Rozdział trzeci: Spotkanie.
Jongdae westchnął głośno i przekręcił
się na plecy, przytulając do siebie poduszkę. Pustym wzrokiem wpatrywał się w nieco
poszarzały sufit, bijąc się z własnymi myślami. Kompletnie nie wiedział, co
powinien zrobić. Strach przed spotkaniem z chłopakami był niemalże
paraliżujący, ale ciekawość zdawała się nad nim górować. Wiedział, że pewnie
każdy z nich poukładał sobie na nowo życie, dlatego czy w ogóle warto było do
tego wszystkiego wracać?
Chen podniósł się do pozycji
siedzącej i zerknął na leżący obok niego telefon. Wciąż nie dał Junmyeonowi
odpowiedzi odnośnie pojawienia się na spotkaniu. O wiele bardziej wolałby, żeby
ktoś inny podjął za niego tę decyzję. Wtedy za niepowodzenie mógłby obarczyć
winą kogoś innego, a on sam miałby czyste sumienie. Chociaż tak naprawdę
musiałby się stać cud, by Chen przestał czuć te przeklęte wyrzuty sumienia. Sam
nie wiedział dokładnie, dlaczego odwrócił się od swoich przyjaciół. Przecież
żaden z chłopaków nie był winny temu, że nie udało mu się z Eunji. Nawet Suho.
Mimo to Jongdae nie potrafił dłużej udawać, że wszystko jest w jak najlepszym
porządku. Musiał odpocząć, a kiedy nareszcie nabrał dystansu – stwierdził, że
wracanie do tego co było wcześniej nie ma już sensu, więc całkowicie odpuścił,
popełniając wtedy jeden z dwóch największych błędów w swoim życiu. Ten pierwszy
popełnił, kiedy pozwolił Eunji wrócić do Busan, a potem zakończyć związek. Chen
nigdy sobie tego nie wybaczy, że wtedy odpuścił, że nie zrobił czegokolwiek, by
zatrzymać przy sobie Eunji.
Wyrwany z zamyślenia przez głośny
dzwonek swojego telefonu, zerknął niechętnie na urządzenie i cicho westchnął,
widząc, że to Baekhyun próbuje się do niego dobić. Kim w końcu odebrał, nie
chcąc sprawiać przykrości przyjacielowi.
- Chen Chen! – wykrzyknął
wyraźnie podekscytowany Byun, czym sprawił, że Jongdae momentalnie się
rozchmurzył, na chwilę zapominając o przykrych wspomnieniach. – Podjąłeś już
decyzję?
- Nie. Wciąż się zastanawiam –
odpowiedział Chen i opadł bezwładnie na łóżko. Podłożył ramię pod głowę i
zagryzł od środka policzki. – Nie mam zielonego pojęcia, co zrobić.
- Przyjdź do Bomi w takim razie –
powiedział zadowolony Baekhyun i wydał z siebie nieartykułowany dźwięk, który
Chenowi skojarzył się z obdzieranym ze skóry kotem. – Wybacz, ale ten idiota
Chanyeol właśnie wyrwał mi włosa z głowy – wyjaśnił i zaraz po tym rozległ się
głośny plask, jakby właśnie uderzył chłopaka z otwartej dłoni w policzek.
- Za co?!
- Za to, że oddychasz! – wrzasnął
Byun i znów uderzył Chanyeola. – Lepiej zrób coś do jedzenia. Przydaj się w
końcu na coś! – powiedział, a potem rozległo się głośne trzaśnięcie drzwi. –
Pedał.
- Baekkie? – Chen zmarszczył
czoło, ledwo powstrzymując wybuch śmiechu. Wcale nie był zdziwiony zachowaniem
przyjaciela, bo zdążył do tego przywyknąć. Baekhyun często zachowywał się,
jakby padł ofiarą napięcia przedmiesiączkowego. – Chanyeol jest u ciebie?
- Ta, przylazł godzinę temu i za
cholerę nie mogę się go pozbyć – powiedział zdegustowany Byun i ciężko
westchnął. – Stwierdził, że razem pójdziemy do Bomi. W ogóle zauważyłeś, że
Bomi leci na Chanyeola? Ciągnie ją do niego, jak muchę do gówna. W ogóle tego
nie rozumiem. Przecież to idiota. Do tego pedał.
- Baekkie, czy mi się wydaje, czy
jesteś o niego zazdrosny? – zaśmiał się Chen, podnosząc się do pozycji
siedzącej. Zsunął się z łóżka i podszedł do biurka, na którym stał laptop.
- Ja? Ja zazdrosny o tego
kretyna? – Baekhyun parsknął śmiechem, wprawiając przyjaciela w jeszcze większe
rozbawienie. Chen po chwili zawahania otworzył folder ze zdjęciami z
zeszłorocznych wakacji i niepewnie kliknął na pierwsze z nich. – Poza tym on
nie jest w moim typie. Chanyeol to dziecko i nie dałby mi tego, czego mi trzeba
– westchnął Byun, na chwilę wyrywając Chena z zamyślenia. – A ty co robisz?
- Hm? – Jongdae zagryzł usta w
wąską linię i oparł brodę na dłoni, wpatrując się w ekran laptopa. – Nic
ciekawego – dodał po chwili i uśmiechnął się mimowolnie na widok fotografii, na
której był z Eunji. Zrobili ją spontanicznie na kilka chwil przed wyjazdem
dziewczyny do Busan. Kierowca autobusu się niecierpliwił, pasażerowie narzekali
na chwilową zwłokę, ale oni wcale się tym nie przejmowali. Ostatnie wspólne
sekundy, ostatnie spojrzenia, pocałunki i wypowiadane obietnice, których nie
zamierzali dotrzymać. – Umówcie się w końcu – powiedział, przerywając tym swoje
milczenie.
- Co? Chyba cię pokopało! –
prychnął Baekhyun. – Prędzej poszedłbym na randkę z własną matką – dodał, a potem
wydał z siebie jęk obrzydzenia, zapewne wyobrażając sobie taką sytuację. – Nie,
randka z mamą byłaby gorsza, ale nie zmienia to faktu, że z Chanyeolem się nie
umówię. Przyjdziesz do Bomi czy jednak nie?
- Jeszcze nie wiem – odpowiedział
cicho Jongdae, przeskakując na kolejne zdjęcia. Serce chłopaka zabiło szybciej,
gdy na ekranie zobaczył fotografię, na której Eunji spała mocno wtulona w jego
ramię.
- Przyjdź! – poprosił Byun i
zamruczał przeciągle, udając małego kotka. – Jak mam cię przekonać, żebyś
przyszedł? – spytał jakby samego siebie i na chwilę zamilkł. – Wiem! Jak
przyjdziesz, to zrobię dla ciebie striptiz! Prywatny!
- Ty to masz pomysły – parsknął
Chen i zamknął klapę laptopa. – Zastanowię się, okay?
- Ale tak się zastanów, żebyś
przyszedł do Bomi, dobra? – wyjęczał błagalnie Baekhyun, nie pozostawiając
Jondgae zbyt wielkiego wyboru. – Przepraszam, ale muszę kończyć. Zapomniałem,
że ten debil nie potrafi gotować i chyba moja kuchnia się pali – powiedział
szybko, a potem rozległ się w słuchawce głośny szelest. – Park! Ty skończony
idioto!
Kim zaczął się głośno śmiać i nie
chcąc nabijać rachunku przyjacielowi, zakończył połączenie. W sumie
podsłuchiwanie kłótni Baekhyuna i Chanyeola byłoby świetną rozrywką, jednak
widział, że Byun by go zabił, gdyby się nie rozłączył.
*
Słysząc głośne pukanie do drzwi,
Eunji spojrzała szeroko otwartymi oczami na swojego kuzyna, a potem poderwała
się z kanapy i pobiegła otworzyć. Na widok stojącego na ganku Sehuna pisnęła
głośno i rzuciła się blondynowi w ramiona. Oh zaśmiał się pod nosem i
odwzajemnił uścisk, przekraczając przy tym próg domu. Od razu w przedpokoju
zjawił się także Suho, a za nim Kris. Mimo że minął prawie rok od ostatniego
spotkania, to żaden z nich z zewnątrz praktycznie w ogóle się nie zmienił.
Junmyeon wciąż wyglądał jak dzieciak, a Wu Yifan nadal udawał zimnego drania, którym
tak naprawdę nie był.
- Dobrze was widzieć – przyznał
cicho Sehun, uśmiechając się do przyjaciół.
- Ach, tak się cieszę, że
przyszedłeś! – powiedziała szczęśliwa Eunji, tuląc się do boku blondyna. Kiedy
w przedpokoju pojawił się Jongin, dziewczyna odskoczyła od Sehuna i momentalnie
przylgnęła do bruneta, uśmiechając się szeroko. – Poznajcie się.
- To twój chłopak? – spytał bez
ogródek Oh, przyglądając się przyjaciółce, która na to pytanie jedynie się
uśmiechnęła i zadarła głowę, wbijając rozanielone spojrzenie w stojącego obok
chłopaka. – Cześć, jestem Sehun.
- Jongin, ale możesz mi mówić Kai
– powiedział Kim, ściskając dłoń blondyna.
- A gdzie Tao? – Eunji dopiero
wtedy dostrzegła, że Sehun przyszedł sam. Czyżby się jednak rozstali? Przecież
Suho mówił, że wciąż są parą i nie zapowiada się na to, by mieli w najbliższym
czasie ze sobą zerwać.
- Posprzeczaliśmy się trochę –
wyjaśnił, spoglądając wymownie na Krisa, który albo nie wyczuł w jego
wypowiedzi żadnej aluzji, albo postanowił puścić to mimo uszu, nie chcąc
rozpoczynać tego spotkania od bezsensownej kłótni. W zeszłym roku było ich zbyt
wiele, dlatego Sehun także nie brnął dalej i poszedł za przyjaciółmi do salonu.
Na tamtą chwilę zjawił się tylko on i naprawdę wątpił, by reszta się przyszła.
– Dzwoniłeś do wszystkich?
- Tak, do Chena osobiście się
pofatygowałem, bo zmienił numer – powiedział Suho, siadając obok kuzynki. Kątem
oka spojrzał na dziewczynę, która jednak była tak bardzo zajęta oglądaniem
dłoni Jongina, że nie zareagowała na imię byłego chłopaka. – Kyungsoo nie potwierdził
swojego przyjścia, tak samo Lay. A Tao przyjdzie?
- Nie wiem – odpowiedział krótko
Sehun i wzruszył ramionami. Sięgnął po stojącą na stoliku pustą szklankę i
nalał sobie trochę soku z kartonu. – Był podekscytowany tym spotkaniem, więc
może przyjdzie.
- Zjesz coś? – odezwała się
Eunji, strzepując z ud dłonie Jongina, który na ten gest zrobił niemrawą minę i
sięgnął po poduszkę, przytulając ją do siebie, by móc czymkolwiek zająć swoje
ręce. Dziewczyna kiwnęła głową na Sehuna i ruszyła do kuchni, nie przejmując
się tym, że ewidentnie dała reszcie do zrozumienia, że chce porozmawiać z tym
chłopakiem na osobności. – Hej, co jest? – spytała szeptem, kiedy znaleźli się
poza zasięgiem reszty.
- Sam nie wiem – mruknął Sehun,
siadając na kuchennym blacie. Spojrzał spod byka na dziewczynę, która wbijała w
niego przenikliwe spojrzenie i głośno westchnął. – Pokłóciliśmy się wczoraj.
- No, tego to się domyśliłam –
powiedziała Eunji, wywracając teatralnie oczami. Założyła ręce na biuście i
oparła się plecami o lodówkę. – O co poszło?
- A jak myślisz? – Sehun kiwnął
głową na wejście do salonu i wlepił spojrzenie w podłogę, nie mając odwagi
spojrzeć na przyjaciółkę.
Wiedział, jak głupio to musiało
wszystko wyglądać. Przez miniony rok Tao nie kontaktował się z Krisem, ale mimo
to Sehun wciąż był zazdrosny o ich wcześniejsze relacje. Nic nie mógł na to
poradzić. Tkwiąca w jego sercu drzazga o wdzięcznym imieniu Wu Yifan dawała o
sobie znać za każdym razem, kiedy tylko wracał wspomnieniami do zeszłorocznych
wakacji. Kochał Tao, ale nie zawsze potrafił mu to okazać i chwilami bał się,
że ten w końcu odpuści i odejdzie od niego. W dodatku teraz Kris wrócił do
Seulu i nikt nie wie, co wydarzy się w kolejnych tygodniach. A jeśli Tao
dojdzie do wniosku, że tylko Wu Yifan da mu prawdziwe szczęście? Sehun by tego
nie przeżył.
Ku zdziwieniu Sehuna, Eunji nic
nie powiedziała. Uśmiechnęła się jedynie i zbliżywszy się do niego, objęła go
ramionami w pasie i mocno przytuliła.
- Jestem ostatnią osobą, która
jest w stanie cię pocieszyć – wymruczała dziewczyna, wtulając twarz w koszulkę
blondyna. – Sama jestem w totalnej rozsypce. Nawet nie wiesz, ile bym dała,
żeby móc cofnąć czas.
- Mogę ci obiecać, że zrobię, co
w mojej mocy, żeby pomóc wam się zejść – wyszeptał jej na ucho Sehun i
odwzajemnił uścisk jak najmocniej potrafił. Nie mógł uwierzyć, że po roku
rozłąki wystarczyło zaledwie kilka minut, by zapomnieli o tym, co złe. Zupełnie
tak, jakby nagle stracili pamięć albo ostatnie miesiące były zaledwie kilkoma
dniami. Nie sądził, że z taką lekkością będzie rozmawiał z Eunji i w dodatku
będą przytulać się w kuchni. – Mam rozumieć, że Jongin nie jest twoim
chłopakiem?
Eunji na to pytanie odsunęła się
od blondyna i posłała mu lekki uśmiech. Na szczęście sytuację uratował Tao,
który nagle pojawił się w domu Suho. Siedzący w salonie chłopcy od razu wbiegli
do przedpokoju i zaczęli się z nim witać. Prócz Jongina oczywiście, bo on stał
znów z boku i przyglądał się całej sytuacji z niemałym rozbawieniem. Eunji
posłała mu promienny uśmiech i zaraz podeszła do chłopaków, chcąc przywitać się
z Tao.
- Eunji-noona! – wrzasnął
chłopak, rzucając się na szatynkę. – Hoho! Komuś się chyba przytyło! –
stwierdził, odsuwając dziewczynę na długość swoich ramion. Eunji zmrużyła
groźnie oczy i uderzyła Zitao z pięści w ramię. – Żartowałem!
- To są kobiecie krągłości!
Czekałam na nie całe życie, a ty mówisz, że przytyłam! – powiedziała oburzona
dziewczyna, łapiąc się za biust. Spojrzała kolejno na chłopaków i uśmiechnęła
się niewinnie. – Już możecie przestać się gapić – wycedziła przez zęby, gdy
przez dłuższą chwilę stanowiła obiekt zainteresowania. – Zamówimy coś do
jedzenia? – zapytała i nie czekając na odpowiedź, poszła do kuchni po telefon i
schowane w szufladzie ulotki.
- Tylko my jesteśmy? – spytał
zaskoczony Tao, zaglądając do salonu. Dopiero wtedy dostrzegł stojącego na
uboczu bruneta. – Cześć, jestem Zitao.
- Jongin, ale…
- Możesz mu mówić Kai – dokończył
Sehun i z dziwnym uśmieszkiem wymalowanym na twarzy podszedł do salonu. Tam
rozłożył się wygodnie na sofie i położył nogi na niskim stoliku. Zaraz jednak
zostały one zrzucone przez oburzonego Suho. – Już zapomniałem, jaki potrafisz
być upierdliwy – westchnął Sehun, zakładając nogę na nogę.
- Już zapomniałem, jaki potrafisz
być arogancki – odgryzł się Suho, próbując zachować powagę, jednak w końcu się
uśmiechnął, co młodszy chłopak od razu odwzajemnił. – Fajnie, że przyszedłeś…
że obaj przyszliście.
Sehun kiwnął głową na zgodę i
zerknął kątem oka na rozmawiających w przedpokoju Tao i Krisa. Momentalnie coś
ścisnęło blondyna za serce, a uśmiech zniknął z jego twarzy, co oczywiście nie
umknęło uwadze Junmyeona, jednak postanowił odpuścić przepytywanie chłopaka o
przyczynę kłótni z Tao. Zresztą nie ciężko było się domyślić, o co mogło im
chodzić.
Eunji odłożyła telefon na szafkę
i spojrzała na Jongina, który nie wyglądał na zbyt zadowolonego całym tym
zamieszaniem. Kiedy reszta chłopaków poszła do salonu, ona podeszła do bruneta
i objąwszy go w pasie, promiennie się uśmiechnęła.
- Co jest? – spytała zaskoczona
jego ponurą miną.
- Może pójdę na górę, co? Nie
chcę wam przeszkadzać – powiedział, próbując odsunąć się od Eunji, jednak ona
nie myślała zwalniać uścisku wokół jego pasa. – Noona, chcecie pewnie spokojnie porozmawiać, a ja tylko będę robił
niepotrzebne zamieszanie. Mogłem nie przyjeżdżać – wymruczał pod nosem.
- Nawet tak nie mów. – Eunji
złapała go za rękę i pociągnęła do salonu, nie zwracając większej uwagi na
stawiany przez chłopaka opór. – Reszta pewnie nie przyjdzie, prawda? – spytała,
patrząc na kuzyna, który w odpowiedzi wzruszył ramionami, jednak widać było
jego minie, że wątpi w pojawienie się pozostałych osób. – Szkoda. Myślałam, że
chociaż Kyungsoo i Lay przyjdą.
- Cześć, ludziska! – wrzasnął od
progu Do, tym samym sprawiając, że w salonie zapanowała głucha cisza. – Halo,
jest tu kto? – spytał, zaglądając do dużego pokoju.
- Kyungsoo! – pisnęła Eunji,
podrywając się z kanapy. Rzuciła się chłopakowi na szyję i mocno przytuliła. –
Myślałam, że nie przyjdziesz!
- Nie chciałem przychodzić z
pustymi rękoma – stwierdził i pokazał reklamówki z pojemnikami z jedzeniem. – Eunji,
zmieniłaś kolor włosów! – dodał po chwili, przyglądając się uważnie
dziewczynie.
- Wiesz, że jesteś pierwszą
osobą, która to zauważyła? – Jung uśmiechnęła się szeroko i zabrała od chłopaka
reklamówki z jedzeniem.
- A podobno to ja jestem gejem –
zamruczał pod nosem Sehun, za co oberwał po głowie od rozbawionego Kyungsoo.
Soo rozejrzał się po salonie i po
chwili zatrzymał wzrok na nieznajomym chłopaku. Suho od razu ich sobie
przedstawił, a potem poszedł do kuchni, by pomóc Eunji w przygotowaniu kolacji.
Widząc, że kuzynka podjada z pojemników, podszedł do niej po cichu, a potem
krzyknął jej do ucha, przez co dziewczyna upuściła na podłogę pojemnik z
kimchi.
- Idiota z ciebie – stwierdziła
krótko i zaczęła zbierać z ziemi resztki jedzenia. Wrzuciła wszystko do kosza,
a potem ze złości uderzyła kuzyna z pięści w piszczel. Kiedy chłopak zaczął
jęczeć z bólu, Eunji uśmiechnęła się triumfalnie i podniosła do pionu,
obdarzając Suho wrogim spojrzeniem. – Czasami nie wierzę, że jesteśmy ze sobą
spokrewnieni.
Junmyeon wytknął kuzynce język, a
potem zabrał kilka talerzy i poszedł do salonu. Eunji prychnęła głośno, od razu
ruszając za chłopakiem. W przejściu kopnęła go w tyłek i szybko uciekła,
przypadkiem wpadając na wstającego z kanapy Jongina. Brunet odruchowo złapał ją
w pasie i przytulił do siebie, jednak zaraz odsunął się od dziewczyny, czując
na sobie baczne spojrzenia jej przyjaciół, a zwłaszcza kuzyna. Z opowiadań
Eunji wiedział, że Suho jest czasami bardzo upierdliwy i nadopiekuńczy, o czym
Jongin miał okazję przekonać się niedługo po przyjeździe do Seulu. Kiedy
dziewczyna poszła do łazienki, Junmyeon i Kris od razu wzięli Jongina na
poważną rozmowę. Z początku Kim myślał, że tylko się wygłupiają, ale w końcu
zrozumiał, że Suho jest zdolny do wszystkiego, jeśli Jongin zrani Eunji.
- Czyli nie czekamy już na
nikogo? – spytał Kyungsoo, tym samym przerywając niezręczną ciszę.
- Nie, jakoś wątpię, by Lay i
Chen jednak przyszli – odpowiedział cicho Suho, jednak zaraz się uśmiechnął nie
chcąc robić ze spotkania jakiejś stypy. – Jedzmy! Wszystko wygląda tak
smakowicie!
Eunji zaśmiała się pod nosem i
usiadła na dywanie przy niskim stoliku. Nałożyła każdemu z chłopaków porcję
przygotowanego przez Kyungsoo jedzenia i sama zabrała się za pałaszowanie
kimchi. Może trochę inaczej wyobrażała sobie to spotkanie, ale jednocześnie
czuła się szczęśliwa, że po tak długim czasie nareszcie mogła zobaczyć swoich
przyjaciół.
Bo wciąż nimi byli pomimo tej
długiej rozłąki.
*
Jongdae wziął głęboki wdech i w
końcu zapukał do drzwi. Nie wiedział, czy podjął właściwą decyzję, ale inaczej
naprawdę nie mógł. Kiedy stanął twarzą w twarz z roześmianym i nieco podpitym
już Baekhyunem, uśmiechnął się szeroko i rzucił w niepamięć ostatnie spotkanie
z Suho. Nie chciał o tym myśleć. Zwłaszcza nie chciał myśleć o tym, że zachował
się jak tchórz, uciekając przed przyjaciółmi.
Tylko czy wciąż miał prawo ich
tak nazywać?
Oooo to Kai i Eunij są razem co to ma byc co :((((((((((((((((( Chen ty zasrany tchórzu jak mogłeś co za debil:( CHAN I BAEK ooooo cos sie kreci:D Baek zazdrosny nareszcie cos sie dzieje oby cos fajnego stalo sie w nastepnym rozdziale i gdzie jest lat?????? POWODZENIA I WENY<3
OdpowiedzUsuńNa początku to nie mogłam z Baekhyuna. Haha, on zdecydowanie jest zazdrosny o Chana ^^ Te jego teksty na temat Parka mnie powaliły. Nie dziwię się, że Chen miał ochotę podsłuchać ich kłótnię, skoro taki ubaw z tego.
OdpowiedzUsuńCzyżby między Eunji, a Jonginem coś jednak było? Hm. Pojawił się Sehun i Tao, mam nadzieję, że między nimi wszystko będzie dobrze. No i to wejście Do, gdy myśleli, że już nie przyjdzie xD Biedny Kai, pewnie musiał się wystraszyć, jak Kris i Suho wzięli go na poważną rozmowę ^^ Szkoda, że Chen nie przyszedł. Jestem niesamowicie ciekawa nowego rozdziału, uwielbiam to opowiadanie <3
Miałam ochotę Cię zabić, na serio. Kocham Baekhyuna całym serduszkiem, ale chyba go pizgnę za to, jak namawiał by poszedł do Bomi... I kto tu jest pedałem, hę Baek? Ale ja go uwielbiam, myśli o Chanyeolu to samo co ja :D Ale on jest Z-A-Z-D-R-O-S-N-Y!!! I jest pedałem, wszyscy to wiemy. Hyun, nie wymigasz się!
OdpowiedzUsuńMam ochotę Cię zabić po raz drugi. Chen nie przyszedł. NIE PRZYSZEDŁ. Czy Ty rozumiesz, co Ty kobieto odwalasz?! Przecież mieli się pogodzić! Ja im wszystko rozplanowałam! Miało być tak cudnie, może nie od razu hepi, ale... JONGADE TY GŁUPI, CHOLERNY TCHÓRZU, NIENAWIDZĘ CIĘ. Po prostu... JAK MOŻESZ WOLEĆ NOWYCH PRZYJACIÓŁ, TY GŁUPI PEDALSKI PEDALE, IDIOTO JEDEN, JAK MOŻESZ?!
Unnie, jak widzisz Metr Sześćdziesiąt z tasakiem, to ja.
Cieszę się, że jednak Sehun i Tao przyszli. Pogodzą się, jestem tego pewna. Chociaż nie lubię TaoHuna, to wiem, że ich nie rozdzielisz, bo oni się kochają, ja i Eunji im kibicujemy, a jak ja i Eunji coś mówimy, to tak ma być! I koniec rozmowy.
KYUNGIE POPATRZYŁ SIĘ NA KAIA~~
Jednak still nienawidzę Jongdae, ewentualnie Ciebie, bo nie chcesz ich pogodzić. I co z tego, że życie to nie je bajka. To jest fic, to może być bajka :(
Suszki, skarbku mój Ty najdroższy, będziesz moim starszym bratem?! Ja zawsze chciałam mieć starszego brata :( I jeszcze się tak słodko opiekujesz Eunji! Ale spokojnie, Kkamjong na niej swoich łapek nie położy, to pedał. Albo i nie, nie pedał. W każdym bądź razie, nawet jeśli coś jest między nimi, to i tak still Eunji x Chen.
Sehun, pomogę Ci spełnić Twoją obietnicę. ONI MUSZĄ BYĆ RAZEM. Są dla siebie stworzeni. To znaczy, w ficku.
Hej, jak tam Twoje przekonywanie się do Minseoka, unnie? Nie mogę się doczekać jakiegoś wątku z nim D:
Dobra, zmykam jeść. Weny, zero rozwalonych czaszek (you wish) i innych pierdół.
xx
Kyayayayaya
OdpowiedzUsuńołkej, jestem ciekawa, czy Lay w ogóle się odezwie, co tak naprawdę łączy Eunji i Kaia (nadal napalam się na Kaisoo xxddd),czy będzie Krisho (marzenia szipera xd) and...wtf baekyeol XD nie mogę z nimi XD chen chen stchórzył, trochę smutek, ale nadal wierzę, że jakoś się to ułoży C: i sehun ty debilu, dlaczego on ma taką obsesję na punkcie Krisa? Tylko tym krzywdzi siebie i Tao :c
Chen, ty ajzbxhsisnshajdgnxndj. I Eunji & Jongin... Żądam wyjaśnień XD
OdpowiedzUsuńkkk, czekam na następny rozdział :33
Taa akcja dzieje sie zdecydowanie za wolno! o co tu chodzi :c nie mogą juz się wszyscy spotkać? Chen Chen musi uciekać jak baba!? Gdzie jest Lulu i Xiuś!? Ja tu na nich czekam . W ogóle.. Sjgrnajvjrjajvkwjtdjakg chce jakiejś akcji :c. Oni tylko sie witają i Tuła do siebie i no może jeszcze Baekhyun bije Yeola :ccc tak bardzo pięknie to robi xd egicakrifajfkr, oby Chen z Baekhynem mogli by się urawc od Bomi i iść do Suhego Suho, jeszcze do tego udawać wielce zakochanych, byłoby zabawnie xd nie powiem. Pisz dalej! I pisz szybko ;*
OdpowiedzUsuńJestem trochę rozczarowana. Myślałam, że Jongdaee pójdzie do Suho, zobaczy się z Eunji. Ech... Żałuje rozstania, to już plus. Może jeszcze się zejdą. Wierzę w to! Szkoda mi trochę Jongina. Nie dziwię się, że czuł się tam zbędny. Oni wszyscy się znali, a on był obcy. Może z czasem wpasuje się w ich towarzystwo. Mam nadzieję, że po tym spotkaniu znów będą się wszyscy przyjaźnić. Dla Sehuna może to być trudne ze względu na Krisa, ale nie powinien się tak przejmować. Przecież to jego wybrał Tao. :) Niech mu zaufa. Eunji i Jongdae muszą się w końcu zobaczyć. Może gdzieś przypadkiem się chociaż spotkają. :) Lubię Baekhyuna. Jest zabawny, haha. Nieźle się uśmiałam przy tym pierwszym fragmencie opowiadania, gdy rozmawiał przez tel z Jongdae. :D
OdpowiedzUsuńMiałam ogromną nadzieję, że Jongdae pójdzie jednak do Suho, ale nie wyszło. Mam nadzieję, że szybko się spotka z Eunji. Mam też nadzieję na wątek SeKaia, ale pewnie go nie będzie. Jak zwykle rozdział bardzo miło się czyta ^^
OdpowiedzUsuńOch~ czuję się skołowana początkami sequelu, ale to nie zmienia faktu, że kocham to opowiadanie :D
OdpowiedzUsuńSzkoda, że Chen Chen stchórzył... mam wrażenie,że najbardziej się zmienił, chociaż mogę się mylić :p
Trochę mnie niepokoją Sehun i Tao... te ich wieczne sprzeczki mogą się kiedyś naprawdę kiepsko skończyc...Dobrze, że chociaż Eunji wciąż jest taka wesoła~ za to ją lubię :D
I znowu są razem! Miło było znów się z nich śmiać, bo tak sobie dokuczają i zarazem tak widać, że się lubią, aż ciepło na sercu się robi! <3 Oby tylko Sehun pokonał swoją zazdrość, inaczej Tao faktycznie zwinie manatki. Jak przytulali się z Eunji z kuchni to myślałam, że on wejdzie i będzie afera, ale dobrze, że nie trafiłam!
OdpowiedzUsuńI Chen... a już myślałam, że nie przyjdzie. Jestem ciekawa reakcji tych dwojga, gdy spotkają się po roku rozłąki.
Zabiłaś mnie faktem, że Chen jednak zrezygnował z walki o swoją dawną paczkę. Mam nadzieję, że ta rezygnacja nie jest dwustronna i Suho z resztą postarają się go odzyskać.
OdpowiedzUsuńMoże to wyda się dziwne, ale chyba zaczynam przekonywać się do Baekhyuna, który mógłby zakochać się w Jongdae. Wydaje mi się, że oboje w pewien sposób się lubią i byłoby miło, ale Chena nie da podzielić się na dwie części, by Eunji też była szczęśliwa.. Szkoda :(
Tak poza tym, mam nadzieję, że Wufan dojrzał i przestanie wtrącać się w Taohuna. Liczę za to, że znajdziesz dla niego jakiegoś miłego chłopaka i Kris też będzie szczęśliwy.
No i na koniec, jak zawsze - czekam na kolejny!
W sumie co tu się dziwić, że Chen tak bardzo się wahał w związku ze spotkaniem z starymi przyjaciółmi? Ja na jego miejscu miałabym podobnie, tym bardziej po tym, co przeszedł z Eunji. Miałam mimo wszystko nadzieję, że Jongdae wybierze jednak starą paczkę i spędzą dzień niemalże w komplecie, ale niestety. Co nie zmienia faktu, że moja sympatia do Baekhyuna zdecydowanie wzrosła po tym rozdziale XD Uwielbiam, kiedy tak się złości na Chanyeola i chociaż twardo się broni przed umówieniem się z nim, to i tak czuję, że prędzej czy później skończą na randce XD
OdpowiedzUsuńTotalnie nie ogarniam relacji łączącej Jongina i Eunji ;_______; Z jednej strony ona do niczego się nie przyznaje (w zasadzie to unika tematu), a z drugiej te wszystkie czułe gesty... To jakieś takie chore. Cóż, może wkrótce się dowiemy, co i jak. Strasznie się cieszę, że pomimo spięć na spotkanie dotarł również Zitao, bo zdecydowanie jest jedną z moich ulubionych postaci. Chciałabym tylko, żeby on i Sehun przestali się wreszcie kłócić o Krisa, bo naprawdę nie warto, chociaż rozumiem, że Oh może mieć powód do zazdrości. Generalnie przyjemnie czytać o prawie wszystkich razem, bo poczuło się taką swojską atmosferę. Mam nadzieję, że nawet jeśli teraz Jongdae nie dotarł, to spotka się z przyjaciółmi kiedy indziej. Swoją drogą jestem bardzo ciekawa, jak on i Eunji zareagowaliby nawzajem na swój widok.
Czekam na ciąg dalszy <3
Relacja Jongina i Eunji jest naprawdę porypana, nie mam pojęcia co między nimi jest ._.
OdpowiedzUsuńBaekhyun jest taki pocieszny i wesoły, choć mam ochotę walnąć go za to jak traktuje Chanyeola. Fakt, oni uwielbiają się drażnić i w ogóle, ale Baek, no bez przesady.
Mówiłam już jak bardzo denerwuje mnie zachowanie Eunji? xD
Generalnie rzadko toleruję postaci damskie w ff yaoi, więc to nic szczególnego xD
Czekam na kolejną część, hwaiting! :3
Baeka zastrzelić to mało za to namawianie Chena do przyjścia do Bomi a nie do Suho i dawnych przyjaciół. Chen to tchórz, tchórz, TCHÓRZ! Nie wierzę, że to zrobił, byłam pewna, że jednak pójdzie do nich. Specjalne zaproszenie mieli mu wysłać? I tak został osobiście zaproszony przez Suho. Tchórz. Będzie tego żałował.
OdpowiedzUsuńHyunnie mnie denerwuje tym jak nazywa Chana. Głęboko wierzę, że w końcu [nie ważne ile to będziesz przeciągać] i tak będzie z Yeolem. :D A jak nie to sobie sama dopiszę swoje zakończenie hahaha :D Ewentualnie mógłby być z Jonginem. Ale jednak tutaj wolałabym go z Chanyeolem XD Bo tak się zastanawiam czy nie walniesz tu Kailu, bo po tobie to akurat tego to mogłabym się spodziewać. Matko, jakie spedalone to by było towarzystwo. XD
Lubię relacje Eunji i Sehuna. ;) Są bardzo uroczymi przyjaciółmi. I cieszę się, że Kyungsoo przyszedł. A to co jest między Jonginem a Eunji jest trochę dziwne. Niby deklarują, że nic między nimi nie jest to odnosi się takie wrażenie jakby było. Albo Eunji robi to specjalnie, ale po niej to raczej bym się czegoś takiego nie spodziewała. Albo dla Jongina to coś więcej? Lepiej, żeby nie. Albo po prostu naprawdę nic nie ma, a Jongin jako, że tylko ją wśród nich zna to zachowuje się w stosunku do niej śmielej? lol, nie wiem :D
Jejku już nikt nie mógł napisać tego komentarza później niż ja. Wybacz mi, ale ostatnio nie miałam nawet czasu czytać - ale obiecuje wszystko nadrobię. xD
OdpowiedzUsuńMoże zacznę od tego... NIE! NIE! NIE! NIE! KAI ?! CO. TY. ROBISZ?! On jest gejem prawda? On nie może zarywać do Eunji nie może... będzie z Kyungsoo ... taaaaa (albo z Krisem bo biedak nikogo nie ma). ON NIE MOŻE BYĆ HETERO! hahaha Boshee jak ja się dziwnie czuje to pisząc.
Z jakiegoś powodu nie mogłam przestać się uśmiechać, jak czytałam pierwszy fragment. Taki słodki i uroczy, ale oczywiście Byun jak zwykle pokazuje pazurki. On strasznie rani Chanyeola - pierwsze o czym pomyślałam, to to, że on mógł słyszeć tą rozmowę i wszystko co Baekhyun o nim mówił. Normalnie... padnę zaraz. :/ Biedactwoooo...
Mam dziwne przeczucie, że szykuje się jakaś kłótnia między Chenem i Kaiem - nie wiem czy Jongin coś czuje do Eunji (niech cholera spróbuje, a będę sobie kopiować twoje rozdziały i zmieniać wszystkie jego teksty na "jestem gejem, lubię fajne, męskie tyłki" bo ja tego do wiadomości nie przyjmę hahaha NIE NO ŻARTUJE xD).
W każdym razie znowu trochę się pozachwycam tym, jaki masz lekki styl pisania. Ostatnio o tym mówiłam z koleżanką, że piszesz już tak mega profesjonalnie - "książkowo". Nooom jestem dumna jak nie wiem. xD
Napisałabym "czekam na kolejny rozdział", ale całe szczęście mogę sobie trochę do przodu poczytać i przy okazji nadrobię komentarze xD