Rozdział czwarty: Czy to miłość?
Czując na klatce piersiowej dziwny
ciężar, Jongdae otworzył powoli oczy i przetarł je palcami. Momentalnie jego
wzrok zatrzymał się na czarnej czuprynie należącej do śpiącego Baekhyuna. Chen
uśmiechnął się pod nosem i palcami przeczesał rozczochrane włosy chłopaka,
który pod wpływem tej pieszczoty zamruczał gardłowo przez sen i jeszcze mocniej
wtulił się w nagi tors Chena. Dopiero wtedy Kim zorientował się, że jest
półnagi, podobnie zresztą jak Byun.
Chen nie mógł sobie przypomnieć
wydarzeń z poprzedniego wieczoru. Pamiętał doskonale wizytę w domu Bomi,
wymyśloną przez Chanyeola grę w chowanego oraz to, jak Park schował się w
szafie, a później każdy o nim zapomniał i ten ostatecznie zasnął zakopany pod
stertą ubrań mamy Bomi. Pamiętał także złożoną przez Baekhyuna propozycję, by
został u niego na noc. Zgodził się, bo niby dlaczego miałby odmówić swojemu
przyjacielowi? W drodze do domu Byuna wstąpili do sklepu, kupili parę butelek
suju, które i tak opróżnili nim doszli na miejsce. Właśnie wtedy Chen zaczął
powoli tracić kontakt z rzeczywistością. Pomiędzy wejściem do domu Baekhyuna a
obudzeniem się w jego łóżku nie pamiętał kompletnie nic. W głowie miał totalną
pustkę, jakby ktoś wymazał mu wszelkie wspomnienia.
Czy to możliwe, żeby… Nie, to
śmieszne! Nawet po pijaku nie dopuściłby do czegoś takiego.
- Moja głowa – zamruczał pod
nosem Baekhyun, osłaniając dłonią oczy przed promieniami słońca. Czując
nieprzyjemną suchość w ustach, mlasnął kilka razy językiem i niechętnie uniósł
głowę, dopiero po chwili zdając sobie sprawę z tego, że trzymał ją na nagim
torsie Chena. Zaskoczony spojrzał szeroko otwartymi oczami na przyjaciela i
rozdziawił lekko usta, nie wiedząc, co powiedzieć.
- Cześć – rzucił rozbawiony
Jongdae, widząc minę bruneta. – Dobrze się spało?
Baekhyun zamrugał kilkakrotnie
powiekami i wydał z siebie nieartykułowany dźwięk, nie wiedząc, co powiedzieć.
W głowie miał totalny mętlik i chociaż bardzo się starał, to nie umiał
okiełznać tego chaosu. Przez to wszystko nie był w stanie odróżnić prawdy od
możliwego snu.
- Głowa mi pęka – wymruczał,
podnosząc się do pozycji siedzącej. Odgarnął z czoła ciemne włosy i mrużąc
oczy, rozejrzał się po pokoju. Przynajmniej był w stanie stwierdzić, gdzie się
znajduje, a to już był jakiś postęp. Baekhyun rzadko ogarniał, kiedy męczył go
potężny kac. – Ej, w ogóle obudził ktoś wczoraj Chanyeola?
- Jeśli dobrze pamiętam, to nie
żegnaliśmy się z nim przed wyjściem z domu Bomi, więc możliwe, że dalej śpi w
jej szafie – powiedział rozbawiony Chen, szukając swojej koszulki. Kiedy
nareszcie ją znalazł, szybko ją na siebie narzucił i wstał z łóżka. – Będę się
zbierał.
- Już? – Baekhyun poderwał się do
siadu i spojrzał szczenięcymi oczkami na przyjaciela. – Zostań jeszcze. Zjemy
razem śniadanie, a potem wrócisz do domu. Chyba że tak bardzo nie chcesz ze mną
siedzieć, to zrozumiem – wymruczał, spuszczając wzrok na swoje dłonie.
- W sumie śniadanie to nie jest
zły pomysł – przyznał Chen, uśmiechając się do chłopaka. – Pójdę się ogarnąć, a
ty coś zrób do jedzenia – dodał i czym prędzej wyszedł z pokoju, chcąc uniknąć
pomagania w kuchni.
- Ej! – krzyknął po chwili
oburzony Baekhyun, jednak mimo wszystko uśmiechnął się pod nosem i wstał z
łóżka.
Nie przejmując się tym, że nie ma
na sobie koszulki, poszedł do kuchni, by przygotować szybko jakieś śniadanie.
Nie miał głowy do wymyślania czegoś wyszukanego, dlatego postanowił zrobić
tosty. Cieszył się, że rodziców nie było, bo z pewnością nie obeszłoby się bez
przesłuchania i prawienia bezsensownych kazań na temat późnego powrotu do domu
i to w tak opłakanym stanie.
Rodzice Baekhyuna byli
przewodnikami wycieczek, dlatego rzadko bywali w domu. Często wyjeżdżali nawet
na cały tydzień, po czym wracali na kilka dni i znów znikali. Chłopak zdążył do
tego przywyknąć i chociaż nigdy nie narzekał, to czasami wolałby nie dostawać tyle
kieszonkowego, byleby móc spędzić z rodzicami trochę czasu. Niestety póki co
nie zapowiadało się na to, by cokolwiek miało się w tej kwestii zmienić, więc
nie pozostawało nic innego, jak przestać narzekać i cieszyć się wolnością,
której tak bardzo zazdrościli mu rówieśnicy. W końcu nikt go nie kontrolował i
nie mówił mu, jak ma żyć.
- Tosty? Jakie to wyszukane –
powiedział rozbawiony Chen, który niespodziewanie pojawił się tuż za zamyślonym
Baekhyunem. – Chyba się przypalają – dodał, a potem szybko wyjął chleb z
tostera, w ostatnim momencie ratując go przed całkowitym spaleniem.
Byun na chwilę wstrzymał oddech i
przymknął powieki, próbując nie dać po sobie poznać, że bliskość Chena działa
na niego w taki sposób. Kiedy Jongdae włożył do tostera kolejne kromki,
Baekhyun szybko podszedł do lodówki i wyjął z niej karton z sokiem pomarańczowym.
- Obejrzymy coś? – spytał Chen,
opierając się biodrem o kuchenny blat. Przyjrzał się uważnie wyraźnie
zdenerwowanemu Baekhyunowi i zmarszczył pytająco czoło. – Wszystko okay?
- Co? – Byun odwrócił się
gwałtownie w stronę przyjaciela, przez co oblał się sokiem, który chwilę
wcześniej wlał do szklanki. – Szlag! – syknął i odstawiwszy naczynie na blat,
szybkim krokiem udał się do łazienki.
Jongdae parsknął śmiechem i ugryzł
kawałek tostu. Zachowanie Baekhyuna było zdecydowanie dziwne, jednak Chen zwalił
winę na okropnego kaca. Sam w takich chwilach zachowywał się dość specyficznie
i lepiej było się do niego nie zbliżać.
- Ej, może pójdziemy później do
kina? – zapytał Baekhyun, wchodząc do kuchni już w pełni ubrany. Przeczesał
palcami lekko wilgotne włosy, które zmoczył podczas mycia twarzy, i spojrzał
uważnie na stojącego przy kuchennym blacie Jongdae.
- Znowu? Byliśmy niedawno –
stwierdził Chen, wkładając do tostera kolejne kromki. Podał brunetowi talerz z
jego porcją tostów i wzruszył ramionami, dochodząc w końcu do wniosku, że
pójście do kina to nie jest zły pomysł. – Na co tym razem?
- Na bajkę. Chanyeol mówił, że
teraz leci jakaś fajna – powiedział Baekhyun i ugryzł kawałek tostu. Popił go
sokiem i usiadł przy stole, wskazując skinięciem głowy miejsce naprzeciwko
siebie, które zaraz zajął Chen. – Ostatnio ten horror nieźle zrył mi psychę –
wymruczał wyraźnie niezadowolony.
Jongdae kiwnął głową na zgodę,
powstrzymując się w ostatniej chwili przed rzuceniem kąśliwego komentarza.
Doskonale pamiętał, jak Baekhyun namawiał go wtedy na pójście do kina i za nic
nie chciał zmienić decyzji odnośnie filmu. Zawsze zgrywał chojraka, a potem
kulił się w fotelu i zasłaniał oczy dłonią, kiedy robiło się groźnie.
Ciszę, jaka nagle zapanowała w
kuchni przerwała głośna melodia oznajmiająca oczekujące połączenie. Chen
sięgnął do kieszeni swoich dżinsów i spojrzał na wyświetlacz, mimowolnie się
uśmiechając.
- Cześć – rzuciła wesoło Naeun,
kiedy w końcu odebrał. – Mam takie pytanie…
*
Yixing spoglądał z wyraźną
fascynacją na tańczącego pośrodku sali jasnowłosego chłopaka, nie mogąc wyjść z
podziwu dla jego zwinnych ruchów. Wszystkie wykonywał z niezwykłą płynnością i
precyzją. Nie było żadnego przypadkowego gestu, wszystko było dokładnie
przemyślane i przygotowane. Yixing musiał przyznać w duchu, że jego przyjaciel
był jednym z lepszych tancerzy, jakich kiedykolwiek spotkał i chociaż z
początku był sceptycznie nastawiony do jego obecności w szkole, to teraz w
ogóle nie żałował podjętej przez siebie decyzji. W końcu to Yixing polecił
dyrektorowi Luhana i zaproponował, żeby został jednym z nauczycieli tańca.
Wtedy nie był do końca pewny czy przyjaciel sobie poradzi i nie chodziło tu o
jego umiejętności taneczne, bo ich Lay nie śmiałby podważać. Bardziej
rozchodziło się o to, że Luhan był chodzącą oazą spokoju i Zhang bał się, że
ten nie poradzi sobie w roli nauczyciela, który musi często podnieść głos na
swoich uczniów. W tej kwestii bywało różnie, ale Luhan z pewnością nie pozwalał
podopiecznym wejść sobie na głowę.
- Może być? Wczoraj ją
dopracowałem – powiedział Luhan, kiedy dokończył układ. Odgarnął z czoła
wilgotne kosmyki włosów i spojrzał na młodszego przyjaciela, który w odpowiedzi
uśmiechnął się szeroko i uniósł kciuk z uznaniem. – Wszystko w porządku? Jesteś
dzisiaj taki milczący.
- Nie wyspałem się – przyznał Lay
i usiadł na podłodze pod ścianą. Luhan po chwili zajął miejsce obok niego,
podając mu butelkę z wodą mineralną. – Dahye ostatnio nie daje mi się wyspać.
- Nie zazdroszczę – powiedział
Lu, posyłając przyjacielowi blady uśmiech. Koszulką starł z twarzy kropelki
potu i głośno westchnął. – Może idź już do domu, co?
- Nie mogę. Mam jeszcze zajęcia.
- Idź. Zastąpię cię. Ja i tak nie
mam się do kogo spieszyć – stwierdził Luhan, trącając Yixinga łokciem w bok. Lay
spojrzał na niego niepewnie, zagryzając wargi w wąską linię. – Mówię poważnie!
Idź zanim się rozmyślę – dodał rozbawiony, widząc minę chłopaka.
- Dzięki, Lu, nie wiem, jak ci
się odwdzięczę. – Lay poderwał się z ziemi i szybko podszedł do leżącej na
krześle torby. Wrzucił do niej swoje pozostałe rzeczy i ruszył ku wyjściu z
sali. – Jeszcze raz dzięki.
- Nie ma sprawy. – Luhan
uśmiechnął się promiennie, a kiedy przyjaciel wyszedł, oparł głowę o ścianę i
przymknął zmęczone powieki, głośno przy tym wzdychając. – Czego się nie robi
dla przyjaciół – dodał pod nosem.
Luhan bał się przyjazdu do Seulu.
Bał się nowego miejsca, nieznajomych, którzy otaczali go na każdym kroku. Może
to nawet zbyt słabe określenie. Luhan był przerażony i po kolejnych porażkach
gotów był wrócić z powrotem do Chin. Na szczęście wtedy los się do niego
uśmiechnął, a on jakimś cudem wpadł pewnego dnia na swojego przyjaciela. Luhan
z ledwością rozpoznał Yixinga, gdyż ostatni raz widzieli się w liceum. Może nie
minęło zbyt wiele czasu, ale niektórzy ludzie potrafią nawet w ciągu jednego
roku przejść niesamowitą metamorfozę, a co dopiero w przeciągu pięciu.
- Dzień dobry – przywitała się
niewysoka dziewczyna, zaglądając nieśmiało do sali. – Chyba pomyliłam salę.
Luhan poderwał się z ziemi i
przyjrzał dokładniej blondynce.
- Ty na zajęcia z Layem? –
spytał, na co ona kiwnęła głową w odpowiedzi i lekko się uśmiechnęła. – Musiał
wyjść, ale ja poprowadzę zajęcia za niego – wyjaśnił, podchodząc do swojej
torby. Wrzucił do niej butelkę z wodą mineralną, a potem ponownie spojrzał na
dziewczynę. – Zawołaj resztę.
- Tak właściwie to jestem tylko
ja – powiedziała wyraźnie speszona. – Dzisiaj Lay miał mnie nauczyć
choreografii, bo ostatnio nie chodziłam na zajęcia i mam zaległości.
- Och, w porządku. To przebierz
się i zaraz zaczniemy.
Luhan był niemało zaskoczony, gdy
dziewczyna powiedziała o zajęciach sam na sam z Yxingiem. Co prawda sam czasami
tak robił, żeby osoby z zaległościami mogły dogonić bez problemu resztę grupy,
ale Lu miał wrażenie, że w tym przypadku chodziło o coś więcej niż tylko
zajęcia z tańca. Czyżby Lay miał romans ze swoją uczennicą? W końcu niechętnie
przystał na propozycję pójścia wcześniej do domu, a i blondynka nie wyglądała
na zbyt zadowoloną, kiedy Luhan powiedział jej o tym, że zastępuje Laya.
Kiedy dziewczyna wróciła
przebrana w szerokie spodnie dresowe i w o wiele za dużą koszulkę, Luhan posłał
jej lekki uśmiech, dopiero wtedy uświadamiając sobie, że nawet nie wie, jak ona
ma na imię.
- Chyba nie mieliśmy się okazji
wcześniej poznać – powiedział chłopak, podchodząc do widocznie zawstydzonej
całą tą sytuacją dziewczyny. Wyciągnął do niej dłoń, którą ona natychmiast
uścisnęła, nisko się przy tym kłaniając. – Jestem Luhan i możesz tak się do
mnie zwracać.
- Bomi – rzuciła cicho, oblewając
się rumieńcem pod wpływem przenikliwego spojrzenia nauczyciela.
- To zaczynajmy.
*
Jongdae wziął głęboki wdech i
zebrawszy w sobie resztki odwagi, zapukał do drzwi. Po chwili usłyszał czyjeś
kroki, a już kilka sekund później stanął twarzą w twarz z wyraźnie zaskoczonym
jego wizytą Junmyeonem.
- Chen. – Suho otworzył szeroko
oczy ze zdziwienia, nie mogąc uwierzyć własnym oczom. – Hej, wejdź – rzucił po
dłuższej chwili, wpuszczając chłopaka do środka. – Nie spodziewałem się ciebie.
Znaczy fajnie, że przyszedłeś – dodał zakłopotany, drapiąc się nerwowo po
karku.
- Przepraszam, że wczoraj nie
przyszedłem – powiedział Chen, posyłając chłopakowi lekki uśmiech. Suho
odwzajemnił gest i zaprosił Jongdae do salonu. – Wszyscy przyszli?
- Tylko ciebie i Yixinga nie
było. Siadaj. Napijesz się czegoś? – spytał Junmyeon, próbując za wszelką cenę
ukryć zdenerwowanie za szerokim uśmiechem. Splótł drżące dłonie za plecami, a
potem zerknął w stronę schodów, po których schodził Kris. Blondyn miał na sobie
luźne spodnie dresowe i białą bokserkę, która idealnie opinała jego umięśnione
ciało, wyraźnie przy tym zaznaczając mięśnie brzucha i odsłaniając szerokie
ramiona. Suho na ułamek sekundy zapomniał, jak się oddycha. Szybko spoliczkował
się w myślach i posłał blondynowi lekki uśmiech. – Patrz, kto przyszedł –
powiedział, wskazując skinięciem głowy przebywającego w salonie Chena.
- Nie wierzę! – Kris zaśmiał się
pod nosem i podszedł do Jongdae, który tylko uśmiechnął się blado i wstał z
kanapy, by przywitać się z blondynem. – Cześć, dobrze cię w końcu widzieć.
- Um… - Chen zacisnął usta w
wąską linię, próbując zagłuszyć te przeklęte wyrzuty sumienia, które
nieustannie mu towarzyszyły. Żałował, że nie pojawił się na wczorajszym spotkaniu,
ale kompletnie nie miał odwagi, by przyjść do domu Suho. – Was też – przyznał,
a później pod wpływem dziwnego impulsu przytulił się do Krisa.
Zaskoczony Wu Yifan odwzajemnił
uścisk, posyłając stojącemu niedaleko nich Suho dziwne spojrzenie. Junmyeon
wzruszył ramionami i szczerząc się do samego siebie, poszedł do kuchni po coś
do picia.
Zawstydzony Chen w końcu uwolnił
się z uścisku Krisa i nie mając odwagi na niego spojrzeć, usiadł na kanapie. W
pokoju zapanowała głucha cisza, którą dopiero przerwało wejście rozbawionego
czymś Suho. Kris posłał mu pytające spojrzenie, na co on znów wzruszył
ramionami i postawił na stoliku trzy szklanki oraz butelkę z sokiem.
- Szkoda, że cię wczoraj nie było
– przyznał Junmyeon, siadając na kanapie obok Chena.
Podał mu szklankę z napojem i
uśmiechnął się przyjaźnie. Kątem oka mimowolnie spojrzał na siadającego w
fotelu Krisa i zagryzł od środka policzki, by przypadkiem nie wydać z siebie
jakiegoś żenującego dźwięku. Sam nie wiedział, co dokładnie się z nim dzieje. Zawsze
lubił Wu Yifana i czuł z nim dziwną więź, a po jego wyjeździe do Chin miał
wrażenie, że utracił jakąś część samego siebie, ale czy należało to
wyolbrzymiać? Póki co Suho nie chciał się nad tym zastanawiać. Postanowił, że
chociaż raz pozwoli losowi kierować swoim życiem. Być może wyjdzie z tego coś
dobrego?
- Um… - Chen odchrząknął nerwowo,
odstawiając pustą szklankę na stolik. – Eunji przyjechała?
- Tak, na kilka tygodni. Potem
wraca do Busan – odpowiedział Suho, nie mogąc trochę uwierzyć, że Jongdae o nią
zapytał.
Sama Eunji traktowała temat
swojego związku z Chenem niczym tabu i podczas wczorajszego spotkania ani razu
o niego nie zapytała. Jedynie Tao raz o nim wspomniał, jednak pod wpływem
surowego wzroku Junmyeona od razu zmienił temat na nieco przyjemniejszy. Suho
wiedział doskonale, jak jego kuzynka bardzo przeżyła rozstanie z Chenem, nawet
jeśli to właśnie ona podjęła tę decyzję. Wiele razy opowiadała Junmyeonowi o
tym, że żałuje tego, co zrobiła, że chciałaby to naprawić, ale nie wie jak. Ciągle
powtarzała, że Chen na pewno jej nienawidzi, jednak Suho wiedział, że tak na
pewno nie jest. W momencie, kiedy Jongdae spytał o Eunji, rozwiał wszelkie
wątpliwości i utwierdził Suho w przekonaniu, że chłopak wciąż coś do niej
czuje, chociaż pewnie przyznanie się do tego zajmie mu sporo czasu.
- Pójdę już – powiedział nagle
Jongdae, podnosząc się z kanapy. Spojrzał z góry na zaskoczonego tym Suho i
lekko się uśmiechnął. – Nie byłem w domu na noc i pewnie mama zaczyna się
martwić.
- Może spotkamy się w przyszłym
tygodniu? – zaproponował Junmyeon, podążając za Chenem do przedpokoju. Chłopak
w odpowiedzi kiwnął głową na zgodę i lekko się uśmiechnął. – Dasz mi swój nowy
numer?
*
Baekhyun nie był zadowolony z
tego, że Chen zaprosił Naeun do kina, tym samym niszcząc jego plany odnośnie
spędzenia czasu sam na sam. Byun nie próbował ukrywać faktu, jak bardzo
przeszkadza mu obecność Naeun. Co prawda nic do niej nie miał, nawet trochę ją
lubił, ale denerwowało go to, że przymila się do Jongdae. Baekhyunowi aż nóż
się w kieszeni otwierał, jednak za wszelką cenę próbował robić dobrą minę do
złej gry. Naeun flirtowała z Chenem przy każdej możliwej okazji, a jemu
najwyraźniej to nie przeszkadzało, bo nic z tym nie robił.
- A może wybierzemy coś innego? –
spytała dziewczyna, patrząc na powieszone na ścianach plakaty promujące różne
filmy.
- Ale… - zaczął wyraźnie
zawiedziony Baekhyun, posyłając przyjacielowi smutne spojrzenie zbitego bez
powodu szczeniaka. – Mieliśmy iść na bajkę.
- Bajki są dla dzieci –
stwierdziła Naeun i machnęła ręką na Byuna, który ze złości zacisnął dłonie w
pięści i w ostatnim momencie ugryzł się w język, tym samym powstrzymując się
przed rzuceniem kąśliwej uwagi w stronę brunetki. – Chodźmy może na komedię –
dodała, pokazując plakat.
- Co ty na to? – spytał Chen,
zerkając na obrażonego Byuna, który w odpowiedzi wzruszył obojętnie ramionami,
nawet nie racząc spojrzeć na
przyjaciela. – Czyli zostajemy przy komedii – postanowił, a potem objął Naeun
ramieniem i skinąwszy głową na Baekhyuna, ruszył w stronę kas.
- Świetnie – warknął Byun,
wsadzając dłonie do kieszeni spodni.
Chen postanowił puścić mimo uszu
bezsensowną uwagę przyjaciela i posłał Naeun lekki uśmiech. Nie chciał sprawiać
jej przykrości, a Baekhyunowi prędzej czy później i tak złość minie. Jondgae
przywykł do jego dziwnych zachowań, dlatego w ogóle nie przejął się jego
naburmuszoną miną.
Po kupieniu biletów Jongdae wraz
z Naeun i Byunem ustawił się w kolejce do odpowiedniej sali kinowej. Baekhyun
wciąż się boczył, jednak po tym, jak Chen kupił mu paczkę żelek i duży kubek z
colą, chyba trochę mu przeszło, bo nawet zaczął żartować z przechodzących obok
ludzi. Chen śmiał się z tych docinków, w pewnym momencie zamierając, gdy
zobaczył idącą z jakimś chłopakiem Eunji. W pierwszej chwili myślał, że się
przewidział, jednak kiedy dziewczyna na niego spojrzała, uświadomił sobie, że
to naprawdę Eunji.
- Chen, wszystko w porządku? –
spytała wyraźnie zaniepokojona jego zachowaniem Naeun. Niepewnie dotknęła
ramienia chłopaka, a kiedy na nią w końcu spojrzał, lekko się uśmiechnęła. –
Możemy już wchodzić.
Jongdae kiwnął głową i razem z
przyjaciółmi wszedł do sali. Jeszcze raz obejrzał się za siebie, mając
nadzieję, że uda mu się zobaczyć Eunji, jednak tłum ludzi był dość spory i
dostrzeżenie jej graniczyło z cudem. Chen westchnął ciężko i rozejrzał się po
sali, wzrokiem szukając przyjaciół. Widząc machającego do niego Baekhyuna,
lekko się uśmiechnął i podążył w jego kierunku. Wcale się nie zdziwił, kiedy
okazało się, że znalazł się pomiędzy Byunem a Naeun. Nie odzywając się nawet
słowem, zajął swoje miejsce i nerwowo przeczesał palcami włosy, próbując za
wszelką cenę wyrzucić z pamięci obraz roześmianej Eunji, która na jego widok
momentalnie spoważniała, jakby tracąc nagle dobry humor. W dodatku kim był
tamten chłopak? Czyżby Eunji ułożyła sobie życie na nowo?
Chen chyba nie chciał znać
odpowiedzi na to pytanie.
*
Junmyeon niechętnie wyraził zgodę
na to, by Eunji i Jongin poszli po kinie do jakiegoś młodzieżowego klubu. O
wiele bardziej wolałby, żeby od razu wrócili do domu, a nie włóczyli się o tak
późnej porze po mieście. Zgodził się w sumie pod namową Krisa, który
stwierdził, że „młodzi muszą się wyszumieć”. Suho miał tylko cichą nadzieję, że
jego kuzynka się nie upije i nie zrobi czegoś głupiego. Znał Eunji na tyle
dobrze, by wiedzieć, że potrafi zachować kontrolę, ale w ostatnich miesiącach
wiele przeszła i Junmyeon trochę się obawiał, że mając doskonałą okazję będzie
chciała odreagować cały ten stres, by zapomnieć o przykrych wspomnieniach.
- Co oglądamy? – spytał Wu Yifan,
kiedy Suho wszedł do salonu obładowany jedzeniem przygotowanym specjalnie na
seans filmowy. – Do wyboru komedia, sensacja, horror i… horror – powiedział,
przekładając w dłoniach pudełka z filmami.
- Może być sensacja –
odpowiedział Junmyeon, układając wszystko na niskim stoliku. Usiadł na kanapie
i spojrzał nieśmiało na Krisa, który właśnie podszedł do odtwarzacza DVD, by
włączyć film.
Wciąż bycie z tym chłopakiem sam
na sam było dla Suho dość dziwne i nieco krępujące. Kris niemalże go
onieśmielał i sprawiał, że chwilami czuł się jak zakochany kundel, który nie
wie, jak się zachować w obecności swojej sympatii. Prawda była taka, że Kim nie
miał zielonego pojęcia, co dokładnie się z nim dzieje. Lubił Krisa – to
wiedział na pewno, ale czy lubił go w ten
sposób? To go właśnie najbardziej przerażało. Nigdy wcześniej nie
doświadczył czegoś tak dziwnego, ale też nigdy nie był zakochany i to w dodatku
w chłopaku.
A może wyolbrzymiał całą sprawę i
tak naprawdę nie było się czym przejmować? Może to tylko chwilowe zaburzenie
prawidłowego myślenia i niedługo to minie?
*
Po jakiejś godzinie oglądania
nieco nudnego filmu, Suho poczuł ogromne znużenie. Mimo wszelkich starań, oczy
chłopaka mimowolnie opadały, a jego głowa kiwała się na boki. W końcu Junmyeon
odpuścił dalszą walkę i nieświadomie oparł bezwładną głowę na ramieniu
siedzącego obok niego Krisa.
Wu Yifan otworzył szeroko oczy ze
zdziwienia i zerknął kątem oka na tulącego się do niego Suho. W pierwszej
chwili myślał, że ten się tylko wygłupia i zaraz zacznie się śmiać, a potem
opowie wszystkim, jaką to Kris miał idiotyczną minę. Nic takiego jednak się nie
stało i po chwili blondyn uświadomił sobie, że Suho zasnął. Nawet zaczął cicho
chrapać i mruczeć przez sen niewyraźne słowa. Wu Yifan zaśmiał się pod nosem,
po czym ostrożnie wysunął się spod Junmyeona i wziąwszy go na ręce, ruszył
powoli w stronę schodów.
Kris zamarł w połowie drogi do
sypialni chłopaka, kiedy ten zaczął coś mówić przez sen. Ostatecznie wtulił się
mocniej w tors blondyna i uśmiechnął się pod nosem. Wu Yifan z ledwością
powstrzymał się przed parsknięciem śmiechem.
Blondyn wszedł w końcu do
sypialni przyjaciela i ostrożnie położył go na łóżku, nie chcąc, by ten się
obudził. Potem przykrył go kocem i po cichu opuścił pomieszczenie. Sam wrócił
do salonu, chcąc dokończyć oglądanie filmu, co jednak okazało się zbyt dużym
wyzwaniem, gdyż w ogóle nie mógł się skupić, wciąż wracając myślami do tego,
jak Suho usnął z głową na jego ramieniu. Mimowolnie na twarzy Krisa pojawił się
uśmiech, a serce zabiło nieco szybciej.
Czyżbym…?
komentarze nie są moją mocną stroną, ale chciałam zostawić po sobie ślad, żeby było wiadomo, że zaglądam i czytam kkkkkk
OdpowiedzUsuńcudeńko <3
KrisHo *.*
OdpowiedzUsuńBaekhyun zakochany w Chenie - więc to pewne! i KrisHo :OO nie spodziewałam się tego parringu. I co to za Naeun? haha, Baek - syndrom małego dziecka - da się mu słodycze i przestaje się gniewać xD
OdpowiedzUsuńLuhan to kumpel Laya z liceum... Lay rzekomo romansuje z Bomi... Czyli między Bomi a Chanyeolem nic nie ma? Czy zarywa do dwóch? ;)
Tyle nowych wątków, nie wiem czego się spodziewać! Tyle się trójkątów miłosnych narobiło. Hmm, może nie trójkątów, tylko nieszczęśliwych zakochań. Suho w Krisie, a czy Kris nadal w Tao? Bomi w Layu lub Chanyeolu, CY w Baekhyunie, Baek w Chenie, Chen w Eunji. No nieźle się porobiło xD
Czyżbym...? CZYŻBYM? CZYŻBYM CO?
OdpowiedzUsuńŚwietne opowiadanie i ten KrisHo *.*
Czekam na następne rozdziały ^^
Hwaiting!
Nie miałem kmentować aż do końca opowiadania gdzie bym pochwalił to co dobre i wytykał ci bezlitośnie błędy ale jak na razie owych błedów nie widze. Tylko. TYLKO. Dużo się tu zrobiło miłosnych 3 i 4 kątów i wątków. Pamietaj. Nie przesadzaj. Bo zrobi się z tego telenowela jak Moda na sukces i zepsujesz takie fajne opowiadanie jakim jest to. Mam nadzieje że będziesz miała umiar i akcje potoczysz tak żeby nie ywszedł z tego miłosny kogiel mogiel i drama pod tytułęm " Ja cie kocham a ty mnie nie". Kris i SUho ok. Chen i Eunji ok, Tao Sehun ok, Beak Chanyeol ok, Lay Luhan ( jak chcesz ich sparingowac ze sobą) jeszcze ujda ale błagam cie Chen i Beak? już nie przesadzaj w wątkach. Bo za dużo par, za dużo miłosnek, za bardzo mdłe. 1 cześc jako że par było mniej była ogromnie dobra bo nie tak jak inni użyłas czesci EXO i nie wszystkich ze sobą paringowałaś. Więc nie popełniaj błedu co inne autorki. Jak na razie jest świetnie. Powodzenia w dalszej pracy.
OdpowiedzUsuńZ_
YAAAAY! UNNIE, KOCHAM CIĘ, KOCHAM CIĘ, KOCHAM CIĘ, PO PROSTU KOCHAM! KRISHO, KRISHO, KRISHO!!! Jezzzzzu <3 Dzięki tej dwójce nie będę na Ciebie krzyczeć i tym razem jak widzisz Metr Sześćdziesiąt z tasakiem, to nie ja. Nawet nie mam ochoty urwać Baekkiemu głowy! Ale to czwarty rozdział, jeszcze trzy i ten pedał może wreszcie zrozumie komu jest przeznaczony. BOMI DLA XINGA, WIEDZIAŁAM, WIEDZIAŁAM!!! Mam tylko nadzieję, że z nią będzie to szczęśliwy, to znaczy jeśli się okaże, że będą razem :< I taki wnerwiający BaekChen i Chen miał dziwne uczucia jak zobaczył Eunji, K O C H A J Ą, nie żebym w to wątpiła, a ona K O C H A G O, w to też nie wątpiłam! Ugh, od paru dni codziennie tu wchodziłam, żeby zobaczyć, czy nowy rozdział jest >_< Jejuś, tak się cieszę na KrisHo, że siedzę z ogromym wyszczerzem. I Chen poszedł po rozum to głowy, Dae cioto, jestem z Ciebie taka dumna, naprawdę! Nie mogę się doczekać siódmego rozdziału, na serio! Uhhhh, a ta Naeun mnie denerwuje, niech sobie idzie, tylko przeszkadza! Poza tym zdenerwowany, dziecinny Bekon, jejciu, jak słodko! Ale patrz, jakby poszedł z Yeolem do kina, to ten tylko na niego zwracałby uwagę.
OdpowiedzUsuńPoczekaj chwilę. Czy Chen uśmiechnął się jak ta lasia zadzwoniła?
JUŻ JEJ NIE ZNOSZĘ!
No bo Eunji, Eunji dla Chena, oni są dla siebie stworzeni! To znaczy, w HTL. Ale jednak! Zero Naeun, idź sobie! Mphw :<
I tak bardzo podoba mi się obecność Bomi i Laya, awww <3 Shipie ich ze sobą, mój Boziu! I Lulu tu jest, Lulu! Pierwszy raz nie chcę, żeby był HunHan. Zero HunHana, TaoHun, aphw!
Ej. Boję się. Ty nie zrobisz XiuHana, prawda?! Zrobisz. Znająć Ciebie, to zrobisz.
Wiecie co? +100 pkt dla tego, kto znajdzie tu sens. Czekam.
I tak się cieszę na HTL, cudne, jejciu, tak na to czekałam! Ewidentnie się od tego uzależniłam :o Nieważne! W każdym bądź razie, weny unnie~! I dużo Xiu dla mnie ^^
xx:*
Ale się porobiło... szkoda, że Chen nie mógł porozmawiać z Eunji, ale czekam na rozwój wydarzeń po tym jak zobaczyli się w kinie. Mam dziwne przeczucie, że Baekhyun będzie w stanie zmienić uczucia Jongdae, ale chyba tego nie chcę chociaż para Baekchen wydaje się słodka.
OdpowiedzUsuńNa dodatek wszyscy shippują Krisho i smutno mi z tego powodu, ale jeżeli dzięki Suho Kris ma się przestać mieszać w Taohuna to jak najbardziej popieram. Dodatkowo ta reakcja Chena... czyżby coś było na rzeczy..? :D
Czekam na kolejny z niecierpliwością, chcę więcej Chenji <3 <3
Nigdy nie shippowałam Suho i Krisa, ale w tym opowiadaniu prezentuje się to uroczo ^^ znowu zabiłaś mnie gifem, jeden z moich ulubionych. Rozdział jak zwykle świetny, jednak mam szczerą nadzieję, że chociaż raz moje prośby zostaną wysłuchane i Chen nie będzie z Naeun (ale tym razem chyba mam realne szanse) xd jestem ciekawa czy Chen i Eunji się zejdą.
OdpowiedzUsuńŻyczę weny na dalsze rozdziały ^^
Błagam Cię z całego serca - nie zmieniaj naszego Hena w geja.Przecież ja się wtedy totalnie załamie. Tak bardzo uwielbiam go z Eunji, wierzę, że do siebie wrócą, a Ty takie coś mi robisz. Zostaw nam ich w spokoju, błagam. Już i tak dużo homo w tej historii. Zostaw jedną parę hetero :<. Niech Baekhyun sobie znajdzie kogoś innego, ot co!
OdpowiedzUsuńJej. Nie wiem czemu wszyscy tak shippują KrisHo xD. Ja tam wolę Eunji i Chena :).
Czekam na nowość.
Jestem totalnie zaskoczona... Suho czuje coś do Krisa? serio? w życiu bym nie wpadła, że wplączesz do tego opowiadania coś takiego. No zobaczymy co z tego wyjdzie. :D Chen i Baek? Chen i Naeun? Podwójne NIE! Dobra, jeszcze z Baekiem ok, chociaż i tak tutaj go sobie nie wyobrażam jako geja. Ale z Naeun? I jeszcze widzieli się z Eunji... ona z Jonginem, on z Naeun... nie podoba mi się to :C W ogóle to brawa dla naszego tchórza, odważył się udać w progi Junmyeona. Szkoda, że nie dotarł dzień wcześniej. w ogóle mam bekę z Yeola, zapomnieli o nim i zasnął w szafie xd
OdpowiedzUsuńŚmiać mi się chcę, że zapomnieli o biednym Chanie, a on zasnął w tej szafie. Haha. Byuna coraz bardziej ciągnie do Chena, jest jeszcze Naeun, ale ja chcę, żeby Chen był z Eunji. Eh, a on jeszcze widział ją z Jonginem. W rozdziale pojawili się także Lay i Luhan. Ciekawe czy Luhan ma rację i faktycznie Yixing lubi swoją uczennicę XD No i KrisHo! Aż mi szczena opadła. Suho czuje coś do Krisa? Tego to się nie spodziewałam ;D Niecierpliwie czekam na nowość <3
OdpowiedzUsuńFUKKKKKKKKK
OdpowiedzUsuńFUKFUKFUKFUKFUUUUUUUUUUUUUUUK
KRISHO
KRISHO
BOŻE
CZY TY TO WIDZISZ
KRISHO
*DEAD*
TAK NA TO LICZYŁAM, BOŻE, I SIĘ OPŁACIŁO, MOJE OTP JEZUUUUUUUUUUUUUUUUUU
but...ChenBaek? Łaj ar ju dujing dis? Łaj? Będzie nieszczęśliwy Channie, nieszczęśliwy Chen i nieszczęśliwy Baek - śliski temat, mam wrażenie, że mejbi...za dużo dramy? Zwracam honor, jeśli masz w tym wszystkim cel, wtedy olej to moje gadanie, ale...no wątpliwości mam ;;;;
Aż się boję komentować, bo nuż znowu walnę jakiś z nieba wzięty tekst. Tyle się dzieje, że nie wiem od czego zacząć. Może najpierw, że byłam zachwycona, gdy Luhan pojawił się w roli nauczyciela, to przypomniało mi tamtego oneshota <3 Chciałabym, żeby był z Boomi, ale u ciebie nie liczę na zbyt dużo związków hetero. Ciekawa za to jestem, czy romans Boomi z Layem - swoją drogą, on jest bardzo seksi! - jest prawdziwy, czy Luhanowi się tylko wydaje. Um, serce zabiło mi mocniej, gdy Chen spotkał się przypadkowo z Eunji w kinie. Szkoda, że do siebie nie podeszli i ta Neun, i ten Baek, czyżby? Chciałabym, żeby Krisowi wyszło z Suho, żal mi go trochę :)
OdpowiedzUsuńI naprawdę, z ręką na sercu, staram się zapamiętam, że Jummyeon to Suho, Kim to zarazem Chen etc. Jak kogoś z kimś pomyliłam to przepraszam, próbowałam skupić się tak, żeby już nic nie pomylić, ale i tak czuje, że mam zmiksowany umysł :D
Robisz to specjalnie! Zdajesz sb sprawę jakoe feelsy mi fundujesz i ja to wiem! Hahaha nie to żebym miala coś przeciwko, gdzie tam! Nie wierzę, że pojawiło się kolejne polskie krisho (a przynajmniej jakies zaczatki xd)! Waaa~ tyle szczęścia! *.*
OdpowiedzUsuńDobra... mam totalnie wyprany mózg i zero pojęcia o tym, co powinnam jeszcze napisać xd wybaczysz? Feelsy to cięzka przypadłosć hahaha
xoxo
Nie wiem czemu, ale najbardziej z tego całego rozdziału zaskoczył mnie stosunek Baekhyuna do Chena. Ok, w pewnym stopniu mogłam się tego spodziewać, ale zajęta innymi wątkami, nie wgłębiałam się bardziej w ich znajomość ;-; Sprawę dodatkowo komplikuje fakt, że Jongdae tak do końca nie przestał kochać Eunji. Rozstali się w dośc nieprzyjemnych okolicznościach, tak właściwie wtedy, kiedy ich uczucie dopiero w pełni rozkwitało. Potwierdziło się to zwłaszcza wtedy, gdy Chen spotkał się z Junmyeonem i Wu Yifanem, przy okazji wtrącając pytanie o byłą dziewczynę, również to przypadkowe spotkanie w kinie znacząco ujawniło uczucia chłopaka. Na dodatek, jakby sprawa była za mało poplątana, jest jeszcze Naeun, która flirtuje z Jongdae na każdym kroku. Nie ma co, tak łatwo się to nie rozwiąże.
OdpowiedzUsuńCiekawe, czy faktycznie coś się kroi między Yixingiem a Bomi, w sumie jeśli chodzi o nią samą, to jakoś średnio ją lubię, chociaż póki co rzadko się pojawiała. Ale ciekawe, co wyniknie z tych zastępczych zajęć z Luhanem.
Wątek Kris-Junmyeon jest totalnie uroczy! Tego też się raczej nie spodziewałam, ale sama scenka, w której Wu Yifan zanosi śpiącego Suho do łóżka wystarczyła, żebym ich pokochała. Mam nadzieję, że ich znajomość się pogłębi ;3
Ciekawe, co to dalej będzie, zwłaszcza sprawa z Eunji i Jongdae mnie ciekawi ;> Czekam na ciąg dalszy <3
Na początku nieźle się wystraszyłam, bo pomyślałam, że między Jongdae a Byunem naprawdę do czegoś doszło. Nieeee, to nie do przyjęcia. Między nimi nic nie może być, bo Jongdae może kochać tylko i wyłącznie Eunji. :D Jak tak dalej pójdzie, to znielubię Byuna. Hahaha, Yxing i Bomi? Hahahaha, jaka niespodzianka, no, no. ;d Szkoda mi Jongdae. Widok Eunji z innym na pewno nie był przyjemny. Ona pewnie też coś sobie dopowiedziała, widząc go z tą dziewczyną. ;c Yh, może po kinie porozmawiają. Mam nadzieję. :D Kris i Suho? OO, tego się nie spodziewałam. Ale może im się uda. Fajnie by było. :))
OdpowiedzUsuńJeju a ja nawet nie wiedziałam, że jest dalsza cześć tego opowiadania, aż mam ochotę strzelić sobie w łeb, ale to nie ważne xD
OdpowiedzUsuńKrisHo! Rozpływam się od niedawna przez pewną autorkę mam fazę na ten paring i ku mojemu szczęściu jest tego coraz więcej. Jej to było takie urocze ale ja się spodziewałam szczerze mówiąc, ale i tak bardzo mnie to cieszy <3 A co do Chena trochę zniszczyło mi to psychikę.. bo w sumie podobało mi się wtedy zakończenie (bo nie było cukrowe i nie kończyło się śmiercią głównego bohatera), ale teraz mam na serio życiowy dylemat... Bo tak o: Chen i Eugi jak dla mnie fajnie by było żeby się zeszli na serio, bo pasują jak nic i pewnie myślałabym, że to jedyne rozwiązanie, ale... No właśnie "ale" I teraz tym ale jest Baekhyun, ja naprawdę nic nie poradzę na to, że uwielbiam BaekChena, a go jest tak malutko, że prawe wcale, więc jakoś moje serducho jest za BaekChenem ... <3 No i fajnie tu mam sobie mojego uroczego BaekChena a co z Eungi? Bo jakoś nie wiem czemu przez chwilę wyczuwałam KaiSoo (albo po prostu już wariuję i wszędzie yaoi wyczuwam xD ) więc Jongin raczej odpada. Chociaż w sumie i tak na koniec będzie Baekyeol (tzn. tak myślę) to i te króciutkie wspólne chwile Byuna i Dae mnie uszczęśliwiają ^^ Bomi i Ley? Czyżby :D a co z Luhanem? Będzie sam? :c
Hwaiting!
Jej! Aż mi serce zabiło mocniej! Kris i Suho... Boshee ja tak uwielbiam Krisa w twoim opowiadaniu! Tak się ciesze, że nareszcie mu się ułoży! (Tak... wiem, że oni już będą razem - w końcu oboje się kochają TAK! teraz tylko się boje, że obecność Tao może to trochę posypać).
OdpowiedzUsuńSorki, że tak późno piszę, ale dziś nareszcie znalazłam czas, żeby nie myśleć o niczym innym, niż o twoim opowiadaniu. Postaram się jakoś wyłączyć domysły (Chociaż one mi mówią, że tu też zobaczę Lukaia Taaaak! Noom nareszcie!) Mam tylko nadzieje, że nie pojawi mi się tu żadna hetero para - oprócz Laya, oraz Chena z Eunji. Innej nie przyjmuje do wiadomości, więc niech Bomi mi nie psuje mózgu hahah. Nie wiem tylko jak to się stanie, że oni wszyscy się poznają. Wydaje mi się, że jakoś będziesz chciała poznać Luhana z Kaiem - ale jak? Może zatańczą razem... w klubie! TAAAAK! (może na reszcie uda mi się w coś trafić). Trochę posmutniałam podczas tej sceny, jak Chen zobaczył Eunji. Tak naturalnie to opisałaś, że normalnie jakby i mi się zrobiło głupio. Domyślam się, jak muszą się oboje czuć. W sumie ich zerwanie to nie była niczyja wina, ale mam nadzieje, że w końcu przestaną się wygłupiać i wreszcie się spotkają. Noom mogę powiedzieć tyle, że nie bez picu masz taki tytuł opowiadania. Jakbym miała określić co się między całą tą grupą dzieje, użyłabym właśnie tych słów.
Idę czytać następny - muszę wiedzieć co z tym Lukaiem xD hahhah