczelnie. Na miejscu Eunji również bym się na nią rzuciła. Tylko szkoda, że ostatecznie taki był finał tej całej akcji... Yixing poczuł się zdradzony zarówno przez dziewczynę, jak i przyjaciół, a związek Eunji i Jongdae już wszedł w pierwszy kryzys.
Mam nadzieję, że wszystko się jakoś ułoży. A co do opowiadania o innej tematyce, to jak najbardziej będę czytać, zawsze warto spróbować czegoś nowego :)
Chen i Eunji są tacy słodcy! Uwielbiam, gdy początki związków wyglądają w taki sposób.Powoli poznają siebie nawzajem z nieśmiałością stawiając każdy kolejny krok. Ach, Chen jest taki wspaniały *,*. A plan Tao i Sehuna był taki świetny! <3. Owacje na stojąco dla tych panów!
OdpowiedzUsuńYookyung namieszała. Znowu. Dobrze, że Eunji się na nią rzuciła, jednak nie wynikło z tego nic dobrego. Yixing czuje się zdradzony przez WSZYSTKICH i wcale mu się nie dziwie. Przyjaciele powinni być z nim szczerzy od samego początku. Ale myślę, że jakoś wszystko się ułoży. Musi :).
Czekam na nowość, kochana :).
Ja będę czytać wszystko, co napiszesz, tego możesz być pewna. ;> Cieszę się, że Eunji i Jongdaee są teraz parą. Ciekawe, co na to Junmyeeon. Pewnie nie będzie zadowolony, no ale nie ma prawa jej zabronić spotykać się z Jongdaee. Oby się tylko przez to nie pokłócili. Hahahahahahaha, Yo leci na Sehuna? Oj, biedna, pewnie nie wie, że on facetów woli. Jakie to przykre. Yixing powinien w końcu przejrzeć na oczy. Jego reakcja wskazuje na to, że chyba im uwierzył, bo wydaje mi się, że ma pretensje o to, że nie powiedzieli mu wcześniej. Bolesne, ale najważniejsze, że w końcu zna prawdę. Hahahahahahaha, to było piękne, jak Eunji zaatakowała Yookyung. W sumie to nic dziwnego, że tak zareagowała, została sprowokowana. Yo znała jej czuły punkt… Ale ciekawe, skąd wiedziała, że jej poprzedni chłopak ją zdradzał. Może od Yixinga.
OdpowiedzUsuńW sumie mam podobnie jak ty. Nie mam weny na pisanie a komentuje również ze sporym poślizgiem - co z resztą widać. W sumie ostatnio też niezbyt mam ochotę czytać, ale nie chce robić sobie jakiś wielkich zaległości. Jednak to chyba głównie wokół exo tak mam, bo o shinee dobrze mi sie czyta, chyba po prostu jest ich mniej i mam mniej czytania xd No ale co do rozdziału... Eunji jest miła i wgl, ale kiedy była scena z nią na samym początku, to raczej przeleciałam ją szybko wzrokiem. O wiele bardziej mnie pochłonęła scena kłótni, bo jednak na hetero mam ostatnio wysypkę xd No ale kłótnia fajna, oglądanie kłótni osób których nie lubisz, jednej osoby lub obu, wtedy jest fajnie. Zwykle kiedy u mnie w klasie są takie kłótni to siadam sobie wygodnie i mam zajęcia na dobre kilkanaście minut. O ile nikt mnie w to nie wciągnie, tego już nie lubię... ale tutaj mi sie podobało. Rozbawiło mnie to, że ta dziewucha leci na Sehuna... Biedna nieświadoma kobieta. Ale Yixing nico mnie wkurzył, bo jednak jak można być tak ślepo zakochanym, no ale na szczęście raczej im uwierzył więc może nioedługo się pozegnamy z tą dziewczyną ( nie pamięta za bardzo jej imienia, a nie chce jej się przewijać w górę )
OdpowiedzUsuńSzkoda, że już tylko dwa rozdziały, a mi tak mało Tao i Sehuna. No ale zobaczymy jak to bedzie dalej, bo pewnie Eunji i Jongdae sie pogodzą.
A co do twojego pytania... powiem szczerze, że o ile coś z fikcyjnymi postaciami bym przeczytała, o tyle bez yaoi to raczej już mniej. Nie odbieraj tego osobiście, ale nie umiem czytać typowego hetero, bo jednak z kilku powodów mam jakąś blokadę. Dlatego trzymam kciuki, że jednak nas nie opuścisz, bo byłaby to wielka szkoda o;
A tymczasem weny, aby checi do pisania wróciły.
No to zaczynamy spam! Dopiero od kilku dni mam nareszcie komputer dla siebie i szczerze przyznam pierwsze o czym pomyślałam to :"bożee! ile będę miała do skomentowania!" No, ale jestem!
OdpowiedzUsuńZacznę od tego, że nie mogę wyjść z podziwu - właściwie z tego - jak ty tak szybko piszesz? Nie potrafię zrozumieć takich zorganizowanych osób. Założę się, że na pewno masz to zawsze przygotowane wcześniej, no ale w końcu gdyby rozdziały były później to bym się załamała chyba (choć i tak czytam z opóźnieniem, ale przynajmniej mam do przeczytania jeszcze nowe opowiadanie, yuup!)
Dobra! Zacznę może od komentowania notki - bo chciałam pod każdym postem jakiś ślad zostawić.
Powiem to teraz! Jak to wszystko może się tak szybko psuć. Nigdy nie byłam w stanie tego zrozumieć, bo w końcu tak jest zawsze, że jedno zdanie tak dużo psuje i właśnie tak popsuło się między Eunji i Chenem. To smutne - nie powinien tak mówić nawet w nerwach - ale a`propo nerwów - KOCHAM EUNJI za to że jej dowaliła! Sama bym tak zrobiła *zaciska pięści* (no dobra - ja to nie dobry przykład).
Oki. Idę skomentować kolejne, bo jeszcze tyle mam przed sobą.
Pozdrawiam!