czwartek, 22 maja 2014

How to love? Hard to love… 2

Rozdział szósty: W komplecie.


Eunji poprawiła opadającą na czoło grzywkę i rozejrzała się dookoła siebie, po chwili zatrzymując wzrok na stojących na uboczu Sehunie oraz Tao. Chłopcy o czymś zawzięcie dyskutowali, mając w poważaniu całą resztę towarzystwa, która do tej pory zjawiła się w restauracji.
Kiedy Junmyeon zaproponował, żeby spotkać się całą paczką na neutralnym gruncie, dziewczyna uważała, że to doskonały pomysł. W końcu wszyscy będą mogli na spokojnie porozmawiać i wyjaśnić sobie te wszystkie nieporozumienia. Niestety nie wzięła pod uwagę tego, że praktycznie każdy kogoś ze sobą przyprowadzi. Zdziwiła się, gdy zobaczyła wchodzącego do zarezerwowanej przez Junmyeona sali Yixinga w towarzystwie Luhana. Na widok tego chłopaka serce Eunji zabiło nieco szybciej, a policzki zapłonęły żywym rumieńcem, jednak wynikało to pewnie z faktu, że po ostatnim spotkaniu czuła się wciąż mocno zażenowana. W końcu nie często zdarza jej się płakać na oczach kompletnie obcego chłopaka, który w dodatku okazuje się być aniołem.
Na dodatek Lay zabrał ze sobą małą Dahye, więc uwaga wszystkich obecnych skupiła się właśnie na niej. Eunji w tym czasie siedziała przy barze i próbowała zapić nudę kolorowymi drinkami, które przygotowywał jej przystojny barman. Jung nie lubiła dzieci. Można powiedzieć, że ich nie znosiła. Mogła na nie patrzeć i troszkę się pozachwycać, gdy były wyjątkowo śliczne i słodkie, ale nic poza tym. Nie umiała zachowywać się przy dzieciach, nigdy nie wiedziała, co zrobić i powiedzieć. Trochę się ich nawet bała, jakby co najmniej miały się na nią rzucić i pożreć w całości. Takie małe potworki o słodkim i niewinnym wyglądzie. Dlatego, kiedy Yixing przyszedł z córeczką, Eunji od razu się ewakuowała i w samotności siedziała przy barze. Z bezpiecznej odległości przyglądała się Kyungsoo, który nie mógł przestać zachwycać się Dahye.
Znudzona Eunji podparła głowę na dłoni i spojrzała na stojących na uboczu Tao oraz Sehuna. Cieszyła się, że w końcu doszli do porozumienia i zapomnieli o ostatniej sprzeczce. Poza tym Oh zdawał się być nieco milszy dla Krisa, więc wychodziło na to, że poszedł po rozum do głowy i nareszcie przestał w nim widzieć swojego rywala. Eunji nie rozumiała obaw Sehuna odnośnie tego, że Zitao może od niego odejść i związać się z Wu Yifanem. Prawda była taka, że Tao nie widział świata poza swoim chłopakiem i nawet przez myśl mu nie przeszło, żeby związać się z kimś innym.
- Można się dosiąść? – zapytał Luhan, opierając się przedramionami o blat baru. Spojrzał na wyrwaną z zamyślenia Eunji i lekko się do niej uśmiechnął, co ona z ledwością zdołała odwzajemnić.
- Ech, jasne – rzuciła, opuszczając głowę, dzięki czemu długie włosy zakryły jej zarumienione policzki. – Dziwne, że nie zachwycasz się małą Dahye.
- Już się do niej przyzwyczaiłem – odpowiedział i skinął głową na barmana, po czym zamówił dla siebie i Eunji po drinku.
Dziewczyna uśmiechnęła się pod nosem i cicho westchnęła, odbierając od Luhana szklankę z kolorowym napojem. W przeciwieństwie do niego wciąż nie mogła przyzwyczaić się do myśli, że Lay ma dziecko i to w dodatku z Yookyung. Kiedy Yixing opowiadał o tym, co działo się u niego w przeciągu ostatnich miesięcy, Eunji miała wrażenie, że streszcza jakiś tandetny film obyczajowy. Nie wierzyła w to wszystko albo po prostu nie chciała wierzyć. Jedynym plusem w tym wszystkim było to, że Yookyung oddała Dahye Yixingowi, zrzekając się wszelkich praw rodzicielskich. Potem wyjechała do Japonii i słuch po niej zaginął. Lay nie miał pojęcia, co dzieje się z tą dziewczyną i chyba nawet lepiej, bo przynajmniej nie mieszała mu w życiu.
- O nie – jęknęła Eunji, spoglądając na wejście do restauracji. Na widok Chena poczuła dziwne ukłucie w okolicy serca. Szybko odwróciła wzrok w przeciwną stronę, jednak zdołała jeszcze dostrzec idącą obok chłopaka ciemnowłosą dziewczynę, z którą widziała go wtedy w kinie. – Przepraszam, muszę do łazienki – powiedziała i szybko zeskoczyła z wysokiego stołka i udała się w stronę toalet.
Oczywiście nie mogło umknąć to uwadze Junmyeona. W pierwszym odruchu chciał pobiec za kuzynką, jednak ostatecznie odpuścił, dochodząc do wniosku, że Eunji woli teraz pobyć sama. Był zły na Chena, że przyprowadził ze sobą te dziewczyny, jednak nigdzie nie było napisane, że nie może przyjść z osobą towarzyszącą. Poza tym Yixing też przyszedł z Luhanem i nikt nie robił z tego wielkiej sprawy.
- Bomi? – Lay otworzył szeroko oczy ze zdziwienia, kiedy zobaczył stojącą obok Chena blondynkę. Dziewczyna rozdziawiła lekko usta, a potem roześmiała się głośno, nie dowierzając własnym oczom. – To wy się znacie?
- Tak, chodzimy na tę samą uczelnię – odpowiedziała Bomi i uśmiechnęła się promiennie. – Jaki ten świat mały! – dodała rozbawiona, a potem spojrzała z rozczuleniem na małą Dahye. – Cześć księżniczko! Pamiętasz mnie? – spytała słodkim głosem, robiąc zabawne miny do dziewczynki, jednak ta zdecydowanie bardziej wolała swoją zabawkę, którą dostała od wujka Kyungsoo, jak kazał na siebie mówić.
- Chyba jednak cię nie pamięta – stwierdził Chen, poklepując blondynkę po ramieniu. – Nie miałem okazji ci pogratulować. Jak się czujesz jako ojciec?
- Dziwnie – stwierdził Lay, przytulając do siebie śpiącą Dahye. – Czasami mam wrażenie, że to tylko sen i zaraz się obudzę. Ale nie mogę narzekać, bo Dahye to najlepsze, co mogło mi się przytrafić – dodał, uśmiechając się promiennie przez co w jego policzku utworzył się słodki dołeczek.
- Park! Ja cię kiedyś zabiję, ty idioto skończony! – wydarł się zdenerwowany Baekhyun, wbiegając za wysokim brunetem do sali. Na widok nieznajomych mu ludzi, momentalnie się zatrzymał i uśmiechnął słodko. – Cześć! Baekhyun jestem – przedstawił się i pomachał do wszystkich, po czym ukłonił się nisko i pobiegł w stronę stojącego za filarem Chanyeola. – Ty durniu! – krzyknął i rzucił się z pięściami na chłopaka.
- Oni tak zawsze? – spytał Lay, przyglądając się chłopakom. Przeniósł spojrzenie na rozbawionego Chena i zmarszczył czoło.
- To i tak nic. Raz Baekhyun w złości podbił Chanyeolowi oko – powiedział Jongdae i parsknął śmiechem, kiedy Byun kopnął wyższego chłopaka w tyłek, przez co ten stracił równowagę i prawie wpadł do ozdobnego oczka wodnego. – Czekaj, muszę ich trochę ogarnąć.
Lay kiwnął głową na zgodę i rozejrzał się dookoła w poszukiwaniu Eunji. Nie dostrzegłszy nigdzie dziewczyny, domyślił się, że musiała wyjść zaraz po tym, jak w sali pojawił się Chen w towarzystwie Bomi i jej przyjaciółki. Yixing wciąż nie mógł uwierzyć, że Yoon zna się z Jongdae, a Naeun, którą znał z widzenia, najwyraźniej jest dla niego kimś więcej niż tylko koleżanką ze studiów. Lay musiałby być ślepy, by nie zauważyć istniejącego pomiędzy nimi napięcia. Chyba każdy je dostrzegał, a zwłaszcza Eunji.

*

Zitao parsknął głośnym śmiechem, kiedy Sehun po raz kolejny podjął próbę otworzenia zamka w drzwiach kabiny. Poirytowany blondyn wydał z siebie przeciągłe westchnięcie i obejrzał się przez ramię, wbijając mordercze spojrzenie w rozbawionego całą tą sytuacją bruneta. Sehun miał ochotę jednym uderzeniem zetrzeć ten uśmieszek z jego twarzy, ale zamiast bić się z własnym chłopakiem, ponownie szarpnął za klamkę, a gdy drzwi znów nie ustąpiły, uderzył w nie pięścią.
- Złość piękności szkodzi – powiedział Tao, przybliżając się do blondyna.
Sehun, czując na szyi gorący oddech swojego chłopaka, na chwilę zamarł i zagryzł wargi w wąską linię. Po chwili Zitao położył dłoń na jego biodrze i mocno ją na nim zacisnął, sprawiając tym samym, że z ust Sehuna wydobyło się ciche westchnięcie.
- Może to przeznaczenie? – spytał Huang, uśmiechając się pod nosem do samego siebie.
- Gówno, a nie przeznaczenie – wymruczał poirytowany Sehun, po czym zrezygnowany oparł czoło o drzwi. Nie mógł uwierzyć, że utknęli razem w męskiej toalecie, ale w sumie lepiej, że nie w damskiej, bo wtedy mieliby się naprawdę o co martwić. – Zadzwonię po kogoś. Co za obciach – stwierdził, wyjmując z kieszeni spodni telefon.
Tao zaraz mu go zabrał i schował do tylnej kieszeni swoich dżinsów, chcąc jeszcze choć przez chwilę pobyć sam na sam ze swoim chłopakiem. To nie tak, że nie chciał przebywać z resztą przyjaciół, ale już dawno między nim a Sehunem nie układało się tak dobrze, dlatego chciał wykorzystać nadarzającą się okazję, by móc się nim w pełni nacieszyć.
Kiedy oburzony Sehun odwrócił się przodem do bruneta, ten bez zastanowienia wpił się zachłannie w jego wargi, kładąc dłonie na biodrach chłopaka. Oh z początku nie odwzajemniał pocałunku, próbując skorzystać z okazji i zabrać Zitao swój telefon, jednak ostatecznie uległ i cicho wzdychając, przeniósł swoje dłonie na kark chłopaka. Paznokciami przejechał po delikatnej skórze bruneta i oparł się plecami o drzwi, bojąc się, że jeszcze chwila, a straci kontrolę nad swoim ciałem.
- Ej, chłopaki, jesteście tutaj? – zapytał zaniepokojony Junmyeon, wchodząc do pomieszczenia. Rozejrzał się dookoła i już miał wyjść, gdy nagle coś go podkusiło i kucnąwszy, zajrzał pod szczeliny między podłogą a drzwiami. Widząc nogi swoich przyjaciół, zaśmiał się pod nosem i podniósł się do pionu. – Nie wiem, co robicie i wolę nie wiedzieć, ale jesteśmy już w komplecie i czekamy tylko na was.
- Już idziemy! – powiedział Sehun, kolejny raz podejmując próbę otworzenia drzwi. – Problem w tym, że chyba zamek się zaciął i nie możemy wyjść.
- Dlaczego wy zawsze musicie coś zrobić? – zamruczał Junmyeon, podchodząc do kabiny, w której utknęli jego przyjaciele. Złapał za klamkę w tym samym momencie, w którym Sehun naparł na drzwi, przez co zamek w końcu ustąpił, a drzwi otworzyły się z wielkim rozmachem. Niestety Suho nie zdążył w porę odskoczyć i dostał nimi prosto w twarz. – Sehun! – pisnął zrozpaczony, chwytając się automatycznie za nos, który niemalże pulsował od bólu.
- Zaczekaj! Zrobimy okład! – zaoferował Tao, podbiegając do umywalki. Chcąc jak najszybciej zmoczyć papierowe ręczniki, szarpnął za uchwyt kranu, jednak zrobił to z taką siłą, że ostatecznie został on w jego dłoni. Niestety przy tym z kranu trysnęła woda i ochlapała biednego Tao. Nim brunet zorientował się, co takiego się dzieje, jego koszulka była kompletnie przemoczona.  
- Przecież ja z wami kiedyś zwariuję – powiedział załamany Suho, wpatrując się w chłopaków pustym i pozbawionym jakichkolwiek emocji wzrokiem, nie mogąc uwierzyć w to, co właśnie się działo.
- Proponuję się stąd ewakuować – odezwał się Sehun, próbując powstrzymać wybuch śmiechu. Złapał Suho i Tao za ręce, a potem wyprowadził ich na korytarz, na którym na szczęście nikogo nie było. Szybkim krokiem ruszyli w stronę zarezerwowanej sali, gdzie wszyscy już na nich czekali.
- Co wam się stało? – zapytała Eunji, patrząc to na kuzyna, którego twarz była koloru dorodnego pomidora, to znów na Zitao.
- Lepiej nie pytaj – wycedził przez zaciśnięte zęby Junmyeon i usiadł przy stole obok Eunji. Sięgnął po szklankę z zimną wodą mineralną, po czym przyłożył ją do obolałego nosa, próbując nie wybuchnąć. Musiałby się stać cud, żeby ten wieczór od początku do końca przebiegł tak, jak go sobie zaplanował. Czekał na kolejne katastrofy, jak wielka kłótnia pomiędzy Eunji a Chenem. Dziwił się, że pomiędzy nimi nie doszło jeszcze do żadnego spięcia. – Jedzmy! Smacznego wszystkim – powiedział już nieco bardziej spokojniejszym tonem, uśmiechając się lekko.
- Oppa, wszystko w porządku? – spytała cicho Eunji, zerkając kątem oka na siedzącego obok kuzyna. Ten w odpowiedzi kiwnął głową i ponownie się uśmiechnął, jednak Jung nie tak łatwo można było oszukać, zwłaszcza że znała Junmyeona najlepiej ze wszystkich i wiedziała, że coś jest nie tak. – Taohun coś zrobili?
- Kto? – Suho spojrzał na dziewczynę, marszcząc przy tym pytająco czoło.
- Tao i Sehun – odpowiedziała rozbawiona, nabierając pałeczkami trochę ryżu.
Odruchowo spojrzała w stronę siedzącego niedaleko nich Chena, który wesoło konwersował z Naeun. Eunji zagryzła mocno zęby i wstrzymała na chwilę oddech, odliczając w myślach do dziesięciu. Miała ogromny żal do Chena, że przyprowadził ze sobą te dziewczyny. Co prawda z Bomi miała okazję chwilę porozmawiać i musiała niechętnie przyznać, że nie była taka zła, jednak nie zmieniało to faktu, że była dość blisko z Chenem, a to nie działało na jej korzyść. W każdym razie Naeun już po pierwszym przypadkowym spotkaniu w kinie znalazła się na straconej pozycji i Eunji wiedziała, że będzie musiał się stać cud, żeby ją polubiła.
Jeśli chodzi o Chanyeola i Baekhyuna, to zdołała zamienić z nimi jedynie kilka słów, jednak wydawali się być całkiem w porządku. W pierwszej chwili myślała, że są parą, ale w końcu Bomie wyprowadziła ją z błędu, tłumacząc, że to tylko przyjaciele. Eunji nie chciała w to wierzyć. Musiałaby być ślepa, żeby nie widzieć tego, jak tych dwóch na siebie patrzy i chociaż co chwilę się kłócili, to i tak czuć było istniejącą między nimi chemię. Poza tym, jak to mówią, kto się czubi ten się lubi. Zresztą ona z Jonginem zachowywała się podobnie.

*

Po kolacji rozpoczęły się obrady prostokątnego stołu, a inaczej mówiąc: przekrzykiwanie się nawzajem, by móc powiedzieć jak najwięcej. Oczywiście Baekhyunowi i Chanyeolowi buzie się nie zamykały, gdyż chcieli wszystkim opowiedzieć o tym, jak dziwnym człowiekiem jest Jongdae. Nie żeby inni sobie nie zdawali z tego sprawy. Widać było, że szybko zdobyli sympatię pozostałych osób, zwłaszcza Eunji, która non stop z nimi o czymś dyskutowała, nie szczędząc uszczypliwych komentarzy pod adresem Chena. Ten jednak nic sobie z tego nie robił, będąc zbyt zajętym rozmową z Sehunem i Tao. Przynajmniej odkleił się od Naeun, więc o tyle dobrze.
Yixing zniknął gdzieś z małą Dahye oraz Bomi, co chyba nikogo wielce nie zdziwiło, gdyż tych dwoje nie mogło się nagadać przy stole podczas kolacji. Eunji od Luhana dowiedziała się, że Bomi i Lay poznali się w szkole tanecznej, oczywiście nie pominął także tego, że chłopak daje jej nawet prywatne lekcje po innych zajęciach. Obgadywanie Yixinga przerwał im Jongin, któremu wyraźnie brakowało towarzystwa swojej przyjaciółki, bo gdy tylko znalazł się blisko niej, od razu się do niej przykleił niczym mały koala swojej mamy.
- Ej, a może Jongin dołączy do waszej grupy tanecznej? – spytała podekscytowana Eunji, próbując zrzucić z pleców przytulającego się do niej bruneta. – Jest nieziemsko dobrym tancerzem, a przynajmniej miałby co robić, bo czasami świra dostaje w domu.
- Pogadam z dyrektorem, ale myślę, że nie będzie żadnego problemu – powiedział Luhan, przyglądając się uważnie Jonginowi, który w dalszym ciągu kleił się do Eunji. – Słyszałem, że Sehun też tańczy. Lay mi mówił dzisiaj.
- Tak, ale pewnie jemu się nie będzie chciało chodzić na zajęcia – zaśmiała się dziewczyna, zerkając na klejącego się do Zitao Sehuna.
Cieszyła się ich szczęściem, jednak wciąż przyłapywała się na tym, że cholernie im zazdrości tego wszystkiego. Mimo tylu przeciwności nadal ze sobą byli i kochali się na zabój. Jeden dla drugiego gotów był skoczyć w ogień, a ona? Fakt, miała Junmyeona, Jongina i całą resztę, ale to nie ich potrzebuje, gdy kładzie się do łóżka po ciężkim dniu i jedyne o czym marzy, to by ktoś ją mocno przytulił i szepnął na ucho, jak bardzo jest dla niego ważna.
- Muszę się już zbierać – zakomunikował Yixing, podchodząc do stołu, przy którym siedziała reszta towarzystwa. – Dahye już od dwóch godzin powinna spać.
- O nie! Ją też zabierasz? – Kyungsoo poderwał się z krzesła i podszedł do Bomi, która tuliła do siebie małą Dahye. Wydając z siebie nieartykułowane dźwięki, zaczął robić dziwne miny do dziecka, przez co momentalnie zaczęło płakać. – Chyba faktycznie jest zmęczona.
- Nie, Soo, to normalna reakcja na widok twojej twarzy – powiedział Sehun, za co został zmierzony morderczym wzrokiem przez przyjaciela.
Wszystkim natomiast tak bardzo spodobał się tekst Sehuna, że zaczęli się głośno śmiać. Nawet Kyungsoo po chwili zaśmiał się pod nosem, jednak zaraz spoważniał i znów spojrzał spod byka na Sehuna.
- Wpadniesz do nas w któryś dzień? – spytała Eunji, podnosząc się z krzesła. Podeszła do Yixinga, wciąż nie bardzo mając odwagę, by wykonywać w stosunku do niego pierwszy krok. Widząc, jak rozkłada szeroko ramiona, uśmiechnęła się promiennie i zaraz wtuliła się w chłopaka, na chwilę zapominając o tym, jak bardzo jest samotna. – Powodzenia – szepnęła mu na ucho i odsunęła się na niewielką odległość.
- Z czym? – Yixing zmarszczył pytająco czoło, a kiedy Eunji delikatnie kiwnęła głową na stojącą niedaleko nich Bomi, przewrócił teatralnie oczami i zaśmiał się pod nosem. – To nie tak jak myślisz.
- Och, ja mam nadzieję, że to jest tak, jak ja myślę – odpowiedziała rozbawiona, dając przyjacielowi kuksańca w bok. Ignorując jego pełne litości spojrzenie, wróciła na swoje miejsce i od razu została zaatakowana przez silne ramiona Jongina, który mocno ją do siebie przytulił i zaczął się kiwać na boki. – Rany, Kai, czy ty masz dzisiaj jakąś chcicę? – zapytała rozbawiona i nieco poirytowana, próbując oswobodzić się z jego uścisku.
- Po prostu lubię się przytulać do mojej noony – stwierdził Kai, wzruszając beztrosko ramionami. Spojrzał uważnie na siedzącą tyłem do niego dziewczynę, która odwróciła głowę w stronę Chena i cicho westchnęła. – On i tak ma cię w dupie – dodał, dopiero po chwili zdając sobie sprawę z tego, jak bardzo źle to zabrzmiało.
- Dupek z ciebie – syknęła Eunji i uderzyła bruneta łokciem w brzuch, co w końcu poskutkowało i ten nareszcie ją puścił. – Pójdę odprowadzić Yixinga – poinformowała, posyłając Luhanowi lekki uśmiech.
Kiedy wyszła, Lu spojrzał na Jongina i pokręcił głową z niedowierzaniem.
- No co? Przecież mam rację – wymruczał brunet, zakładając ręce na torsie. – Zresztą co ty możesz wiedzieć? – Kai uniósł jedną brew i wbił mordercze spojrzenie w szatyna. – Nie znasz Eunji i nic o niej nie wiesz.
- Tak myślisz? – Luhan uśmiechnął się pod nosem i wstał z krzesła. – Czasami obca osoba szybciej dostrzeże, że coś jest nie tak – dodał, a potem odszedł w swoją stronę, nie chcąc doprowadzić do niepotrzebnej kłótni z Jonginem.
Po tym incydencie wiedział, że znajomość z tym chłopakiem z pewnością nie będzie łatwa.

*

Sehun ze złości zacisnął dłonie w pięści i oparł się plecami o stojący za nim filar. Obiecał Zitao, że skończy z tą bezsensowną zazdrością, ale to było silniejsze od niego. Wiedział doskonale, że Kris był pierwszą miłością Tao, a takich rzeczy się nie zapomina do końca życia. Nieważne czy związek był udany, czy okazał się być serią nieporozumień i porażek. Pierwszej miłości nigdy się nie zapomina, chociaż jest się już z kimś innym, to ona wciąż gdzieś się tli w człowieku i Sehun najbardziej bał się tego, że pewnego dnia w sercu Zitao ta iskierka zamieni się w ogień, a on znów poczuje coś do Krisa.
- Sehuna, co ty tutaj tak stoisz? – spytał Junmyeon, zatrzymując się obok blondyna. – Coś się stało?
Oh nic nie odpowiedział, tylko kiwnął głową w stronę balkonowych drzwi. Suho powiódł wzrokiem w tamtą stronę i nagle poczuł dziwne ukłucie w okolicy serca, kiedy zobaczył Krisa w towarzystwie Zitao. A więc to z nim chciał porozmawiać, gdy kilka minut wcześniej Suho chciał go namówić na urządzenie karaoke?
- Masz minę, jakbyś ducha zobaczył – powiedział Sehun, przyglądając się uważnie profilowi przyjaciela. – Wszystko w porządku?
- Tak… Tak, tak – odpowiedział szybko i dość nerwowo, co dało blondynowi do zrozumienia, że wcale tak nie jest. – Idziesz? Obawiam się, że jeśli zaraz nie wrócę do sali, to Baekhyun i Chen rozwalą sprzęt do karaoke.
- Na pewno wszystko w porządku? – Sehun podążył za przyjacielem, nie spuszczając z niego bacznego wzroku. Czyżby Suho był zazdrosny o Krisa? Przecież to niemożliwe! Fakt, po powrocie Wu Yifana do Seulu stali się sobie bliscy, ale żeby aż do tego stopnia? – Hyung, popraw mnie, jeśli się mylę, ale czy ty… Czy ty coś czujesz do Krisa?
- Co? – Suho zatrzymał się przed wejściem na salę i spojrzał szeroko otwartymi oczami na Sehuna, który bacznie mu się przyglądał. – Oczywiście, że nie! – zaprzeczył szybko i chcąc uniknąć jeszcze większej kompromitacji, wszedł do sali, gdzie reszta towarzystwa właśnie szykowała się do urządzenia konkursu.

*

Naeun od dłuższej chwili nie mogła oderwać wzroku od Jongdae, który razem z Baekhyunem i Junmyeonem urządzili sobie karaoke. Musiała przyznać, że każdy z nich miał niesamowity głos, ale to właśnie Chen zdobył jej serce. Nie żeby już wcześniej tego nie zrobił. Naeun nawet nie próbowała ukrywać tego, jak bardzo podoba jej się ten chłopak. Coraz częściej okazywała mu swoje zainteresowanie, zapraszała go do kina czy proponowała spacery. Niestety tam gdzie Chen, tam i Baekhyun, przez co Naeun jeszcze nie miała okazji spędzić z nim czasu sam na sam. Do tego pojawiła się kolejna komplikacja czyli Eunji. Nawet jeśli Chen już nic do niej nie czuł, to wiadomo, że mimo wszystko ona zawsze będzie stanowiła część jego przeszłości.
Naeun musiała wziąć sprawy w swoje ręce i tak wszystkim pokierować, by mieć pewność, że Chen już nigdy nie zechce wrócić do Eunji. Postanowiła jak najszybciej wcielić plan w życie, dlatego kiedy tylko nadarzyła się ku temu okazja, wyszła za Jung z sali do karaoke i podążyła za nią do damskiej toalety. Będąc w środku, zatrzasnęła za sobą drzwi i oparła się o nie plecami, jakby bojąc się, że Eunji jej ucieknie.
- Nie wiedziałam, że chłopcy mają takie głosy – powiedziała Jung, poprawiając przed lustrem opadającą na czoło grzywkę. Zerknęła kątem oka na przyglądającą jej się uważnie Naeun i lekko się uśmiechnęła. – Wszystko w porządku?
- Nie pozwolę ci go odzyskać – stwierdziła brunetka, wprawiając Eunji w konsternację. Widząc jej zdziwioną minę, Naeun prychnęła głośno i założyła ramiona na biuście. – Myślisz, że nie wiem, po co wróciłaś do Seulu?
- Nie wiem, co sobie ubzdurałaś w tej główce, ale na pewno nie wróciłam tutaj po to, żeby odzyskać Chena – zaśmiała się Eunji, podchodząc do nieco niższej od siebie dziewczyny. Spojrzała na nią uważnie i posłała jej ironiczny uśmieszek. – A teraz przesuń się, bo chcę wrócić do przyjaciół – dodała, próbując odsunąć na bok Naeun, jednak ta stawiała wyraźny opór.
- Myślisz, że nie widzę tego, jak na niego patrzysz? – Son wbiła mordercze spojrzenie w rozbawioną Eunji i zagryzła ze złości zęby. – Chen już o tobie zapomniał i niech się to lepiej nie zmieni.
- Bo co? – Jung założyła ręce na biuście, przyglądając się uważnie brunetce. – Grozisz mi? Złotko, uwierz mi, wolisz ze mną nie zadzierać – dodała, a potem jednym stanowczym ruchem odsunęła drobną Naeun na bok i wyszła na korytarz. – Też mi coś – mruknęła pod nosem, idąc w stronę sali do karaoke.

*

Po incydencie, jaki miał miejsce w toalecie, Eunji nie miała najmniejszej ochoty na przebywanie z Naeun w jednym pomieszczeniu. Przed wcześniejszym powrotem do domu powstrzymywali ją jedynie przyjaciele i Luhan, który w przeciągu tych kilku godzin stał się jej wyjątkowo bliski. Z jednej strony cieszyła się, że tak szybko złapała z nim dobry kontakt, bo w końcu był przyjacielem Yixinga i wiedziała, że będą się teraz coraz częściej spotykać. Jednak z drugiej strony odczuwała dziwną trwogę przed zbliżeniem się z Luhanem. Życie nauczyło ją, żeby nie przywiązywać się zbytnio do nowych osób, bo może się to źle skończyć, ale chęć przyjaźni z tym chłopakiem zdawała się być silniejsza od tego dziwnego lęku. Poza tym Luhan był tak uroczym stworzeniem, że nie sposób było go nie lubić.
W ten oto sposób Eunji wytrzymała jeszcze dwie godziny, ciągle rozmawiając z Lu i Jonginem. Czasami dołączył do nich jeszcze Sehun, który wyraźnie zainteresował się przyjacielem Yixinga, bo ciągle go o coś pytał i nawet doszedł do wniosku, że wzięcie udziału w zajęciach tanecznych to wcale nie jest taki zły pomysł. Jongin wykazywał nieco mniej zainteresowania, jednak ostatecznie (pod wyraźnym naciskiem Eunji) zgodził się przyjść do szkoły i chociaż zobaczyć, jak to wygląda.
Eunji cieszyła się, że każdy tak ciepło przyjął Luhana i nie traktował go jak powietrza. Baekhyun i Chanyeol mieli to do siebie, że bez problemu się z każdym dogadywali, co chwilę wtrącali się w czyjeś rozmowy, przerywali, opowiadali kawały i wygłupiali się, wprawiając wszystkich w jeszcze lepsze humory. Byli takimi typowymi klaunami, których zadaniem było dawanie innym rozrywki.
Na kilkanaście minut przed zamknięciem restauracji, do wynajętej sali przyszedł jeden z pracowników, by poinformować ich o tym, że muszą już iść. Oczywiście nikomu się to nie podobało, ale dochodziła już dwudziesta druga, więc i tak powinni byli się zbierać do domów.
Eunji wyszła z restauracji jako pierwsza, chcąc uniknąć rozczulających pożegnań nieco wstawionych już chłopaków. Rzuciła wszystkim jedyne krótkie „cześć” i opuściła lokal. Szatynka stanęła niedaleko wejścia, nie chcąc przeoczyć wyjścia chłopaków, chociaż to było mało prawdopodobne, gdyż zachowywali się niesamowicie głośno. Wiedziała, żeby nie pozwalać im tyle pić, ale Junmyeon stwierdził, że nic się nie stanie, jeśli uczczą to spotkanie kilkoma drinkami. Niestety zapomniał o tym, jak bardzo słabą ma głowę i że wystarczy jeden napój z alkoholem, by świat zaczął wirować mu przed oczami. Na szczęście Kris miał na niego oko i nie doszło do żadnych incydentów z Junmyeonem w roli głównej.
- W sumie ta Eunji nie jest taka zła, co nie?
Jung wychyliła się zza filaru, o który się opierała i spojrzała na stojących przed wejściem do restauracji Chanyeola i Baekhyuna. Park miał tak bardzo charakterystyczny głos z całego towarzystwa, że bez problemu domyśliła się, że to on powiedział. Od razu zrobiło jej się jakoś cieplej na sercu.
- Czy ja wiem? Jak dla mnie nic specjalnego – stwierdził Baekhyun, wzruszając ramionami. – Już ja jestem od niej lepszy – dodał, a potem ruszył w swoją stronę.
Chanyeol westchnął ciężko na tę bezsensowną uwagę i podążył za niższym od siebie chłopakiem, chcąc odprowadzić go do domu.
- Eunji! – krzyknął Suho, opierając się o stojącego obok niego Krisa. – Eunji, wracamy do domu!
Dziewczyna uśmiechnęła się sztucznie, nie chcąc pokazywać, że uwaga Baekhyuna w jakikolwiek sposób ją uraziła, i wyszła zza filaru. Widząc pijanego kuzyna, wywróciła teatralnie oczami i założyła ręce na biuście.
- Mam nadzieję, że będziesz miał takiego kaca, że się nie pozbierasz – powiedziała Eunji, wbijając palec w tors kuzyna. Ten jedynie uśmiechnął się głupkowato i momentalnie odleciał, wtulając się w Krisa. – Osioł – podsumowała chłopaka i zerknęła na stojących na uboczu Sehuna i Luhana. Widać było, że się polubili, co chyba nie do końca podobało się Zitao, gdyż ten stał z boku i dziwnie im się przyglądał, jakby obawiając się, że zaraz się na siebie rzucą i zaczną całować. Na samą myśl o tym Eunji zaśmiała się pod nosem i podeszła do chłopaków, chcąc się z nimi pożegnać. – Mam rozumieć, że jednak znajdziesz czas na zajęcia? – spytała, obejmując Sehuna w pasie.
- Tak, właśnie ustaliliśmy, że wpadnę po weekendzie do szkoły i zobaczę, jak to wygląda. Jongin też ze mną się przejdzie. Prawda? – Oh spojrzał na bruneta, który tylko kiwnął głową na zgodę i poszedł w stronę postoju taksówek.
Co prawda dom nie znajdował się daleko, ale wracanie na nogach w środku nocy z pijanym Junmyeonem nie było zbyt dobrym pomysłem.
- Ej, ruszcie się! – powiedział wyraźnie zniecierpliwiony Kai, machając rękoma do pozostałych.
Eunji pożegnała się szybko z chłopakami i razem z Krisem doprowadziła nieprzytomnego Junmyeona do taksówki. Dziewczyna miała nadzieję, że jej kuzyn pożałuje każdego wypitego tego wieczoru drinka. Nie życzyła mu źle, ale chciała, żeby miał za swoje. 

*

Wszystkiego najlepszego Kim Junmyeon! 

11 komentarzy:

  1. W tym rozdziale tyle się działo, że nie wiem od czego zacząć. Ok, więc od początku. Poprawiłaś mi humor, dzięki ;D Uwielbiam takie spotkania, zwłaszcza, że dzięki temu wszyscy się już poznali. Oczywiście Baekhyun i Chan zrobili najlepsze wejście. Oni to są niemożliwi XD Chen przyszedł w towarzystwie, co nie spodobało się Eunji. Bomi jest w porządku, ale widać, że Naeun to Eunji raczej nie polubi. Wyczuwam między nimi spięcia ;D Kolejna scena, która mnie rozbawiła, to Sehun i Tao, którzy zatrzasnęli się w kabinie. Na dodatek biedny Suho oberwał w nos, jeszcze tyle szkód narobili. Co za łajzy, haha. Słodkie to było jak Kai przytulał się do Eunji <3 I chyba wyczuwam nową przyjaźń pomiędzy nią, a Luhanem. Sehun rozszyfrował Suho, wie już, że ten coś czuje do Krisa. I ta zazdrość ^^ Eh, Baek. Szkoda, że tak powiedział o Eunji, a ona to usłyszała, wstrętna wredota. Niesamowity rozdział <3 Czekam na kolejny, pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  2. TaoHun ;;;; <3 ta scena w łazience... mmmm <3
    Suho XD sierota z niego ;;; ale chyba w końcu przyzna się przed sobą że czuje coś do Krisa XD
    Luhan i Kai... coś mi tu pachnie LuKai ^ ^ a co do Eunji... może w końcu jej się ułoży w miłości? :3
    Oby <3
    Czekam na nowy rozdział! Pozdrawiam życzę powodzenia <3 hwaiting ♥

    OdpowiedzUsuń
  3. moja wina, moja wina, moja bardzo wielka wina
    kajam się pokornie i o wybaczenie prooooooooooooooooooszę!
    wiem, jestem złą czytelniczką, ale kompletnie się ostatnio pogubiłam i tak wyszło
    obiecuję poprawę i od teraz już powinno być tylko lepiej!

    scena zatrzaśnięcia wygrała dziś w moim rankingu scen z rozdziału!

    OdpowiedzUsuń
  4. No ja rozumiem Baekkie, bo przecież Eungi to była Chena, więc rozumiem, że ci nie przypasowała~
    Oj ten Bynnie, takie to zazdrosne, biedny nie dość, że Eungi to jeszcze ta Neun, ja jej nawet w realu nie cierpię a tutaj to już w ogóle przebija wszystko... jeszcze parę takich akcji i stwierdzę, że dorównuje Yook( już nie pamiętam jak to imię dalej szło) właściwie co ona odwaliła z Xingiem :O mam nadzieję, że Bomi się nim zajmie) Wracając do Neun tylko czekam aż Eungi się na niż żuci z pazurami, bo dobrze wiemy, że w nerwach jest do wszystkiego zdolna xD
    Tak jak już powiedziałam reszta jest dla mnie jedną wielką niewiadomą, co robir Sehun ja się pytam (chociaż w sumie HunHan to mój otp, więc nie narzekam), ale znając pokrętną logikę Sehuna, to on może będzie chciał pokazać Tao jak to jest być zazdrosnym, oj Hunnie xD Wiesz co tutaj najlepiej byłoby zrobić jakieś trójkąty, ba czworokąty, może w końcu by mi wszystko pasowało (kto z kim i w ogóle), bo ja już sama nie wiem, co ja chcę xD Jeju ale mi się to wszystko podoba, fajnie, że ich tutaj tak dużo, bo mogę sobie powymyślać bilion rozwiązań a Ty i tak zrobisz inaczej i i tak pewnie będzie mi się podobać xD W końcu to EXO, no hallo ~
    Wiesz co ja chyba sobie rozrysuję te wszystkie paringi xDD
    Dzięki za rozdział!
    Hwaiting! <3

    OdpowiedzUsuń
  5. Naeun i Jongdae, nie nie nie! Bez urazy, ale ten paring jest okropny ;-; na dodatek charakter Naeun w ff nie pomoże mi jej polubić. Mam nadzieję, że Jongdae wróci do Eunji. Co do sceny w kiblu to była super a Sehun jako jedyny wyszedł z niej cało, głupi to ma szczęście xD Zazdrosny Baek jest śmieszny, tylko szkoda, że przy okazji obraził Eunji. Rozdział jest super, czekam na następny, hwaiting ^^

    OdpowiedzUsuń
  6. tyle się działo, że nie wiem na czym się skupić <3
    no więc całokształt: 11/10 XD

    OdpowiedzUsuń
  7. Lay i Boomi? Czemu nie. Wprawdzie nie stawiam na ich związek, bo to była ledwie mala wzmianka w tekście, ale, prawdę mówiąc, będę zadowolona, jak tylko Lay okaże się hetero <3 Ma córeczkę, nie wyobrażam sobie dwojga pedałów wychowujących tą kruszyneczkę :) To dzieciątko powinno mieć matkę. Fabuła kreuje się tak, jakby między Eunji i Luhanem coś się kroiło, czasami do pary dołącza się Kai, ale znam cię za dobrze i wiem, że LuKai to u ciebie mus-have! Więc, jeżeli Eunji naprawdę z którymś się na poważnie umówi, to mnie zaskoczysz :D Neun niech sobie Chena bierze. Ja sama jej go dam, po jakoś życzyłabym Eunji kogoś innego. Najlepiej Laya, ale będę zadowolona z każdego obrotu sytuacji :D Lubię ją bardzo. Sehun jest na dobrej drodze, by wpaść w chorobę zazdrości i obawiam się, czy to nie zaszkodzi jego związkowi z Tao. Suho i Kris? Mnie pasuje. Może dzięki temu Sehun przestałby być taki zazdrosny? :D

    OdpowiedzUsuń
  8. Dobra! Po pierwsze, ładnie proszę o docenienie mojego trudu, bo pole z komentarzem ładowało mi się chyba wieczność. Jednak byłam wytrwała, bo m u s z ę to skomentować dzisiaj! Ale przepraszam, jeśli komentarz będzie chaotyczny, tyle się działo i za tyle rzeczy chcę Cię wyściskać, ewentualnie nakopać do dupy... Nie nic, eonni!
    Doszłam do wniosku, że ja i Eunji mamy podobny tok myślenia: nie znosimy Naeun (NAEUN IDŹ SOBIE, NIKT CIE TU NIE CHCE, ZWŁASZCZA JA I CHEN!), tolerujemy Bomi i wiemy, że będzie z Xingiem, widzimy, że pomiędzy BaekYeolem coś jest (zaraz 7 rozdział, nie mogę się doczekać!) i uważamy Kaia za dupka. Eunji, złociutka, chcesz tasak na Naeun? Mam gdzie ukryć ciało:) Ogólnie jestem super zadowolona i szczęścia, bo ta banda idiotów zwana paczką przyjaciół wreszcie się spotkała i trochę pogadali. SUSZKI TULIŁ SIĘ DO KRISA, OMO *OO*.
    Ale nie, chwila, to nie ten moment. Nevermind.
    KOCHAM TYCH DEBILI ZWANYCH BAEKYEOLEM NO SZCZAM, KC BARDZO <3 love-hate relationship ahahaha
    A ChenChen to pizda! I jeszcze raz pizda! A na dodatek cwel!
    Kiedy Ty durniu zrozumiesz, że to Eunji jest Ci przeznaczona? No skarbie, nie jesteś aż takim kretynem jak Baekhyun! Nie, chwila. Ten się zaraz ogarnie. Czyli jesteś gorszy. PIZDA.
    TaoHun się pogodzili! Chociaż cholera wie, czy byli pokłóceni, ale still między nimi jest już wszystko oczki, z czego się cieszę. Btw, Tao zazdrosny o Lulusia i Sehun zazdrosny o Yifana... No cóż. Czasami tak bywa!
    Hej, Eunji lubi Lulusia, a Kai lubi Eunji i będzie KaiLu! Ja wiem, że będzie KaiLu! Czemu nie może być KaiSoo? Wszyscy wiemy, że Kyungie to pedał. Haha.
    A Luhan jest taki kochany dla Eunji! Mam nadzieję, że się zaprzyjaźnią.
    I BAEKHYUN SUCZA DAMA MHMM

    Dobra. Mogę fangirlować do KrisHo teraz?!
    fiojufeo9fjue9hjf9ehfj9ehf9ehfe9hfdisohfbciodsbfdbfedbfefehfdpiu NO ON SIĘ DO NIE GO TULIŁ I JESZCZE WCZESNIEJ SIĘ DZIWNIE CZUŁ, A SEHUN WIE CO SIE KROI I W OGÓLE TYYYYYYYYYYYYYYYLE KRISHO JESTEM TAKA SZCZĘSLIWA!!!

    A co będzie w następnym rodziale?
    Moje życie w jednym słowie!

    Jejciu, eonni, ten rodział był świetny! Mam nadzieję, że szybko dodasz następny. I trzymaj się mocno:)
    xx

    OdpowiedzUsuń
  9. To był najlepszy rozdział z tych w tej kontynuacji!
    W ogóle to nie wierzę, czemu to biedne dziecko ma za matkę Yookyung, no czemu?
    Dawno u Ciebie nie było aż tylu bohaterów, dobrze, że ich znam, bo miałabym problem xd I tyle paringów... zaczynam się gubić, już nie nadążam kto co z kim. masakra, dobrze, że Ty to chociaż ogarniasz :D Teraz to kompletnie nie rozumiem relacji Eunji - Jongin. Wydaje mi się, że Eunji nic nie czuje do Jongina, bo do tego że dalej kocha Jongdae to nie mam wątpliwości, ale czy Kai czuje coś do Eunji? Tu mam zagadkę. Ale i tak bardziej bym obstawiała Kailu tutaj, bo to jednak Ty xd Baekkie był tylko przez chwilę, ale i tak cieszyłam się jak dziecko za każdym razem gdy był wspominany haha :D i jeszcze za każdym razem był z Yeolem *.* najbardziej to czekam na coś pomiędzy nimi ^.^ A od tego rozdziału zaczęłam też kibicować Lay'owi i Bomi, w końcu po tej wrednej małpie Yookyung, Lay'owi należy się ktoś porządny. A kiedy będzie Xiumin? Zastanawia mnie co on tu będzie robił, też się zakręci wokół kogoś i będzie jeszcze większe zamieszanie? Haha, ale jednak mam wielką uciechę jak czytam te opowiadanie ^^ Tao i Sehun w łazience byli najlepsi, Junmyeon jak zawsze poszkodowany. A z Naeun zrobiłaś taką wredną jędzę, że aż nie mogę patrzeć na jej imię w tym opowiadaniu. Mam nadzieję, że jej plan się nie powiedzie, a jak tak się stanie to znielubię Chena w tym opowiadaniu za to, że woli Naeun od Eunji. Nie daj się Eunji!

    OdpowiedzUsuń
  10. Co? Hunhan? To znaczy, że Taohun mi się rozwali...? Nie no teraz... ja już sobie ich wszystkich sparowałam: Sehun z Tao, Kris z Suho, Eunji z Chenem, Lay z Bom, Chanyeol z Baekhyunem, a Luhan z Kaiem... nie no moje serce tego nie przetrwa muszę sobie znowu paringi przekładać... eee nie możliwe, żeby taki zakochany, zazdrosny Sehun się nagle przestawił pfff.
    Boje się tylko, że będziesz chciała wszystkich zrobić w konia i jednak nie będzie tutaj Kailu, które jest (jak dla mnie przynajmniej) twoją wizytówką. Strasznie będę rozpaczać, ale wiem, że wszystko się zacznie w końcu układać. Na razie wygląda to trochę tak, jakby co jakiś czas przekładać fragmenty kostki rubika i każdy z kwadracików był jakąś postacią, która zbliża się raz do kogoś, oddalając się od innej osoby. Wydaje mi się, że kiedy już się wszystko ułoży, to wtedy będę mogła się do końca zachwycać, jak wiele oni musieli przejść, żeby się połączyć. Chyba takie opowiadania są najlepsze, ale trzeba dobrze umieć pisać obyczaje, żeby kierować tak losem wielu ludzi. Naprawdę dobrze ci to wychodzi - nie ważne jak dużo jest postaci.
    Czekam na kolejny... już nie mam co się pocieszać, że mam jeszcze jeden rozdział do nadrobienia bo teraz tak nie jest. hahhaha
    WENY :*

    OdpowiedzUsuń
  11. Jej, każdy o każdego jest zazdrosny. :)) Bez jaj, że matką córki Yxinga jest ta idiotka. :/ Yh, ale dobrze, że chociaż wyjechała i nie zawraca mu głowy. Nie cierpię Naeun... Mam nadzieję, że Jongdae nie da jej żadnych szans. Nie pasują do siebie. Pff, Eunji jest o wiele lepsza i wciąż mam nadzieję, że w końcu do siebie wrócą. :) Inaczej być nie może. Czyżby Jongin coś czuł do swojej przyjaciółki? Tak dziwnie się zachowuje. Oby nie,bo wtedy i on będzie stał na drodze do ich szczęścia. Jej, ale już się gubię w tym, kto tu kogo kocha, a kto się z kim tylko przyjaźni. ;d

    OdpowiedzUsuń